Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

nighty

Zamieszcza historie od: 2 lipca 2012 - 12:55
Ostatnio: 6 lutego 2020 - 10:50
  • Historii na głównej: 36 z 39
  • Punktów za historie: 26106
  • Komentarzy: 663
  • Punktów za komentarze: 2885
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
9 października 2012 o 22:29

Cóż, moja babcia usiłowała mnie kilka lat temu przekonać że do wyleczenia depresji nie jest potrzebna ani psychoterapia ani środki psychotropowe, wystarczy jak pójdę do spowiedzi i do komunii, bo moja choroba jest karą Bożą...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 października 2012 o 21:31

Na podstawie której dorośli ludzie piszą własne książki które również stają się bestsellerami (patrz "Pięćdziesiąt twarzy Greya" - autorka sama przyznaje że bardzo mocno inspirowała się serią Zmierzch, tylko zamiast patrzenia w oczka i wyznawania miłości przez kilka stron dała miłość sado-maso)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 października 2012 o 13:26

Nauczycielka od historii literatury na studiach zadawała podobne pytania, po których od razu było widać kto czytał lekturę a kto czytał streszczenie : na jednej z wejściówek padło pytanie o wymienienie kilku cytatów użytych na początku każdego rozdziału w "Kochanicy Francuza".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
7 października 2012 o 13:20

Sienkiewicz - nigdy w życiu, to samo z wszelkimi Prusami i Żeromskimi. Za to literatura wojenna była rewelacyjna, Gombrowicza i Mrożka uwielbiam.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 października 2012 o 13:20

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 października 2012 o 13:16

Od Ulissesa to się odczepcie ;)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
7 października 2012 o 13:12

Wszelkie dzieła ze starożytności czytało mi się świetnie, Quo Vadis przeczytałam jako jedyna osoba w klasie, Zbrodnię i Karę uwielbiałam ale przy Pozytywizmie Polskim wymiękłam, tego się po prostu czytać nie dało. Najgorzej to zdaje się szło "Nad Niemnem" i "Granica" za to Gombrowicza uwielbiam ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 października 2012 o 13:13

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
7 października 2012 o 13:01

Na studiach niestety studenci też nie czytają. Po I semestrze II roku nauczycielka zapowiedziała że będzie nam co tydzień robić "wejściówki" z omawianych wierszy/lektur, po tym jak przeczytała jakie idiotyzmy studenci wypisywali na zaliczeniu semestru (Huckleberry Finn to byli bracia bliźniacy a Edgar Allan Poe pisał komedie romantyczne...).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
5 października 2012 o 16:35

Podatek za towary amerykańskie? No to już wiem jakim cudem kalendarz kupiony za 15$ dolarów przy dotarciu do Polski nagle kosztował 130zł... A przy kupowaniu np. programów internetowych albo gier to już w ogóle trzeba uważać : ceny przy wybraniu waluty PLN są zwykle 2-3 razy wyższe niż przy wybraniu np. USD. Najlepiej to widać przy gierkach na Facebooku - od wczoraj mi przysyłają "fenomenalną ofertę" na zestaw startowy Farmville (grałam 30 minut, stwierdziłam że do kitu i wróciłam do mahjonga) : tylko 5 dolarów za jakieś butelki z mlekiem, monety i jakieś inne bonusowe rzeczy. Dowcip w tym że jeśli chcesz zapłacić polskimi złotówkami, to płacisz 50zł za ten sam zestaw!

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
30 września 2012 o 23:00

A ja mam dziwne wrażenie że te całe zaświadczenie mają jedynie na celu nabicie kasy lekarzom przyjmującym prywatnie : w końcu raczej nikt nie chodzi prosić o recepty bo "za 4 miesiące mi się leki kończą" więc trzeba receptę załatwić w miarę szybko a wizyta na NFZ za kilka tygodni/miesięcy więc człowiek jest niejako skazany na prywatną wizytę by mieć świstek uprawniający do otrzymania recepty :/

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
30 września 2012 o 17:35

Mnie ostatnio to samo spotkało : biorę od dwóch lat te same leki, wszystkie lekarki dobrze wiedzą że biorę konkretne leki, ile i na co - do tej pory z wypisaniem mi recepty nie było problemu. A tu nagle się dowiaduję że panie wiedzą że ja biorę leki ale bez zaświadczenia nie mogą mi wypisać, no bo nie mogą, przepisy są. Leków mam na 4 dni, trzeba migiem iść na wizytę (prywatną rzecz jasna) - 10 minut, 80 zł. Zaświadczenie jest więc mogę dostać receptę. A teraz ciekawsza rzecz : mój tata cierpi na cukrzycę. Żeby dostać receptę na swoje leki, potrzebuje dwóch zaświadczeń : od diabetologa i od kardiologa, ponieważ przez jakiś czas brał leki na nadciśnienie. Teraz ich nie potrzebuje ale "przecież może potrzebować" więc zaświadczenie jest niezbędne.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 30 września 2012 o 17:38

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
29 września 2012 o 18:09

Znając Amerykanów, to historia Agness może być prawdziwa.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
27 września 2012 o 15:11

Boże, jestem starą panną - 23 lata i nawet chłopaka nie mam. Siostra jeszcze gorzej, 30 stuknęła...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
24 września 2012 o 19:00

Jakbym słyszała mojego kolegę M. : przystojny, umięśniony, wysportowany i do tego jaki inteligentny i czarujący. A jeśli ktoś myśli co innego, to znaczy że zazdrości. W końcu mu wyszło że zdecydowana większość roku mu zazdrości bo faceci nie chcą z nim gadać (bo M. gadał wyłącznie o sobie) a dziewczyny omijały go szerooookim łukiem bo M. zaczynał rozmowę od "jaki masz rozmiar stanika?". I w żaden sposób M. tego pojąć nie może, czemu go wszyscy nie znoszą...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
23 września 2012 o 17:28

Przecież aspiryna jest dość podła w smaku, musiałabyś zauważyć że coś z tą herbatą jest nie tak. Z drugiej strony, lepiej że to tylko była aspiryna niż jakby miał ci dorzucić "silniejsze" tabletki...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
23 września 2012 o 17:23

W wielu hotelach/restauracjach/innych jest jedna zasada : Lepiej jest ustąpić klientowi (nawet jeśli zupełnie nie ma racji) niż ryzykować że wściekły klient opowie swoim znajomym jakie to miejsce jest beznadziejne, oni opowiedzą swoim znajomym i w rezultacie do wspomnianego miejsca nie przyjdą. Chociażby w amerykańskich restauracjach klient po spożyciu dania może powiedzieć że jego zdaniem było nieświeże i nie zapłaci za nie, a restauracje zwykle się na to zgadzają.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 23 września 2012 o 17:23

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
20 września 2012 o 22:04

Jestem niewiarygodnie wdzięczna mojej szkole licealnej za to że w szkole obowiązywał dress code : żadnych mini, przeźroczystych bluzeczek, butów na obcasie, mocnego makijażu,bluzek z dużym dekoltem, plus jeszcze był zakaz noszenia ubrań w jaskrawych kolorach, przychodzenia w dresie, noszenia czapek/kaptura na zajęciach i sporo innych rzeczy. W 1 klasie ostro protestowaliśmy, w drugiej stwierdziliśmy że to rewelacyjny pomysł bo wszyscy wyglądają jak ludzie i patrzyliśmy z pobłażaniem na buntujący się 1 rocznik ;) (chodziłam do przeciętnego liceum ogólnokształcącego - dyrektor i nauczyciele mieli po prostu dość oglądania na korytarzach panienek takich jak w opowieści powyżej i ustalili zasady co można nosić w szkole. I co robić w razie jak uczniowie się buntują).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 września 2012 o 22:04

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 22) | raportuj
17 września 2012 o 15:27

Usiłowałam wytłumaczyć że to nie moja wina, usiłowałam porozmawiać o tym z opiekunem roku ("sami musicie to rozwiązać"), potem z dyrektorem instytutu (który stwierdził że to bezwzględnie nasza wina bo "gdyby nauczycielka była słabsza psychicznie to mogłaby popełnić samobójstwo") i dało to tyle, że było jeszcze gorzej.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
15 września 2012 o 14:57

Powiedz panom robotnikom że to był Etanol z Czech :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
13 września 2012 o 17:55

Ciesz się że nie potraktowali cię jak w "Pretty woman" ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
13 września 2012 o 17:51

Gdyby komuś udałoby się wyjaśnić ten fenomen, dostałby Nobla.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
13 września 2012 o 17:49

Mój ojciec ma firmę samochodową, godziny pracy 8-18, w soboty 8-15, w niedziele zamknięte. Telefony przed siódmą rano czy po dwudziestej to norma. Ostatnio po 21 w sobotę dzwonił do ojca klient (taki co lubi wymagać ale płacić już niezbyt), ojciec go ignoruje. W ciągu godziny zadzwonił 11 razy...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
13 września 2012 o 17:43

Traktuje cię facet jak tani hotel - zrób mu kosztorys jak w hotelu : za pokój, wyżywienie, zwiedzanie. I nie bój się troszkę "zawyżyć" stawek ;) Zwieje jak nic, zapewne najpierw wysyłając ci maila z przeróżnymi określeniami twojej osoby ;)

« poprzednia 1 218 19 20 21 22 23 24 25 26 27 następna »