Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Aeri

Zamieszcza historie od: 1 lipca 2011 - 23:54
Ostatnio: 11 lutego 2014 - 6:23
  • Historii na głównej: 4 z 47
  • Punktów za historie: 5525
  • Komentarzy: 58
  • Punktów za komentarze: 145
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 lutego 2014 o 6:23

@tatapsychopata: fizykę akurat umiem. Tu nie jest tak, ze mieszkanie pozamykane. Wietrzyy się, balkon jest i jest otwierany, a nie kiszenie się w 4scianach. Przepływ powietrza jest. Lazienka spełnia wymogi do piecyku. Uchylenie okna mało daje, spółdzielnia każe drzwi otwierać albo okno. O to chodzi

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 grudnia 2013 o 7:00

Tak jestem z TU i na piekielnych szukam klientów. Weź pomyśl... Przeczytaj ze zrozumieniem. Chodzi mi głównie o to: przedstawiciel TU to człowiek i tak chce zarobić, często sprzedając byle co. Jak juz ubezpieczasz dom warty 300 000 to nie na SU 100 000 bo jak ci się cały spali to dostaniesz 100 000 i będzie płacz. A jak masz kawalerkę za 100 000 to nie ubezpieczaj jej na 300 000, bo dostaniesz tyle ile kawalerka jest warta a nie więcej. Ludzie podpisują, prawie zawsze jak im się coś wpycha, a to był tekst żeby ludzi uświadomić jak łatwo dają się nabierać na najtańsze, a potem płaczą jak cis się stanie. Dobry przedstawiciel powie ci: panie, pan może płacić 20 zł, bo to najtańsze co mamy, ale pana nowy dom jest wart więcej i lepiej dać 40zl. A co do prowizji to przedstawiciele zarabiają na ub. na życie z funduszami inwestycyjnymi, a ub. domu to "dodatek". Owszem sä handlowcy, którzy wcisną byle więcej, ale są też tacy normalni co doradzą. Napisałam to bo mam sama masę przykładów znajomych typu "mnie to nie dotyczy" po czym coś się stało i np ktoś umiera i zostawia żonę z dzieckiem bez pieniędzy, bo on pracował, a ona nie.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
1 grudnia 2013 o 6:08

Jestem wzburzona zachowaniem i przyjęciem cię na SORze. Ja źle raz skoczyłam i zadzwoniłam po karetkę. Sama nie miałam czym przyjechać, noga bolała i spuchła tak, że buta nie założę. Stanąć na niej nie mogłam i stąd ta karetka, ale ja nie o tym. Jak juz dotarłam do szpitala tam: panowie zawieźli mnie na noszach do sali gdzie miałam siedzieć i czekać. Potem jakas pielęgniarka dala mi wózek którym miałam przyjemność "powozić" się. Na RTG mnie pielęgniarze pchali i nie mogłam samemu nic robić, bo takie przepisy. Zastrzyki przepisane mi zostały za kilka złotych a jakiś pan dokładnie pokazał jak je robić tłumacząc do i gdzie, po czym pierwszy mi sam zrobił. Rozumiem kilka godzin czekania, bo wezwanie około 17.00 18.30 karetka, wyskakiwanie z gipsem jakoś przed 22.00. Rozumiem to bo zawały i ratowanie życia ważniejsze niż skręcenie;) Na koniec pani pielęgniarka powiedziała ze jej mąż jest taksówkarzem i mnie za 1/2 ceny weźmie. Czekanie i strach okropne, ale obsługa pacjenta super. Nie wiem czy to dlatego ze z karetki byłam to mi ten wózek dali, czy tak powinno być. Jak stało mi się co innego, to na SORze w innym miejscu byłam traktowana mocno przedmiotowo. Mam pytanko czy czyszczenie i szycie rany to nie powinno być pod znieczuleniem?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 listopada 2013 o 9:12

Owszem, piekę czasami pizzę. Jednak w sytuacji "ludzie chcą coś zjeść, a nie ma nic" zamawiamy pizzę, bo nikomu nie chce się iść na zakupy, a wszyscy głodni. Pizza - w tym wypadku 25 zł za MEGA, 20 min czekania. Kupowanie składników i pieczenie - trochę taniej, ale godzina pieczenia + czas zakupów.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 listopada 2013 o 13:02

Tu nie chodzi tylko o ludzi o kulach czy laskach, ale ogólnie starszych, często z siatami idących od tak w poprzek drogi. I opisuję to jako obserwator z chodniku a nie jako kierowca, który "znowu musi przepuszczać powolną babcię". Najciekawszym jak do na razie dla mnie widokiem było: dziadek przełazi przez barierkę, potem powolutku przez szeroką drogę zatrzymując ruch na chwilę, po czym ponownie forsuje barierkę z drugiej strony. A, co! Pan jest starszy, wszyscy powinni się zatrzymać, BO TAK. Ja w tym czasie przeszłam po pasach 100 metrów dalej. ;)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
14 października 2013 o 6:36

Czy ktoś komentujący nie czytał ze zrozumieniem? Wstaję rano, idę na pociąg, który spóźnia się 30 minut. Nawet mimo opóźnienia pociągu zdążyła bym, ale na torach był jakiś konar i pociąg stał. Zapytałam czy inna godzina spotkania będzie pasować i pasowała, więc umówiliśmy się na inną godzinę. Równie dobrze to mógł być inny dzień.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 12) | raportuj
22 września 2013 o 4:59

Cudzysłów w mojej wypowiedzi, to takie symboliczne oznaczenie, że to siódma woda po kisielu, a nie rzeczywista "ciotka". Równie dobrze mogłam rozpisać: "ciotka męża kuzynki wujka", czyli jakbym miała rozpisać rzeczywiste pokrewieństwo, to by zajęło mi kilka linijek, a że jest w podobnym wieku to wolę określić ją tu mianem kuzynki. Linia pokrewieństwa nie jest istotna...

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
14 sierpnia 2013 o 5:24

W prawie pracy jest, że jeżeli w pomieszczeniu jest poniżej jakiejś temperatury to chyba pracownik może iść do domu (nie wiem jak dokładnie jest to określone). U mnie raz się popsuło i mówiliśmy, że zimno, żeby naprawić i nic. Kolega znalazł ten przepis, przyniósł termometr, zgłosił jaka temperatura i mogliśmy iść bez konsekwencji. Ale to instytucja państwowa, a taka nie może sobie pozwolić na zaniedbania. Jak to sklepik tej pani od solarium, to może powiedzieć: "nie podoba się, to na twoje miejsce jest milion chętnych". Babka rzeczywiście odstrasza klientów takim stanem sklepu

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
14 sierpnia 2013 o 5:03

* poprzedniej nie niższej

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
14 sierpnia 2013 o 5:01

Sorki, źle przeczytałam i na początku źle zrozumiałam komentarz. A nie mogę edytować. Pomiń pierwsze zdanie z niższej odpowiedzi.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
14 sierpnia 2013 o 4:54

Napisał że nie płacił, tylko by zapłacił jakby robił. Poza tym co do dentystki... Jakim człowiekiem trzeba być by niszczyć komuś zdrowe zęby? Ją trzeba gdzieś zgłosić, bo jakaś nienormalna. Przecież materiał wypełniający, nawet najlepszy, jest gorszy od zęba.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
13 sierpnia 2013 o 12:24

Ja miałam, może nie jakoś strasznie, ale uciążliwie. W ten upał co był, kurir zadzwonił i powiedział, że będzie między 12.00 a 13.00. (rano wyszli wszyscy z domu i myślałam, że tylko ja będę). Miała strasznie zabiegany dzień, ale mogłam z miasta wrócić na chwilę do domu, zwłaszcza jak się umawiał. Przyjechałam zmęczona i strasznie spocona (upał) o 11.45 i okazało się, że kurier był wcześniej i zostawił paczkę współlokatorowi, który wrócił do domu o 11.00. Niby paczka dostarczona przed czasem (myślałam że jak 12.00 - 13.00 to raczej o 13.00 będzie), ale co się najeździłam niepotrzebnie to moje (zwłaszcza że wyszło około 30 min w 1 stronę).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
12 sierpnia 2013 o 15:42

Każdy wie ze nie powinno się wyprzedzać pod górkę, bo z góry może coś nadjechać, prawda? No i ja wjechałam mozolnie na samą górę skąd zjazd w dół mi się szykował. Szykował, bo po wjechaniu zobaczyłam 2 tiry jadące pod górę, jeden wyprzedzał drugiego, trzeciego pasa niet, tylko podjazd do czyjegoś domu, w który wjechałam i poczekałam aż tiry przejadą (cały czas 1 obok 2). Za mną była pusta droga. Ja jechałam rowerem i na podjazd się zmieściłam. A jakbym była samochodem, albo za mną by samochody jechały? Aż nie chce sobie wyobrażać co by się stało.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
5 sierpnia 2013 o 23:09

No to wtedy przyjechała policja wezwana przez rodziców. Problem w tym taki ze poprzednie kłótnie nie były tak intensywne i po max 30 min cisza i wszyscy się kochają. Sama jestem drobna i mała, więc bić się z chłopakiem nie ma sensu. Tamtego dnia pojawili się rodzice + policja + dalsi krewni, więc dolewanie oliwy do ognia w postaci mojej osoby było zbędne, a humory jak pisałam miał zmienne. Tu krzyczy i wyzywa, za 15 min kocha i szanuje i tak w kółko. A spotkaliście się z sytuacją taką jak ktoś broni dziewczynę, a ona "zostaw mojego misia"? Kobieta krzyczała na rodziców (po których zadzwoniła), że po co przyjechali, bo już dobrze było i sobie wszystko wyjaśnili..

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
30 lipca 2013 o 21:58

1. To było nad jeziorem, wiec nie ma przypływów i odpływów (mogłam na początku napisać) 2. Gwóźdź 10 cm (taki większy, dokładnie nie mierzyłam) wbity prostopadle(lub wkopany, jak kto woli) w piach na plaży, tak że wystaje oko 2 cm przysypane suchym piachem - przypadek? Nie sądzę

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
30 lipca 2013 o 19:43

Nie zdenerwował mnie przedmiot, tylko fakt, że w dość płytką (mało piachu) plażę ktoś wbił 10 cm gwóźdź ostrzem w górę. Może 10 lat temu, może w tamtym roku, a może ktoś kilka dni wcześniej znalazł takie zardzewiałe coś? Mam pytanie do komentującego. Jeżeli np. przez 10 lat nikt się nie nadział, to mam założyć, że przez następne 10 też nikomu się nic nie stanie. Na plaży chodzi się boso, a taka pułapka to nie tylko skaleczenie ale też najpewniej zakażenie. Miłych wakacji życzę :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
21 lipca 2013 o 12:00

A, nie ja jechałam tylko koleżanka, która stwierdziła że wstyd wychodzić gdziekolwiek z takim "burakiem" :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 lipca 2013 o 11:55

oszczędzanie oszczędzaniem, ale to typ sknerusa. Przykładowe zachowania: - dam ci drukarkę (jakiś stary model) ale kupisz sobie tusz, a ja będę czasami drukował u was (juz biegnę po tusz) - zbudujemy razem garaże, mój będzie większy i więcej materiału pójdzie, bo mam większy samochód, ale koszty podzielony na pół - przyjdę do ciebie bo musze cos na komputerze zrobić, ok? Spoko, ale po tym jak 2 h siedział na FB i nic ważnego nie robił to już go nie wpuszczam. Takich rzeczy jest pełno :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 kwietnia 2013 o 16:38

Lepiej?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 kwietnia 2013 o 16:34

poprawię to, dzięki

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 kwietnia 2013 o 16:28

chcesz powiedzieć, że opowieść jest niejasna? Wiem, że dziełem sztuki nie jest, ale co jest w niej nie tak, chętnie to poprawię.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
4 kwietnia 2013 o 8:02

Mam komentarz nie dotyczący sprawy, a jej oceny na portalu. Można zauważyć, że ocena historii jest bardzo niska. Nie potrafię zrozumieć czemu tak się dzieje i historie np o wrednej babie ze sklepu mają lepsze oceny. Może niech ktoś, kto uważa, że to "słabe" napisze czemu tak uważa (serio, nie szukam zaczepki, tylko mnie to zastanawia). Tylko proszę nie piszcie, że: "kliknąłem "słabe" bo historia ma słabe walory stylistyczne albo forma nie taka.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 marca 2013 o 6:54

Popraw na ginekologa. Co dziewczynę straszysz? Jak będzie porządny ginekolog to zauważy jeżeli cos jest nie tak i każe zrobić inne badania oraz da skierowanie gdzie trzeba.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 marca 2013 o 7:52

Josefine - jestem z Tobą. Mam dokładnie tak samo. Poszukaj po ginekologach i walcz żeby zrobili Ci badania. Mi nic nie było, brałam też tabletki z hormonami jakiś czas i przez ten okres miałam regularne miesiączki i nic mnie nie bolało. Teraz pomagają mi czopki (min 2 bo wycofali pyralgine w czopkach). Mam też ketonal w tabletkach (po innej dolegliwości zostało :)) ewentualnie ibuprom w churtowych ilościach. Nazwijcie mnie lekomanką, ale serio nie wiem ile leków się wchłonie bo albo jestem półprzytomna albo je zwracam. Koleżanka meczyla się 10 lat i okazało się ze miała nieleczone zapalenie jajnikow. Dziewczyny, walczcie o siebie i nie dajcie się zbyc ginekolowi. Dużym czynnikiem jest stres. Brak stresu reguluje cykl, ale trudno jest sie nie stresować ;). Mogę powiedzieć że z wiekiem jest lepiej. Po pogotowie czasami można dzwonić, zwłaszcza jak chwyci poza domem, albo jesteś sama. Może dla nich pierdoła. Ja dostawałam zastrzyk z pyralginy (bardzo polesny) i pomagał. Przepraszam za błędy i chaotyczne pisanie, ale piszę z komórki i nie poprawiam wszystkiego ;).

Zmodyfikowano 4 razy Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2013 o 8:00

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 grudnia 2012 o 23:29

@rebelia: Moja koleżanka zaszła w upragnioną ciąże, jednak bardzo szybko ją straciła.. Zadzwoniłam do niej akurat jak wróciła ze szpitala i aż mnie zmroziła jej odpowiedź na moje pytanie "Jak się czuje i czy wszystko dobrze?" Teraz boję się do niej dzwonić, nie wiem co jej mogę powiedzieć. Jak powinnam postąpić? O czym porozmawiać jak zadzwonię? Nie mam pojęcia jak kobieta może się pozbierać po takim czymś...

« poprzednia 1 2 3 następna »