@Drill_Sergeant: To ja chyba żyję w innym świecie, bo mam zupełnie inne przykłady. Tak piszesz, jakby dziewczyny z zasadami siedziały w wieży i całą młodość ziewały z nudów. "Nudnawe życie" - bo tylko seks i pijaństwo je ubarwiają, tak? Jakoś z moich znajomych, te, które ze mną jeździły na jachty, kajaki, w góry, rowery, to teraz mają szczęśliwe rodziny i dalej prowadzą ciekawe życie. A te, jak je nazywasz "lafiryndy" mają kolejnego męża, partnera, często problemy z alkocholem, a nawet jak finansowo są ustawione, to i tak często z życia niezadowolone.
@Monomotapa: Sama też używałam tego okropnie hałasującego gadżetu przez pewien czas. Jakieś 3 lata temu na ścieżce rowerowej, którą jadę do pracy regularnie stadko mamuś z wózkami tarasowało całą szerokość. Dzwonek nie pomagał, złaziłam, przeciskałam się miedzy nimi a one jeszcze fukały, dopiero trąba jerychońska, która budziła dzieciaki pomogła - po paru razach z daleka mnie widziały.
Córcie też potrafią :) Znam takie, co to facet zarabia, one siedzą w domu i dosłownie oprócz malowania paznokci i łażenia po solariach niczego innego nie robią. W domu syf totalny.
@zendra: Co do lekarki to zgoda. A co do tego ile forsy idzie na leczenie, a ile wsiąka gdzie indziej - to naprawdę nie zgodzę się z twierdzeniem, że są one dobrze wydawane i idą tam gdzie powinny.
@egow: No tak, nie jego sprawa. Gdy mi wyło auto przez trzy noce z rzędu pod blokiem, dziecko chore dostawało histerii, policja umywała ręce - to też nie była sprawa żadnego z sąsiadów z bloku gdzie auto wyło. Stała się ich sprawą, gdy w nocy z niedzieli na poniedziałek budziłam każdego co godzinę z pytaniem czyj to samochód.
Historia piekielna, ale tu raczej sezon wakacyjny nie ma nic do rzeczy. Tu raczej winny jest brak sterylizacji zwierząt a nie nieodpowiedzialne porzucanie zwierzęcia, które się znudziła lub przeszkadza w czas urlopu.
@Foreverwithhope: Jasny gwint, dlaczego ludzie wyłapują tylko to co im odpowiada? Jak się siada na jakiś środek transportu, to wypadałoby przepisy znać.
Prawo o Ruchu Drogowym
Art. 33.
3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Och, to za muszę znienawidzić wszystkich właścicieli psów - za ugryzienie, skakanie po mnie brudnymi łapami i parę innych historii. Powinnam znienawidzić też wszystkich nauczycieli, bo miałam nieprzyjemną historię z nauczycielką syna i parę piekielności z moimi nauczycielami.
Wszystkich kierowców samochodów ciężarowych - jeden ochlapał mnie z góry na dół tak, że woda wlała się nawet do wózka dziecięcego.
Starsze panie, młodsze panie, facetów, sprzedawców, nachalnych domokrążców - zawsze tam się coś przeżyło z którymś nieprzyjemnego.
Kurcze - chyba nie zostanie mi nikt, z kim będę mogła rozmawiać.
@Shaienne: Rowerzysta mógłby wjechać. Gdy auto jest już na przejeździe rowerowym, niektórzy rowerzyści potrafią wjechać na ulicę i łukiem śmignąć przed maską.
@diabelskieziele:
Co do epizodu 4 - naprawdę uważasz, że kładzenie cieknącego pojemnika z moczem komuś na biurku przy papierach jest normalne, podczas gdy pracownik dokładnie pokazuje gdzie należy ten pojemnik postawić?
Gdy pracowałam w laboratorium szpitalnym, dyżury były w jednym pomieszczeniu. Stół na badania był przy wejściu przy zlewie, mała ława z obrusem przy której spożywałyśmy posiłki, na drugim końcu. Też regularnie pacjenci z zewnątrz na prośbę "proszę postawić na stole przy zlewie" lecieli do przodu i stawiali brudne pojemniki z moczem na obrusie przy naszym śniadaniu - też uważasz to za normalne?
@Ara: Do konsekwencji durnego kłapania dziobem nie można zaliczyć naruszenia nietykalności osobistej.
@Drill_Sergeant: To ja chyba żyję w innym świecie, bo mam zupełnie inne przykłady. Tak piszesz, jakby dziewczyny z zasadami siedziały w wieży i całą młodość ziewały z nudów. "Nudnawe życie" - bo tylko seks i pijaństwo je ubarwiają, tak? Jakoś z moich znajomych, te, które ze mną jeździły na jachty, kajaki, w góry, rowery, to teraz mają szczęśliwe rodziny i dalej prowadzą ciekawe życie. A te, jak je nazywasz "lafiryndy" mają kolejnego męża, partnera, często problemy z alkocholem, a nawet jak finansowo są ustawione, to i tak często z życia niezadowolone.
@konri: Podejrzewam, że część osób by tego po prostu nie posprzątała. Zostałoby sprzątaczce.
@Pelococta: Najpierw oni powinni ją spłacić, jest współwłaścicielem działki, z której nic nie ma.
@Monomotapa: Sama też używałam tego okropnie hałasującego gadżetu przez pewien czas. Jakieś 3 lata temu na ścieżce rowerowej, którą jadę do pracy regularnie stadko mamuś z wózkami tarasowało całą szerokość. Dzwonek nie pomagał, złaziłam, przeciskałam się miedzy nimi a one jeszcze fukały, dopiero trąba jerychońska, która budziła dzieciaki pomogła - po paru razach z daleka mnie widziały.
Córcie też potrafią :) Znam takie, co to facet zarabia, one siedzą w domu i dosłownie oprócz malowania paznokci i łażenia po solariach niczego innego nie robią. W domu syf totalny.
@zendra: Co do lekarki to zgoda. A co do tego ile forsy idzie na leczenie, a ile wsiąka gdzie indziej - to naprawdę nie zgodzę się z twierdzeniem, że są one dobrze wydawane i idą tam gdzie powinny.
@egow: No tak, nie jego sprawa. Gdy mi wyło auto przez trzy noce z rzędu pod blokiem, dziecko chore dostawało histerii, policja umywała ręce - to też nie była sprawa żadnego z sąsiadów z bloku gdzie auto wyło. Stała się ich sprawą, gdy w nocy z niedzieli na poniedziałek budziłam każdego co godzinę z pytaniem czyj to samochód.
@wystraszony: Może zadziała raz, za następnym będzie już podejrzliwy.
Nie rozumiem, to nie wyjący po nocy pies jest piekielnością, tylko sąsiadka, która próbuje wezwać do hałasu policję?
@lomka88: Pieniądze W PRAKTYCE idą do NFZ nie na Twoje leczenie :)
A może rodzinie już też nie wierzy? A to nie jest takie proste wysłać kogoś na przymusowe leczenie.
@Day_Becomes_Night: To jak taka zapatrzona to niech sprząta po misiaczku.
@anahella: A to, że jak się ma kota w domu to mogą być problemy z zajściem w ciążę? bo się macica zakłacza :)
@kasan1512: A jak wg Ciebie wygląda porwanie dziecka? Trzech zamaskowanych bandytów wbiega i porywa wyrywające się dziecko? To sobie obejrzyj jak tak naprawdę może to wyglądać http://www.radiozet.pl/Rozrywka/O-tym-sie-mowi/Porwanie-dziecka-jest-latwe.-Szokujacy-eksperyment-na-YouTube-00004677
Historia piekielna, ale tu raczej sezon wakacyjny nie ma nic do rzeczy. Tu raczej winny jest brak sterylizacji zwierząt a nie nieodpowiedzialne porzucanie zwierzęcia, które się znudziła lub przeszkadza w czas urlopu.
@adiabata: A co ci Bieszczady zrobiły, że takie niewychowane bydło miałoby tam jeździć?
@Foreverwithhope: Jasny gwint, dlaczego ludzie wyłapują tylko to co im odpowiada? Jak się siada na jakiś środek transportu, to wypadałoby przepisy znać. Prawo o Ruchu Drogowym Art. 33. 3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Och, to za muszę znienawidzić wszystkich właścicieli psów - za ugryzienie, skakanie po mnie brudnymi łapami i parę innych historii. Powinnam znienawidzić też wszystkich nauczycieli, bo miałam nieprzyjemną historię z nauczycielką syna i parę piekielności z moimi nauczycielami. Wszystkich kierowców samochodów ciężarowych - jeden ochlapał mnie z góry na dół tak, że woda wlała się nawet do wózka dziecięcego. Starsze panie, młodsze panie, facetów, sprzedawców, nachalnych domokrążców - zawsze tam się coś przeżyło z którymś nieprzyjemnego. Kurcze - chyba nie zostanie mi nikt, z kim będę mogła rozmawiać.
@Shaienne: Rowerzysta mógłby wjechać. Gdy auto jest już na przejeździe rowerowym, niektórzy rowerzyści potrafią wjechać na ulicę i łukiem śmignąć przed maską.
@Aniela: Ale jest napisane, że dział poda, ale klient właśnie marudzi o dokładną lokalizację.
@natalia: Nie masz obowiązku ustępowania na wąskim chodniku. Rowerzysta ma sobie poradzić, choćby schodząc. Chodnik jest dla pieszych.
@diabelskieziele: Co do epizodu 4 - naprawdę uważasz, że kładzenie cieknącego pojemnika z moczem komuś na biurku przy papierach jest normalne, podczas gdy pracownik dokładnie pokazuje gdzie należy ten pojemnik postawić? Gdy pracowałam w laboratorium szpitalnym, dyżury były w jednym pomieszczeniu. Stół na badania był przy wejściu przy zlewie, mała ława z obrusem przy której spożywałyśmy posiłki, na drugim końcu. Też regularnie pacjenci z zewnątrz na prośbę "proszę postawić na stole przy zlewie" lecieli do przodu i stawiali brudne pojemniki z moczem na obrusie przy naszym śniadaniu - też uważasz to za normalne?
@popielna: Czyli rzadko może jechać chodnikiem zgodnie z przepisami. I także wtedy, gdy może, to bezwzględne pierwszeństwo ma pieszy.
@Zmora: Problem w tym, że niektórym też zależy na urlopie w terminach wakacyjnych z różnych powodów.