Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Vege

Zamieszcza historie od: 18 stycznia 2014 - 11:53
Ostatnio: 4 lutego 2018 - 15:39
  • Historii na głównej: 68 z 76
  • Punktów za historie: 39835
  • Komentarzy: 360
  • Punktów za komentarze: 2408
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
7 listopada 2014 o 15:13

@pawel78: "w koncu budowlancy to wielbiciele trunkow %" - trochę krzywdzący stereotyp - znam taką budowę, gdzie kontrolę alkomatem mają wszyscy wyrywkową codziennie i to po kilka razy, a panowie pracujący na ciężkim sprzęcie to obowiązkowo-każdorazowo przed przystąpieniem do pracy. Jak kilku się z robotą pożegnało, to reszta też się pilnuje i nie gasi pragnienia sześciopakiem browaru.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
7 listopada 2014 o 15:08

@inga: Dictum acerbum - gorzka prawda "Wobec powyższej gorzkiej prawdy ..." - być może jestem w błędzie z taką odmianą.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 listopada 2014 o 14:56

@Jorn: Do krajów 3 świata całe szczęście, się nie zaliczamy, ale dobrze też nie jest - raz, że podana przeze mnie modalna płaca (czyli wysokość jaka jest najczęściej wypłacana w gospodarce) to jest coś koło połowy średniej, dwa, że do tej średniej GUS'skiej wlicza się premie, nadgodziny itp. Nie zmienia to faktu, że rozwarstwienie w zarobkach pomiędzy tzw. managementem, a zwykłymi pracownikami jest u nas bardzo wysokie - mały przykład w firmie zatrudniającej ponad 200 osób po przejściu 3 osobowego zarządu z kontraktów (wynagrodzeń wypłacanych przez właściciela "poza strukturami" firmy) na normalny etat fundusz płac wzrósł o ponad 30%.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 15) | raportuj
7 listopada 2014 o 6:07

@KrzaQ: A pani właścicielka na jakiej podstawie ocenia czy fryzura jest odpowiednia czy nieodpowiednia - na podstawie własnego widzi mi się i poczucia estetyki, czy np pani z recepcji która robiła przez 24h ma jeszcze świeżo umyte włosy czy już nie ? Od określania tego typu rzeczy w normalnych firmach jest określony na piśmie "dress code", a nie widzi mi się szefa w danym momencie. Jakoś nie wydaje mi się, żeby osoba która mówi co innego, a na piśmie oferuje co innego, miała jakieś opory przed wykorzystaniem niejednoznacznych zapisów umowy.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
7 listopada 2014 o 4:31

Hmm Przypomniało mi się jak dobre ponad 10 lat temu moja wtedy jeszcze nie żona(nawet jeszcze nie narzeczona), załapała (,a raczej myślała, że załapała) pracę w nadmorskim hotelu na wakacje. Niestety jako jeszcze osoba niedoświadczona uważała, że ustalenie "na gębę" przez telefon będzie coś ważne - jak się okazało szanowna pani właścicielka była w stanie zaoferować złote góry żeby tylko złapać odpowiadającego jej pracownika. Pani szukała dziewczyn na recepcje (praca w trybie 24/7) ze znajomością angielskiego i niemieckiego. Przez telefon twierdziła, że mają być 3 osoby żeby obsadzić recepcję na miejscu okazało się, że panie nie może sobie pozwolić na tak "liczny" personel. Dziewczyny miały mieć pokój - na miejscu okazało się, że pokój mogą sobie wynająć. Stawka w umowie też "trochę" się różniła od tego co było ustalane przez telefon. Mistrzostwem były kary w umowie - za spóźnienie czy nie przyjście na zmianę to jeszcze można zrozumieć, ale karę za brak świeżo umytych włosów czy nieodpowiednią fryzurę już ciężko zaakceptować czy zrozumieć.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 21) | raportuj
6 listopada 2014 o 15:14

"Dodatkowo dziewczyna później mi powiedziała, że mają stronę internetową. Z ciekawości w nią wszedłem" - w kogo z ciekawości wszedłeś? w swoją dziewczynę?, w tą 19-kę?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
6 listopada 2014 o 14:09

@Jorn: Skąd te dane ? Chyba, że Ci się coś jorgnęło i miałeś napisać, że dane dotyczące wynagrodzeń są zbierane z 40% firm w Polsce (GUS zbiera tylko dane z firm zatrudniających > 9 pracowników). Jest coś takiego jeszcze jak modalna płaca (wysokość najczęściej wypłacanego wynagrodzenia i ta wynosi coś około 2100 brutto). Z tego co pamiętam 65% osob zatrudnionych na podstawie umów o pracę zarabiało mniej niż średnia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
3 listopada 2014 o 14:08

@Draco: "Firma płaci pracownikowi który dużo wie i potrafi, żeby tylko on nie chciał wykorzystywać swojej wiedzy na rzecz konkurencji" - jak wiedzę i umiejętności uważasz za te podmioty które podlegają ochronie w ramach klauzuli o zakazie konkurencji to chyba właśnie z tych poradników czerpałeś wiedzę - klauzula o zakazie konkurencji ma zabezpieczać firmę przed wypłynięciem do konkurencyjnej firmy danych niejawnych i wrażliwych - takich jak plany marketingowe, stawki dla klientów, kontakty, dane o projektach, itp. Wiedza, umiejętności i doświadczenie pracownika to jest towar który pracownik oferuje na rynku pracy i za które pracodawca płaci w postaci wynagrodzenia. Zakaz oferowania w/w umiejętności na rynku pracy w postaci odpowiedniej klauzuli (oczywiście mowa jest o zakazie konkurencji po zaprzestaniu współpracy) jest niczym innym jak "przywiązywaniem chłopa do ziemi". O ile logiczny np. jest zakaz pracy handlowca z hurtowni budowlanej w innej hurtowni budowlanej (i po zakończeniu współpracy z pierwszą, za to ograniczenie w wyborze nowego pracodawcy "stara" firma płaci odszkodowanie), o tyle nie stanowi on żadnego zagrożenia jak będzie pracował jako handlowiec w hurtowni makaronów.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
31 października 2014 o 13:21

@Draco: "że różnego typu chore pomysły i debilne praktyki przyszły do naszych firm z tego "wspaniałego zachodu"" - polityka kadrowa, to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic firmy. Te wszystkie podręczniki raczej niewiele wspólnego z rzeczywistością mają. W dużych korporacjach zakaz konkurencji po ustaniu stosunku pracy dotyczy raczej wąskiego grona specjalistów i managementu i są to tzw. złote spadochrony, a nie kij żeby szeregowego pracownika w firmie zatrzymać. Zakaz konkurencji w takiej formie jak wyżej to jest wymysł pseudo-managerów. Zakaz konkurencji ma zadanie zabezpieczenie firmy przed stratami wynikłymi z tego, że były pracownik przekaże poufne strategiczne informacje, jednocześnie firma zobowiązuje pracownikowi który takie informacje posiada w ramach zadośćuczynienia za narzucone w lojalce ograniczenia na wypłacanie odszkodowania - z reguły w wysokości która nie powoduje spadku poziomu jego życia, a nie sztuczne przywiązywanie "chłopa do ziemi". Kolejna sprawa jest taka, że zakaz konkurencji to zakaz pracy dla firm świadczących usługi konkurencyjne w stosunku do tego na jakim obszarze działa obecny pracodawca, a nie wpisywanie np, "Oracleowcowi" zakazu pracy zarobkowej przy bazach danych przez 2 lata - takie rzeczy to chyba tylko w Polsce. "polska firma zawsze pozostanie w Polsce" - pod warunkiem, że się nie przerejestruje na Cypr, albo Maltę i nie przeniesie produkcji na Ukrainę. Bez mrugnięcia okiem to można zmienić warzywniak na osiedlu, a nie zwijać interes w który się zainwestowało grube miliony, pomijam już fakt, że ze względów chociażby prawnych nie można się z dnia na dzień zwinąć.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
31 października 2014 o 9:28

@Draco: Tylko na rynku funkcjonują lokale gdzie masz selekcje na wejściu i jak się selekcjonerowi nie spodobasz to nie wejdziesz - nikt Ci nic nie będzie tłumaczył, są miejsce "club member only". Problem jest w tym czy posłanie problematycznego klienta do wszystkich diabłów (zawsze można powiedzieć, że nie podejmuje się tego zlecenia, bez wdawania w dyskusje) nie będzie się wiązało ze poważniejszymi stratami - w czasach internetu zrobienie czarnego PR danej firmie to nie jest duży problem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
31 października 2014 o 9:15

@Draco: "Wygląda to tak, że na starcie mieli już kilka kontroli ..." - to jest chyba normalne, że zanim coś zostanie dopuszczone do użytkowania musi przejść kontrole chociażby p-poż. " ... i osoby które ich kontrolowały przybyły w celu przywalenia kary" - ja mam kolegę który otwierał knajpę i jakoś takich doświadczeń nie miał - wszystko było zrobione zgodnie z projektem, na wszystko miał stosowną dokumentację. Kontrole przyszły zrobiły co miały zrobić i poszły i mówimy tu o sporym wolno stojącym lokalu (inwestycja na kilka milionów), także szansa na parę stówek łapówki raczej większa jakby zaczęły się czepiać pierdół. Ja rozumiem, że to kuchnia w lokalu twojego znajomego spełniała wszystkie normy, a zła pani z sanepidu chciała tylko w łapę dostać i masz taką ocenę tylko na podstawie jego opinii ? Ja mam kolegę od którego policja zawsze w łapę chce dostać i dlatego dostaje mandaty ze szczytu widełek taryfikatora, tylko jak się popyta o szczegóły to nagle się okazuje, że jechał 110 w strefie przyszkolnej gdzie obowiązywało 40, do tego miał jakąś postawę poszkodowawczo- roszczeniową. „W każdym normalnym kraju jest jedna interpretacja przepisów …, a każdy urzędnik ma swoją interpretację” – Przeraża mnie fakt, że ludzie biorą patologię za normę, druga sprawa jest taka, że ludzie są leniwi i im się nie chce szukać, czy skorzystać z usług prawnika – sam miałem sytuację gdzie US wydał niekorzystną dla mnie opinię i co poszperałem, znalazłem odpowiednie rozporządzenie MF (to nie są żadne dokumenty tajne spec-znaczenia), napisałem odwołanie od decyzji i przyjęli moją argumentację – można? Problem jest w tym, że: 1) Urzędasy postępują jak TU – damy niekorzystną dla petenta opinię, duża szansa, że się nie odwoła i przełknie pigułę (do takiego postępowania zachęca praca sądownictwa) 2) W dalszym ciągu urzędas nie ma odpowiedzialności materialnej za podejmowane przez siebie często bezprawne decyzje – jeżeli nie ponosi za to odpowiedzialności to po co ma się chociażby uczyć obowiązujących przepisów - i tak mu włos z głowy nie spadnie (ewentualnie po premii dostanie) 3) Kary nakładane w trybie administracyjnym – odwołać się możesz, ale i tak najpierw musisz zapłacić - może po wygranej pieniądze odzyskasz 4) Prawo działające wstecz – zmieniła się interpretacja przepisów, mało istotne, że do tej pory wszystko było OK., dowalimy Ci zgodnie z nową interpretacją za 5 lat wstecz 5) Brak zasady precedensu – chore jest sytuacja w której w dwóch takich samych sprawach mogą zapadać dwa diametralnie różne wyroki, bo sędzia miał gorszy dzień To są wszystko przykłady patologii „A co do cwaniaków, to poznałem kilku pracowników zatrudnionych u takowych. Wiesz jak wyglądały kontrole? …” – a wiesz jak to wygląda w krajach gdzie sobie z takim problem poradzono – kontroler nie pójdzie do gabinetu właściciela, ba nawet nie będzie z nim rozmawiał bez świadków, bo jak mu udowodnią łapownictwo to nie dość, że pójdzie siedzieć to zostanie z takimi długami, że jeszcze jego wnuki będą je spłacać. A podpieprzyć kontrolera może jego kontroler wewnętrzny, jedna z nastu instytucji państwowych, albo społecznych. Z kolejnej strony kary są takie (ja już nie mówię nawet o nieuchronności ), że się nie opłaca oszukiwać – z tego co pamiętam w stanach za zatrudnienie pracownika na czarno kary idą w dziesiątki jak nie setki tysięcy dolarów i to od każdej „sztuki”

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
28 października 2014 o 10:38

@bloodcarver: Co pracownika który wykonał swoją pracę interesuję, że kontrahent okazał się oszustem i nie płaci faktury? On swoją pracę wykonał i za nią zapłata mu się należy jak psu micha. Na takiej samej zasadzie wykonawca główny nie powinien płacić podwykonawcy za wykonaną i odebraną przez siebie jego część roboty na inwestycji, bo jakaś inna część zlecenia nie została odebrana przez inwestora i ten nie zapłacił mu pieniędzy - co to tego podwykonawcę interesuję? on swoją pracę wykonał i wykonał dobrze bo została odebrana, tak samo jak PH wykonał swoją pracę, bo towar sprzedał - została podpisana zrealizowana umowa, od załatwiania spraw niezapłaconych faktur jest windykacja, sądy i komornik nie PH.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
28 października 2014 o 10:29

@Draco: Ojojoj Draco - takie frazesy w Twoim wydaniu? To że system kar i kontroli w Polsce, to jest żywy przykład na to, że "ogrodzenie lew przeskoczy, waż się prześlizgnie, a bydło stoi" to jest jedna strona medalu (o podatkach nie piszę bo te są chyba wszędzie). Druga to taka, że w normalnych krajach kontrolę nie są prowadzone od tak sobie i żeby dowalić przedsiębiorcy tylko tak żeby faktycznie wyłapać nieprawidłowości (a jak się ich nie znajdzie to się wystawia odpowiednie certyfikaty które nota bene są mocno cenionymi zaświadczeniami), z zachowaniem takich procedur żeby były jak najmniej uciążliwe dla kontrolowanego. Z tym, że jak już nieprawidłowości się znajdą to nie ma zmiłuj - kary są takie, że cwaniaczek nie tylko traci firmę, ale i dom.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 października 2014 o 10:30

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
27 października 2014 o 2:02

O ile nie jest to fake to wielkie kudłate sterczące prącie powinno panią farmaceutkę obchodzić kto i z jakiego powodu leki na receptę wykupuje - jak ma jakieś zastrzeżenia czy podejrzenia to chyba ma to gdzie zgłosić, a już swoje moralizatorstwo powinna zachować dla siebie, bo takie teksty to się kwalifikują do procesu cywilnego. Białej gorączki dostaje jak widzę hipokryzję niektórych osób z pewnych środowisk - lekarze klauzule sumienia wymyślili i teraz jeden z drugim badań nie będzie przeprowadzał, ani zlecał, leków hormonalnych nie przepisze - bo to niezgodne z jego światopoglądem (mógł nad światopoglądem pomyśleć jak specjalizację wybierał) - niezgodność ze światopoglądem obowiązuje tylko w publicznej przychodni, bo prywatnie taki dylematów nie ma (za pieniądze to i diabeł do mszy służy) Jakiś czas temu słuchałem jakiejś kobiety - wielkiej orędowniczki pro-life i zwolenniczki całkowitego zakazu aborcji i delegalizacji środków antykoncepcyjnych. Sama się baba przyznała, że miała 3 aborcje, a teraz opowiada jakie to straszne przeżycie - chyba nie takie straszne skoro 3 razy się na zabieg decydowała. Baba 60 parę lat, warsztat już dawno zamknięty o nagle sobie dziwne hobby znalazła - jak jej samej problem dotyczył jakoś nie była taka radykalna w poglądach - chyba strach u szynki, że nie będzie miał kto na jej emeryturę robić.

[historia]
Ocena: 35 (Głosów: 41) | raportuj
22 października 2014 o 15:57

@vonKlauS: I jak zwykle większa połowa tego nie zapamiętała ;)

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
22 października 2014 o 15:42

@bloodcarver: Z tym "... zwłaszcza starszej daty, zna" to mnie przeraziłeś, bo jakoś "na cito" nie kojarzy mi się bardzo obco. Z tym cytowaniem to gościa nie nagrywałem to też nie dam sobie nic uciąć, że jest w 100% wiernie z oryginałem (poza tekstem o "królewiczach" - to mi się wryło w pamięć).

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 30) | raportuj
21 października 2014 o 15:08

@h4linka: Idąc tym tokiem myślenia każdego przedstawiciela płci męskiej można oskarżyć o usiłowanie gwałtu ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
21 października 2014 o 14:25

@takatamtala: "wykonawca rozstawił szerzej kratownice stanowiące konstrukcje budynku ..." - przepraszam co za geniusz odebrał i dopuścił do użytkowania budynek niezgodny z projektem - to jest poziom abstrakcji trudny do zaakceptowania, bo nawet jak dasz współczynnik bezpieczeństwa na poziomie 200% to on może tylko działać przy konstrukcji zgodnej z projektem.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 października 2014 o 14:06

Musisz mieć świadomość, że pisząc "do oddania", albo "za darmo" przez niektórych jest to odbierane jako frajer do ostrzyżenia - jak oddaje za darmo to może jeszcze przywiezie, albo za transport zapłaci, a może coś jeszcze dorzuci w gratisie.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
21 października 2014 o 13:33

@GythaOgg: Ja mam kolegę którego po pijaku żeśmy wkręcili, że pomiędzy 3 a 5 rano wodociągi spirytus w rury puszczają żeby odkazić, koleś nie dość, że nazbierał w wannę i wszystkie garnki wody, to jeszcze pił kranówę i sprawiał wrażenie coraz bardziej nawalonego - mocna autosugestia :)

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
21 października 2014 o 13:26

@alexiell: Kiedyś w pracy mieliśmy w jednym pokoju lewicowca oraz miłośnika poglądów wyrażanych przez JKM, była cisza i spokój (co bardzo cenię nikt nie poruszał tematów politycznych i światopoglądowych, nawet jak były luźniejsze dni w pracy) do momentu jak prawicowiec nakrył lewicowca jak ten słuchał (miał słuchawki na uszach) pewnej Pani profesor co skomentował "jak można tej jazgoczącej lewackiej ... słuchać. No i pół dnia słuchania różnorakich wywodów. Do momentu do którego dwóch dorosłych facetów nie zaczęło analizować wzajemnie jak się prowadzą ich matki to było śmieszne, później już kierownik musiał zareagować.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
21 października 2014 o 12:09

@z_lasu: Nie tylko w takich wypadkach - to się nazywa wypowiedzenie umowy z zachowaniem okresu wypowiedzenia (jeżeli pracownik przepracował w danej firmie od 3 lat wzwyż to 3 miesiące), bez świadczenia pracy - i to nie tylko działa w przypadku wypowiedzenia z winy pracodawcy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 października 2014 o 11:48

@Mei: Gorzej jak się trafiają tacy z powołaniem do tacy ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
21 października 2014 o 11:30

@Zefyr: Idealny opis Polskiej pseudo korporacji - innymi słowy zabawy w firmę. W takich pseudo-korpo z zasad zarządzania wyciąga się tylko to co wygodne i proste do wprowadzenia, kompletnie się pomija to co istotne. Dobrze że zachodni napisałeś w cudzysłowie, bo to ma niewiele wspólnego ze standardami zarządzania ludźmi wypracowywanymi przez długie lata na "zachodzie" (to, że często-gęsto zachodni menadżerowie lądują w Polskich filach "za karę" albo traktują to jak zsyłkę to sam miałem okazje doświadczyć i jest zupełnie inna para kaloszy). Przy normalnym zdrowym zarządzaniu takich szef niższego szczebla stolec wie kiedy i jak zastanie zastąpiony przez bardziej kompetentnego podwładnego, albo kiedy ten zostanie przeniesiony bo kryteria oceny i sama ocena są kompletnie poza nim - tym się zajmuje osobny dział w HR.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
21 października 2014 o 11:04

@timo: Event - zdarzenie zaplanowane i zorganizowane pod kątem ściśle określonego celu. Problem nie nasz, ale krótkowzroczność zarządzającego tamtą firmą budzi ciekawość.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1014 15 następna »