Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bleeee

Zamieszcza historie od: 29 sierpnia 2012 - 15:42
Ostatnio: 18 kwietnia 2019 - 0:53
  • Historii na głównej: 21 z 22
  • Punktów za historie: 11839
  • Komentarzy: 544
  • Punktów za komentarze: 2612
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
8 listopada 2018 o 13:59

@ColdAsIce: Jesli kogos stac to moze placic 7000000 zl dziennie za wynajem. Nic Tobie do tego i nie Tobie jest oceniac, kto jak zyje :) Nie kazdy chce miec swoje mieszkanie - wystarczy, ze masz prace jak moja szefowa - mieszka niby w Holandii, pracuje w Niemczech a od ponad roku pracuje na kontracie w UK. Wczesniej byla tez na kontrakcie na Wegrzech. I tak naprawde nie wie, gdzie bedzie za rok - dwa - trzy. Wiec jaki jest sens kupowania mieszkania, w ktorym spedza jeden weekend w miesiacu? Dla niej wygodniej jest wynajac mieszkanie w UK a jak jedzie do Holandii to spedza czas u rodziny lub wynajmuje hotel. Jest takie cisnienie, glownie Polacy je odczuwaja, ze musisz miec swoje, bo 'swoje to zawsze swoje' :D

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
8 listopada 2018 o 11:47

@Lobo86: Gdy wyprowadzalem sie z mojego ostatniego wynajmowanego mieszkania w Polsce (wynajem na czarno, mea culpa), pani Wielmozna Wlascicielka uznala, ze nie zwroci mi kaucji, bo po 2 latach mojego pobytu ona musi odmalowac (odswiezyc) sciany. Nawet z nia nie dyskutowalem, po prostu ktos dwa dni po tym, jak wprowadzila nowych lokatorow, anonimowo zglosil fakt wynajmu bez umowy do US. Ups. Zlosliwi ci ludzie, zlosliwi. I wiem, ze US sie zajal sprawa. Glownie z smsow o tresci mowiacej, jaki to ja niewdzieczny jestem, bo ona z dobrego serca mi wynajmowala (po cenie rynkowej - przyp. wlasny) a tu takie rzeczy! :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 listopada 2018 o 11:43

@Lobo86: Rzadko, bo rzadko, ale zgadzam sie z Toba. Sorry, ale kwestie udowodnienia wlasnosci powinny byc rozstrzygniete PRZED podjeciem decyzji o wynajmie. Bo nie wyobrazam sobie, ze przyjezdzam jak juz sie zdecydowalem (moze odmowilem w 3 innych miejscach) a tu sie okazuje, ze rzekomy wlasciciel nie jest wlascicielem... Kopiowanie dokumentow to przesada, ale wglad do nich jak najbardziej uprawniony na 'pierwszej' wizycie (w moim przypadku wizyta pierwsza byla zawzyczaj jedyna przed podpisaniem umowy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 listopada 2018 o 11:38

@mooz: Moja pani adwokat pisala odwolania, ktore byly odrzucone ze wzgledu na brak nowych okolicznosci. Nagrywanie rozmow z zamiarem ich wykorzystania jest wykroczeniem, nie przestepstwem. Nie wiem czy cos sie zmienilo w przepisach (wiem, ze minister Zero probowal to zmienic, ale nie sledze tego na bierzaco).

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
7 listopada 2018 o 17:28

@ColdAsIce: Mam troszke dosc takich glupot o 'ukrytych szkodach'. Rozumiesz, ze MIESZKAJAC w mieszkaniu czasem sie cos zepsuje, czasem zuzyje. A to sie ktos z zupa przewrocil na dywan, a to mu pralka wylala a to kuchenka sie rozszczelnila. Albo sciana sie ubrudzila w kuchni. I wlasciciel ponosi koszty utrzymania i remontow. W Polsce to wyglada troche tak, ze kazdy chcialby brac pieniadze, ale najlepiej, jakby lokatorzy w mieszkaniu przebywali tylko na czas sprzatania. Jasne - co innego jak ktos nie dba, ale takie uszkodzenia latwo zauwazyc. A jak piszesz, ze ktos pod kabina prysznicowa znalazl uszkodzenie, albo pod kuchenka... Kur.a, to co oni - na zlosc zdemontowali kabine i zniszczyli od spodu? Ogarnijcie sie, ludzie...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 listopada 2018 o 17:05

@Lobo86: Akurat jesli bral na raty duzo rzeczy i splacal raty na czas to jego zdolnosc kretydowa rosla. Mnie za pierwszym razem odmowiono hipotecznego, ze wzgledu na to, ze nie mialem historii kredytowej - czytaj: nie damy Ci kredytu, bo nigdy nie brales kredytu. To samo wydarzylo sie w styczniu w UK, gdy chcialem kupic nowe auto na raty. Nie, bo pan zes nigdy nie bral nic na kredyt w UK. Wiec prosto z salonu pojechalem po telewizor na raty i pare innych rzeczy (w roznych sklepach). Samochod kupilem z oszczednosci (2-letni zamiast nowego, ale nie zaluje), ale po splaceniu telewizora (splacilem wczesniej niz zakladane raty) i apple watcha moj 'credit score' skoczyl z okolo 300 pkt do ponad 400. A jak wzialem karte kredytowa (z ktorej nigdy nie skorzystalem) to wskoczylem w okolice 500 pkt...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
7 listopada 2018 o 15:42

@ColdAsIce: Jak zwykl mawiac moj szef: masz racje, ale jestes w bledzie. I takie poglady sa bardzo liberalne - nie dbamy o rodziny z dziecmi, bo powinni wczesniej pomyslec. Poza tym - zdolnosc kredytowa to jedno, a drugie to kasa na depozyt. Wiele rodzin stac na splate kredytu, ale na to, zeby wylozyc 'na dzien dobry' 25% wartosci mieszkania juz nie.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
7 listopada 2018 o 14:22

Ja swoje mieszkanie po wyjezdzie do UK wynajalem przemilej parze z dwojka dzieci (wtedy ponizej roku i okolo 4-5 lat). Dbali o mieszkanie jak o swoje wlasne, rachunki byly na czas placone, a jak powiedzialem, ze juz nie wracam do Polski, wiec bede mieszkanie sprzedawal i moze oni chcieliby odkupic (nie mieli niestety zdolnosci kredytowej) to sie chlop rozplakal i chyba z 15 razy pytal, czy im dam dobre referencje. Malo tego - z miesiac przed ich wyprowadzka (nowy wlasciciel kupil dla siebie, wiec musialem im wypowiedziec umowe z zachowaniem 3-miesiecznego okresu wypowiedzenia), zadzwonili do mnie, zeby zapytac czy to ok, jak odmaluja sypialnie, bo jak wynosili lozko to zauwalyli, ze sciana jest 'okopana' od nog. Wiec nie wrzucajmy wszystkich lokatorow z dziecmi do jednego worka. Ah, i wlasnie to nazwalbym dyskryminacja - mozna odmowic po spotkaniu, ale nie przed. Zawsze zalecam postawic sie w czyjejs sytuacji - mlodzi ludzie z dziecmi nie maja latwo...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 listopada 2018 o 14:09

@mooz: Dowod z nagrania, jesli nagrywajacy nie wie, ze jest nagrywany, moze nie byc dopuszczony do rozpatrywania. Dura lex sed lex. Znam to, niestety, z autopsji, gdy moj byly pracodawca dwa razy podarl moje wypowiedzenie i krzyczal, ze wylatuje dyscyplinarnie. Nagralem obie rozmowy (raz tylko fonia, za drugim razem ze 'szpiegowskiej' kamerki) a sad w jednym z miast wojewodzkich wojewodztwa lubuskiego, uznal, ze nie moze przyjac tego jako dowodu w sprawie, bo nagrywany nie zostal poinformowany o fakcie bycia nagrywanym. I o maly wlos sam mialbym problemy, bo nielegalne nagrywanie jest karalne -_- A, zanim powiecie, wlasciciel prywatnej firmy NIE jest osoba publiczna wykonujaca czynnosci (mozna z ukrycia nagrac policjanta a nawet urzednika).

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
7 listopada 2018 o 14:00

@kudlata111: Jasne. Ale to moze dzwonic policjant, zeby o smierci kogos bliskiego poinformowac. Albo ktos bliski, kto potrzebuje pomocy, a jego telefon wpadl do studni. Jest milion powodow by odbierac telefony.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
7 listopada 2018 o 13:56

@butros: Dodalbym jeszcze obsluge czajnika, jedzenie przy biurku, uzywanie zszywacza i dziurkacza. Na wszystko teraz musi byc papier.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
6 listopada 2018 o 17:26

@GlaNiK: O tym mowie, ze nie da sie tego zdiagnozowac. Dlatego dawanie alkoholu alkoholikowi jest strasznie okrutne. I jeszcze mowienie 'Masz, ale nie pij' juz podchodzi po znecanie.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
6 listopada 2018 o 11:07

@kojot_pedziwiatr: O to chodzi - przyspieszasz do 140 km/h. A pan JohnDee nie przyspiesza do 140 km/h, tylko kontynuuje jazde z predkoscia 120km/h. I nie rozumie, ze cos jest nie tak :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
6 listopada 2018 o 11:05

@JohnDoe: Sens jest taki, ze nadal wyprzedzanie zajmuje Ci wiecej czasu nie mogloby, ergo, ktos jadacy za toba zgodnie z przepisami jest blokowany przez to, ze ty nie czujesz sie pewnie za kierownica.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
5 listopada 2018 o 18:25

@kierofca: Oczywiscie, ze on nie ma z tym problemu, bo sam wyprzedza jadac 0.00001 km szybciej :D

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
5 listopada 2018 o 18:22

@GlaNiK: W Polsce dochodzi sie do tego samego. Byly juz pierwsze pozwy o to, ze na szklanym opakowaniu nie bylo napisane, ze zbite szklo moze powodowac uszkodzenia ciala. Po prostu - zapobiegajac unika sie bledow. Oraz - dawanie alkoholikowi alkoholu i mowienie, ze moze wypic pozniej - to niepotrzebne ryzyko. A nigdy nie wiesz, kto z jakim problemem przychodzi.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
5 listopada 2018 o 16:51

@Vitas: Podstawa prawna? Jest tylko o predkosci 'nieutrudniajacej ruchu' oraz o minimalnych wymaganiach technicznych - pojazdy z predkoscia maksymalna ponizej 40 (nie 50) km/h maja zakaz wjazdu na autostrade.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
5 listopada 2018 o 16:07

@kojot_pedziwiatr: Wyprzedzac tez trzeba nie utrudniajac ruchu 'hemoroidom' - jak jechali 140, a ty 120 (bo tempomat) to utrudniales im ruch. Tyle. Ja sam nie mruagam ale i lewym nie jezdze. Tylko przy wyprzedzaniu i staram sie byc na tyle szybszy, zeby nikt nie musial sie za mna wlec.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
5 listopada 2018 o 16:04

@Madeline: Policjanci w Gdansku ;)

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
5 listopada 2018 o 15:32

@JohnDoe: Zgodnie z art. 19 ust. 2 pkt. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, kierowca ma obowiazek dostosowac predkosc w sposob NIEUTRUDNIAJACY ruchu innym pojazdom. To definiuje twoj 'brak minimalnej predkosci'. JESLI z kolei ktos musi zwalniac, bo jasnie pan JohnDoe wjechal na jego pas (nie wazne jak daleko byl - musial hamowac) - znaczy jasnie pan JohnDoe wymusil pierwszenstwo podczas zmiany pasa ruchu. I nie chodzi o krolow szosy jadacych 200km/h, ale o takich co spokojnie jada 140 km/h a JP JohnDoe sobie jedzie 110 km/h lewym pasem.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
5 listopada 2018 o 15:22

@SirCastic: Jasne, 140. Ale autor jechal 110 km/h (max 130, czyli nadal minimum 10 km/h wolniej niz dopuszczalna predkosc). Jak sie zabiera za wyprzedzanie tira, bo jedzie o 0.0001 km/h szybciej, to mu mrugaja. Ja mam auto 'quasi sportowe' (MINI COOPER) i nie jezdze w UK prawym, maksymalnie srodkowym, bo pas 'szybki' jest dla szybkich aut. Jak ktos sie boi jechac 'szybciej' to trzyma sie prawego (w Europie) lub lewego (w UK).

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
5 listopada 2018 o 15:17

@GlaNiK: Jak (juz w UK) pracowalem jako tzw. 'supervisor' - juz na szkoleniu bylo nam powiedziane wprost: traktuj kazdego pracownika jak dziecko. Bo na 500 (w sezonie wiecej) zawsze trafi sie kilku, ktorzy nie beda rozumieli. Stad np. broszurki przypominajace, ze jak robisz sobie kawe, to woda moze byc goraca. Albo, moja ulubiona zasada, ze mozna pracownika zwolnic, jesli przyjdzie do pracy w stanie wskazujacym. Tak, zdarzyl sie ktos, kto przyszedl na mocnym kacu (0.9 promila w wydychanym) i bronil sie tym, ze nie wiedzial, ze mu nie wolno. Wszystko zalezy od branzy, od wychowania. W mojej obecnej pracy (pracuje w IT w miedzynarodowej firmie - ale nie w korpo) pewnie nikt by na to nie wpadl, bo ludzie sa ogarnieci i jest duza selekcja. Ale w call centre - (nie wiem jak jest teraz, ale tak bylo jeszcze 2 lata temu w UK) 'Umiesz odebrac telefon? Super, jestes przyjety'.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
5 listopada 2018 o 14:49

@lasek0110: Sa bardzo, bardzo precyzyjne przepisy, jesli chodzi o znaki drogowe w Polsce. Wskazówki na temat tego, które znaki należy uznać za obowiązujące, znajdziemy w rozporządzeniu ministra infrastruktury z 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. Załącznik do tego aktu prawnego zawiera dokładny opis wymogów usytuowania znaków. W myśl tej regulacji, znak drogowy powinien znajdować się w odległości od 0,5 do 2 metrów od krawędzi drogi. Również minimalna wysokość, na jakiej zawieszono tablicę znaku, ma kluczowe znaczenie - wartość tę ustalono na 2 metry od poziomu drogi. Przepisy określają również minimalny odstęp między kolejnymi znakami umieszczonymi wzdłuż drogi. Tam, gdzie dopuszczalna prędkość przekracza 90 km/h jest to 50 m, tam, gdzie możemy jechać więcej niż 60 km/h 20 m, a na pozostałych drogach 10 m. Rozporządzenie reguluje również to, pod jakim kątem powinna być ustawiona tarcza znaku względem osi jezdni. Jak określają przepisy, na prostym odcinku drogi powinna być ona odchylona od kąta prostego o 5 stopni w kierunku środka drogi. Na zakręcie w prawo kąt ten powinien zawierać się w przedziale od 0 do 5 stopni, a na zakręcie w lewo od 5 do 10 stopni. Niewielu kierowców zdaje sobie sprawę z tego, że obowiązujące w Polsce znaki drogowe poza ściśle określonymi wymiarami muszą posiadać także dokładnie wyznaczony kolor, w przeciwnym razie stanowią jedynie ozdobę pobocza czy chodnika.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
5 listopada 2018 o 14:42

Piekielny to jest szef. Z zasady alkohol wrecza sie PO pracy lub zupelnie poza nia. Mamy w pracy loterie (z roznych okazji) i zawsze mozna wygrac jakas whisky czy wino. I jest jedna zasada - wygrane slodycze szef wrecza odrazu, wygrany alkohol dostajesz na recepcji przy wyjsciu. Bo glupich nie sieja...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
5 listopada 2018 o 14:39

Nie ma w tym nic piekielnego. I szczerze - raczej ktos kotka (szarego i zniszczonego) wyrzucil, rozjechal go samochod albo porwala sroka tudziez inne ptaszysko. Historia bardziej na portale z historiami o wspanialych dziadkach lub na YAFUD. Napisana skladnie, wszystko pieknie - ale nic piekielnego, stad moj minus.

« poprzednia 1 213 14 15 16 17 18 19 20 21 22 następna »