Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

nataleg

Zamieszcza historie od: 28 marca 2011 - 0:17
Ostatnio: 15 kwietnia 2018 - 23:21
  • Historii na głównej: 3 z 18
  • Punktów za historie: 764
  • Komentarzy: 382
  • Punktów za komentarze: 1951
 
[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
23 listopada 2011 o 10:16

ciekawe jak szybko byl rozwód

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
22 listopada 2011 o 15:27

'Dlaczego pan nie czyta w myślach, od razu gdy weszłam powinien mi pan podać odpowiednią kartę!'

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
22 listopada 2011 o 15:25

ja pierdzielę, jak można być tak bezmyślnym? Tacy ludzie nie powinni się rozmnażać! Jestem przerażona!

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
22 listopada 2011 o 15:20

czytałam już kiedyś podobną historię, kobiecie też lekarka powiedziała, że ma dużą torbiel, która okazała się ciążą ;)dobrze, że Twoja siostra udała się do dobrego lekarza :) i że nie popuściła tamtej 'pani doktor' a co do miesiączki to ja dzieci nie mam ale słyszałam, że w początkowych miesiącach ciąży zdarza się, że okres dalej występuje, dlatego czasami nie od razu kobieta się zorientuje, że jest w ciąży :) fajnie, że się wszystko dobrze skończyło :) pozdrowienia dla siostry i dzieciaków

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2011 o 15:20

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
21 listopada 2011 o 22:47

u nas w miejscowości jest też taki stary podrywacz, co prawda nie próbuje macać ale zaleca się do wielu kobiet, a to czekoladę chce dać, a to zaprasza do Jordanowa, żeby się z nim 'zabawić', zaczepia kobiety w autobusie, gada o pierdołach. Ale nikt za te rzeczy mu nie zwraca uwagi, bo on jest chory i kto go zna to wie, ze jak się go zdenerwuje to takimi kur*** pluje na lewo i prawo to już lepiej słuchać komplementów i marzeń dziadka o 'zabawianiu' się w Jordanowie

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
21 listopada 2011 o 13:37

dokładnie, nie ma co zadzierać z ludźmi, którzy mają duży wpływ na to czy wesele młodych będzie udane czy nie ;) a ja pracowałam w branży, gdzie chodziło o dekorowanie sal weselnych i zawsze przy ustalaniu pytałyśmy młodych ile osób, czy ta podana liczba to goście razem z orkiestrą, ile osób w orkiestrze i gdzie planują dla nich stolik. Nigdy się nie zdarzyło, żeby ktoś powiedział, że nie będzie stolika dla orkiestry. A stolik zawsze był jakoś tam udekorowany, chociaż kwiatek w wazoniku postawiony ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2011 o 13:38

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
21 listopada 2011 o 12:31

he te staruszki mają czasem niebywałą siłę :P agresja im jej jeszcze dodaje ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
21 listopada 2011 o 12:07

świetna historia :) szkoda, ze tylko jeden plus można dać ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 11) | raportuj
21 listopada 2011 o 11:56

nie, ja tak nie pomyślałam. To w końcu starszy człowiek, jego umysł inaczej funkcjonuje niż umysł młodej osoby. Masz dziadka lub babcię koło 80-tki albo starszych? Nie? To się nie dowiesz jak mózg takiej osoby funkcjonuje. A jeszcze mógł być na coś chory (np. na otępienie starcze), to tym bardziej nie przyszło mu do głowy dzwonić po pogotowie, jego mózg mu podpowiedział, że musi się w tym momencie za tę żonę modlić, czy o to żeby wstała czy o to, że jak umarła to żeby poszła do nieba, nie wiem. Ale wcale mnie nie dziwi, że nie zareagował tak jak powinien, gdyby był młodszy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
21 listopada 2011 o 11:28

ja też się nie dziwię. 20 worków po 50 kg? też bym tyle zawołała na miejscu kierowcy

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
21 listopada 2011 o 11:16

parking płatny pod uczelnią? a jaka to uczelnia jeżeli można wiedzieć :) a pani to się liczyć nie chciało, albo za ciężko jej było kilka dwudziestogroszówek nosić ;) musicie jej wybaczyć, przecież by się kobieta przedźwigała ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
21 listopada 2011 o 11:04

no dokładnie, przecież i tak potem film jest montowany z najciekawszych momentów wesela. Przecież wesele to nie tylko tańce ale i przerwy na jedzenie. Ciekawe czy oni chcieli oglądać jak wujek Franek drapie się po głowie i dłubie w zębach a ciotka Ziutka wygrzebuje marchewkę z rosołu i kładzie na brzeg talerza, jak kuzynka Krysia kotleta zagryza ciastkiem z marmoladką...itp. Zresztą uważam, ze oglądanie filmu z wesela jest nudne, obejrzy się raz, potem może drugi raz z rodzicami, potem może za jakiś czas ze znajomym jak będą chcieli i ewentualnie na rocznicę ślubu. A im dłuższy film, z nudnymi momentami tym rzadziej się do niego wraca ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
21 listopada 2011 o 10:59

jesuuu jak jak nie cierpię takich starych nauczycielic, które wyżej starją niż dupy mają no masakra. Ale przy weselu niektórym tak odbija, że zastanawiam się po co organizują skoro ich to przerasta i za bardzo stresuje ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 listopada 2011 o 22:56

bez przesady, żeby nie zrozumieć tego. Naprawdę tak trudno domyślić się o co chodzi z kontekstu? Jako dziecko doświadczyłam spotkania grupy Rosjan na kolonii, bawiliśmy się z nimi dwa tygodnie, oni ni w ząb polskiego, my ni w ząb rosyjskiego ale jakoś wszyscy się dogadywaliśmy, sens zawsze dało się wyłapać. A w Czechach z czeską grupą zwiedzałam zamek, też czeskiego nie znam ale jakoś dało się zrozumieć o co przewodniczce chodzi, a że wiedziała, ze w grupie ma dwóch Polaków, pytała nas czy rozumiemy, jak nie to tłumaczyła nam to po czesku na inny sposób i dało się, bo polskiego też nie znała.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
17 listopada 2011 o 21:33

a to jak palce były całkiem martwe i nie miały sprawnych nerwów to jakim cudem ściągnął rękawiczkę a potem pozbierał to co mu zostało? nieeee jakoś nie chce mi się w to wierzyć

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
16 listopada 2011 o 13:51

zharick, pomijając sprawę raportu dobowego, fajnie że chcesz dobrze dla restauracji, żeby fajnie się Tobie i innym pracowało, ale nie jesteś ani właścicielką, ani menadżerką i może się to kiedyś odwrócić przeciwko Tobie. Ja też chciałam żeby w mojej pracy się fajnie mi i innym pracowało, żeby zamiast utrudniać (przez niektóre pomysły szefowej lub jej męża) to sobie ułatwiać pracę (podając moje pomysły), żeby praca szła sprawnie. Dowiedziałam się, że to nie moje, nie mm prawa wyrażać własnej opinii (choć często o nią byłam proszona), że nic mi się nie podoba, ze wszystkiego robię problemy, że pracować mi się nie chce, wymyślam i nic nie robię (a robiłam tam w tej pracy wszystko sama, byłam jedynym pracownikiem, gdy było więcej pracy pojawiała się szefowa, jej córka i czasem jakieś osoby do pomocy) no ale cóż. W taki właśnie sposób zakończyła się nasza 4,5 letnia współpraca ;) mama mi zawsze powtarzała, że za bardzo się angażuję w tę pracę, że gdy coś jest nie tak, to ja to za bardzo przeżywam, bo to nie moje, że myślę o tej pracy za bardzo i że to się zemści. I miała rację, zemściło się. Dlatego uważam, że nie warto się aż tak angażować, szarpać. Chce żebyście podawały wino i korek? Podawajcie, wiocha wiochą, ale to już nie zależy od Ciebie. A jak klienci się będą z tego podśmiechiwać to do szefowej to i tak dotrze. Wrzosy się sypią do potraw? Co Cię to interesuje? Będzie raz, drugi skarga na to, sam to każe usunąć ze stolików. Bo to on wypadnie na niekorzyść w świetle szefowej. Nie szarp się, bo psujesz sobie sama atmosferę w pracy i może się to obrócić przeciwko Tobie. Zastanów się. Życzę Ci wszystkiego dobrego, miłej atmosfery w pracy i samych anielskich klientów ;)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
16 listopada 2011 o 12:56

co do lekarzy, to naprawdę irytuje mnie ich niewiedza na temat leków które przepisują. Mojej mamie lekarka przepisała lek na obniżenie cholesterolu, mama wykupiła, a że ja czytam wszelkie ulotki, (zwłaszcza jej leków, gdyż ma cukrzycę, nadciśnienie, miała kłopoty z tarczycą i jeszcze kilka innych dolegliwości) wyczytałam, ze moja mama nie może zażyć tego leku ze względu na cukrzycę oraz branie jakiegoś tam leku, który zażywała. Podobnie lekarz przepisał maść małemu dziecku (2 latka) na jakąś narośl, która mu wyszła na szyi, a w ulotce pisało 'nie stosować u małych dzieci, a zwłaszcza na szyi'

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 listopada 2011 o 23:51

to masz szczęście, ze już tam nie mieszkasz, mniej nerwów ;) a co do naklejek karnych kutasów, gdybym nie miała ich pod ręką, to bym szminką na szybie namalowała takowego ;) szminkę bym odżałowała

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
14 listopada 2011 o 23:42

hehehehe, moja mama opowiadała mi historię, że pierwszego dnia w technikum, pierwszej klasy, na rozpoczęciu roku, gdy klasa udała się do sali, by zapisać plan lekcji, wparowała nauczycielka polskiego. I oczywiście, kartkówka. Wszyscy zdziwieni, bo w końcu to pierwszy dzień, lekcji jako takich nie było, prawie nikt nie miał kartek, pomijając te, na których zapisali sobie plan lekcji. No ale, ma być kartkówka, w zasadzie dyktando. Ktoś miał zeszyt, obdzielił kartkami, napisali. Na drugi dzień, na lekcji polskiego nauczycielka oddaje kartkówki. Same dwóje (to wtedy była najniższa ocena) i tróje oraz jedna czwórka. Dostała ją moja mama. Kartkówki rozdane, mama patrzy - jeden błąd ortograficzny, który błędem nie był, mama była pewna, że napisała ten wyraz poprawnie. A skoro poprawnie, to dyktando było bezbłędne i należała się piątka. Poszła się upomnieć i to był błąd ;) do końca roku szkolnego nauczycielka mamę tępiła, uwzięła się na niej, że ledwo zaliczyła ten polski. Na szczęście w kolejnym roku uczył ich już inny nauczyciel, co się z tamtą kobietą stało, to nie pamiętam ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2011 o 23:42

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 listopada 2011 o 23:33

piękne koty, ja uwielbiam wszystkie :D ale najbardziej mi się chyba ragdolle podobają, ze względu na umaszczenie i niebieskie oczy :D kiedyś sobie takiego sprawię, na razie - brak funduszy ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 listopada 2011 o 22:53

a z małżonki potem płyny nie zrobiły fontanny? Nie była to grypa jelitowa?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 listopada 2011 o 17:41

e tam , moja babcia też już nie chodzi, ale sadzamy ją na krzesełku i kiedyś tak sobie siedziała, bawiła się jakimiś rzeczami na stoliku a moja mama usnęła na kanapie w innym pokoju, jakie było jej zdziwienie, gdy się przebudziła i zobaczyła babcię w pokoju, gdzie spała, na krzesełku siedzącą jak gdyby nigdy nic ;) (oczywiście szła o balkoniku, który stoi w przedpokoju)

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
12 listopada 2011 o 19:10

i bardzo dobrze mu powiedział ;) ja uwielbiam brodzić wśród kolorowych liści jak są suche, ale nie lubię ich grabić, więc też by mnie szlag trafił, gdyby jakieś dzieciaki rozwalały to co zgrabiłam ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
12 listopada 2011 o 17:12

"...wybrała się z TYMŻE bratem..." jak już, chociaż i tak to słowo tam nie jest niezwykle potrzebne, ale napisanie tego osobno, jako dwóch słów zaburza odbiór. Musiałam dwa razy przeczytać to zdanie, bo nie wiedziałam o co chodzi. Ale historie fajne, dałam plus ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 listopada 2011 o 17:01

Poza tym do babci przychodzi pielęgniarka, która pracuje w tym samym szpitalu, do którego babcia trafiła na 10 dni, tylko pracuje na innym oddziale. A do nas przychodzi na zasadzie drugiej pracy, dorabiania sobie. I sama była zdziwiona zachowaniem pielęgniarek na oddziale gdzie leżała moja babcia, bo u nich na oddziale takie zachowanie nie miało nigdy miejsca. Ale sama przyznała, że są ludzie i ludzie i na różnych oddziałach różni ludzie pracują i że są oddziały, gdzie pracują jeszcze gorsze pielęgniarki. To, że Ty zaszczurzony się z takimi nie spotkałeś, to tylko się możesz cieszyć, bo takie zachowanie mogło być dla Ciebie nie do przyjęcia.

« poprzednia 1 27 8 9 10 11 12 13 14 15 16 następna »