Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Vege

Zamieszcza historie od: 18 stycznia 2014 - 11:53
Ostatnio: 4 lutego 2018 - 15:39
  • Historii na głównej: 68 z 76
  • Punktów za historie: 39835
  • Komentarzy: 360
  • Punktów za komentarze: 2408
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
21 października 2014 o 10:56

@ieyasu: Panowie z windykacji jak się domyślam nie przychodzą o pogodzie pogadać tylko po pieniądze - wysłać do firmy windykacyjnej informację, że jakiekolwiek próby nakłaniania was do uregulowania długu poprzednich lokatorów zgłosicie do prokuratury jako podejrzenie popełnienia przestępstwa z Art.286.§1 KK, do tego można dorzucić nękanie - atr.190

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
21 października 2014 o 10:28

@fenirgreyback: Fenir dostał po szynce i strzelił foszka - och jak mi przykro. Nie będziesz mi mówił co i gdzie mam zgłaszać, tak samo jak nie zamierzam tolerować tekstów typu "możesz już zamknąć ryj". Parówy możesz sobie poszukać w najbliższej rodzinie

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
15 października 2014 o 13:34

@fenirgreyback: Szczerze nie miałem zamiaru wtrącać się do tej dyskusji - nie widziałem potrzeby, ale tekstem "Podsumowując- dalej nie wiem, dlaczego obrót lekami miałby być w jakikolwiek sposób regulowany przez kogokolwiek" rozwaliłeś mnie - Fenir musisz sobie zdawać sprawę, że takie bakterie jako żywe organizmy ewoluują, jednym z przejawów tejże ewolucji jest coraz mniejsza antybiotykowrażliwość. Jeżeli każdy Czesio mógłby bez recepty kupić dowolny lek (w tym antybiotyki), w dowolnej ilości bez kontroli to w krótkim czasie mogło by się okazać, że mielibyśmy stado chodzących po ulicach inkubatorów zmutowanych bakterii odpornych na działanie leków. To już nie jest tylko sprawa delikwenta który kupił sobie leków na 3 dni (a pełna kuracja tym lekiem trwa np. 7) poczuł się lepiej i wrócił do pracy - to jest realne zagrożenie dla osób z którym ten delikwent ma kontakt. Możesz mi napisać (swoimi słowami) skąd przeświadczenie, że jak brak regulacji (albo bardzo znaczące ich ograniczenie) sprawdza się w przypadku obrotu pietruszką czy marchewką to tak samo będzie się dobrze sprawdzał przy obrocie lekami, bronią, tudzież materiałami rozszczepialnymi.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
14 października 2014 o 18:14

@fenirgreyback: Nie strasz fenir bo jak Ci wszyscy adwersarze wystawią rachunek za obumarcie neuronów wynikłe z czytania twoich wynaturzeń to Ci na pokrycie roszczeń organów zabraknie. "Normalny człowiek, dla którego państwo nie jest bogiem, uznałby po prostu, że jeżeli ktoś zrobi coś niezgodnie z instrukcją, to sam jest sobie winien" Primo - co rozumiesz przez państwo - bo jeżeli rząd to dla każdego normalnego człowieka rząd czy ogólnie władza ma zadania wasala w stosunku do obywatela czy społeczeństwa. Secundo - widocznie spora jest liczba osób nienormalnych skoro sądy rozpatrują pozwy o(co bardziej "drastyczne" przypadki): - odszkodowanie w związku z suszeniem kota w mikrofalówce, a instrukcja nie wspominała o tym, że żywych zwierząt nie należy wkładać do mikrofalówki. -odszkodowanie w związku z wypadkiem bo instrukcja nie mówiła, że włączenie tempomatu nie jest równoznaczne z tym, że kierunek jazdy w dalszym ciągu trzeba kontrolować. -odszkodowanie za poparzenie się gorącą kawą. Tertio - biorąc pod uwagę secundo kto tylko czuje potrzebę i ma możliwość zabezpiecza się przed takimi pozwami. Matematyka jest narzędziem służącym do opisywania i analizy pewnych mechanizmów. "... że (2′) jest ograniczony do funkcji, które są różniczkowalne, a zatem, których wykresy mają styczne (co z ekonomicznego punktu widzenia nie jest bardziej uzasadnione niż krzywizny), a zdanie (2) jest bardziej ogólne, ale nie jest przez to wcale mniej precyzyjne; posiada taką samą matematyczną precyzję co (2′)[11]." No przecież to jest absolutna racja - na tym polega budowa i rozpatrywanie modelu matematycznego, zawsze dąży się do tego aby na pożądanym poziomie dokładności stosować jak najprostsze rozwiązania. Z tego samego linka "... napisał ostrą krytykę opinii, że prezentacja matematyczna musi być koniecznie bardziej precyzyjna niż język potoczny" oraz "... czytelnik spróbuje wziąć implikacje pojęcia działania przedstawione dotychczas w tym artykule i spróbuje ująć je w formuły matematyczne. A nawet jeśli udałoby się to zrobić, co zostałoby osiągnięte oprócz drastycznej utraty treści każdego kroku procesu dedukcyjnego" nawet ten artykuł nie posuwa się tak daleko ja Ty w swoich kategorycznych stwierdzeniach - "Sporej części ważnych w ekonomii procesów nie da się opisać matematycznie" Fenir jeżeli istnieją możliwości symulacji zachowań ludzi w sytuacjach ekstremalnych jak pożary czy klęski żywiołowe to w dalszym ciągu uważasz, że nie można matematycznie opisać (i to z większym prawdopodobieństwem, jednak zawsze < 1) racjonalnych zachowań wynikających z zasady przyczynowo-skutkowej. Naprawdę nie przeszkadzają mi twoje wulgaryzmy do momentu w którym zacząłeś ich kierować bezpośrednio do mnie - tego nie muszę i nie zamierzam tolerować - sam wydałeś opinie o swoim poziomie kultury i inteligencji. Publicznie zarzuciłeś mi kłamstwo, a w momencie gdzie Ci udowodniłem, że to Ty delikatnie rzecz ujmując mijasz się z prawdą oburzasz się, że wyciągam na ogólnym forum nasze konwersacje z prive'a. Kompromitujesz się fenir już po maksimach, najpierw w odpowiedzi do komentarza zarzuciłeś mi ucieczkę z dyskusji (sam się odwoływałeś do prive'a), później gdzie Ci jasno powiedziałem, że swoim chamstwem sprowadziłeś dyskusję do takiego poziomu, że nie miałem ochoty jej kontynuować, zarzuciłeś mi kłamstwo (znowu odwołanie do prive'a), jak Ci po raz kolejny udowodniłem, że się mylisz masz wielki ból okrężnicy, że wyciągam fragmenty naszej dyskusji - sam się do niej odnosiłeś teraz masz z tym problem? Co za mentalność Kalego. "Innych userów gówno obchodzą twoje prywatne gorzkie żale o to, że dostałeś po dupie" - czemu się fenir wypowiadasz za innych? Dostrzegłeś, że się skompromitowałeś i szynka boli to starasz się żeby za dużo z twoich farmazonów nie wypłynęło na forum ogólne.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
14 października 2014 o 11:18

@fenirgreyback: "państwo daje "wymóg prawny", który zabezpiecza producenta przed problemami z ustalanym przez to państwo prawem" Błagam Cię Fenir, no nie rób z siebie głupszego niż jesteś - Czego nie rozumiesz w fakcie, że spełnienie warunków wymogu prawnego zabezpiecza przed skutkami ewentualnych pozwów ? i po kiego kłamać ? Twoja wypowiedź - "Sporej części ważnych w ekonomii procesów nie da się opisać matematycznie" Tu Ci odpisałem cytatem prof. Binmore'a "matematyka to zestaw narzędzi, których osoba wykształcona może używać do nadania sensu światu, w którym żyje, takie podejście do rozwiązywania problemów w ekonomii jest jednak niemożliwe w stosunku do osób, u których procesy myślowe zastygają na samą wzmiankę o matematyce" Twoja odpowiedź - "Gówno mnie interesuje opinia jakiegoś knagochapacza, takie bzdurki zostały zaorane już dawno" Dalej - jak Cię odsyłam do teorii MMT Twoja odpowiedź " Co do "modern money theory" to jest tak soczysty wyciśnięty na klawiaturę kloc, że aż głowa boli. Musiałbym napisać długi tekst żeby to zaorać, ale niezbyt mam na to czas" Szczyt ignorancji i indolencji został przez Ciebie osiągnięty Powtórnie odsyłam Cie do Keen'a, Mosler'a czy Kaleckiego - rozrzedź sobie te liberalne bezsensowne złogi pod kopułką

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
12 października 2014 o 21:58

Klasyka gatunku - Paniusia z AGD albo miała "prikaz" na wciskanie konkretnej marki / konkretnego modelu, albo lepszą premię jak ten akurat wciśnie. Ja miałem podobną sytuację też z pralką. Przyszedłem po konkretny model, a sprzedawca nie panie mamy w świetnej cenie model z wyższej półki - niby był model z wyższej półki na przecenie (mimo przeceny parę stów droższy od tego który pierwotnie chciałem), tylko jak się okazało to jakiś wycofany z produkcji model, który mimo, że teoretycznie stał o klasę wyżej był sporo słabszy niż ten który o który się pytałem na początku - ale sprzedawca na rzęsach stawał, żebym jednak ten droższy wziął.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
12 października 2014 o 21:01

@fenirgreyback: "Konieczność stosowania tej regułki= więcej czasu antenowego do wykupienia= większe koszty reklamy= wyższa cena." - a to że jest to wymóg prawny, który z jednej strony jest ostrzeniem dla pacjenta, z drugiej zabezpiecza producenta przed ewentualnym powództwem - to już Ci do łebka nie przyszło ? " bo na privie blokowałeś ..." - fenir nie jestem ani członkiem Twojej rodziny, ani Twoim spowiednikiem, ani Twoim psychiatrą i nie muszę i nie zamierzam wysłuchiwać twojej impertynencji.To Ty uciekłeś od dyskusji w momencie jak zacząłeś używać inwektyw. Twierdzenie, że ktoś jest "połykaczem knagi", tudzież nazywanie czyichś teorii "soczystym klocem" bez żadnych merytorycznych argumentów sprawie jedynie że, sobie przypinasz łatkę ultra ignoranta.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 października 2014 o 21:02

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
9 października 2014 o 3:19

@fenirgreyback: "... albo zbyt luźno powiesisz żyrandol, to też może być niewesoło" Bez stosownego świadectwa kwalifikacji SPE nie powinno się dotykać urządzeń, instalacji i sieci elektrycznych ;)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
9 października 2014 o 3:08

@Akekamai: BTW Chyba najlepszym podsumowaniem jest regułka którą można usłyszeć przy każdej reklamie środków medycznych "Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu" - nie ma tam mowy o konsultacji ze sprzedawcą z działu nabiałowego tudzież Panią z kiosku ruchu albo ze stacji benzynowej - w tych przypadkach w ramach moglibyśmy mieć zaproponowany do naszego leku twaróg półtłusty, zapałki, albo promocyjnego hot doga o ile nie posiadają stosownej wiedzy z zakresu farmacji czy medycyny.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
9 października 2014 o 2:36

@Akekamai: "Wykonywanie "niszowych usług" jest po prostu nieopłacalne" - no tu trzeba trochę uszczegółowić - jakby niszowe usługi były nieopłacalne to by nie było myjni samochodowych gdzie cena pełnego pakietu to równowartość nowego auta kompaktowego, zegarków o wartości domu, butów czy garniturów na miarę za kilka średnich krajowych, kamiennych wanien za kilkadziesiąt tysięcy (a podobno są takie których ceny zaczynają się od dużej bańki), a stolików w niektórych lokalach nie zamawiało by się z półrocznym wyprzedzeniem ... . Tylko czy robiony na zamówienie lek ratujący życie ma być takim towarem niszowym - luksusowym, a przez to niszowym (pytanie retoryczne)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
8 października 2014 o 14:06

@nighty: Napiszę jeszcze raz - pilnuj rodziców co by za dużo nie wydawali, żebyś porządny spadek dostała, starczający na życie rentiera - bo jak wszyscy będą na darmowe praktyki/staże zasuwać to po cholerę kogoś za pieniądza zatrudniać.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
8 października 2014 o 13:52

@Fithvael: Ale sami pracownicy do tego doprowadzili (no może nie sami, bo i PR głoszący "że tylko darmowe staże i praktyki są gwarantem znalezienia zatrudnienia" są wszechobecne) zgadzając się na to. Pokaż mi kraj na zachodzie gdzie obowiązuje normalny zdrowy socjal (nie mówię tu o utopii i deprawującej głupocie w postaci np. "5 dzieci to podstawa żeby mieć na koszt państwa dach nad głową i zawsze pełną lodówkę nigdy, nigdzie nie pracując"), gdzie do takiego stanu upodlenia doprowadzono, gdzie się myśli, że za wynagrodzenie na poziomie minimum egzystencji pracodawca kupuje niewolnika dyspozycyjnego 24h na dobę? Aż sam się ciśnie tekst Kaleckiego "...under a regime of full employment, the ‘sack’ would cease to play its role as a disciplinary measure. The social position of the boss would be undermined, and the self-assurance and class-consciousness of the working class would grow. Strikes for wage increases and improvements in conditions of work would create political tension. It is true that profits would be higher under a regime of full employment than they are on the average under laissez-faire; and even the rise in wage rates resulting from the stronger bargaining power of workers is less likely to reduce profits than to increase prices, and thus adversely affects only the rentier interests. But ‘discipline in the factories’ and ‘political stability’ are more appreciated than profits by business leaders. Their class instinct tells them that lasting full empoyment is unsound from their point of view, and that unemployment is an integral part of the ‘normal’ capitalist system."

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
8 października 2014 o 13:28

@mailme3: Nie mieszaj piwa i wódki bo zarzygasz sobie butki :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
8 października 2014 o 10:23

@mailme3: Jak ktoś browar i flachę na raz przyjmie to co najwyżej się dużym kacem skończy :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
8 października 2014 o 9:21

@bloodcarver: Żeby chętni się dowiadywali w ostatniej chwili, że oferta dotyczy bezpłatnego stażu, a nie pracy to, też nas rozwaliło. Karami się firma zabezpieczała, żeby złapany jeleń nie próbował się wymiksować, a to że dopiero w odpowiedzi na pytanie o wynagrodzenie dowiedzieliśmy się, że chodzi o bezpłatne praktyki świadczy o tym, że firma doskonale zdawała sobie sprawę, że "przepałowała".

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
8 października 2014 o 9:17

@GorzkaCzekolada: @nighty To uprzedźcie znajomych/rodziców, że przy takim postępowaniu to będą rodzice was/ich do emerytury utrzymywali i żeby pilnowali żeby rodzice zostawili porządny spadek - tak żeby na życie rentiera starczyło. A to wszystko dlatego, że im więcej będzie jeleni tym chętniej firmy będą szukały osób które wykonają robotę, nie za wynagrodzenie, ale w ramach stażu czy praktyk, a i wymagania co umiejętności stażystów będą się zwiększały.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
7 października 2014 o 12:53

@Devotchka: Ale takie rzeczy robią na studiach jedynie własnym kosztem - mniej się dowiedzą, mniej wyciągną z wykładu - ich sprawa w jaki sposób to nadrobią i czy nadrobią - skutek będzie widoczny na egzaminie. W pracy takie akcje są kosztem współpracowników, pracodawcy w lwiej części przypadków nie interesuje jak praca będzie zrobiona - ma być zrobiona i ma być dobrze zrobiona. To, że ktoś sobie wyszedł 2 czy 3 godziny wcześniej i ktoś inny przez to zasuwał nie 12 a 14 czy 15 godzin to jest dla większości pomijalny szczegół (przynajmniej do momentu do którego to nie generuje poza planowych kosztów).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
7 października 2014 o 12:16

@klara: Jedyne rozwiązanie to kierownik który by potrafił towarzystwo za mordę trzymać, a nie faworyzować kolesi którzy są przyjezdni, ani się nie dać zastraszyć, jak po pierwszym straszeniu urlopem na żądanie by przywalił w następnym miesiącu "karnie" 4 nocne zmiany w sobotę, albo wywalił za takie akcje jednego na zbity pysk za brak zaufania do pracownika to by się wszyscy nauczyli, że zgoda na pracę w trybie 24/7/365 nie obowiązuje tylko do momentu podpisania umowy.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
7 października 2014 o 12:10

@I_Human: Może napisałem trochę nie jasno - koleś ze Skierniewic dojeżdżał do pracy z domu, ten co miał 200 km wynajmował pokój w Warszawie, ale co tydzień zasuwał do siebie - ten to już w ogóle był "pokrzywdzony" - on powinien najwięcej zarabiać bo musi za wynajmowanie pokoju płacić i na paliwo tyle wydaje - chodzące roszczenie.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
1 października 2014 o 12:31

@Bydle: Poniekąd masz racje - "nie Pani sprzedawałem samochód tylko Pani mężowi, także jak ma jakiś problem to proszę żeby on zadzwonił. Żegnam" Nie zrobiłem tego, starałem się wyjaśnić sprawę, tym bardziej, że mnie to zaintrygowało bo wiedziałem, że samochód który sprzedawałem nie był w stanie agonalnym, wręcz przeciwnie bo już kilka razy na "Piekielnych" pisałem, że o samochody dbam.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 października 2014 o 12:36

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
1 października 2014 o 12:26

@theBeetle: Oj albo potrafi się zmienić, albo niektórzy mają do mistrzostwa opanowane kamuflowanie się z prawdziwym "ja". Doskonałym przykładem jest żona kolegi z pracy - do momentu zajścia w ciąże była normalną kobietą, teraz kumpla traktuje jak maszynkę do zarabiania pieniędzy - chłopak woli trzepać gratisowe nadgodziny , niż do domu wracać. Można by to zwalić na "od pieluszkowe zapalenie mózgu" gdyby nie fakt, że podejście teściowej do zięcia też się od tego momentu nie zmieniło o 180 stopni.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
30 września 2014 o 16:37

@Bydle: To że jednostkom odbija nie jest niczym nowym, ale z opowiadań kolegi mogę wywnioskować, że to nie jednostkowe przypadki (większość z nich odpuszcza sobie po rozmowie telefonicznej - na szczęście). Nie rozumiem takich ludzi - najpierw zadowoleni, że się pozbyli problemu, jak się okazuje, że jednak coś z tego można było zrobić to co w nich wstępuje? na pewno nie jest to przejaw zdrowego rozsądku czy trzeźwego myślenia.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
30 września 2014 o 15:48

@dodolinka: Akurat to wiem bo też, się o to pytałem - na wszystko podpisuje umowę i tak samo nic nie kupuje jak sprzedający nie ma papierów na jakiś towar (rachunku, faktury, karty gwarancyjnej) bo na pasera też nie problem trafić - jak mówi czasami na tych umowach widnieją kwoty śmieszne 20-50 PLN. Jak to księgowo wygląda nie wiem, nie pytałem.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
30 września 2014 o 15:15

@Bydle: Na piekielnych była też podobna historia z wiertarką kolumnową w tle gdzie nabywca wykorzystał narzędzie do czego było mu potrzebne i postanowił dalej w obieg puścić i też się poprzedniemu właścicielowi przypomniało ...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 września 2014 o 11:36

@moniap: @Bydle @kayetanna @komentator555 Chyba po to człowiek zarabia, żeby coś z tego mieć. Nie zadłużamy się, nie jedziemy na kredytach, jeżeli mamy w planach jakiś poważniejszy zakup, to się zastanawiamy czy nas na niego stać, ewentualnie odkładamy na niego(masz racje kayetanna mówimy o przestrzeni kilku lat). Ile razy można powyższe tłumaczyć - czy ja mam się kryć we własnym domu z zakupem rowerów, felg czy kojca dla psa? Mam teściów czy rodziców nie zapraszać, żeby nie zobaczyli, że sobie nowe rowery kupiliśmy, kłamać że kosztowały połowę tego co naprawdę? W pełni zdaje sobie sprawę, jaka będzie reakcja na pewne informacje, jak również z tego, że racjonalne dla nas argumenty nie będą racjonalne dla teściowej.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1014 15 następna »