Jednak dla 14 latki różnica 9 lat to może być dużo. Co innego dwie dorosłe osoby, które dzieli taka różnica wieku, a co innego osoba będąca jeszcze na pograniczu dziecięctwa i dorosła już kobieta. Poza tym nie łączyły was kontakty towarzyskie, dla niej byłaś nauczycielką, traktowała Cię pewnie jak nauczycieli w szkole. Summa summarum - gdzie tu piekielność...? Prędzej można ją dostrzec u Ciebie skoro jako osoba dorosła, a w dodatku pracująca z młodzieżą (czyli powinnaś już trochę znać mentalność i sposób myślenia nastolatków) czujesz się urażona (bo chyba tak należy odczytywać umieszczenie tej historii tutaj) słowami DZIECKA.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2012 o 13:15
@greenwolf, zdziwiłbyś się, wiele osób ze maturą w kieszeni nie wie, co to są znaki interpunkcyjne, a ortografia to dla nich zawracanie głowy. Wystarczy zresztą poczytać komentarze chociażby na tej stronie - wywody dorosłych osób pisane bez żadnego podziału na zdania.
Historia sfejkowana, ale tu "cytując z jednej reklamy "nic nie widzę, nic nie słyszę, ciemny jestem" - chodziło chyba o to, że autor w ten sposób określa reakcję nauczycielki, która nic nie zrobiła, a nie cytuje jej słowa. A Tobie się chłopie się chyba nudzi... A po drugie na Piekielnych nie podaje się prawdziwych danych osobowych, to nie jest Policja czy prokuratura.
Bo jestem j*baną kapitalistką i wierzę w prawa wolnego rynku, które zakładają, że swoją własność mogę sprzedać po dowolnej cenie, a nie po cenie zakupu.
No skoro chcesz sobie wakacje marnować :| Nawet moja siostra, która zdawała na medycynę, więc musiała mnie wyniki z matury rozszerzonej w granicach 90% dała sobie spokój w nauką w wakacje, aby zregenerować siły. Ale spoko, i tak Ci ten plan nie wyjdzie :D
Tak, dziwne bardzo, toć wiadomo, że dźwignią handlu jest sprzedaż po cenie zakupu! A poza tym zainteresowanie sukienką nie było żadne - dostawałam mnóstwo pytań, a kilkanaście osób obserwowało aukcję, więc miałam podstawy uważać, że jednak po takiej cenie się w końcu sprzeda. Nie, nie doliczałam kosztów poprzedniego wystawienia, ale w sumie wiesz, zajeb*sty pomysł, rozważę to!
Ale się oburzyliście tą nauką miesiąc przed O_o Po pierwsze dziewczyna nie napisała, że nic nie robiła, może chodziło jej o to, że chciała przejrzeć sobie to repetytorium przed maturą? Przecież podręczniki miała. A po drugie jeżeli ktoś uczy się na bieżąco to wystarczy tylko powtórka posiadanej wiedzy, co innego nadrabianie zaległości z trzech lat w dwa tygodnie. Ja sama wzięłam za przeglądanie repetytoriów gdzieś po koniec lutego, tak na lajcie, godzinkę dziennie. Matura ze wszystkich przedmiotów zdana na bardzo dobrym poziomie.
Ale w jednym miejscu bredzisz aż boli. "Czy ktoś wam broni pracować? Jeśli chcecie, ok, jeśli nie faceci mają OBOWIĄZEK pracować na wasz byt" - co to za brednie? Wydaje mi się, że w związku wspólnie ustala się kwestie finansowe, a nie, że panna nie chce pracować, więc facet musi ją utrzymać. A może jemu akurat nie podoba się, że sam ma rodzinę utrzymywać? A dlaczego nie na odwrót? Facet nie chce pracować, więc babka ma obowiązek go utrzymywać?
@masaj990, problem nie polega moim zdaniem czytaniu ze zrozumieniem, tylko czytaniu ogóle. Cała masa Allegrowiczów widzi obrazek, klik "licytuj" i nic poza tym. A potem piszą "Nie wiedziałem, że..." mimo, że dana informacja powtórzona jest trzech miejscach (opisie, stronie "OM" i "Wiadomości do Kupującego).
Jeżeli istotnie nadinterpretowałam sobie opis Twojej reakcji na kobietę na stacji to przepraszam :) Dla mnie zabrzmiało to jak "O Boże, kobieta będzie mi tankować gaz, ratunku!". Jeśli to błędna interpretacja to bardzo mnie to cieszy :P
@kczm1332, Twoje poglądy na życie rodzinne nie są dla złe, są jakie są, mogę ich nie podzielać i tyle, nie względu na to, że zakładam z góry, że takie życie unieszczęśliwia kobietę, tylko dlatego, że sama nie chciałabym tak żyć. Podkreślę raz jeszcze, że mój komentarz był odniesieniem do całej dyskusji, gdzie pojawiły się skrajne głosy. I jeszcze raz powtórzę, że bardziej niż Twój komentarz co do tego co kobieta powinna, a co nie, zdenerwowało mnie Twoje założenie, że kobieta na stacji na pewno coś spieprzy.
@rozwielitka, w swoim komentarzu chciałam tylko podkreślić skrajność niektórych poglądów. Oczywiście, że istnieje wiele różnych dróg rozwoju zawodowego, ii właśnie szkoda, że jak słusznie zauważyłaś, niektórzy uważają, że kobiety robiące karierę stoją w wyraźnej opozycji do gospodyń domowych, co jest moim zdaniem nieprawdą - można zgrabnie połączyć te dwie role, co z powodzeniem od 30 lat czyni moja mama.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2012 o 23:07
Napisałam wyraźnie, że nie podoba mi się przesada ani w jedną ani w drugą stronę i że odnoszę się do całej dyskusji, a nie tylko do poglądów autora. A jeśli o te ostatnie chodzi to niech sobie będą jakie chcą, natomiast w historii wyraźnie widać, że z góry założył, że skoro za taką pracę zabiera się kobieta to na pewno jest w tym niekompetentna - to mi się nie spodobało, a nie jego marzenia o żonce czekającej w domu z obiadkiem.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2012 o 23:00
Odnośnie całej dyskusji. Mam wrażenie, że sporo osób tutaj sądzi, że wie najlepiej, czego pragną kobiety. Nie ma żadnej reguły - niektóre kobiety spełniają się w roli żony i matki, inne w pracy zawodowej i chyba nikomu nic do tego! Więc skończcie jeden z drugim to chrzanienie, że siedzenie w domu na utrzymaniu męża czy praca w kopalni powinno dać kobiecie szczęście, bo każdy żyje sobie po swojemu.
Ja lubię zapach propan butanu, jak Ty go nie lubisz to go unikaj, nikt nie każe Ci go wąchać ani umawiać się z kobietą, która nim pachnie. Nie jestem żadną wojującą feministką, ale jak można pisać, że kobieta czegoś nie powinna, bo Tobie się to nie podoba? Żeby to jeszcze była Twoja kobieta, ale obca babka? Trafiłeś akurat na niekompetentną, ale na stacji gdzie tankuję gaz pracują dwie babki, żadna nigdy nie miała żadnych problemów z wykonywaniem obowiązków.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2012 o 22:34
@Natalia, no tak, tu się zgadzam. Sama najczęściej na smsy typu "Ej, do której dziekanat dzisiaj" albo "Kiedy trzeba oddać pracę do dr X" odpisuję na fb :P
@Arendos, nie na bieżąco, a non-stop. Jeżeli ktoś cały dzień siedzi przed komputerem i dostaje k*rwicy nie dostając odpowiedzi na maila przez kilka godzin to raczej... coś jest nie tak?
@Natalia, generalnie uważam, że masz dużo racji. Osobiście nie lubię, kiedy np. klienci piszą do mnie smsy, powinni zadzwonić. Jednak bez przesady, jeżeli piszą do mnie znajomi to przecież normalne. Tylko niech nie mają pretensji, że nie ma odpowiedzi po minucie :)
@Vampi, rozumiem, że ja przykładowo nie mogę wymyślić sobie nicku Vapmi, bo będzie to przekręcone i oznacza, że nie umiem pisać?
Może dlatego, że te smsy są wysyłane automatycznie i nikt nie czyta odpowiedzi?
Jednak dla 14 latki różnica 9 lat to może być dużo. Co innego dwie dorosłe osoby, które dzieli taka różnica wieku, a co innego osoba będąca jeszcze na pograniczu dziecięctwa i dorosła już kobieta. Poza tym nie łączyły was kontakty towarzyskie, dla niej byłaś nauczycielką, traktowała Cię pewnie jak nauczycieli w szkole. Summa summarum - gdzie tu piekielność...? Prędzej można ją dostrzec u Ciebie skoro jako osoba dorosła, a w dodatku pracująca z młodzieżą (czyli powinnaś już trochę znać mentalność i sposób myślenia nastolatków) czujesz się urażona (bo chyba tak należy odczytywać umieszczenie tej historii tutaj) słowami DZIECKA.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2012 o 13:15
@greenwolf, zdziwiłbyś się, wiele osób ze maturą w kieszeni nie wie, co to są znaki interpunkcyjne, a ortografia to dla nich zawracanie głowy. Wystarczy zresztą poczytać komentarze chociażby na tej stronie - wywody dorosłych osób pisane bez żadnego podziału na zdania.
Fanfary?
Spoko, ale dlaczego piszesz rzeczowniki "ja, ojciec, syn, pan" z wielkiej litery? O_o
Historia sfejkowana, ale tu "cytując z jednej reklamy "nic nie widzę, nic nie słyszę, ciemny jestem" - chodziło chyba o to, że autor w ten sposób określa reakcję nauczycielki, która nic nie zrobiła, a nie cytuje jej słowa. A Tobie się chłopie się chyba nudzi... A po drugie na Piekielnych nie podaje się prawdziwych danych osobowych, to nie jest Policja czy prokuratura.
Bo jestem j*baną kapitalistką i wierzę w prawa wolnego rynku, które zakładają, że swoją własność mogę sprzedać po dowolnej cenie, a nie po cenie zakupu.
No skoro chcesz sobie wakacje marnować :| Nawet moja siostra, która zdawała na medycynę, więc musiała mnie wyniki z matury rozszerzonej w granicach 90% dała sobie spokój w nauką w wakacje, aby zregenerować siły. Ale spoko, i tak Ci ten plan nie wyjdzie :D
Tak, dziwne bardzo, toć wiadomo, że dźwignią handlu jest sprzedaż po cenie zakupu! A poza tym zainteresowanie sukienką nie było żadne - dostawałam mnóstwo pytań, a kilkanaście osób obserwowało aukcję, więc miałam podstawy uważać, że jednak po takiej cenie się w końcu sprzeda. Nie, nie doliczałam kosztów poprzedniego wystawienia, ale w sumie wiesz, zajeb*sty pomysł, rozważę to!
Ale się oburzyliście tą nauką miesiąc przed O_o Po pierwsze dziewczyna nie napisała, że nic nie robiła, może chodziło jej o to, że chciała przejrzeć sobie to repetytorium przed maturą? Przecież podręczniki miała. A po drugie jeżeli ktoś uczy się na bieżąco to wystarczy tylko powtórka posiadanej wiedzy, co innego nadrabianie zaległości z trzech lat w dwa tygodnie. Ja sama wzięłam za przeglądanie repetytoriów gdzieś po koniec lutego, tak na lajcie, godzinkę dziennie. Matura ze wszystkich przedmiotów zdana na bardzo dobrym poziomie.
"Hah i widzisz, sama chwalisz się poglądami" "Nie powiedziałem, że się chwalisz". Czy z Twojego konta korzystają dwie osoby?
Ale w jednym miejscu bredzisz aż boli. "Czy ktoś wam broni pracować? Jeśli chcecie, ok, jeśli nie faceci mają OBOWIĄZEK pracować na wasz byt" - co to za brednie? Wydaje mi się, że w związku wspólnie ustala się kwestie finansowe, a nie, że panna nie chce pracować, więc facet musi ją utrzymać. A może jemu akurat nie podoba się, że sam ma rodzinę utrzymywać? A dlaczego nie na odwrót? Facet nie chce pracować, więc babka ma obowiązek go utrzymywać?
@masaj990, problem nie polega moim zdaniem czytaniu ze zrozumieniem, tylko czytaniu ogóle. Cała masa Allegrowiczów widzi obrazek, klik "licytuj" i nic poza tym. A potem piszą "Nie wiedziałem, że..." mimo, że dana informacja powtórzona jest trzech miejscach (opisie, stronie "OM" i "Wiadomości do Kupującego).
Jeżeli istotnie nadinterpretowałam sobie opis Twojej reakcji na kobietę na stacji to przepraszam :) Dla mnie zabrzmiało to jak "O Boże, kobieta będzie mi tankować gaz, ratunku!". Jeśli to błędna interpretacja to bardzo mnie to cieszy :P
@kczm1332, Twoje poglądy na życie rodzinne nie są dla złe, są jakie są, mogę ich nie podzielać i tyle, nie względu na to, że zakładam z góry, że takie życie unieszczęśliwia kobietę, tylko dlatego, że sama nie chciałabym tak żyć. Podkreślę raz jeszcze, że mój komentarz był odniesieniem do całej dyskusji, gdzie pojawiły się skrajne głosy. I jeszcze raz powtórzę, że bardziej niż Twój komentarz co do tego co kobieta powinna, a co nie, zdenerwowało mnie Twoje założenie, że kobieta na stacji na pewno coś spieprzy.
@rozwielitka, w swoim komentarzu chciałam tylko podkreślić skrajność niektórych poglądów. Oczywiście, że istnieje wiele różnych dróg rozwoju zawodowego, ii właśnie szkoda, że jak słusznie zauważyłaś, niektórzy uważają, że kobiety robiące karierę stoją w wyraźnej opozycji do gospodyń domowych, co jest moim zdaniem nieprawdą - można zgrabnie połączyć te dwie role, co z powodzeniem od 30 lat czyni moja mama.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2012 o 23:07
@Sardonicus, a teraz do kogo piszesz? ;D
Napisałam wyraźnie, że nie podoba mi się przesada ani w jedną ani w drugą stronę i że odnoszę się do całej dyskusji, a nie tylko do poglądów autora. A jeśli o te ostatnie chodzi to niech sobie będą jakie chcą, natomiast w historii wyraźnie widać, że z góry założył, że skoro za taką pracę zabiera się kobieta to na pewno jest w tym niekompetentna - to mi się nie spodobało, a nie jego marzenia o żonce czekającej w domu z obiadkiem.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2012 o 23:00
Odnośnie całej dyskusji. Mam wrażenie, że sporo osób tutaj sądzi, że wie najlepiej, czego pragną kobiety. Nie ma żadnej reguły - niektóre kobiety spełniają się w roli żony i matki, inne w pracy zawodowej i chyba nikomu nic do tego! Więc skończcie jeden z drugim to chrzanienie, że siedzenie w domu na utrzymaniu męża czy praca w kopalni powinno dać kobiecie szczęście, bo każdy żyje sobie po swojemu.
Ja lubię zapach propan butanu, jak Ty go nie lubisz to go unikaj, nikt nie każe Ci go wąchać ani umawiać się z kobietą, która nim pachnie. Nie jestem żadną wojującą feministką, ale jak można pisać, że kobieta czegoś nie powinna, bo Tobie się to nie podoba? Żeby to jeszcze była Twoja kobieta, ale obca babka? Trafiłeś akurat na niekompetentną, ale na stacji gdzie tankuję gaz pracują dwie babki, żadna nigdy nie miała żadnych problemów z wykonywaniem obowiązków.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2012 o 22:34
@Natalia, no tak, tu się zgadzam. Sama najczęściej na smsy typu "Ej, do której dziekanat dzisiaj" albo "Kiedy trzeba oddać pracę do dr X" odpisuję na fb :P
@Arendos, nie na bieżąco, a non-stop. Jeżeli ktoś cały dzień siedzi przed komputerem i dostaje k*rwicy nie dostając odpowiedzi na maila przez kilka godzin to raczej... coś jest nie tak?
To się sprawdza :P Psychole na Allegro mają to do siebie, że nawet "Witam" piszą z 50 wykrzyknikami.
@Natalia, generalnie uważam, że masz dużo racji. Osobiście nie lubię, kiedy np. klienci piszą do mnie smsy, powinni zadzwonić. Jednak bez przesady, jeżeli piszą do mnie znajomi to przecież normalne. Tylko niech nie mają pretensji, że nie ma odpowiedzi po minucie :)