Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Balbina

Zamieszcza historie od: 29 sierpnia 2016 - 20:41
Ostatnio: 25 kwietnia 2024 - 10:20
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 195
  • Komentarzy: 2107
  • Punktów za komentarze: 14596
 
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
25 listopada 2016 o 21:16

Dawno dawno temu moja koleżanka(razem z siostrą) zrobiła imprezę w domu podczas nieobecności rodziców. Zaprosiła też mnie i mojego chłopaka. Przyszliśmy trochę póżniej. Po wejściu zobaczyliśmy armagedon. Tłumy ludzi przewalające się z pokoju do pokoju, wrzaski,piski,tańce no i chlanie. Przerażony wzrok koleżanki mówił sam za siebie. Szybko się pożegnaliśmy bo tak naprawdę znaliśmy tylko parę osób Się okazało że 3/4 kompletnie nie znała,przyszły na tak zwanego sępa razem z zaproszonymi. Dom zarzygany( okna sąsiadów na dole też)pety w doniczkach,obite meble i potłuczone wazony. Dla gości impreza była super dla niej trochę mniej.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
23 listopada 2016 o 19:36

@Evergrey: Moja córka pracuje w przedszkolu. Niefrasobliwość matek jest porażająca.Zielone gile do pasa,kaszel, gorączka a dziecko i tak ląduje w przedszkolu. A jak personel łapie choróbsko od dzieci to dopiero jest problem bo nie ma kto się opiekować dziećmi. Pamiętam (jak miałam małe dzieci)i chodziły one do kolejowego przedszkola to odbierając dostawałam do ręki zwolnienie lekarskie i nie miałam prawa już je przyprowadzić na drugi dzień do placówki. Opiekunki wzywały pediatrę z przychodni,dziecko było badane,recepta i zwolnienie.I koniec.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
17 listopada 2016 o 13:28

@timka: O całej sprawie dowiedzieliśmy się jak już poinformowali nas o konieczności załatwiania spraw. Zmarły prowadził działalność gospodarczą więc widmo wielkich długów poraziło nas wszystkich. A trochę trudno pytać się- hej a ile kasy i komu jest winien.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 listopada 2016 o 21:26

@MrSpook: Tłumaczy go chyba to że jak się okazało tak mu poradził notariusz(Z bożej łaski chyba) A póżniej już nie miał jak się wycofać i lawina ruszyła.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
16 listopada 2016 o 20:03

Też w rodzinie miałam taki przypadek.Mój brat cioteczny zginął i zostawił długi,Jego bracia i rodzice odrzucili spadek w swoim imieniu i niepełnoletnich dzieci(sądownie) I zaczęła się jazda. Dziedziczy moja mama po niej ja i mój brat. Dziedziczy siostra mojej ciotki(matki zmarłego) po niej jej syn. My kolejno odrzucamy spadek. Dziedziczą moja córka i mój syn niepełnoletni. Synowie mojego brata i w kolejności cała czereda ich dzieci 5-6 letnich. To samo się tyczy kolejnych potomków ze strony siostry ciotki. Latanie po sądach(sąd rodzinny jeżeli chodzi o niepełnoletnich) Kolejne rozprawy,przesłuchania w sprawie znalezienia jakiegokolwiek "frajera" który zapłaci długi. Stracony czas,opłaty notariusza,opłaty znaczków na papierkach sadowych,nerwy. Śmialiśmy się że jedynym plusem jest spotkanie rodziny. No i w końcu się udało. Skarb państwa przejął dług,okazało się póżniej (po otrzymaniu wyroku) na astronomiczną kwotę 700 zł. Noż k...Stwierdziłam ze bardziej by się nam opłacało zrobić zrzutkę niż przechodzić przez ten cały cyrk. Ps.Brat mojej mamy nie pisnął ani słowa o wysokości długu.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
13 listopada 2016 o 16:26

@bazienka: Uśmiałam się tego rulona. Fajne. Jako że nie znałyśmy tamponów więc na to nie wpadłyśmy. Przynajmniej ja. Kiedyś okres był sprawą wstydliwą i nikt nie dzielił się swoimi wynalazkami.Pamiętam rozpacz swojej koleżanki która z okien widziała aptekę i kolejkę. Sama nie mogła wyjść bo wiadomo te dni,poprosiła brata żeby jej kupił watę a on odmówił bo wstyd żeby men coś takiego kupował.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
10 listopada 2016 o 23:58

@nursetka: Mam he he 55 lat niestety.Jak Twoja mama była dzieckiem ja już byłam nastolatką.Były to czasy gdzie wszystkiego brakowało i wszystko trzeba było zdobywać.No i stać w kilometrowej kolejce jak rzucili np ligninę( podobne coś do miękkiego ręcznika papaierowego) lub watę. A dla Twojej wiedzy co pomysłowe dziewczyny wycinały kawałki folii z opakowania waty i agrafką przypinały do majtek żeby ich nie pobrudzić. A bywało tak że agrafka się odpinała i wiadomo co wędrowało na plecy. Pamiętam jak ktoś z rodziny przywiózł z NRD tampony i nie wiedziałyśmy do czego one służą. Więc nawet nie wiecie jakie macie szczęście mając do dyspozycji bez problemu tampony,tampaxy, podpaski dzienne i nocne

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
10 listopada 2016 o 17:04

Miałam koleżankę w liceum która tak boleśnie przeżywała okres że prawie traciła przytomność.Były to czasy gdzie o tamponach i podpaskach nikt nie słyszał(tak tak były takie czasy) Robiła się biała,uginały się kolana i leciała przez ręce. Pamiętam jak odprowadzałam ją do domu(zwolniona z zajęć) Trwało to ponad godzinę a w normalnie ok 15 min. Co kawałek musiałam kucnąć i oprzeć się o cokolwiek a ona kładła mi się na kolanach i po prostu z nich zwisała. Porada ginekologa? Urodzisz dzieci to ci przejdzie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 listopada 2016 o 20:05

@up_s: Tak.Jak napisałam było to dobrych parę lat temu.Byłam uparta i powiedziałam w sklepie że nie zgadzam się z opinią i będę do skutku pisała kolejne reklamacje.Był to mały osiedlowy sklepik i z tego co się dowiedziałam miał umowę współpracy z tym panem.Widocznie pani sprzedawczyni uznała że nie będzie się ze mną użerać a i tak jak wcześniej wspomniałam umówiłam się.( telefonicznie i za jego zgodą)

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
4 listopada 2016 o 15:35

@ewilek: Parę lat temu zakupiłam papcie domowe na koturnie.(taki mały sklepik żadna sieciówka)Po ok dwóch tygodniach użytkowania koturn "zapadł się" Z dowodem zakupu do sklepu,reklamacja wypełniona przez panią,dwa tygodnie czekania.I co? reklamacja odrzucona z powodu złego użytkowania obuwia domowego.Zbyt intensywnie w nim chodziłam???? Nie odpuściłam zażądałam kontaktu z rzeczoznawcą i dostałam jego adres domowy. Umówiona stawiam się i widzę pana zatopionego w fotelu tak 70+ który nawet nie wstał i z tej pozycji dyskutował na temat ile godzin dziennie mogę chodzić w papciach. Szok.Żadne argumenty nie trafiały do pana.Zakończył dyskusję stwierdzeniem że on jest rzeczoznawcą i on wie lepiej niż ja. Niestety nie wykazałam się kulturą i w nerwach walnęłam tymi papciami.Przeleciały przez cały pokój i wylądowały na panu rzeczoznawcy. Powiedziałam żeby je sobie wsadził odwróciłam się i wyszłam. Tak skończyła się moja walka o swoje.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
28 października 2016 o 20:10

Jestem pracodawcą.Moje doświadczenia z kobietami w ciąży? Pierwsza po umowie próbnej i dostaniu następnej na stałe po miesiącu ciąża i do końca na zwolnieniu. Następna w czasie zwolnienia lekarskiego dorabiała sobie w punkcie krawieckim(widziała ją moja klientka) po nastraszeniu konsekwencjami już prawie do końca była w porządku i sama ją namówiłam na pójście na zwolnienie. Trzecia odmówiła w 3 miesiącu umycia półek bo jest w ciąży a równocześnie opowiadała jak to w domu na kolanach myje podłogę. A szczytem było danie zwolnienia na miesiąc bo się żle czuje równocześnie proponując że będzie przychodziła do pracy żeby jej płacić dodatkowe pieniądze(oprócz poborów należnych) Po odmowie już się nie pokazała do końca przysyłając zwolnienia. Sama byłam w ciąży dwa razy i do końca pracowałam. Wiem że różnie ona przebiega ale na Boga to nie choroba.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 sierpnia 2016 o 8:35

@Katka_43: Po tej historii na długo odechciało mi się jakiejkolwiek pomocy. Ale teraz czasami zdarza mi się zrobić wyjątek.Jednorazowe przypadki i jak na razie nikt mnie nie nagabuje na kolejne wsparcie.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
29 sierpnia 2016 o 21:24

W pewnym czasopiśmie przeczytałam prośbę o pomoc. Była narkomanka z małym dzieckiem nie ma środków do życia.Prosi o wsparcie.Brakuje jej na mleko dla syna,nie ma kołdry śpi pod lichym kocykiem itd.Nazwijmy ją M( mama) Dzwonię do redakcji czy to prawda(drugi koniec Polski,małe miasteczko)Tak.Potwierdzają ciężki byt. Dostaję adres i wysyłam paczkę. Jedną,drugą.M zaczyna być roszczeniowa,w listach wylicza mi to co powinnam jej wysłać. Nastaje czas wakacji pomyślałam że mogę opłacić kolonie dla jej synka(był w wieku mojego) ale stwierdziłam że nie wyślę pieniędzy tylko zadzwonię do ośrodka pomocy i przez nich to załatwię.Zdziwieni ale obiecują pośredniczyć. Nie.M nie wyraża zgody ale pieniądze chętnie weżmie. Co się okazało.M jest znana z organizowania w różny sposób "dóbr" Jako jedna z pierwszych na osiedlu miała wprawione plastikowe okna (10 lat temu)systematycznie dostawała dary od różnych osób i instytucji,nie pracuje,a synek lata od rana do wieczora bez opieki. A najbardziej rozbawiło mnie wręcz żądanie wysłania jej książki telefonicznej i panoramy firm z mojego miasta żeby mogła wysyłać prośby o pomoc. I tak skończyła się pomoc potrzebującej osobie. A moja mama wysyłała pewnemu młodemu chłopcu co miesiąc pewną kwotę pieniędzy na naukę(uboga rodzina) trwało to dobrych parę lat.Kiedy przestała? Kiedy młody człowiek poinformował ją listownie że zamierza iść na studia i że to trochę za mało więc powinna podnieść kwotę.

« poprzednia 1 275 76 77 78 79 80 81 82 83 84 następna »