@Pikselada: Każdy z sąsiadów ma telefon do mnie( cała kamienica nie bo byłaby to już przesada)
Mimo ze tam nie mieszkam to przecież jest to moje mieszkanie i ja za nie odpowiadam.I mnie by szlag trafił jak by mi tak ktoś imprezy robił non stop.
Na różnych trafiałam ale ostatni to do rany przyłóż.Starszym zakupy zaniosą,pismo wydrukują.Przyszli się przywitać do wszystkich z ciastkami na początku wynajmu. Życzę takich każdemu.
@Pikselada: Raz sąsiedzi zgłosili mi problem głośnego zachowania się lokatorów(studentów).
Porozmawiałam,wystarczyło na jakiś czas. Póżniej powtórka.
Znowu rozmowa pouczająca.
Tłumaczę że oni mieszkają tu tylko na jakiś czas a inni po prostu żyją i nie można w ten sposób.
No,jak sobie imprezę przenieśli na balkon i tam uprawiali sex to wylecieli w trybie natychmiastowym.
Dałam w umowie zapis na temat skarg lokatorów i wymówieniu najmu z tego powodu.
Jakiś czas temu będąc w Łebie postanowiliśmy sobie pojechać do innego miasta pozwiedzać.
Akurat droga z parkingu biegła polną drogą pomiędzy ośrodkami.
Jedziemy powoli bo dziury a tu przed nami maszeruje taki 2-3 latek.Sam.
Wszędzie pootwierane bramy ośrodków.
No to po hamulcach i po małego.Ja pilnowałam a mąż latał od bramy do bramy czy nie ma jakiegoś spanikowanego dorosłego.
Po 20 min wyłonił się tatuś szukający szczęścia swego.
I tylko ciekawa jestem jak daleko by zaszedł ten maluch.
@LittleM: Łał. Tylko podziwiać jak sprawa ściereczki za 5 lub 8 zł
zajmuje tak wiele w Twoim życiu.
I tu nie odniosę się się to asortymentu który sprzedaję.
Potrzebuję portfela bo stary mi się zepsuł to idę i kupuję a nie zastanawiam się godzinami i d.. zawracam pani sprzedającej.
Ale to ja jestem tak skonstruowana a Ty może czujesz potrzebę głębszego analizowania koloru i wymiaru ścierki.Szacun
@PaniPatrzalska: Praca w handlu jest niewdzięczna a i mało doceniana
przez klientów.
Jak w opisanej historii jesteśmy jak dupa od sr...
A ci sami ludzie np w urzędzie są mili,grzeczni bo a nuż urzędnik nie
załatwi pozytywnie sprawy.
Czasami myślę że każdy powinien obowiązkowo przepracować parę miesięcy w handlu aby zobaczyć jak to jest z tej drugiej strony.
Zapewniam Cię że takich klientów jak w historii Szafy są setki.
A są panie które znam od lat i wiem że wiele takich zachowań jak u mnie jest po prostu z nudów.
Idą od sklepu do sklepu tam popatrzą,tu przymierzą,tam pomacają,tu pomiętolą i się zastanowią.
A i nikt nie musi kupować żeby mi zrobić przyjemność,taki tekst mnie nie rusza.
Witaj w moim świecie.
Coś podać?
Nie,nie ja tylko tak sobie pooglądam.
Ja na drabinę poupinać firankę i już wiem na 99% że zaraz będę musiała schodzić bo pani właśnie ta ściereczka się podoba i chce pomacać.
No to maca,maca i informuje ze ona się jeszcze w domu namyśli
czy ją kupić.Serio?
Czy któraś z Was po przyjściu do domu rozmyśla o ścierce?
A jak stoję twardo i na tą drabinę nie włażę to pani nic nie chce.
@Etincelle: Jak się ma dobre kontakty-matka-córka to nie widzę powodu żeby dusić w sobie żal do kogoś.
Dla jednych dobra będzie psiapsiółka dla drugich matka i wiek nie ma tu nic do tego.
Działo się to ok 20 lat temu.
Znajomej dentystki chrześniak się żeni.
Rodzina cała poszła w kierunku medycyny więc jej brat to chirurg,bratowa pediatra były mąż anestezjolog-te klimaty.
Włożyła w kopertę 5 tys plus jakieś złoto.
Po weselu tak jakoś czekała na reakcję brata typu siora ale sypnęłaś groszem,fajnie,dzięki itp itd a tu nic.
Nie wytrzymała i spytała się jego czy chrześniak zadowolony.
Na co popatrzył się brat na nią wymownie i prychnął
-dałaś najmniej-
Fajnie co?
@Ayla: Wystarczy wsadzić do każdego obcięte paznokcie.
I niech sobie jara.
Według mojego męża efekt niesamowity(ja nie palę)
I póżniej będzie się zastanawiała czy znów nie ma w nich niespodzianki.
@Miryoku: Masz rację.Pracowałam z ojcem,matką
Bratową jedną i drugą.
Jazdy co chwila.Ta nie lubi tej,tamta tez nie lepsza.
Ma być tak jak(patrz wyżej)oni chcą.
Na samo wspomnienie o spotkaniu rodzinnym typu imieniny,urodziny święta dostawałam odruchów wymiotnych.
Co się nasłuchałam to moje.
Na infoliniach siedzą nierozgarnięte chyba z łapanki brane młode osoby.
U mnie(PZU)pani mająca wytyczne co ma ode mnie żądać,co chwila czegoś chciała.W jednym roku były dwie stłuczki.
Przy jednej sprawnie,w salonie dane dokumenty wszystko ok.
Przy drugiej pani wszystkiego było mało,nawet przegoniła mnie do wydziału komunikacji po zaświadczenie że jest 4 współwłaścicieli( samochód firmowy)
A na koniec dowiedziałam się że sprawca nie ma ważnego OC bo jak wysłała do ogólnopolskiego rejestru (czy jakoś tak) to jej odpowiedzieli że taki samochód nie jest ubezpieczony.
I mam naprawiać z AC
Noż...Telefon do sprawcy,on do swojego(AXA) oni pismo z potwierdzeniem OC.
Na drugi dzień po wysłaniu pani wszystkich informacji dostaje maila że PZU że"pochyliło się" nad moją sprawą i wypłaci serwisowi pieniądze.
A co w tym piekielnego?
Mój agent poprosił o skan odmowy wysłał do tego rejestru i okazało się że pani podała nr rejestracyjny bez jednej cyfry.
Zwrócenie jej uwagi że odwalam za nią robotę i należy się na nią skarga spłynęło po niej jak po kaczce.
Nawet przepraszam nie było.
@TakaFrancuska: Tak studia są niepotrzebne do niektórych zawodów ale prawda jest taka ze zanim znajdziesz pracę w swoim zawodzie to się możesz zestarzeć.
Jak szukałam pracownika na pół etatu to byłam w szoku z jakim wykształceniem ludzie szukają pracy.Czułam się jak na castingu.
Jedna młoda dziewczyna powiedziała że na ok 100 wysłanych cv
odpowiedziałam jej tylko ja.
@CatGirl: Mój też miał szczęście a widocznie przy nim i ja.
Dwanaście lat wte i wewte.800 m a ja jeszcze bym mu wolierę miała budować.Ogródek w ogródku.
Całe lato drzwi otwarte,psy albo tu albo tam.Kot też.
Sąsiadów też lubił bo codziennie chadzał do nich.
Tłumaczyłam mu,zakazywałam a i tak robił po swojemu.
@Artek610: Widać każdy z nas miał takie przejścia.
Mi w piątej klasie podstawówki bibliotekarka nie pozwoliła wypożyczyć Hrabiego Monte Christo.Bo jestem za mała.
Nie odpuściłam i przychodziłam co tydzień pytając czy już mogę.
Miała mnie chyba dość bo po dwóch miesiącach pozwoliła.
U mnie w sklepie.
Poproszę metr fitolizyny.
Niestety u mnie nie ma,proszę iść dalej na rogu jest apteka.
-flizelina(włóknina podklejana)
-fitolizyna(pasta ziołowa w chorobach nerek)
@WilliamFoster: Pojechaliśmy w latach licealnych do koleżanki na wieś na chlanko.
Rano budzimy się skacowani i pełni mocy do robót polowych jako że koleżanki rodzice mieli szmat uprawnej ziemi.
Mieliśmy plewić buraki.
No niestety dla większości z nas chwasty były ładniejsze i bardziej dorodne więc zanim nie zorientowali się jej rodzice co wyrywamy
to połowy buraków już nie było.
Cieszmy się że mieli jakakolwiek herbatę.
Będąc na zimowisku w Czechosłowacji(jeszcze wtedy była) w latach 70-tych podano nam pierwszego dnia do kolacji piwo.
Tak 14-18 latkom piwo.
Wychowawczynie oniemiały i zaczęły jazgot.
-No jak to piwo nieletnim.
-Czesi na to a co my mamy im podać.
-no jak to herbatę.
No dostaliśmy i wykończyliśmy cały zapas herbaty hotelowej
w dwa dni.
@vonKlauS: Większość klientów nie wie nawet że to sklep ponosi opłaty korzystania przez nich z kart(nie mówię o tych bankowych)
Pamiętam jak jednej pani w trakcie jakiejś tam rozmowy powiedziałam o tych kosztach to była zszokowana. Myślała że dla sklepu to fajniej tak bezgotówkowo.
@mesing: Teraz tak.
Ale na początku opłaty były olbrzymie.Prowizja bardzo wysoka więc niewiele sklepów chciało wprowadzić takie rozwiązanie.
Z czasem zaczęła być konkurencja na tym polu i opłaty się zmniejszały
Z tego ca pamiętam Polska miała chyba największą prowizję pobieraną w porównaniu do innych krajów.
Sami z siebie nie zmniejszali prowizji.Trzeba się było upomnieć.
Kiedyś w gazecie przeczytałam że można negocjować jej wysokość.
Zadzwoniłam i okazało się że tak zmniejszą mi.
Na moje zapytanie a dlaczego nie z automatu tylko po mojej interwencji .... no cóż.
Jak z operatorem telefonii liczy się nowy klient a stary jak głupi to niech płaci.
@katka1110: Lat temu .... nie mieliśmy u siebie możliwości płacenia kartą. Już pojawiały się sklepy mające czytnik ale u nas niet.
Któregoś pięknego dnia klientka chciała zapłacić za firankę kartą
na co ja jej odpowiedziałam ze niestety jesteśmy'sto lat za murzynami' i nie mamy czytnika.
Na co usłyszałam-ma pani rację-
W środku Afryki zapłaciłam za colę kartą a w Polsce nie mogę.
Uśmiałyśmy się obie ale to wystarczyło żebym w końcu ruszyła d...
i podpisała umowę z bankiem (wtedy to się chyba z nimi podpisywało)
Jestem idealną właścicielką mieszkania.
Mieszkanie widzę raz przy podpisywaniu umowy i drugi jak jest zdawane.No chyba że kran cieknie i mąż jedzie naprawić.
Z tą panią sprzątającą to moja koleżanka też wymyśliła a to dlatego że ma trzy pokoje a w każdym syfiarz.
Się wk.. jak jej robaki zaczęły się mnożyć w mieszkaniu i dała ultimatum albo się wyprowadzają albo płacą po 50 dych i raz w miesiącu przychodzi pani do odgruzowania.
Szybko się zgodzili bo to leniwe stworzenia są.
@Pikselada: Każdy z sąsiadów ma telefon do mnie( cała kamienica nie bo byłaby to już przesada) Mimo ze tam nie mieszkam to przecież jest to moje mieszkanie i ja za nie odpowiadam.I mnie by szlag trafił jak by mi tak ktoś imprezy robił non stop. Na różnych trafiałam ale ostatni to do rany przyłóż.Starszym zakupy zaniosą,pismo wydrukują.Przyszli się przywitać do wszystkich z ciastkami na początku wynajmu. Życzę takich każdemu.
@Pikselada: Raz sąsiedzi zgłosili mi problem głośnego zachowania się lokatorów(studentów). Porozmawiałam,wystarczyło na jakiś czas. Póżniej powtórka. Znowu rozmowa pouczająca. Tłumaczę że oni mieszkają tu tylko na jakiś czas a inni po prostu żyją i nie można w ten sposób. No,jak sobie imprezę przenieśli na balkon i tam uprawiali sex to wylecieli w trybie natychmiastowym. Dałam w umowie zapis na temat skarg lokatorów i wymówieniu najmu z tego powodu.
Jakiś czas temu będąc w Łebie postanowiliśmy sobie pojechać do innego miasta pozwiedzać. Akurat droga z parkingu biegła polną drogą pomiędzy ośrodkami. Jedziemy powoli bo dziury a tu przed nami maszeruje taki 2-3 latek.Sam. Wszędzie pootwierane bramy ośrodków. No to po hamulcach i po małego.Ja pilnowałam a mąż latał od bramy do bramy czy nie ma jakiegoś spanikowanego dorosłego. Po 20 min wyłonił się tatuś szukający szczęścia swego. I tylko ciekawa jestem jak daleko by zaszedł ten maluch.
@LittleM: Łał. Tylko podziwiać jak sprawa ściereczki za 5 lub 8 zł zajmuje tak wiele w Twoim życiu. I tu nie odniosę się się to asortymentu który sprzedaję. Potrzebuję portfela bo stary mi się zepsuł to idę i kupuję a nie zastanawiam się godzinami i d.. zawracam pani sprzedającej. Ale to ja jestem tak skonstruowana a Ty może czujesz potrzebę głębszego analizowania koloru i wymiaru ścierki.Szacun
@PaniPatrzalska: Praca w handlu jest niewdzięczna a i mało doceniana przez klientów. Jak w opisanej historii jesteśmy jak dupa od sr... A ci sami ludzie np w urzędzie są mili,grzeczni bo a nuż urzędnik nie załatwi pozytywnie sprawy. Czasami myślę że każdy powinien obowiązkowo przepracować parę miesięcy w handlu aby zobaczyć jak to jest z tej drugiej strony. Zapewniam Cię że takich klientów jak w historii Szafy są setki. A są panie które znam od lat i wiem że wiele takich zachowań jak u mnie jest po prostu z nudów. Idą od sklepu do sklepu tam popatrzą,tu przymierzą,tam pomacają,tu pomiętolą i się zastanowią. A i nikt nie musi kupować żeby mi zrobić przyjemność,taki tekst mnie nie rusza.
Witaj w moim świecie. Coś podać? Nie,nie ja tylko tak sobie pooglądam. Ja na drabinę poupinać firankę i już wiem na 99% że zaraz będę musiała schodzić bo pani właśnie ta ściereczka się podoba i chce pomacać. No to maca,maca i informuje ze ona się jeszcze w domu namyśli czy ją kupić.Serio? Czy któraś z Was po przyjściu do domu rozmyśla o ścierce? A jak stoję twardo i na tą drabinę nie włażę to pani nic nie chce.
@Etincelle: Jak się ma dobre kontakty-matka-córka to nie widzę powodu żeby dusić w sobie żal do kogoś. Dla jednych dobra będzie psiapsiółka dla drugich matka i wiek nie ma tu nic do tego.
Działo się to ok 20 lat temu. Znajomej dentystki chrześniak się żeni. Rodzina cała poszła w kierunku medycyny więc jej brat to chirurg,bratowa pediatra były mąż anestezjolog-te klimaty. Włożyła w kopertę 5 tys plus jakieś złoto. Po weselu tak jakoś czekała na reakcję brata typu siora ale sypnęłaś groszem,fajnie,dzięki itp itd a tu nic. Nie wytrzymała i spytała się jego czy chrześniak zadowolony. Na co popatrzył się brat na nią wymownie i prychnął -dałaś najmniej- Fajnie co?
@Ayla: Wystarczy wsadzić do każdego obcięte paznokcie. I niech sobie jara. Według mojego męża efekt niesamowity(ja nie palę) I póżniej będzie się zastanawiała czy znów nie ma w nich niespodzianki.
@Miryoku: Masz rację.Pracowałam z ojcem,matką Bratową jedną i drugą. Jazdy co chwila.Ta nie lubi tej,tamta tez nie lepsza. Ma być tak jak(patrz wyżej)oni chcą. Na samo wspomnienie o spotkaniu rodzinnym typu imieniny,urodziny święta dostawałam odruchów wymiotnych. Co się nasłuchałam to moje.
Na infoliniach siedzą nierozgarnięte chyba z łapanki brane młode osoby. U mnie(PZU)pani mająca wytyczne co ma ode mnie żądać,co chwila czegoś chciała.W jednym roku były dwie stłuczki. Przy jednej sprawnie,w salonie dane dokumenty wszystko ok. Przy drugiej pani wszystkiego było mało,nawet przegoniła mnie do wydziału komunikacji po zaświadczenie że jest 4 współwłaścicieli( samochód firmowy) A na koniec dowiedziałam się że sprawca nie ma ważnego OC bo jak wysłała do ogólnopolskiego rejestru (czy jakoś tak) to jej odpowiedzieli że taki samochód nie jest ubezpieczony. I mam naprawiać z AC Noż...Telefon do sprawcy,on do swojego(AXA) oni pismo z potwierdzeniem OC. Na drugi dzień po wysłaniu pani wszystkich informacji dostaje maila że PZU że"pochyliło się" nad moją sprawą i wypłaci serwisowi pieniądze. A co w tym piekielnego? Mój agent poprosił o skan odmowy wysłał do tego rejestru i okazało się że pani podała nr rejestracyjny bez jednej cyfry. Zwrócenie jej uwagi że odwalam za nią robotę i należy się na nią skarga spłynęło po niej jak po kaczce. Nawet przepraszam nie było.
@TakaFrancuska: Tak studia są niepotrzebne do niektórych zawodów ale prawda jest taka ze zanim znajdziesz pracę w swoim zawodzie to się możesz zestarzeć. Jak szukałam pracownika na pół etatu to byłam w szoku z jakim wykształceniem ludzie szukają pracy.Czułam się jak na castingu. Jedna młoda dziewczyna powiedziała że na ok 100 wysłanych cv odpowiedziałam jej tylko ja.
@noddam: Tak trzymaj.
@livanir: Podziwiam porównanie dziecka do kota.
@CatGirl: Mój też miał szczęście a widocznie przy nim i ja. Dwanaście lat wte i wewte.800 m a ja jeszcze bym mu wolierę miała budować.Ogródek w ogródku. Całe lato drzwi otwarte,psy albo tu albo tam.Kot też. Sąsiadów też lubił bo codziennie chadzał do nich. Tłumaczyłam mu,zakazywałam a i tak robił po swojemu.
Brawo Ty
@Artek610: Widać każdy z nas miał takie przejścia. Mi w piątej klasie podstawówki bibliotekarka nie pozwoliła wypożyczyć Hrabiego Monte Christo.Bo jestem za mała. Nie odpuściłam i przychodziłam co tydzień pytając czy już mogę. Miała mnie chyba dość bo po dwóch miesiącach pozwoliła.
U mnie w sklepie. Poproszę metr fitolizyny. Niestety u mnie nie ma,proszę iść dalej na rogu jest apteka. -flizelina(włóknina podklejana) -fitolizyna(pasta ziołowa w chorobach nerek)
@WilliamFoster: Pojechaliśmy w latach licealnych do koleżanki na wieś na chlanko. Rano budzimy się skacowani i pełni mocy do robót polowych jako że koleżanki rodzice mieli szmat uprawnej ziemi. Mieliśmy plewić buraki. No niestety dla większości z nas chwasty były ładniejsze i bardziej dorodne więc zanim nie zorientowali się jej rodzice co wyrywamy to połowy buraków już nie było.
Cieszmy się że mieli jakakolwiek herbatę. Będąc na zimowisku w Czechosłowacji(jeszcze wtedy była) w latach 70-tych podano nam pierwszego dnia do kolacji piwo. Tak 14-18 latkom piwo. Wychowawczynie oniemiały i zaczęły jazgot. -No jak to piwo nieletnim. -Czesi na to a co my mamy im podać. -no jak to herbatę. No dostaliśmy i wykończyliśmy cały zapas herbaty hotelowej w dwa dni.
@vonKlauS: Większość klientów nie wie nawet że to sklep ponosi opłaty korzystania przez nich z kart(nie mówię o tych bankowych) Pamiętam jak jednej pani w trakcie jakiejś tam rozmowy powiedziałam o tych kosztach to była zszokowana. Myślała że dla sklepu to fajniej tak bezgotówkowo.
@mesing: Teraz tak. Ale na początku opłaty były olbrzymie.Prowizja bardzo wysoka więc niewiele sklepów chciało wprowadzić takie rozwiązanie. Z czasem zaczęła być konkurencja na tym polu i opłaty się zmniejszały Z tego ca pamiętam Polska miała chyba największą prowizję pobieraną w porównaniu do innych krajów. Sami z siebie nie zmniejszali prowizji.Trzeba się było upomnieć. Kiedyś w gazecie przeczytałam że można negocjować jej wysokość. Zadzwoniłam i okazało się że tak zmniejszą mi. Na moje zapytanie a dlaczego nie z automatu tylko po mojej interwencji .... no cóż. Jak z operatorem telefonii liczy się nowy klient a stary jak głupi to niech płaci.
Dupek. Z daleka od takich typów. Trzymaj się.
@katka1110: Lat temu .... nie mieliśmy u siebie możliwości płacenia kartą. Już pojawiały się sklepy mające czytnik ale u nas niet. Któregoś pięknego dnia klientka chciała zapłacić za firankę kartą na co ja jej odpowiedziałam ze niestety jesteśmy'sto lat za murzynami' i nie mamy czytnika. Na co usłyszałam-ma pani rację- W środku Afryki zapłaciłam za colę kartą a w Polsce nie mogę. Uśmiałyśmy się obie ale to wystarczyło żebym w końcu ruszyła d... i podpisała umowę z bankiem (wtedy to się chyba z nimi podpisywało)
Jestem idealną właścicielką mieszkania. Mieszkanie widzę raz przy podpisywaniu umowy i drugi jak jest zdawane.No chyba że kran cieknie i mąż jedzie naprawić. Z tą panią sprzątającą to moja koleżanka też wymyśliła a to dlatego że ma trzy pokoje a w każdym syfiarz. Się wk.. jak jej robaki zaczęły się mnożyć w mieszkaniu i dała ultimatum albo się wyprowadzają albo płacą po 50 dych i raz w miesiącu przychodzi pani do odgruzowania. Szybko się zgodzili bo to leniwe stworzenia są.