Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

metalurgia

Zamieszcza historie od: 27 sierpnia 2012 - 9:58
Ostatnio: 10 lutego 2024 - 9:05
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 229
  • Komentarzy: 90
  • Punktów za komentarze: 382
 
[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 12) | raportuj
14 lipca 2021 o 7:38

Okej, tylko opisałeś sytuację w których pieszy złamał prawo. Wprowadzone prawo nie zwalnia pieszego z obowiązku zachowania czujności (chociażby z odblasków itp). Nadal odnoszę wrażenie, że większość kierowców się spina bo muszą ustąpić. Mieszkam przy drodze oraz niedaleko jednej z głównych ulic w moim mieście. Codziennie wychodzę i nie widzę gwałtownego wzrostu wypadków/wkraczania na jezdnię. Zdecydowanie utrzymuje się na takim samym poziomie, ba! Mam wrażenie, że nawet spada bo ludzie wiedzą, że już nie muszą wymuszać pierwszeństwa aby ktoś ich łaskawie przepuścił przez pasy. Idąc do rodziców mijam smutne rondo przy którym stałam nie raz i to nie przez minutę czy dwie. Teraz w końcu mogę tam przejść bez stania i czekania na łaskę. A często jak auto się zatrzymało to z drugiej strony kierowcy ten fakt ignorowali i jechali dalej bo w końcu "kierowca za mną się zatrzyma". Osobiście uważam, że w każdej grupie znajdą się parapety. Jest masa kierowców mająca zasady pierwszeństwa, ustępowania, wyprzedzania itp. głęboko w dupie. Jest też masa pieszych którzy ignorują pasy, ciemności i światła.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
12 lipca 2021 o 7:36

@Puszczyk dlatego uważam, że testy powinny być robione od razu kiedy się da. W tej sposób od razu wiedziałby, że dziecko jest jego. A nie chcę nawet myśleć jak musiała się czuć osoba posądzona o zdradę, której nie było...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
9 lipca 2021 o 7:34

@Puszczyk a wiesz, że od obsługi klienta są stanowiska (zwykle przy kasie)? Z taką dziwną nazwą "Informacja". Bez urazy, skoro kupił dziecku bilet z ulgą i wiedząc (bo to żadna tajemnica), że musi mieć stosowny WAŻNY! dokument to powinien sprawdzić czy dokument jest podbity, a nie jechać na zasadzie "może się uda". Tutaj nawet nie chodzi o tą sytuację z wyznania. Każdy kto kupuje bilet zwykle patrzy jakie ulgi może wziąć. To nie "wiedzą tajemną" dostępna dla niewielu osób. W internecie jest pełno informacji, jak nie internet to patrz wyżej "informacja". Wiedząc, że dziecko z jakiś powodów ma nieważny dokument to powinien kupić mu zwykły bilet lub poszukać innej ulgi np. bilet rodzinny. Ale jak już jest w pociągu i odbywa sie kontrola to chyba nie czas na szukanie informacji, bo to jest sytuacja w której już sprawdzany jest wcześniej zakupiony bilet. Ech, nie lubię jak ludzie nagle robią z innych totalnie "niepełnosprytnych". Rodzice są odpowiedzialni za dzieci i moim zdaniem próbowali zwykłego Januszowania "bo siem uda Halinka". Pamiętaj, że to nie wina PKP, że pasażer nie zna regulaminu. Nieznajomość prawa szkodzi. I tu jest tego przykład. Dokument ma być ważny, czyli podbity i nie jest to ukrywane.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
7 lipca 2021 o 18:44

@Dominik no nie, bo istnieje opcja edukacji domowej i wtedy dziecko siłą rzeczy nie ma legitymacji.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
9 czerwca 2021 o 9:02

@clockworkbeast tylko ciąża ciąży nierówna. Sama w ciąży nie byłam więc ciężko mi się wypowiadać, nie mniej kuzynka mojego chłopaka poroniła całkowicie bez przyczyny. Nawet dziewczyna uważa, że to jej wina bo nie chciała urodzić dziecka w listopadzie. Może ryk silnika wzmocniony echem w nocy lub po nocce był zbyt wyczerpujący dla autorki. Do tego mogły dojść spaliny.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
5 czerwca 2021 o 12:44

@Crannberry i jeszcze dodam, nie wiem na jakie imprezy 30-40 Latków chodzisz. Jak zapraszam na grilla to też mam wszystko przygotować? Urodziny to też nie jest jasna sytuacja, jak robisz imprezę niespodziankę dla współlokatora to też ciężko oczekiwać abyś wszystko sama zrobiła. Co do proszonych, jak jesteś zaproszona na Sylwestra u znajomych to chyba nie idziesz z butelką wina licząc, że oni się szarpnęli. Jak idziesz do znajomych na zasadzie "jej możesz wpaść to pogadamy" to też nie oczekujesz chyba że przygotują super obiad czy coś? Bo ja np. zawsze przychodzę z czymś ewentualnie się pytam co mogę przynieś (żeby nie było, że nagle będzie 10 sałatek). Jedyne imprezy na jakich nie przynoszę jedzenia to imprezy kościelne lub przypadki kiedy osoba sama prosi aby nic nie przynosić. Chociaż w rodzinie robię zwykle torty na chrzciny itp. no ale to jest w formie prezentu więc trochę inna sprawa.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
5 czerwca 2021 o 12:25

@Crannberry mi chodziło o to, że napisałaś "no mogę zrobić ci herbatę ale tylko taką (...)". Przecież nikt nie ma obowiązku trzymania 11 herbat w domu. Kawa to też nie tylko kawa, jest parzona, rozpuszczalna jest też w ziarnach i niby czemu miałabym trzymać trzy rodzaje kiedy nie pije? Mam wrażenie, że się nie zrozumiałyśmy. Ja lubię herbatę i rzeczywiście u mnie w domu będzie kilka rodzai ale nie używam cukru i mogę zwyczajnie nie mieć tak samo kawy której nie pije. Chodzi mi to, że jak osoba nie dostanie swojej kawy z cukrem i mlekiem, a herbatę to nie jest ból życia. Natomiast wymaganie aby ludzie trzymali kawę bo samemu sie pije jest moim zdaniem egoistyczne i jest już fanaberią. I tak jak mówiłam, ważna jest rozmowa bo impreza składkowa czy nie to kwestia całej grupy. I cóż jestem dziwna, bo nie każę moim przyjaciołom kupować herbaty jaką ja piję tylko po prostu przyniosłam im swoje opakowanie z którego sobie mogę tam korzystać. Jak zresztą większość z nas tak zrobiła z kawą czy herbatą bo zwykle lubi się konkretny rodzaj i firmę.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 czerwca 2021 o 23:37

@digi51 w ogóle pytanie: czy to spotkanie z teściową to miałaby być super zapoznawczy uroczysty obiad, czy po prostu "mame przyjdzie moja dziewczyna". Bo ogólnie uważam, że rodzic nie ma obowiązku przyjmować partnerów dziecka jak króli, chyba że jest umówione uroczyste spotkanie. Ja uważam, że i tak była miła bo zrobiła kanapeczki, a nie np. zobaczyła dziewczynę i sobie poszła. Nie wiem jak u Was ale u mnie przyprowadzenie chłopaka nigdy nie było super ekskluzywnym przedstawieniem. No po prostu przychodził, moja mama w sumie proponowała coś do picia jedzenia ale nigdy nie było jakiegoś formalnego teatrzyku "o to jest mój ci on". W sensie trochę nie rozumiem, dlaczego partnerkę dziecka trzeba od razu witać wykwintną ucztą? No i nie wiemy która to już dziewczyna tego chłopaka. Może już były dwie lub trzy i po prostu jego matka przestała robić z tego wydarzenie jakby co najmniej się już oświadczył? Jak dla mnie za mało informacji, za dużo prób dowalenia "skąpstwa" złym ludziom z miasta.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 14) | raportuj
4 czerwca 2021 o 23:24

@Crannberry dlaczego niby w domu musi być cukier czy zielona herbata? Jeśli ja jako gospodarz nie pije lub nie używam cukru to nie kupuje go specjalnie i nie trzymam po to aby mi się robaki czy inne gvwno zalęgło. Może to dziwne ale ja np. do znajomych zabierałam jakieś swoje herbaty które ja piję i wielu z nich robiło tak samo. Głównie po to aby nikt nie musiał specjalnie kupować rzeczy, które są jednak Twoim widzimisię (jak cukier czy konkretny rodzaj herbaty). Cukier to bym kupiła jakby przyjaciele (o których wiem, że np. piją kawę z cukrem) regularnie przychodzą. Na jednorazówce od czasu do czasu to chyba się wytrzyma bez herbaty z cukrem. Trochę inaczej jest z kwestią jedzenia ale jednocześnie tak samo. Nie będziesz odpi3rdalać sernika bo twój kolega je tylko takie ciasto. U mnie w gronie to ze sobą rozmawiamy i decydujemy wspólnie czy coś zamawiamy, robimy na miejscu lub przynosimy. I moim zdaniem monet w którym ktoś wymaga, że ja w domu mam cukier to jest śmieszne. Bo mam prawo go nie mieć, a skoro nie możesz wytrzymać bez cukru to sobie sam go weź. Przywitanie gościa, a spełnianie jego smakowych zachcianek to dwie różne rzeczy. Mam w domu dwa rodzaje herbaty ale żaden nie odpowiada? No sorry ale to nie moja wina, mogłeś jako gość spytać czy mam i wtedy przy zakupach mogłam ewentualnie kupić. Ogólnie uważam, że obciążanie gospodarza całym jedzeniem i napitkiem jest postawą egoistyczną. No chyba, że gospodarz sam chce w taki sposób przyjąć gości.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
2 czerwca 2021 o 21:01

Uważam, że w ruchu drogowym powinien panować wzajemny szacunek. Jako pieszy powiem kilka słów. Ja nie siedzę w aucie z klimą w lato, nie siedzę w aucie z ogrzewaniem w zimie. Tak samo wracam z pracy, czasem i ja się śpieszę. Za to nie raz: - stałam jak głupia na przejściu gdzie żadne auto nie chciało się zatrzymać (a potem zdziwienie jak ludzie zaczynają po prostu wchodzić na jezdnię) - nie raz jak auto z jednej strony się zatrzymało auta z drugiej przejeżdżały jakby nas nie było (patrz punkt pieszy) - nie raz auto przejechało na czerwonym kiedy ja miałam zielone - raz nawet miałam sytuację, auta ustąpiły mi pierwszeństwa, a nagle zza zakrętu wjechało auto i wyprzedziło trzy auta (stojące dwa i jeden jadący powoli do pasów) i wjechał jakby nic na pasy w momencie gdy byłam już prawie w połowie drogi, niemalże czułam jak się ociera o mnie. Pojechał sobie dalej nawet nie zwolnił. Ale jak czytam to zawsze źli to są piesi, a kierowcy to zawsze z przepisami jeżdżą. A ja myślę, że parapety zdarzają się wśród pieszych i kierowców. Są osoby co przechodzą w miejscu nieoznaczonym i są też kierowcy "moja sprawa jest ważniejsza niż Twoja". Pasy też nie są po to aby pieszy stał aż ktoś "łaskawie" go przepuści. Nie wymagam aby zwalniać i zatrzymywać się przy każdych pasach, no ale jak widzicie osobę co stoi i czeka to może jednak warto pokazać się z dobrej strony? U mojej babci policjanci zaczęli pisać mandaty każdemu kierowcom, pieszym. W mieście ludzie przechodzą przez pasy, a kierowcy się zatrzymują. Da się? Okazuje się, że tak da się i myślę, że jakby wszyscy schowali swoją dumę "bo ci piesi/kierowcy to są tacy, a tacy" to nagle by się okazało, że da żyć jednocześnie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 maja 2021 o 12:23

@Haryy ile trwa nauczanie zdalne? Od 1,5 roku? Przez tyle czasu człowiek nie staje się deb*lem. To oznacza, że ten problem istnieje nie zależnie od formy zajęć. U mnie na uczelni zajęcia były hybrydowe i cały czas uważam, że wykłady powinny zostać online. W końcu czuje, że nie tracę czasu (na przerwy między wykładami) na głupie siedzenie na korytarzu.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
22 maja 2021 o 15:53

Ale Autorko zdajesz sobie sprawę, że studenci "boją" się pandemii bo zajęcia online są wygodniejsze? W sensie takie hybrydowe: przedmioty wymagające laboratorium/maszyn itp. stacjonarnie na uczelnię, a reszta online. Moja uczelnia tak cały czas działa i naprawdę nie narzekam. Można spokojnie sobie zapisać wykłady nie musisz biegać od sali do sali. I nie musisz dźwigać laptopa na uczelnie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 maja 2021 o 15:49

@helgenn ja powiem, że niekoniecznie tak jest. Część tych osób mogła przejść covida lekko lub bezobjawowo. Przecież też znowu nie jesteśmy pozamykani w szczelnych pojemnikach aby znowu była zerowa wymiana bekterii/drobnoustrojów itp.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
22 maja 2021 o 15:46

@Crannberry Żadna skrajność nie jest dobra. Jednak bardziej niebezpieczne dla ludzi są osoby co w dupie mają pandemię niż osoby, które nadmiernie się dezynfekują. Tak przynajmniej ja uważam, bo niestety ale są wśród nas osoby, które mają niską odporność, chorują na różne choroby itp. Jak nie nosisz maski to trochę okazujesz brak szacunku do tych właśnie osób (no chyba, że nie nosisz właśnie z przyczyn zdrowotnych). W ogóle mnie rozśmieszały te wszystkie super wiadomości od nie noszących maseczki. Chociażby ten filmik ze niby w maseczce są robale. Przecież widać było wyraźnie że robale zostały włożone do środka i przecięto całą połówkę maseczki (że niby w środku) zwykła sztuczka ale ludzie ten film wysyłali dalej. O tym, że można się zarazić sepsa nawet nie wspomnę bo chyba ludzie nie widzą jak można się zarazić sepsą. Do tego grzyb, tak jak nie będzie się prało maski to może powstać zapalenie czy grzyb wokół ust ale kurcze maseczki trzeba wymieniać. To trochę jak majtki nie nosisz codziennie tych samych. Tak przynajmniej ja to widzę.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 maja 2021 o 10:41

Pewnie zostanę zminusowana ale lektury szkolne nie są po to "aby sobie coś lekkiego poczytać". Są to jedne z najważniejszych dzieł swoich epok lub Naszego kraju. Sama nie jestem humanistą i niektóre lektury były dla mnie utrapieniem. Podeszłam do tego na swój sposób, zdarzały się lektury jakich nie czytałam, po omówieniu często do nich sięgałam bo jednak się do nich przekonałam. W ten sposób przeczytałam Lalkę. Gdyby dzieci mogły sobie wybierać książki to w podstawówce omawiane byłyby takie kwiatki jak: Zmierzch, Pamiętniki Wampirów czy Opowieści z Narnii. Moim zdaniem większym problemem jest zły dobór lektur do wieku w szczególnie w podstawówce bo Krzyżacy nie są najlepszym pomysłem dla 12 Latków.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
10 maja 2021 o 9:54

@bazienka i tak postępuje rozsądna osoba. Brzydzi Cię kupa? To nie bierzesz sobie psa ani innych zwierząt. Bo po każdym zwierzęciu trzeba sprzątać, czy to kupa czy kuweta, akwarium itp.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 maja 2021 o 15:44

@jass tylko że z klatki przechodzi przez drzwi więc śmierdzi nawet gorzej bo dym z klatki trudniej usunąć. Jak powstanie zakaz palenia na balkonie to będą palić w oknach z tym samym skutkiem. W oknie już nie da się zakazać palić bo osoba może powiedzieć że ma tylko otwarte okno. Chociaż osobiście uważam, że mieszkając w bloku niejako zgadzasz się na odgłosy lub zapachy, które nie odpowiadają Twoim gustom, należą do tego odgłosy telewizora, dźwięki wrzeszczących dzieci, zapach cudzego obiadu i zapach papierosów. Można tak jeszcze wymieniać. Myślę że zakazy na prawo i lewo generują raczej agresywne zachowania i ktoś może złośliwie np. wylewać wodę po gaszeniu fajek, a to dopiero j*bie porządnie (np. kiedy sąsiad zwróci uwagę, że jest zakaz). No mi np. nie przeszkadza zapach papierosów aż tak bardzo i wolę aby nie śmierdziała klatka, bo aż tak znowu to nie wchodzi do mieszkań. A też mieszkam w bloku i z tym stojącym powietrzem to trochę bzdura jest, ruch powietrza jest zasadniczo ciągły w dworze. Żeby stanęło to potrzebne byłyby warunki jak w zamkniętym pomieszczeniu, brak wiatru też nie sugeruje że powietrze stoi. Nie mniej rozumiem, że komuś to może bardziej przeszkadzać nie mi ale w końcu świat nie kręci się wokół palących czy niepalących. I zasadniczo społeczeństwo polega na tym, że próbujemy rozmawiać. Czy byłaś u sąsiada i wytłumaczyłaś, że nie lubisz zapachu palenia i spytałaś aby nie palił? Tak z ciekawości, bo może masz buca obok siebie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 maja 2021 o 16:04

@jass mojej mamie też się zdarzyło zrobić nalewkę z pleśnią. Myślę że, jest kilka powodów 1. Nieszczelność pojemnika 2. Jak najpierw daje owoce i cukier a potem za jakiś czas alkohol to może się zdarzyć że jakiś owoc miał początki pleśni i się przeniosło dalej. 3. Brudne naczynia w których robi się nalewkę

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
6 maja 2021 o 15:35

@jass lepiej chyba palić na balkonie niż np. na klatce schodowej. U mnie w bloku jest osoba (po ilości rzucanych petów myślę, że jedną) co pali na klatce i rzuca też pety na korytarzu. Już wolałabym żeby palił na balkonie, powietrze też znowu tak nie stoi jak bryła lodu, a na pewno bardziej stoi na klatce.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
3 maja 2021 o 16:24

@korbalodz tylko naprawdę są osoby, które nie potrafią ich używać. A także, każda smycz ma różną jakość. Jeśli widzisz, że komuś blokada nie działa (naciska przycisk, denerwuje się, że znów nie działa albo pomimo wciśnięcia blokady pies nadal potrafi wyciągnąć smycz) to nie jest to raczej porządna smycz. Tak samo kiedy smycz wygląda jak kawałek sznurka z ziemi.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 maja 2021 o 8:26

@murlok555 tak jak napisałam kilka komentarzy wyżej. Jeśli ja zachowuje pełnię kultury i ładnie proszę o skrócenie smyczy lub powstrzymaniem psa to kultura osobista zobowiązuje właściciela psa do zastosowania się do prośby. W takiej sytuacji mijamy się kulturalnie i idziemy dalej normalnie. Skrócenie smyczy to tylko chwilka i na chwilkę. Gorzej jak smyczy w ogóle nie ma. Tutaj jednocześnie też chodzi o bezpieczeństwo samego psa. Wiele osób nie będzie bawić się w proszenie tylko wyciągnie gaz i spryskać psa. Dlatego moim zdaniem smycz to powinien być obowiązek. Smycz daje szansę na kulturalne szybkie minięcie się, a wolno puszczony pies już niekoniecznie. I tu nawet nie chodzi o dzieci, wiele osób nie chce aby naruszano jego przestrzeń osobistą. Kultura wymaga też np. aby pilnować swoich dzieci (żeby np. nie głaskały obcego psa).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 maja 2021 o 8:18

@wicio_n wtedy miałam gdzieś 13-15 lat więc gaz musieliby mi dać rodzice. Nawet wtedy o tym nie myślałam.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 maja 2021 o 8:08

@2night niestety nie posiadam psa i nie bardzo orientuje się w nazewnictwie. Możliwe, że te właśnie ten rodzaj smyczy. Chociaż to duża grupa od jakiś cienkich sznurków w stanie agonalnym, po smycze wyciągane gdzie właściciel nie rozumie blokady, a pies chodzi 20 m przed właścicielem.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
2 maja 2021 o 8:04

@Puszczyk z drugiej strony chodnik to nie wybieg dla psów. Jeśli osoba staje maksymalnie z boku (zawsze skręcałam tak aby być jak najdalej od psa) i jasno sygnalizuje(czyli zwyczajnie prosi uprzejmie), żeby na chwilę skrócić smycz to chyba nie jest to takie ciężkie? Psa na krótkiej smyczy się nie bała, tak samo psów co już szły przy nodze i takich co były zajęte swoimi czynnościami, skrótem jak dało się przejść koło psa to nie było tragedii. Do szczekania jest inna uwaga. Nie pisałam nic w stylu "właściciele macie pilnować by pies nie szczekał". Ale jest różnica kiedy pies szczeknie i właściciel go uspokoi, a kiedy pies szczeka jak opętany, a właściciela stać na "on nie gryzie" i nawet nie zada sobie trudu aby psa uspokoić. "Oczekiwanie od całego świata, że dostosuje się do czyjejś fobii". Spoko tylko w tym przypadku dostosowanie się do idei, że nie każdy chce aby Twój pies na niego skakał nie jest czymś co prowadziłoby do krzywdy psa. I moim zdaniem to, że kiedy ktoś prosi o skrócenie smyczy to skrócenie jej jest już kwestia kultury. Bo równie dobrze zamiast trzymać siostrę mogłam np. od razu gazem pieprzowym po oczach. Tylko po co, skoro to mogło zaszkodzić psu? I uważam, że jest to kwestia kultury w tym przypadku i to kwestia obustronnej kultury.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 maja 2021 o 7:57

@Armagedon smycz jest nadal lepsza niż brak smyczy. Masz jeszcze szansę się odsunąć na taką odległość, że smycz się napnie. Choć zgadzam się z opinią, że jak smycz to porządna a nie byle gówno i za taką gówno smycz też trzeba karać. Ale żeby karać za gówno smycz musi najpierw być obowiązek noszenia smyczy. Żadnego rozlatującego się gówna.

« poprzednia 1 2 3 4 następna »