Profil użytkownika
nataleg
Zamieszcza historie od: | 28 marca 2011 - 0:17 |
Ostatnio: | 15 kwietnia 2018 - 23:21 |
- Historii na głównej: 3 z 18
- Punktów za historie: 764
- Komentarzy: 382
- Punktów za komentarze: 1951
Zamieszcza historie od: | 28 marca 2011 - 0:17 |
Ostatnio: | 15 kwietnia 2018 - 23:21 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Ja tego osobiście nie pamiętam, ale moja mama mi opowiadała, że katechetka w przedszkolu bardzo obrazowo nam opowiadała o męce Chrystusa i podobno nie chciałam chodzić do przedszkola, zwłaszcza gdy miała być katechetka, że budziłam się w nocy z płaczem, matki się zgadały, okazało się, ze wiele dzieci tak ma, budzą się w nocy, płaczą, wyszło na wierzch gdy dzieci zaczęły się wypytywać o szczegóły drogi krzyżowej, o szczegóły, o których dzieci nie musiały wiedzieć. Tak nas edukowała szanowna pani katechetka
To mi przypomniało historię mojej siostry,sprzed wielu lat ;) kiedy była w liceum, szły z koleżanką po ulicy i zaczepił je obcokrajowiec z pytaniem "Do you speak english?" a siostra na to "no, I don't" :D ale ostatecznie pomogły facetowi i wytłumaczyły drogę, bo gdzie tam usiłował trafić ;)
książkę o nim napisz ;)
A w tym roku na działce widziałam dwa gniazda ptaków, kos zagnieździł się w jałowcu, ale bardzo blisko ziemi, lubiłam go obserwować, jajeczka miał śliczne, no ale niestety jakiś kot go zeżarł, zostały tylko zziębniete jajeczka i pióra pod gniazdem :( drugi ptak się zagnieździł w daszku nad wejściem do domu, był to kopciuszek, ptaszek mniejszy nieco od wróbla z rdzawym ogonkiem. Pisklaki się wykluły i zanim zdążyłyśmy się nimi nacieszyć, urosły i opuściły gniazdo, nawet nie widziałam jak je karmił. Cicho były zawsze, ale ze dwa zdjęcia mamy ;) no i na ich obceność wskazywały kupy naokoło gniazda ;)
Kilka lat temu do mnie na balkon (2 piętro) przyleciał kiedyś gołąb. W zasadzie upadł na posadzkę ledwo żywy. Złapałam go, nawet nie uciekał i posprawdzałam czy skrzydła ma całe. Wszystko było w porządku, miał nawet obrączkę na łapce, po prostu był straszliwie zmęczony. Nie wiedziałam co mam z nim zrobić, dzwoniłam do mamy, ona zadzwoniła do jakiegoś znajomego, który poradził, zeby dać mu na spodeczku wody z cukrem i zostawić w spokoju. Tak też zrobiłam, dałam tez na drugim spodeczku jakieś okruszki żeby pojadł. No i zostawiłam na szafce. Obserowałam go całe popołudnie, napił się wody, okruszków nie ruszył i siedział. Potem przyszła noc, gołąb siedział, rano jeszcze jakiś czas był, potem odleciał. Ciekawe skąd i dokąd leciał
no cóż, dziadek mojego lubego miał mikrowylew czy cos taiego, a lekarze go na zatrucie leczyli
eh te wyrzuty sumienia ;)
mnie kilka lat temu, jak jeszcze przyjmowaliśmy księdza po kolędzie, proboszcz powiedział, że nie rozłoży mi czerwonego dywanu jak będę do ślubu szła, bo nie sprzątam w kościele. Moja mama odparła mu na to, że jak będę chciała ślubu to i po popiele pójdę, a dywan nie jest księdza tylko parafian, bo parafianie go kupili. Pok później jeszcze przyjęłyśmy jakiegoś młodego fanatyka religijnego, co nas we własnym mieszkaniu po kątach ustawiał, kłócił się z mamą na temat wiary niemiłosiernie, nie ważna treść rozmowy, ale od tego momentu nie przyjmujemy księdza po kolędzie...z 5 lat już chyba...może i więcej
tani macie ten lumpex, u nas sklepów z tanią odzieżą jest wiele, ale na jednym to się właściciele nieźle dorobili, w sumie teraz już mają dwa sklepy, jeden ciągle powiększają, to już wielka hala jest, że czasu brakuje żeby wszystko to przejrzeć. Ale ciuchy mają naprawdę fajne, tylko że ceny na nowym towarze z kosmosu, w normalnym sklepie czasem taniej się kupi. Ludzie potem chowają co fajniejsze rzeczy pomiędzy inne żeby się doczekały chociaż do przeceny -50% ;) a za złotówkę jest - owszem, w jeden tylko dzień - w piątek, bo w sobotę nowy towar, ale tylko i wyłącznie wtedy kiedy kupisz 10 rzeczy to wtedy można za złotówkę. Jak jest mniej rzeczy to obowiązuje przecena -75% ;) nie ma tak dobrze ;)
Gnił nerw wzrokowy? O masakra!
sama męża ośmieszyłaś, więc o co Ci chodzi? Nie czepiaj się kobiety, że tak Ci powiedziała, sama jej to zasugerowałaś, a niedojrzałe truskawki i tak byś potem odrzuciła...
chyba się nie orientuję...jak wygląda taka łamiszczęka?
czemu nie zapytali o dowód rejestracyjny? przynajmniej wiedzieliby jaka rejestracja, bo papiery chyba kobita miała skoro auto pożyczyła? a historia fajna ;)
mnie się też zdarzyło ze trzy razy jak robiłam bukiet klientowi, to poprosił jeszcze różę, po czym mi ją wręczył. Zabierałam kwiaty do domu, w końcu dostałam no nie? ;)
hehe JankesKyo - dobre ;) i zgadzam się z Triss, też myślę, ze kotka spodobała się pani technik ;)
"żonkoś"? serio pytam czy to o to słowo chodzi, u mnie się mówi "żonkiś" ;)
ale jadąc za babuleńką jadącą na rowerze pod górkę dobrze jest zwolnić ;) jechałam jako świeżo upieczony kierowca, przede mną owa babcia na rowerze, górka, zakręt, wyprzedzić sie nie da i nagle babcia hop z roweru prosto pod koła samochodu, bo zmęczyła się wjeżdżaniem ;) wyhamowałam i jakimś cudem spowiedziałam się, że tak się może stać ;)
to ja znowu słyszałam historię o tym, że oprócz tego, że za komunię trzeba księdzu zapłacić, organiście osobno, siostrze, że ubierze kościół osobno itp. to jeszcze katechetka powiedziała dzieciom, że po komunii mają przyjść do kościoła z kopertami dla księdza i oddać część tego co dostały, bo przecież 'trzeba się dzielić'...i ludzie też na to przyzwalają, a to całkiem spora miejscowość...ciekawe ile osób przyniosło te koperty i ile w tym było pustych...jak dla mnie bezczelność
a co powiecie o lekarzu, który dla małego dziecka (2 lata), któremu pojawiło się zgrubienie na szyi, przepisał maść do smarowania, a w ulotce owej maści pisze jak byk, że nie stosować u dzieci a zwłaszcza na szyi!
No bo może rodziców na to stać, a może ta piłka aż 1000zł warta nie była. A babcia raczej wartości rynkowej nie znała, no bo skąd, tylko była chora i ubzdurała sobie, ze to jej. A niestety starsze osoby, zwłaszcza chore na Alzheimera zarzucają innym, że ich okradają, wszystko im zabierają, więc mogą sobie przywłaszczać też nie swoje rzeczy twierdząc, ze to ich. A przy tym zachowują się jak dzieci. Bo niestety na starość dziecinnieje...
Hipochondria jest czasem zabawna - koleżanka mojej szefowej w rozmowie z nią narzekała na problemy kobiece (miała coś z macicą) i że ją boli, mąż szefowej zaraz podłapał, że tak, jego też brzuch boli tak samo w dokładnie tym samym miejscu - z cała pewnością jego też bolała macica :D
A ja właśnie na odwrót, z play'a przeniosłam się do plusa, może mam drożej niż miałam w play'u, ale za to nie mam problemów z połączeniami. W play'u często nie miałam zasięgu, a jak się już połączyłam to słychać było jak z zaświatów, albo ja dobrze słyszałam, a mnie ktoś nie słyszał. Teraz problemów nie mam z zasięgiem i jakością połączeń. A gdy się jeszcze wahałam (przed końcem umowy) to telefon od konsultanta z pretensjami w głosie i pytaniem 'dlaczego się jeszcze nie zdecydowałam na przedłużenie umowy' (no jakże śmiałam się nie zdecydować jeszcze) przekonał mnie, że czas przejść do innej sieci
Alzheimer?
hehe, a podobno niedawno był dzień sąsiada...jak tu taki dzień obchodzić? :D
chciała się napić za darmo...a nuż uda jej się wyjść z pizzerii niezatrzymana przez nikogo, za to z winem w żołądku :P