Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

sufrazystka

Zamieszcza historie od: 17 listopada 2015 - 22:20
Ostatnio: 2 lipca 2018 - 11:30
  • Historii na głównej: 11 z 22
  • Punktów za historie: 3412
  • Komentarzy: 213
  • Punktów za komentarze: 1279
 
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
10 czerwca 2017 o 13:46

@Bubu2016: Pewnie, od 16 do 16.30 nie hałasujemy bo staruszki się modlą, od 16.30 do 17 pracujemy, od 17.do 17.30 nie hałasujemy bo sąsiadka usypia niemowle, a od 18 też już nie, bo „każdy wraca z pracy i chce mieć spokój”. W sumie to między 8, a 15 też nie wypada, bo ludzie kończą nocną zmianę i chcą się wyspać. Po co właściwie w ogóle robić remont?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 20) | raportuj
10 czerwca 2017 o 13:30

Głupie baby są były i będą, jak szanowna pani lubi chce i może w jakiś sposób ją cieszy, że misiu ją poszturcha i sponiewiera, to nie ma co jej tej radości życia odbierać. Wiecie dlaczego? Bo nawet jeśli się uda ją wyrwać z chorego środowiska, to ona do misia wróci, bo „przecież przeprosił”. Strata pieniędzy podatnika wzywać do głupich bab policję, ale bohaterowie historii powinni iść na obdukcję, zrobić cokolwiek, a nie żyć w zgodzie z biernością policji.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
1 czerwca 2017 o 23:03

bezczelnie chodzisz.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
31 maja 2017 o 22:31

@Tenzprzeciwkacomakotairower: zdradzę ci sekret: Ludzie łamią przepisy drogowe. Niesamowite, co? A jednak. Parkują w uliczce na której nie da się zawrócić (albo da się o ile nikt nie zaparkuje na samym jej końcu i ktoś lubi wykręcać na 18 razy) i wyjeżdżają tyłem. I tak twoja prawda jest twojsza więc cię z tym zostawię, ale doprawdy komiczne jest, że wykreowaliście z kolegą własną odrealnioną wizję i wzajemnie głaszczecie się po siusiakach wmawiając mi, że boczna Opolskiej we Wrocławiu to fatamorgana :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 maja 2017 o 9:32

@razzor91: pewnie, zaufam ci. wiesz dużo lepiej co to jest za miejsce, ile czasu zajmuje mi zwykłe parkowanie i jak wygląda parkowanie tam. Może jestem narcyzem, ale nie wiem kim trzeba być w takim razie, żeby pouczać kogoś, że wie się lepiej o parkowaniu w jakimś miejscu, kiedy nawet się go nie widziało na oczy. Brzmi to śmiesznie. Oprócz zaparkowania nie ma żadnego sensu wjeżdżania w tę uliczkę, nie wiem ile razy muszę to napisać żeby dotarło, ale po lewej były krzaki i zaparkowane auta, po prawej mur. Ulica kończy się płotem, nie ma tam wejścia do żadnej posesji, a wyjeżdżać trzeba tyłem, bo nie ma miejsca żeby zawrócić. Z tego co mówisz wynika, że pan w punto miał nieposkromioną żądzę pooglądać krzaki i zaparkowane auta, a ja miałam zasrany obowiązek w ciągu kilku sekund mu to umożliwić, stąd trąbienie na mnie było zasadne, bo przecież musiał czekać 1,5 minuty. xD Nie stać mnie na poważniejszy komentarz do twoich wywodów, bo na to się nie da poważnie odpowiedzieć.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
22 kwietnia 2017 o 22:55

@tysenna: problem w tym, że miał. @razzor91: jeśli tańsza oferta była tylko w internecie, to mógł odesłać mnie do stanowiska komputerowego za jego plecami. chyba zna oferty własnej firmy?

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
22 kwietnia 2017 o 21:42

@razzor91: uważam, że jak na stopień skomplikowania było to bardzo krótki manewr, na który przede wszystkim mogłam sobie w tamtym miejscu pozwolić nie tworząc korków. Przypomnę, osiedlowa uliczka, ślepa, cała zastawiona i jednokierunkowa. Normalne parkowanie w normalnym miejscu trwa kilka sekund, ale biorąc pod uwagę, że osoby które mieszkają w bloku obok (za wspomnianym murem) parkują 300m dalej, bo nie umieją tam zaparkować, uważam że to nie jest typowe miejsce i trzeba naprawdę umieć, albo poświęcić kilak sekund więcej. A pan w punto trąbił, bo najpewniej chciał wjechać na moje miejsce (żadnego innego tam nie było) i liczył, że zrezygnuję jak mnie postraszy.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
22 kwietnia 2017 o 21:34

@Czarnechmury: to, że na początku nie umiałam jeździć jest zasadniczą częścią całej opowieści. Jak ktoś nie potrafi jeździć, to się na niego trąbi, wyprzedza itd. Jak ktoś potrafi, to zazwyczaj doświadcza tego dużo mniej. U mnie było odwrotnie, bo po drodze zmieniłam auto. Cały sens historii się na tym opiera.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 37) | raportuj
21 kwietnia 2017 o 23:21

@Rammsteinowa: jakbym nie dodała tych 17 linijek pierdół, to napisałabyś komentarz „na jakiej podstawie uważasz, że dobrze jeździsz?” albo „a jak było wcześniej?” w gimnazjum to się nazywało ekspozycja i bywało przydatne.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 marca 2017 o 23:06

Właśnie dlatego od 2 lat robię sobie takie rzeczy jak henna sama w domu, trochę praktyki i wychodzi lepiej niż u kosmetyczki, nie mówiąc o oszczędności pieniędzy.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
13 marca 2017 o 22:58

Moim zdaniem cholernie to przykre, że w Polsce wesele musi wyglądać w jakiś określony sposób, a już wszelkie odstępstwa od normy kończą się zepsuciem imprezy i jej bojkotem przez januszy. Z czystej kultury wypadałoby zjeść to co podają, albo chociaż spróbować. Zabiłyby ich te szparagi albo kurczak w innej przyprawie niż pieprz sól i bułka tarta? Jednym i drugim można się najeść, ale skoro już taką konwencję narzucili młodzi to na weselu powinny pojawić się drinki z owocami, wino albo whisky dla chętnych mocniejszych alkoholi, ale dla smaku, a nie litr na głowę. Jak już się na coś decydujemy to bądźmy konsekwentni. I jedzenia nie może zabraknąć, zwłaszcza kiedy mamy imprezę na wiele osób i wiele godzin. Nieważne czy to jedzenie wegańskie, hipsterskie, sushi czy staropolskie, powinno go być dużo i różnorodnie, wtedy każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
19 listopada 2016 o 16:07

Notoryczna sytuacja w moim bloku, z tym, że u mnie listonosz myli numer bramy z numerem mieszkania. Skutkiem czego mieszkając pod 1/5 dostaję listy do pani, która miesza w 5/1, czyli kilkadziesiąt metrów dalej. Również z windykacji. Jedynie przyczepię się do argumentu „mam małe dziecko”, nie wiem, ja małego dziecka nie mam, a wciąż jakoś średnio mnie interesuje cudza windykacja. Trochę tak, jakby to była wiza do krainy świętego spokoju, który przecież dzieciatym należy się bardziej.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2016 o 16:08

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 października 2016 o 23:08

"Wtedy to wyniki matury były podstawą do przyjęcia na wymarzone studia.” A teraz z ciekawości na jakiej podstawie przyjmują na studia? :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 października 2016 o 23:13

Aż się boję brać ślub słysząc takie historie. Niby jak się było zaproszonym, to wypadałoby „odprosić”, ale z drugiej strony właściwie dlaczego? Przecież obyczaj jest taki, że dajemy w kopercie przynajmniej tyle ile kosztuje ugoszczenie + najlepiej jakiś bonus, więc argument „oni za naszą zabawę zapłacili, więc teraz my musimy zapłacić za ich” trochę kuleje. Chciałoby się spędzić fajnie wieczór w gronie rodziny i przyjaciół, ale jeszcze nie słyszałam o weselu, które nie generowałoby żadnych nieprzyjemności.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 czerwca 2016 o 21:22

@thebill: Jak widać nie. Nie jechałam na długich, a latarnie tam świecą tak, że ledwo oświetlają same siebie. Wyskoczył Ci kiedyś jakiś zwierzak na drogę? Kiedy go zobaczyłeś, mimo włączonych świateł? No właśnie. Światła ciężarówki też mi w niczym nie pomogły, nie wiem czy w ogóle je miała.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
15 czerwca 2016 o 15:29

@Rak77: Poważnie się nad tym ostatnio zastanawiam... Akurat właśnie zmieniam samochód, więc najpierw poczynię ten niestety niemały wydatek, a później będę go doposażać w rzeczy typu wideo rejestrator właśnie, bo strach się bać momentami.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
10 czerwca 2016 o 9:40

Oh, tak, dicpic to właśnie to po co istnieje internet. Kilka lat temu więcej siedziałam na różnych chatach i forach, kiedy jakiś pan w trakcie miłej konwersacji postanowił zaskoczyć mnie takim prezentem, zwykle kwitowałam czymś w stylu "no no, mały, ale wariat". Polecam tę metodę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
10 maja 2016 o 11:57

Ale jak już będziesz planował autko zmienić, to moim zdaniem finansowo dużo bardziej Ci się opłaca samodzielnie zezłomować Cinquecento na jakimś "wymuszaczu" niż iść z nim na szrot lub próbować sprzedać. Może trochę wrażeń, ale za to jak będziesz rzetelnie pokazywał gdzie boli, to wpadnie kilka tys., które będzie można wydać na nowe, fajniejsze auto. ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2016 o 11:57

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 21) | raportuj
27 kwietnia 2016 o 10:17

Jeśli dobrze zrozumiałam, to jesteście z Polski i mieszkacie w Niemczech, tak? Jeżeli tak, to jesteście na emigracji, nie imigracji. Różnica taka jak między słońcem a słonicą.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
21 kwietnia 2016 o 15:20

@kisielzowocami: No tak, perfekcyjnie logiczne. Następnym razem jak poproszę o romans Julie Garwood, to będę się liczyć z tym, że dostanę figę z makiem albo Julie Garwood we własnej osobie, żeby się z nią przespać i mieć romans. Dzięki za korepetycje.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
21 kwietnia 2016 o 12:43

@kejka09: Z zasady wywiad rzeka to typ książki, nie jej tytuł. To, że wydam książkę pt. "Kryminał", nie sprawi, że nagle kryminał przestanie istnieć jako gatunek.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
21 kwietnia 2016 o 11:02

@mietekforce: Mam wymienić kilka idiotyzmów, które ludzie kupują chociaż do niczego im to nie jest potrzebne, ani nawet nie działa? Chyba sobie daruję, bo powszechnie wiadomo, że takich produktów jest cała masa, podobnie jak idiotycznych nikomu nie potrzebnych książek, na których ktoś jednak zarabia (biografia kolejnej 30 letniej celebrytki, jak być szczęśliwym wg. kogośtam kto nie ma pojęcia o niczym itd.). Jakbyś nie zauważył, to właśnie cała afera jest o to, żeby takie, przepraszam, ścierwo, nie było wydawane. Byłabym wówczas bardzo szczęśliwa i śmiem twierdzić, że trochę lepiej umiem przewidzieć swoje zachowanie niż jakiś typ z internetu.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »