Profil użytkownika
nataleg
Zamieszcza historie od: | 28 marca 2011 - 0:17 |
Ostatnio: | 15 kwietnia 2018 - 23:21 |
- Historii na głównej: 3 z 18
- Punktów za historie: 764
- Komentarzy: 382
- Punktów za komentarze: 1951
Zamieszcza historie od: | 28 marca 2011 - 0:17 |
Ostatnio: | 15 kwietnia 2018 - 23:21 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
moja siostra jak pracowała w Anglii i odpowiadała na pytanie skąd jest, to Anglicy stwierdzili, że przecież Polska nie istnieje i chyba jej się pomyliło z Czechosłowacją. Jak siostra ich uświadomiła, że to właśnie Czechosłowacja nie istnieje to byli naprawdę niesamowicie zdziwieni. Ale nie przejmuję się tym, że ktoś na świecie nie wie gdzie Polska leży. Ale oglądałam jakiś fragment francuskich 'Milionerów' i facet zaznaczył odpowiedź, że słońce krąży wokół ziemi a nie księżyc. No błagam, żeby nawet TEGO nie wiedzieć w XXI wieku? Kopernik się w grobie przewraca ;)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2012 o 13:47
a nie macie obok kasy takich jakby zdjęć bułek? Może w ten sposób mogłabyś jej udowodnić jakie bułki kupiła, ale powinny być nazwy oprócz kodów oczywiście, zeby wątpliwości nie było ;)
kiedyś mój chłopak chciał wymienić sporą kwotę euro na złotówki. Po sprawdzeniu kursów w kilku kantorach zdecydowaliśmy się na jeden, weszliśmy, dla klientów aktualnie wymieniających pieniądze było tak jakby osobne pomieszczenie, zaciemnione, żeby osoby czekające w kolejce nie widziały ile poprzednik wymieniał pieniędzy. No to chłopak tam wszedł, no ale brak takiej kwoty w kasie kantoru, trzeba poczekać. Ok. kilka minut mija, wchodzi do kantoru facet. Ubrany byle jak, w jakąś dziwną kurtkę i brudne spodnie. Popatrzył chwilę i wszedł do tego 'pomieszczenia' gdzie już był mój chłopak, właśnie miałam zaprotestować, bo przecież kolejka obowiązuje, kiedy dotarło do mnie, że on przyniósł brakującą gotówkę. Tak sobie normalnie, pieszo, przez rynek, nie mam pojęcia skąd. Ale sądząc po ubiorze i wyglądzie faceta w życiu bym nie przypuszczała, że ma przy sobie większą gotówkę, może właśnie w tym rzecz? W tej zwykłej reklamówce i zawartości przypominającej pudełko na buty? I właśnie przy przejściu przez plac targowy? Najciemniej pod latarnią ;) złodziej jak się połakomi to raczej na torebkę a nie reklamówkę. Tak myślę
są przecież jeszcze butelki plastikowe w dużym gwintem ;) historie genialne i popieram, michu wydaj zbiór takich opowieści, kupię na pewno ;) pozdrawiam
u mnie zerówka była w przedszkolu, niby obowiązkowa, ale wiem, że kilka osób, które były ze mną w grupie a były o rok starsze, poszły od razu do szkoły omijając zerówkę. Nie wiem czemu w mojej grupie były dzieci młodsze i starsze, ale może wtedy jakaś reforma szkolnictwa też była ;) za to ja w zerówce byłam ale dla mnie nie wyróżniała się niczym szczególnym, dalej to dla mnie było przedszkole, którego nie cierpiałam :)
ja nie jestem z Krakowa i też mówię 'na pole' :P a najbardziej mnie śmieszyło, jak w dzieciństwie spędzałam wakacje na wsi zabitej dechami w centralnej Polsce i wielce na dwór wychodzili, a ja się śmiałam, że ciekawe gdzie oni ten dwór mają, jak same pola dookoła :P spór jak mówić, czy wychodzi się na pole czy na dwór nigdy nie zostanie rozstrzygnięty ;)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2012 o 22:30
Czy to było w Poniatowej? Czy tylko przeczytałeś artykuł o Poniatowej? ;)
przepraszam, ze pytam, ale to Twoi rodzeni rodzice i rodzona siostra? Bo aż nie chce się wierzyć w takie historie. No ale rodziny się nie wybiera. Ale wierzę. Mam kolegę, który ma młodszą siostrę. Ich rodzice we wszystkim pobłażali dziewczynie tak, że teraz nie mogą sobie z 15-letnią gówniarą poradzić. A kolega trzymany był krótko w domu, ot sprawiedliwość.
u nas lekarka na wszelkie przypadłości przepisuje kroplówki, więc wiesz...z pewnością jesteś odwodniona, kroplóweczkę przyjmiesz i będziesz zdrowa ;)
pan F. nie może zerwać umowy i pozbyć się ich?
ale właśnie tak mam zamiar zrobić w najbliższym czasie gdy będę jechała do Warszawy ;) starą nokię wezmę ze sobą a moją obecną zostawię bezpieczną w domku ;)
Jak lubię czytać Twoje historie, tak ilość zwierząt mnie przeraża. Oczywiście to co zrobiła Twoja teściowa to było podłe, ale jakoś nie wyobrażam sobie takiej ilości zwierząt w jednym domu, więc w pewnym stopniu nie dziwię się teściowej, że nie popiera trzymania takich ilości szczurów, ona nie traktuje je w sposób osobisty, jak przyjaciół, dla niej to tylko gryzonie, które pewno jeszcze wg niej roznoszą zarazki. Poza tym czytałam, że jak masz 3 koty to powinieneś mieć 4 kuwety dla nich (o jedną więcej niż liczba kotów), koty powinny mieć wybór, zwłaszcza, że fretki też z ich kuwety korzystają. A 11 czy jak wcześniej 15 szczurów, mam nadzieję, że nie w jednej klatce? Jeszcze same samce? Nie zagryzają się? Piszesz, ze je często myjecie, to dobrze, ale i tak nie wierzę, ze nimi nie czuć ;) Koleżanka miała kiedyś 2 szczury i myszoskoczka w dwóch klatkach, mimo częstego mycia kuwet i tak było czuć zwierzętami, a co dopiero gdy wzięła na 'przechowanie' 7 szczurów koleżanki, gdy ta wyjechała na tydzień. Mówiła, że nie zafundowała by sobie takiej ilości szczurów. Dlatego nie wyobrażam sobie takiej ilości zwierząt. Więc podziwiam, że wytrzymujesz
czyżby fanka się odezwała? ;) nigdy nie słyszałam o tym serialu, na jakim programie leci?
ja bym na Twoim miejscu pokazała brzuch i uświadomiła sekretarkę, że takie spacery są dla Ciebie męczące i niekorzystne dla zdrowia i poprosiłabym, żeby ona zadzwoniła w Twoim imieniu i się dowiedziała, skoro nie wie gdzie studenci mają zostawić prace prace. Jak ja się cieszę, ze nie miałam żadnych problemów z oddaniem pracy i dokumentów. Ale gdybym była w 8 miesiącu ciąży to bym nie pozwoliła odsyłać siebie w te i we wte
spoko, spoko, daleko nam do Ameryki, ale koleżanka mojej siostry nie wiedziała, ze frytki robi się z ziemniaków i można sobie spokojnie w domu je zrobić a nie kupować gotowe ;) moja kuzynka, która każde wakacje spędzała u naszej rodziny na wsi nie wypiła mleka, które nie było z kartonu, więc ciotka takie świeże prosto od krowy przelewała do kartonu zanim kuzynce nalała (oczywiście gdy ta nie widziała), a moja koleżanka pojechała ze mną kiedyś na wieś to bardzo się zdziwiła jak zobaczyła roślinę, która się nazywa ziemniak ;) nie miała pojęcia jak ziemniaki rosną, więc wcale nam tak daleko do Ameryki nie ma...coraz bliżej, dlatego nie zdziwiłabym się gdyby ktoś nie wiedział jak wygląda kombajn, a już taki do kukurydzy to czarna magia ;)
Tarija uwielbiam Cię :D nie mogę przestać się śmiać! Fantastyczna odpowiedź :D Czy jest tu lekarz? Zaraz pęknę ze śmiechu :D :D :D
hahaha aż sobie wyobraziłam ten pęknięty sedes i Twojego tatę goniącego wodę wpływającą do przedpokoju :D umarłam :D czemu można dać tylko jednego plusa? :D
chleb z jajkami :) to dopiero zapachnie pani w ciąży :D
dokładnie. Ja też uwielbiam się godzinę kąpać ale w wannie. Nie wyobrażam sobie, żeby woda godzinę z prysznica się lała i lała. U chłopaka pod prysznicem spędzamy ok.15 minut i oboje wykąpani i do łóżeczka ;)
też się nie zgadzam, ośmioletni syn mojego faceta zawsze się z ubrań cieszy ;)
no przecież nie mogli interweniować, bo by ich kawa ominęła
dobrze wiedzieć :)
Współczuję. Miałaś ślub w święta teraz? Wiesz, mogło nie być białych róż, czasem tak się zdarza, owszem, jest to wina kwiaciarki, że odpowiednio wcześniej ich nie zamówiła. A że miały brązowe końcówki, to niekoniecznie świadczy o nieświeżości, tylko główki mogły byś poobijane w trakcie transportu, czy to z miejsca produkcji na giełdę, czy to w trakcie przywożenia do kwiaciarni czy nawet po odebraniu bukietu przez młodego, mógł położyć bukiet tak niefortunnie, że kwiaty się poobijały. Niemniej jednak współczuję. Kwiaciarka powinna była zadzwonić skoro nie zdobyła białych róż i uprzedzić, że będą inne. Jednak w tym dniu i tak każdy będzie pamiętał Ciebie i to jak się bawili na weselu a nie to, jakie kwiaty miałaś przy sukience i jaki tort był ;) najważniejsze, jeżeli goście się dobrze bawili i wy cieszyliście się, ze zostaliście małżeństwem, Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia i w nowym roku. A tak z ciekawości, to kwiaciarnia w jakim mieście?
uśmiałam się ;)
Ja uważam, że jest dobrze. Cały czas jest mowa o historii. Ale polonistką nie jestem. Może gdyby zamiast kropki był przecinek, to by Ci ten zaimek nie przeszkadzał?