Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

nataleg

Zamieszcza historie od: 28 marca 2011 - 0:17
Ostatnio: 15 kwietnia 2018 - 23:21
  • Historii na głównej: 3 z 18
  • Punktów za historie: 764
  • Komentarzy: 382
  • Punktów za komentarze: 1951
 
[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 23) | raportuj
3 maja 2012 o 23:57

Gratulacje!! :) oj ode mnie to by kelner napiwku chyba nie dostał ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 marca 2012 o 12:03

przyzwyczajeń nie zmienisz u starszych osób, zwłaszcza gdy dopadnie ich jeszcze jakaś choroba...u mojej babci za młodu toalety w domu nie było, ale że zaczęły się inne czasy, babcia postępowa, to toaletę zrobiła. No ale nadal myli się z dziadkiem w misce, bo nie było ani wanny ani prysznica. Więc kilkanaście lat później postanowiła prysznic zamontować, bo coraz ciężej nalewać wodę do miski...panowie przyszli, zrobili jej mini łazienkę wydzieloną w kuchni, prysznic, umywaleczka, lustereczko, wszystko ładnie pięknie, ale choroba nie wybiera (Alzheimer). Babcia nie skorzystała z prysznica ani raz. Jabłka w nim trzymała, traktowała to jak kolejną miskę. Podobnie a pralką automatyczną. Miała ją wiele lat, ale wolała prać we frani a ta służyła jako kolejny pojemnik na jabłka...Na szczęście toaletę zrobiła jak młoda jeszcze była, więc dla niej to dziwne nie było jak dla starszej pani z historii. Druga moja babcia do śmierci nie nauczyła się korzystać z toalety w domu, zawsze chodziła do wychodka na zewnątrz...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2012 o 12:04

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
8 marca 2012 o 11:52

wiesz, skoro przez pół godziny zwijał się z bólu, to dowcipnisie zdążyli odjechać daleko daleko, a poza tym skoro mu w oczy psiknęli to nawet nie zobaczył tablic rejestracyjnych, więc nawet jakby zgłosił, to dostałby pismo 'sprawa umorzona z powodu niewykrycia sprawcy'

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 marca 2012 o 16:06

no i? Nawet jak się dostała na tę rozszerzoną geografię, to co jej to da? Skoro nikt tam w liceum nie wiedział kim są jej rodzice to może polegać tylko na sobie i swojej marnej wiedzy, którą nauczyciele szybko zweryfikują. Rodzice jej po prostu krzywdę zrobili, no chyba, że załatwią jej maturę, potem studia (przecież to tylko papierki - co to dla nich), pracę i będą pilnować, żeby jej ktoś czasem nie zwolnił za brak umiejętności, których z pewnością nie nabędzie, no bo po co, skoro wszystko da się załatwić. Uczyć się nie trzeba ;) ich sprawa i gajowego. Każdy uczy się dla siebie, nie dla rodziców czy nauczycieli..

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 marca 2012 o 11:19

popieram Angeliksę. Mnie też instruktorzy uczulali, że należy POINFORMOWAĆ co się zamierza zrobić a takiej sytuacji a nie pytać o zgodę egzaminatora

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 marca 2012 o 10:25

a propos wyrzucania czegoś przez okna, to siostra opowiadała mi, że kiedyś mieli mieć lekcję w klasie, która znajdowała się daleko od toalety. Chłopakowi, który był dyżurnym, nie chciało się iść z miską i wymienić wodę, więc niewiele myśląc wylał brudną wodę z kredą przez okno. Miał pecha, bo akurat pod oknem przechodziła nauczycielka...oj działo się potem, działo... ;)

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
5 marca 2012 o 21:39

moja mama mi opowiadała, że jak byłam mniej więcej w wieku, jak Ty w tej historii, to zostawiała mnie pod opieką pewnej pani. Podobno jak ta pani mnie posadziła na kanapie, tak siedziałam bez ruchu do momentu aż mama nie wróciła po mnie ;) mama szybko się zorientowała, że coś jest nie tak, więc potem zostawałam u ciotki, zanim poszłam do przedszkola ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 marca 2012 o 21:24

no ale to po co listonoszka dzwoniła i pytała o tę osobę? Mogła zadzwonić po inny numer, wejść, zostawić awizo i odbiorca nawet by nie wiedział, że poczta była. Ale skoro dzwoni, pyta to wypadałoby wejść z listem czy paczką na górę a jak jej się nie chciało, to poprosić o zejście po przesyłkę. Moja listonoszka zawsze prosi mnie o zejście po przesyłki, idę bez problemu, bo przynajmniej mi je przynosi i nie muszę biegać po to na pocztę. A czasami są duże i ciężkie ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 lutego 2012 o 23:31

łoo ja też. Najbardziej lubiły przychodzić 5 minut przed zamknięciem ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 lutego 2012 o 23:23

też piłam takie mleko prosto od krowy, przez lata, bo każde wakacje spędzałam na wsi, miałam katar sienny, który wyleczyłam pijąc mleko od kozy, zdrowa byłam wiele lat, żadnych alergii, przeziębień, kataru, nic. Do czasu. Ponieważ mój limit na zdrowie się wyczerpał, mleka prosto od krowy (a tym bardziej od kozy) nie piłam już prawie od 10 lat, mam alergie skórne, na chemię generalnie, przeziębienie co jakiś czas mnie łapie a i katar powrócił...tylko ze w pobliżu brak kogokolwiek od kogo można kupić świeże mleko prosto od krowy. O kozie już nie wspominając ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 lutego 2012 o 23:07

oj tam oj tam. Kiedyś w pracy zastąpiła mnie koleżanka, przyjęła zamówienie na nazwisko Och. tak było napisane "Och." no to dzwonię z pytaniem "czy to skrót od Ochman?" nie ;) Padłam... ;) przyszła pani, podała nazwisko "Och". Koleżanka myślała, ze się przesłyszała, poprosiła o powtórzenie, pani jej przeliterowała lekko zirytowana, pewnie często jej się takie sytuacje zdarzają. Ale mając takie nazwisko powinna się była już przyzwyczaić do reakcji ludzi ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
28 lutego 2012 o 22:55

gdybym mogła to bym dała więcej plusów, zwłaszcza za wisienkę na torcie ;) pozdrawiam

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
28 lutego 2012 o 13:50

no przecież trzeba na czymś zarobić ;) dziwne, że kwiaciarka się nie kapnęła, że to bukiet ślubny, jakby mi ktoś przyniósł zdjęcie, że "o taki bukiet chcę na ślub" to bym raczej wypytała czy idziesz jako gość czy panna młoda ;) no ale nie ważne. My takich jaj nie robiłyśmy, żeby nagle cenę podwyższać, skoro słowo się rzekło. Jeżeli był problem z kwiatami, albo przyszły w dużo wyższej cenie (bo cena nie zawsze zależy tylko i wyłącznie od widzimisię kwiaciarki, zależy po ile ona kwiatki kupi)to wtedy zawsze dzwoniłyśmy do panny młodej i ustalałyśmy co dalej. A prawda jest taka, że bukiet ślubny się inaczej robi i z większej ilości kwiatków, dlatego są droższe. Ale to nic. Była raz taka sytuacja, że u nas młodzi zamawiali tylko dekorację sali. I gdy mieli wychodzić, to dziewczyna jakby od niechcenia zapytała 'a ile by u nas kosztował taki bukiet' i pokazała nam zdjęcie. zerknęłyśmy z szefową i wypaliłyśmy równocześnie 'a tak ze 120 zł, max. 150, bo kwiaty te w tym okresie są tanie'. Ona pyta dalej, a ile butonierka dla pana młodego? A my, że gratis do bukietu. Pan młody oczy jak spodki a pani młoda do niego 'widzisz, mówiłam ci!' i wyjaśniła, że zamówili ten bukiet w innej kwiaciarni, gdzie powiedzieli im, że za bukiet 200zł a za butonierkę 100zł(!) Ludzie, przecież do butonierki idzie zazwyczaj jeden kwiat, taki jaki jest w bukiecie, na przypince, plus jakieś ozdobienie, co tam ma kosztować 100zł? Połowę tego co bukiet? Wtedy my zrobiłyśmy oczy jak spodki, a młodzi odmówili zamówienie w tamtej kwiaciarni i zamówili u nas wszystko i byli zadowoleni ;)

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2012 o 13:51

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 lutego 2012 o 10:50

a może dzieciak już próbował papierosów i dlatego gdy mu ojciec 'dla przypomnienia' przytknął papierosa do ust to płakał na sam widok. Nie znamy ich i całej sytuacji... nie usprawiedliwiam faceta, ale nie popadajmy w paranoję. Mój chłopak w wieku właśnie 6 lat podkradł tacie papierosa, ojciec go złapał i chciał mu dać nauczkę, kazał mu go wypalić. Do końca. Tak rzygał, że do tej pory (a minęło już ponad 20 lat od tamtego zdarzenia) nie tknął papierosów. Może ten dzieciak zrobił podobnie? I może dzięki temu nie będzie palił w przyszłości. Oby

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
26 lutego 2012 o 19:22

no ale czy obdukcja i zdjęcia samochodu, wraz z opinią, że nie można mówić o kontakcie auta z tą babką nie jest udowodnieniem niewinności? Aż mi się wierzyć nie chce. Chory kraj

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
22 lutego 2012 o 10:34

trzeba było jej odpowiedzieć, że jak ona 'śmie Tobie zwracać uwagę i podchodzić do Twojego dziecka skoro robi dokładnie to samo'? Na jej karpika odrzec, że przecież 'widzisz jak wydycha dym, więc jakim prawem Tobie zwraca uwagę o palenie, skoro sama pali'?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 lutego 2012 o 23:51

przecież przeprosił, to miał całować Szanowną Panią Pielęgniarkę po nóżkach, bo śmiał się spóźnić 5 minut? A gdyby przyszedł punktualnie a w gabinecie siedziałby pacjent z poprzedniej godziny, to miałby prawo wejść do gabinetu i wywalić pacjenta bo "on był umówiony na 15:30, wybiła ta godzina i on wchodzi"? Nie przesadzajmy w obie strony. A pielęgniarkę z miejsca bym utłukła za takie traktowanie

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2012 o 23:52

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
20 lutego 2012 o 22:05

ale dlaczego, pan monter miał nauczkę. I dobrze mu tak. MOże na przyszłość się czegoś takiego oduczy. W sumie gdyby Camparis nie miała kota, którego mogła o ten smród obwinić, to od razu wszyscy by wiedzieli kto wydala z siebie takie aromaty ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
17 lutego 2012 o 23:02

@jaelithe21 - oplułam monitor czekoladą ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 lutego 2012 o 22:57

albo niżej? Ja dałam plusa, co za chamski bezwzględny typ.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 lutego 2012 o 21:45

eee? czyli jak?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 lutego 2012 o 21:14

hehe też pomyślałam o tym co Fey ;) pozdrawiam

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 lutego 2012 o 23:20

fuuj

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 22) | raportuj
15 lutego 2012 o 22:44

no ja chyba mam podobnie...ojciec w łazience trzepał coś dużego... uśmiałam się :D a co do wystraszenia się, to tak szczerze, nawet bez tej historii opowiedzianej przez sąsiadkę, gdybym obudziła się w nocy i wiedziała, że nikogo w domu nie ma to i tak bym wrzeszczała na widok faceta w łazience, mimo że byłby to mój ojciec ;)

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
15 lutego 2012 o 22:24

hormony szalały :D dobrze, że któraś nie zaczęła rodzić :D

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2012 o 22:24

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1015 16 następna »