Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

nataleg

Zamieszcza historie od: 28 marca 2011 - 0:17
Ostatnio: 15 kwietnia 2018 - 23:21
  • Historii na głównej: 3 z 18
  • Punktów za historie: 764
  • Komentarzy: 382
  • Punktów za komentarze: 1951
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
15 lutego 2012 o 22:09

dobrze, że żyjesz. Mojej mamie kiedyś w szpitalu przed jakimś zabiegiem tak obniżali ciśnienie, że zaczęła odpływać i gdyby nie interweniował drugi lekarz to by jej teraz nie było wśród żywych.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 lutego 2012 o 19:43

nikt się po tym mięsie nie zatruł? Nieświeżym i zamrażanym i odmrażanym kilka razy? Masakra. Strach cokolwiek kupować

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
15 lutego 2012 o 19:26

do dyrektora mogli iść. Ja też mam średnie wspomnienia z wycieczek szkolnych czy to do Krakowa czy do Warszawy...a Warszawie zwiedziliśmy wszystkie cmentarze jaki były, innych 'atrakcji' nie pamiętam, obejrzałam je kilka lat później na własną rękę. Natomiast w Krakowie odwiedziliśmy wszystkie możliwe do zwiedzenia kościoły...na Wawelu na przykład nie byliśmy ;) więc też ciekawie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
15 lutego 2012 o 16:04

egzaminatorzy nie przymykają oka? Zależy jacy. Mój kolega (zdał za pierwszym razem) jechał sobie i pod koniec egzaminu powiedział egzaminatorowi, że tu się JAKAŚ KONTROLKA ŚWIECI (szczegół, że powinien znać co oznacza ta kontrolka - bardzo charakterystyczna) a egzaminator zerknął, spuścił hamulec ręczny i powiedział tylko 'jedź, jedź'. I kolega zdał.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 lutego 2012 o 12:22

no właśnie, to już wina nauczycieli. U nas jak koleżanka się przewróciła podczas w-fu na rękę i zaczęła wyć z bólu, to wuefista od razu popsikał jej łokieć czymś, co miało zmniejszyć ból i opuchliznę i zaraz na pogotowie pojechała z podejrzeniem złamania łokcia, na szczęście skończyło się na stłuczeniu.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 lutego 2012 o 11:46

komentarz o niewychowanej młodzieży musiała rzucić jakaś niewyżyta babcia, która zazdrościła, że to nie do niej pijak z propozycją seksu podszedł :D jacy ludzie są dziwni :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 lutego 2012 o 14:03

nie bardzo rozumiem tę historię. Legitymacja była z błędem ortograficznym, to czemu zmieniała Ci nazwę miejscowości? I co ma poczta do adresu zameldowania? Bo chyba taki adres widnieje na legitymacji? Możesz to wyjaśnić?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 lutego 2012 o 20:58

hehe ale się uśmiałam :) historia IV powala na łopatki :D

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
12 lutego 2012 o 13:06

uwierz, że dzieci są w stanie otworzyć okna. Co dopiero plastikowe, łatwo otwierające się. Moja mama opowiadała mi kiedyś co zrobiła moja siostra, gdy miała 3 latka. Ojciec szedł bardzo wcześnie do pracy, po nim wychodziła moja mama a moją siostrę odprowadzała do przedszkola sąsiadka mieszkająca trochę niżej niż wtedy moja rodzina. Mama siostrę budziła i zaprowadzała do sąsiadki, ale w końcu stwierdziła, że niech siostra sobie śpi spokojnie dłużej, w swoim własnym łóżeczku, po co ma ją budzić. Okna mieli wtedy stare, drewniane, które było bardzo ciężko otworzyć, nawet dorosłej osobie. No ale do rzeczy. Mama wychodziła, powiedziała siostrze, żeby sobie jeszcze spała a sąsiadka po nią przyjdzie. Siostra się zgodziła, położyła i wydawało się, że wszystko ok. Mama zeszła na dół a siostra jakimś cudem otworzyła to okno (4 piętro) stanęła w oknie i krzyczała 'mamo wróć'. Mamie nogi się ugięły, powiedziała 'zejdź córeczko z okna, ja JUŻ do ciebie idę' i wchodziła na górę na nogach jak z waty, oczami wyobraźni widziała, jak siostra spada. Nic się nie stało, siostra posłuchała, zeszła z okna, mama stwierdziła, że nigdy w życiu nie zostawi już ani na chwilę dziecka małego samego, tyle przeżyła w ciągu kilku minut. A do tej pory nie wiadomo skąd mała 3-letnia dziewczynka miała tyle siły by wspiąć się na parapet i otworzyć to ciężko otwierające się okno.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
10 lutego 2012 o 10:10

mówi się też 18 + VAT ;) hehehe, mnie się też zdarza teraz zapomnieć ile mam lat, ale gdy przekroczyłam te 18 to wtedy pamiętałam, pamiętałam :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
9 lutego 2012 o 23:13

ja bym powiedziała, że szczęście miała, że to dziecko i ślub był dla Niej faktycznie ucieczką do lepszego życia, bo często jest niestety jeszcze gorzej, zostałaby dziewczyna z dzieckiem sama, niemalże bez środków do życia. Szczęście, NataLeno że trafiłaś na odpowiedzialnego człowieka. Dbajcie o siebie nawzajem i powodzenia

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 lutego 2012 o 22:16

no dokładnie, popieram. Zawsze się dopytywałam o to 'niewiele' ile konkretnie dla niego znaczy podając przykładową kwotę. Co do historii to i mnie się podobni klienci zdarzali, trzeba to olać i robić dalej swoje ;) pozdrawiam florystkę ;)

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 9) | raportuj
9 lutego 2012 o 22:12

Xirdus za 10zł to raczej jedna różyczka albo ewentualnie kilka (2-3) tulipany ;) o innych kwiatkach możesz pomarzyć

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 stycznia 2012 o 0:36

...i sztucznego oddychania ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 stycznia 2012 o 0:09

trzeba jej było zostawić karteczkę, że byliście i czekaliście do tej o do tej albo iść do pokoju gdzie siedzi i zapytać kiedy szanowna pani ma zamiar przyjść, bo cały rok stoi i czeka. Nawet jakby jej tam nie było a było był ktoś kto z nią w pokoju siedzi to mielibyście świadka, że byliście ;) a panią trzeba uświadomić, że "kwadrans studencki "to 15 minut a nie 30-40 ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 stycznia 2012 o 22:35

moja koleżanka na studiach (zaocznych zresztą) chciała zobaczyć swoją pracę po egzaminie, którego nie zdała, chciała wiedzieć gdzie popełniła błędy. Przyszła do doktora, powiedziała że chciałaby żeby doktor pokazał jej pracę, zasiadła przed biurkiem i czeka. A doktor też czeka. I tak sobie posiedzieli, popatrzyli na siebie, aż w końcu wyprosił ją za drzwi. Strasznie oburzona była, ale o tym, żeby przedstawić się to nie pomyślała.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2012 o 22:35

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
21 stycznia 2012 o 22:30

no przecież nie wydaliby swoich pieniędzy żeby matce na grób kwiaty położyć, więc kradną z grobu siostry...nie ma to jak kochająca się rodzina.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
21 stycznia 2012 o 22:16

tylko czy aby na pewno miały w rękach nie-ciążowe ciuchy. Ja kiedyś weszłam z chłopakiem do pewnego sklepu, bo chciałam zobaczyć spodnie i jakoś takie 'dziwne' dla mnie były, dopiero jak przeszła obok mnie kobieta w zaawansowanej ciąży to załapałam, dlaczego były takie 'dziwne' ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 stycznia 2012 o 23:53

uu piekielna jesteś dla piekielnych klientów ;) ale może się przynajmniej nauczą ;) tak trzymać ;)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
20 stycznia 2012 o 23:42

jakie chore babsko, współczuję teściowej, mam nadzieję, że mieszkacie daleko od niej ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 stycznia 2012 o 15:44

Wiadomo, ze z rodziną najlepiej na zdjęciach...więc czym się przejmujesz, mniej osób na wesele zaprosisz, zaoszczędzisz ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 stycznia 2012 o 0:03

ale się uśmiałam :D boskie, nie piekielne :D

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
17 stycznia 2012 o 12:26

no dokładnie, poza tym właścicielka też powinna zareagować, że niby z jakiego powodu ma zwrócić pieniądze, skoro dzieci uczestniczyły prawie do końca zajęć, a poza tym łazienka jest duża i wygodna do załatwienia tego typu spraw. Nawet gdyby klientka się obraziła i zapowiedziała, że więcej nie przyjdzie to chyba lepiej, bo byłby spokój, a tak to wykorzystuje sytuację, bo skoro raz się udało, to będzie się udawało zawsze. Nie lepiej pozbyć się problemu (mieć jedną niezadowoloną klientkę) niż 'nie zarabiać i mieć zadowolonych klientów'?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
16 stycznia 2012 o 16:23

może ta kozetka jest w klozecie ;)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
16 stycznia 2012 o 14:55

my mieliśmy założonego maila, na którego wysyłało się materiały które ktoś zdobył bez potrzeby wysyłania każdemu po kolei, kto miał login i hasło mógł się zalogować i materiały sobie ściągnąć. Oczywiście 'idioci' z roku, którzy mogli by syfu narobić nie otrzymali hasła ;) i na szczęście u nas na studiach takich historii nie było...były inne ;)

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1015 16 następna »