Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ZjemTwojeCiastko

Zamieszcza historie od: 19 kwietnia 2016 - 13:14
Ostatnio: 27 października 2022 - 13:16
  • Historii na głównej: 13 z 14
  • Punktów za historie: 4123
  • Komentarzy: 350
  • Punktów za komentarze: 4344
 
[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 7) | raportuj
25 listopada 2016 o 20:31

@muflon63: Nie wiem jak dziewczynka radzi sobie na codzień. Widziałam jej reakcję alergiczną i wyglądało to strasznie. Nie wnikam, jak radzi sobie na codzień. @Habiel: Mieszkanie było odkurzane, a to co się da było myte lub prane. Z tego co się orientuję, alergeny i tak mogą pozostać w sprzętach mimo sprzątania.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
22 listopada 2016 o 14:13

Wychodzę z założenia, że niemal niemożliwym jest ustosunkowanie się do czyiś prywatnych relacji mając: 1. tak szczątkowe i chaotyczne informacje 2. nie znając opinii drugiej strony 3. nie znając osobiście ludzi, których problem dotyczy. Poszukaj rady u kogoś kogo znasz realnie, kto zna też Twoją żonę i obserwował Wasze relacje na przestrzeni lat. Bo opierając się jedynie o to, co tutaj napisałeś to każdy napisze Ci co innego. Cały wachlarz możliwości począwszy od tego, że to z Tobą jest coś nie tak, skończywszy na tym, że Twoja żona to zołza. Nie uzyskasz tu rady, idź do kogoś kto Was zna.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
21 listopada 2016 o 18:00

Kolega chamski - ta fakt. Natomiast krew mi buzuje jak czytam o tym, że nauczyciele uprzykrzają komuś życie. Nauczyciel ma uczyć i przekazywać wiedzę a nie robić złośliwości uczniom. Prywatne opinie o uczniach powinien zostawiać za drzwiami szkoły.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 20) | raportuj
19 listopada 2016 o 15:33

Popieram takie zabezpieczenie. Sama wchodząc do urzędu odpalam aplikację dyktafonu, osobną aplikację mam do nagrywania rozmów w telefonie. Dobrze by było, gdyby społeczeństwo stosowało takie zabiegi, a jakość usług diametralnie by się podniosła.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
19 listopada 2016 o 15:30

Historia piekielna i przykra w odniesieniu do zachowania teściowej, jednak ja by chciała odnieść się do komentarzy. Czy ludzie naprawdę nie mają własnego życia, tylko żyją historiami na stronie internetowej i to tak mocno są pochłonięci tym skrawkiem internetu, że wszędzie muszą doszukiwać się fejków i znać na pamięć wszystkie nicki z tego portalu? Przecież to jest chore. Historia jest normalna, mogła mieć miejsce i to w przypadku wielu ludzi. Nie wiem co jest w tym takiego nieprawdopodobnego. Chyba, że przeoczyłam gdzieś wzmiankę o nauce jazdy na jednorożcu lub o piekielnej sprzedawczyni ze sklepu na ulicy Pokątnej.

[historia]
Ocena: 57 (Głosów: 57) | raportuj
17 listopada 2016 o 16:22

Przykra jest taka dwulicowość ludzi i ich tchórzostwo. Nie przejmuj się tymi ludźmi. Współczuj im tego, jak bardzo są biedni umysłowo i prawdopodobnie życie da im za to kopa.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
17 listopada 2016 o 15:28

W takiej sytuacji idziesz na policję i zgłaszasz fałszowanie podpisu. Jak dobrze to rozegrasz, to listonosz dostanie wyrok i będzie spokój.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
17 listopada 2016 o 13:31

@Zmora: Nie jestem wierząca, więc bym się nie modliła. ;) A co do bólów wszelakich to leczę je domowymi sposobami (bynajmniej nie herbatkami ziołowymi), podobnie jak większość mojej rodziny i problemów ze zdrowiem nie mamy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
15 listopada 2016 o 15:27

@Zmora: A ortopeda to przypadkiem nie studiował medycyny? Nie powinien umieć łączyć objawów pacjenta z różnymi schorzeniami? Aż mnie trzęsie jak czytam takie wypowiedzi. Mój narzeczony obszedł trzech laryngologów i żaden nie umiał zdiagnozować dlaczego ucho boli go jak diabli. Dopiero po zagłębieniu się w znienawidzonych przez wszystkich czeluściach internetu wyszło na to, że takie objawy może dawać wychodząca ósemka. Wizyta u chirurga szczękowego potwierdziła nasze przypuszczenia. Mam w sobie dużą nieufność do sektora medycznego i z usług medycznych nie korzystam, ale współczuję ludziom, którzy idą do lekarza w nadziei na diagnozę problemu i są odsyłani z kwitkiem "bo to nie moja działka, więc ja nic nie zrobię".

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
13 listopada 2016 o 10:28

@mooz: Tu Cię zdziwię, bo mieszkam w Warszawie, a mimo tego można się naciąć na beton w urzędach. Pozostaje mi mieć nadzieję, że te urzędniczki, które są skore do robienia problemów odejdą na emeryturę zanim się z moim narzeczonym weźmiemy za ogarnianie ślubu.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
12 listopada 2016 o 11:15

Brak ogłady i dobrych manier wynosi się z domu rodzinnego. Te starsze osoby mają swoje dzieci i wnuki, które prawdopodobnie wychowały tak samo. I koło się zamyka.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
12 listopada 2016 o 11:13

@Grejfrutowa: Nie miałabym tak bojowego nastawienia, gdybym nie była świadkiem poblemów, które robiły urzędniczki, gdy mężczyzna chciał przyjąć nazwisko żony lub gdy para nie chciała w ogóle zmiany nazwisk. Jednej z par, po długich potyczkach słownych urzędniczka miała wpisać tak jak chcieli. Okazało się, że samowolnie wpisała nazwisko męża żonie. Długo by opowiadać. Pozostaje mieć nadzieję, że trafimy na cywilizowanych urzędników.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 21) | raportuj
12 listopada 2016 o 9:11

Ja z narzeczonym już przygotowujemy się na batalię w urzędzie. Ja zostaję przy swoim nazwisku, narzeczony będzie miał łączone swoje i moje. To się panie w urzędzie zdziwią.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
9 listopada 2016 o 12:19

@xyRon: Nie pochwalam tego, ale znam takie sytuacje z autopsji. Znajomy kupił dwa kody do gier na allegro za łączną kwotę ok 300 złotych. Okazało się, że kody są wykorzystane, informacja o tym była zawarta w opisie aukcji, której kolega nie przeczytał. Zgłosił sprawę do allegro i na policję ale wyszedł z niczym, bo decydując się na kupno tych kodów miał jasny dostęp do informacji, że kodów nie będzie mógł wykorzystać do uruchomienia gry. I wierz mi, wariatów na tym świecie nie brakuje. Nie takie rzeczy ludzie kupują.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2016 o 12:20

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
9 listopada 2016 o 12:01

@xyRon: Mówię o sytuacji, gdy taka informacja jest zawarta w opisie aukcji i klarowna. Sprzedający ma prawo wystawić na sprzedaż nawet plastikową łyżeczkę za 500 złotych. Pytasz kto normalny kupiłby zdjęcie za kilkaset złotych, a ja zastanawiam się kto kupuje w galeriach sztuki obraz, który przedstawia jednego kleksa i nazywa to wielką sztuką. To działa tak samo. Zawsze się ktoś znajdzie. Jest też masa ludzi, którzy nie umieją czytać ze zrozumieniem lub uważają, że nie warto tracić czasu na czytanie opisów aukcji. Potem mamy takie afery, jak np. sprzedaż zużytych kodów do gier np. na platformie steam za kilkaset złotych, podczas gdy w opisie aukcji stoi jak byk, że kod jest zużyty i służy tylko do celów kolekcjonerskich.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2016 o 12:03

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
9 listopada 2016 o 9:47

@Shineoff: Jeśli w aukcji jest napisane, że "przedmiotem aukcji jest zdjęcie przedmiotu X" to wszystko jest w porządku. Jednakowoż, jeśli w treści aukcji nie było o tym słowo, a sprzedający poinformował o tym klienta po dokonaniu przez niego zakupu, to jest to wprowadzenie w błąd.

[historia]
Ocena: 34 (Głosów: 36) | raportuj
8 listopada 2016 o 16:29

mam olbrzymią alergię na ten stereotyp. Może dlatego, że tata zawsze pracował w domu, więc mnie wychowywał, bawił się ze mną i dużo rozmawiał, a matka pracowała w korporacji, więc czasu zbyt wiele nie miała. Znam wielu ojców, którzy są tak samo dobrymi rodzicami jak matki, nawet czasem lepszymi i osobiście boli mnie traktowanie ojców jak jakiś podrodziców.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
6 listopada 2016 o 0:17

Dobrze, że jesteś osobą, która ma czas dla klienta i nie pogania go, ale niestety nie wszyscy tacy są. Wprawdzie trzymam się z daleka od jakichkolwiek kredytów czy pożyczek, jednak umowy czasem podpisuję, czy to w salonie operatora komórkowego czy w podobnym miejscu. Zawsze czytam na miejscu umowę przed podpisaniem, jeśli mam wątpliwości to pytam. Przyjmijmy, że mam pecha do konsultantów wszelkiej maści, gdyż niemal za każdym razem gdy zaczynam czytać umowę rozpoczyna się sapanie, wzdychanie, wymowne patrzenie na zegarek i tupanie nogami. Nie raz usłyszałam tekst w stylu "mogłaby się pani pospieszyć? Inni klienci czekają" albo "proszę podpisać, w domu sobie pani poczyta" (autentyk!) i jakkolwiek ja sobie z tego nic nie robię, ewentualnie proszę o rozmowę z przełożonym to jest masa ludzi mało asertywnych i pewnych siebie, którzy chcą jak najszybciej podpisać i wyjść. Ci, co biorą chwilówki raczej nie przejmują się druczkami czy innymi regulaminami bo są w desperacji. Chcą dostać kasę i reszta ich nie obchodzi. Faktem jest, że raczej nie współczuję ludziom, którzy imają się od spłacania kredytów lub nie przeczytają umowy i są wielce zdziwieni bo to ich problem. Jednak mogą też się trafić takie niemoty, które nie chcą po raz kolejny wysłuchiwać stękania pani z okienka.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 7) | raportuj
6 listopada 2016 o 0:03

@Papa_Smerf: No nie wiem czy to jest brak asertywności. Dziewczyna była zmęczona i pewnie jedyne o czym myślała to o śnie. Poza tym, ja na miejscu autorki nie chciałabym siedzieć w jednym przedziale z parką, której przerwało się harce, bo nie wiadomo co to za ludzie, czy im coś nie odbije i czy nie okradną autorki gdy ta się zdrzemnie. A do przedziału z matką i dwójką dzieci też raczej nie za dobry pomysł by się tam lokować, bo jak dzieciarnia włączy syreny to mało prawdopodobne by matka ich uspokoiła. Zdrowy rozsądek jednak trzeba posiadać.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
31 października 2016 o 23:18

@ZaglobaOnufry: Nie widzę w takim pytaniu nic złego, zwłaszcza że autorka napisała wyżej, że koleżanki rozmawiały o studiowanych kierunkach. Poza tym, mogła poprostu założyć że praca w sklepie to sposób na dorobienie w czasie studiów. Człowiek nie jest nieomylny.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 22) | raportuj
30 października 2016 o 22:37

Kiedyś miałam podobną sytuację w sklepie odzieżowym. Pan stał przy kasie, jego żona odeszła kilka metrów obejrzeć jeszcze portfele czy inne drobiazgi. Ja stałam za tym panem, za mną sznur ludzi. Pan coś mamrotał, aż w końcu krzyknął do żony by przypomniała mi pin bo on zapomniał. Zwróciłam mu uwagę, że nie powinien o takich rzeczy mówić tak głośno bo nigdy nie wiadomo kim są ludzie stojący wokół, że ktoś go może okraść itp. Zostałam zbluzgana od góry do dołu za wtrącanie się w nie swoje sprawy i jeszcze oskarżona o to, że pewnie sama jestem jakąś złodziejką skoro zwróciłam na to uwagę. Bo przecież wykrzykiwanie pinu do karty płatniczej tak, by słyszał cały sklep to nic takiego, normalka. Faktycnie, młoda byłam to się wtrąciłam w dobrej wierze. I chciej tu człowieku pomóc.

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 27) | raportuj
29 października 2016 o 23:22

@Day_Becomes_Night: Ale tu nikt niczego nikomu nie narzuca. Zwykła rada to nie to samo co rozkaz. Różne są sytuacje życiowe i ktoś faktycznie może zacząć życie uczuciowe w wieku 30stu lat. Jednak ja mówię o postawie jaką przybiera autor. Z tonu jego historii można wywnioskować, że randkowanie w młodszym wieku jest bez sensu i ma się na to wiele lat. Ok, ale odcinając się od relacji z kobietami można się pewnego dnia obudzić jako ufoludek na planecie Ziemia. To nie jest zdrowe podejście i nie chodzi o to by "wyrywać panienki na jedną noc" tylko by nie oddzielać się od płci przeciwnej niewidzialnym murem, bo po latach, gdy już autor poczuje że "nadszedł jego czas" okaże się, że ma jakieś swoje wyidealizowane wizje które mogą być zwyczajnie nierealne.

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 28) | raportuj
29 października 2016 o 22:49

@Day_Becomes_Night: Tak, ale nikt tutaj nie mówi o niezdrowej obsesji na punkcie randek i seksu. Przecież związki nie stoją na przeszkodzie w zdobywaniu wiedzy i kształceniu się. Wręcz na lepsze wychodzi spotykanie się z kimś, kto zrozumie nasze problemy, z kim możemy porozmawiać. Całkowite odcinanie się od kontaktów z płcią przeciwną i odwlekanie pierwszych randek do okolic 30stki jest chore i pozostaje za zasłoną dymną w postaci "ja się muszę uczyć i kształcić". Oczywiście, ale nauka i kontakty romantyczne nie wykluczają się wzajemnie.

[historia]
Ocena: 34 (Głosów: 38) | raportuj
29 października 2016 o 22:00

@KoparkaApokalipsy: Jeśli autor ma zamiar pójść na pierwszą w życiu randkę w wieku 30 lat i to z założeniem że idzie na spotkanie z przyszłą żoną, to już sobie wyobrażam jak za kilka lat przeczytamy kolejną historię o tym, że kobieta poszła na pierwszą randkę z interesującym facetem, który okazał się jakimś psycholem bo ledwo się poznali a ten już zaczął nawijać i ślubie i dzieciach. Taka postawa odstrasza, a autor powinien zmienić kolegów i spojrzeć na świat z normalnej perspektywy. Są ludzie, którzy spędzają ze sobą całe życie nie mając ślubu. Są też tacy którzy poznali się np. w liceum i są razem całe życie. Powodzenie związku nie ma nic wspólnego z wiekiem.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 23) | raportuj
29 października 2016 o 20:20

A to jest standard w szkołach. Nauczyciel chodzi jak paw i jest przekonany o swojej nieomylności do czasu jak okaże się, że uczniowie są mądrzejsi od niego. Pamiętam sytuację z mojego liceum, gdy koleżanka poprawiła nauczycielkę biologii, bo ta źle wymówiła nazwę jakiejś rośliny po łacinie. Koleżanka miała tak przerąbane, że zdecydowała się na zmianę szkoły. Poprostu nauczycielka skrzyknęła inne kwoki z pokoju nauczycielskiego i zaczęły się mścić. Wiele, naprawdę wiele takich przypadków w życiu widziałam i niejednokrotnie przerabiałam na własnej skórze. Takie usposobienie ma większość nauczycieli.

« poprzednia 1 25 6 7 8 9 10 11 12 13 14 następna »