minutka

@Rak77: ksiądz z historii raczej nie wydał na siebie, tylko był niegospodarny, więc taki "piekielny" mimo dobrych chęci. A rada parafialna dobra rzecz.

@pokrzywdzona: o babci dziecka nic nie wiadomo, więc czemu jej też się dostaje?

@Zmora: Tylko ile osób blogusia przeczyta i komcia da?

Szkoda dzieciaczka.

Sympatyczne. Na mnie też kasjerzy dziwnie patrzą, kiedy wydaję im ten grosz z dwugroszówki.

Szkoda zwłaszcza wikarego. Jak dla mnie najpiekielniejszy proboszcz, zwłaszcza że bardzo prawdopodobne, że i w kurii odpowiednio "podziałał".

@dido0808: Historia nie na tą stronę, ale super, że się podzieliłeś :).

@Samuel_Vimes: Po pijanemu ludzie się nie kontrolują...

Współczuję. Ludzie, którzy wykorzystują to, że poprawność polityczna daje im praktycznie bezkarność to plaga.

@Day_Becomes_Night:Ja bym nie biła (ani brawo, ani obcej osoby). Owszem, pani krytykująca zachowała się wyjątkowo niegrzecznie, ale to nie usprawiedliwia uderzenia jej w twarz - tym bardziej, że matka dała w ten sposób fatalny przykład swojemu synkowi.

Odpowiedzialność zbiorowa to najpiekielniejsza piekielność.

@Basik1311: A niby czemu?

A szkoda, że autorka nie poszła, pokazałaby, że mimo ciętego języka jednak jest na wyższym poziomie niż sąsiedzi.

KlauzuRę? Raczej klauzulę...

Pewnie podstawiona przez "przedsiębiorczą" rodzinkę.

OBY. Bo jednak to - jakby nie patrzeć - przerażające. Ci chłopcy planowali, nazwijmy to po imieniu, gwałt.

@Kobalamina: bo czasami bywa po prostu niezidentyfikowany i nieuchwytny.

@Kobalamina: e tam, poradziłby sobie, w końcu jest szatanem :).

To mi wygląda na jakiś regionalizm/gwarę. Nieporozumienie, owszem, piekielnawe, ale w sumie zabawne.

@komentator555: chyba żadna matka nie byłaby zadowolona, gdyby jej syn uderzył na jej oczach staruszkę, nawet "piekielną".

Co za durna baba.

@pokrzywdzona: myślisz, że by to coś dało?

"tyle dobrego dla wsi zrobiła, więc zapewne jej relacje z rodzicami były wzorowe." Z tego można wywnioskować, że ksiądz po prostu całej tej sytuacji mógł nie znać, dowiedzieć się poniewczasie i po prostu się wstydzić (czemu się nie dziwię).