Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bleeee

Zamieszcza historie od: 29 sierpnia 2012 - 15:42
Ostatnio: 18 kwietnia 2019 - 0:53
  • Historii na głównej: 21 z 22
  • Punktów za historie: 11839
  • Komentarzy: 544
  • Punktów za komentarze: 2611
 
[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
7 stycznia 2019 o 15:03

@Kitty24: Tu nie chodzi o skrót sam w sobie. Kazdy z tych faktow, ktore opisalem mozna rozwinac. Tylko po kolei. A u Ciebie to raz jest gruszce, raz o pietruszce i nagle po paru innych owocach i warzywach jest znow troche o gruszce :)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
7 stycznia 2019 o 12:54

Bawi mnie to, że ludzie zarzucają np producentowi telefonów 'z jabłkiem', że są celowo zwalniane. Mam ich kilka, bo od modelu 4 miałem wszystkie do SE i obecnie X. Na moim jabłuszku iTelefon 5 (z 2012 roku) zainstalowałem sobie benchmarka i okazuje się, że telefon nadal ma dokładnie te same parametry. Telefony zwalniają z winy użytkowników. Macie ograniczoną pamięć RAM, która z czasem się 'zapycha' - milion aplikacji, które działają w tle (a o czym czasem nawet nie wiemy), 'lewe' połączenia wi-fi, które instalują jakieś (tu wpisz brzydkie słowo). Jak mówiłem, benchmarkowałem telefon, bo jak mówiłem mojemy koledze, że nie widzę, nie czuję różnicy, żeby telefon po 6-latach działał wolniej, to powiedział, że on 'zwalnia stopniowo, więc tego nie odczuwasz' hahaha

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 14) | raportuj
7 stycznia 2019 o 12:46

Historia jest piekielna, ale musiałem bardzo się skupić żeby ogarnąć o co chodzi. A można było w skrócie napisać: Babcia zmarła, ciotka uznała, że prezenty, które dziadkowie wręczyli za życia powinny być wliczane do masy spadkowej. Później dodać dwa zdania o nazwaniu Twojej mamy złodziejką. Koniec. Swoją drogą - jeśli intencją Twoich dziadków było to,żeby ciotka sobie wzięła górę domu, to też chyba można to potraktować jako prezent, który dostali za życia dziadków... I wtedy też nie musiałby być liczony w skład masy spadkowej. Jak zmarła moja babcia (a wcześniej dziadek), zebrało się rodzeństwo i podzielili między sobą pamiątki po dziadkach. Moja mama wzięła biurko - nie jest ani zabytkowe ani wartościowe - po prostu babcia, jako księgowa, a wcześniej naczelnik gminy, spędzała przy nim większość czasu i chcieliśmy mieć coś co o niej przypomni. Dom? NIKT nie chciał, w sensie mieszka tam jedna z córek babci, ale jak zapytała 'co robimy z domem' to reszta rodzeństwa się zaśmiała i powiedziała: no co, burzymy? Nic nie robimy. Jedyne czego chcieli od ciotki, to, żeby jeden (najmniejszy) pokoik, z wielkim zabytkowym obrazem na ścianie, został tak, jak był od kiedy oni się urodzili.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
5 stycznia 2019 o 12:35

@CzytelniczyPepe: Dla mnie formatowanie i rysowanie ramek jest rownie istotne. Bo to swiadczy o profesonalizmie. I nie Ty, szeregowy pracowniku, decydujesz, co jest dla firmy korzystniejsze i jak spozytkowac 50-60 godzin roboczych.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
4 stycznia 2019 o 18:14

Format instrukcji jest tak samo ważna jak treść. Ma to działać tak, że: 1. Z daleka widać, że to własność FIRMY, nie autora 2. Nowy pracownik dostaje plik instrukcji, każda inna - no bardzo profesjonalne to nie jest. 3. Poza tym, że to nieprofesjonalne - łatwiej się połapać, jeśli wszystko ma taki sam format. W mojej firmie mamy około 150 instrukcji. Są nawet instrukcje 'jak obsłużyć czajnik, żebyś sobie nie oparzył ręki, brzucha, nogi albo i jajek'. I każda musi wyglądać tak samo. Łapiesz w rękę i nie myślisz gdzie początek a gdzie koniec. To samo słownictwo, taki sam układ. Proste i logiczne.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 33) | raportuj
4 stycznia 2019 o 18:10

Wiesz, dopóki nie zarabiasz przynajmniej 200 000 zł, albo nie zachowujesz się jakbyś tak zarabiała, nie zmieniłaś mieszkania, samochodu i nie chwalisz się fotkami z Dubaju na instagramie... Nie wierzę w Twoją historię. Takie rzeczy się zdarzają, ale nie wszystkim, nie prowadzącym 1-osobową działalność. I nawet wtedy - nie są tak przerysowane.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
4 stycznia 2019 o 18:08

@kerownik: A wyobrażasz sobie Służbę Bezpieczeństwa bez CB-radia?

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
4 stycznia 2019 o 18:05

@BlackCat: Miałem zapytać!

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
4 stycznia 2019 o 14:32

@bloodcarver: Nawet jakby to bylo 50 zl, ale codziennie - oplaca sie kupic lepszy opal :)

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
2 stycznia 2019 o 16:30

@andtwo: Szef powiedzial, ze jest sezon urlopowy. Wybacz, ale widocznie firma ma juz i tak braki kadrowe - i wypuszczenie 2-3 osob mogloby rozwalic grafik i spowodowac spadek wydajnosci, ktorego nie da sie nadrobic. Zwlaszcza przed weekendem, kiedy ta wydajnosc i tak jest dosc niska.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
2 stycznia 2019 o 13:34

@andtwo: Ważne jest co jego szef (może niezbyt ładnie) powiedział: jest sezon urlopowy. Wyobraź sobie, że dzwonisz do banku i musisz czekać 2 godziny na połączenie, bo część ludzi jest na urlopie, reszta ledwo się wyrabia a jeszcze się wysyła część na ślub... I nie, u mnie w biurze w piątek jest najwięcej pracy - piątek i poniedziałek, bo trzeba się przygotować do weekendu - sprawdzić czy system nie padnie, itp. A w poniedziałem rozwiązać ewentualne problemy. Każdy ocenia według swojego 'widzimisię' - 'widzimisię' że szef jest zły, bo nie puścił ludzi na ślub. A może dobry, bo puszczając te 2-3 osoby na ślub wpakowałby resztę pracowników w kłopoty?

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
2 stycznia 2019 o 13:30

@lenka: Nie, zupełnie o coś innego chodzi. Chodzi o to, że termin wybrał jaki wybrał i powinien rozumieć, że nie każdemu będzie pasował, a nie wylewać żale, że firma nie wysyła swoich ludzi.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 stycznia 2019 o 10:37

@Neomica: Z drugiej strony: koleżanki (były na szczęście) mąż przed ślubem na rączkach ją nosił, kupował róże i robił awanturę w kwiaciarni, jeśli zauważył, że kolce nie są dokładnie oskubane, żeby jego księżniczka się nie skaleczyła. Kupował czekoladki i robił awanturę jeśli pani przed zapakowaniem zapomniała ceny odkleić. Kupił jej używany samochód przed ślubem i jak po kilku dniach padła pompa wody - pojechał do sprzedającego zrobić awanturę. A jak się namolny facet w klubie do jego księżniczki przystawiał - to potrafił w mordę bić, tak o nią dbał. I jak po ślubie ją uderzył, to było wielkie zdziwienie - no chłop ideał, a tu nagle takie coś? Nikt nie zauważał, jaki był naprawdę, a można było to zauważyć, że jest awanturnikiem. To, że akurat ją traktował jak księżniczkę...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
31 grudnia 2018 o 18:14

@Armagedon: Anglicy mówią, że trzeba przejść milę w czyichś butach, zanim się zacznie oceniać. I nie możesz oceniać, dopóki sam nie jesteś w identycznej (nie podobnej - IDENTYCZNEJ) sytuacji. I nie, ona nie chciała, żeby jej pomóc. Ona była do tego zmuszona.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
31 grudnia 2018 o 16:38

@Armagedon: Historia z mojej dalekiej rodziny. Wujek był alkoholikiem. Jak pił to bił, znęcał się psychicznie, wyprzedawał sprzęty domowe a czasem nawet przetwory ze spiżarni. I takie ciągi trwały 2-3 tygodnie, nigdy dłużej. Później wujek trzeźwiał, na kolanach przepraszał swoją 'Tereńkę'. Zaczynał pracę, kupował nowy telewizor, na rękach 'Tereńkę' nosił, a dzieciom kupował tyle słodyczy ile mogły unieść (na trzeźwo był najlepszył płytkarzem w okolicy). I tak miesiąc, czasem 3. Później czuł się pewnie, że już może kielonka wychylić, bo jest trzeźwy... I cała bajka od nowa. Raz rzucił się na dzieci przy swojej teściowej, ta od razu wezwała policję i, o dziwo, Tereńka zgodziła się, żeby go zabrać. Córki namówiły ją na zeznania. Wujek trafił na 9 miesięcy do zakładu. Co robiła Tereńka? Jeździła tak często jak mogła. A jak wyszedł z więzienia, to mu wielki tort upiekła. Znów było cudownie przez parę miesięcy. I się zaczęło. Najstarsza córka zawiadomiła policję i wysłała też TEREŃKĘ na terapię. Po powrocie z terapii (miesiąc w ośrodku dla ofiar przemocy), spakowała swojego ukochanego (który już wytrzeźwiał) i wystąpiła o zakaz zbliżania się. I wiecie co? To była najlepsza decyzja w jej życiu. Wujek pojawił się raz w jej życiu, po roku, przyszedł trzeźwy z kwiatami. Prawie ją złamał. Gdyby nie to, że akurat na klatce był sąsiad policjant, który pogonił go na 4 wiatry. Zmierzam do tego, że tłumaczenia rodziny, znajomych i sąsiadów nic jej nie dały. Jedyne co pomogło, to bardzo intensywna terapia. Nie jego, jej.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
31 grudnia 2018 o 15:33

Przypomniała mi się historia z Polski, z mojej ostatniej pracy. Mieliśmy imprezę firmową około 150-200 km od biura. Zostawaliśmy na noc. Rano para naszych pracowników (małżeństwo) postanowiło wracać (umówieni byli z klientem). Złożyło się tak, że samochód z naprzeciwka wyprzedzał 'na trzeciego', nasz kolega uciekł na drzewo. Zginęli oboje. Okazało się, że miał jeszcze 0.7 promila (po wczorajszej imprezie). Firma była w żałobie, mimo tego, że partnerka kierowcy nie była lubiana. Wszyscy szliśmy na pogrzeb i wszyscy składaliśmy się na kwiaty. I uważam, że to jest uczciwe. Chociaż nie wyobrażam sobie 'odrabiania' wyjścia na pogrzeb współpracownika. Później zrobiło się piekielnie, bo firma co roku opłaca mszę w rocznicę śmierci - o 8.30 rano w kościele obok biura. I o ile w pierwszym roku nikt nie prostestował, to w kolejnych latach już ludzie się burzyli... A jak ktoś nie pojawił się na mszy, to musiał się 'usprawiedliwić'.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
31 grudnia 2018 o 11:27

@Drago: Tak, pod warunkiem, że nie przejechali pod oknem i widzieli poruszające się cienie w mieszkaniu.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
28 grudnia 2018 o 15:10

@wkurzonababa: Oczywiście TY nie jesteś naiwna, zawsze myślisz racjonalnie i nie popełniasz błędów.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
27 grudnia 2018 o 16:59

@Drago: Bardzo łatwo sprawdzić, jeśli spodziewasz się oszustwa. Jeśli dodasz zdjęcie, które nie jest idealne, bo a to jakiś pryszcz na twarzy, a to krzywy uśmiech. I jeśli ktoś wysyła Ci mnóstwo zdjęć ('jem kolację', 'ja na siłowni', 'ja na spacerze z psem', 'ja oblałem się wodą heheszki') to uwierzysz, że to prawdziwa postać. I gdybym miał bazować na wideo-rozmowach, to byłbym sam do końca świata, bo nawet nie mam kamerki w prywatnym laptopie i NIENAWIDZĘ wideo-chatów.

« poprzednia 1 29 10 11 12 13 14 15 16 17 18 1921 22 następna »