Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Carima

Zamieszcza historie od: 7 maja 2015 - 10:09
Ostatnio: 21 czerwca 2020 - 22:32
  • Historii na głównej: 5 z 6
  • Punktów za historie: 858
  • Komentarzy: 348
  • Punktów za komentarze: 2865
 
[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
6 marca 2017 o 18:10

Mam jedną radę - szukaj chwil szczęścia, serio. Dla mnie milowym krokiem, w momencie kiedy przez kilka dni było lepiej... uwaga, będzie głupie - kupiłam sobie pluszowego żółwia. Serio. Taki z biedronki za 20zł. Ale byłam świadoma, dlaczego go kupuję - miałam kilka "lepszych" dni, spodobał mi się, poczułam, że go chcę i sprawi mi to radość. I to była pierwsza prawdziwa radość od dobrych 2 lat. Pewnie wiesz, o co mi chodzi - można się cieszyć, ale to nie to, co kiedyś. A tu masz, ucieszyłam się jak dziecko z pluszaka. Do teraz mi skubany przypomina, że może być dobrze :) Taka pierdółka, a troszeczkę pomogła. Teraz walczę o "sens życia", ale szczerze mówiąc nie wiem, czy jest taki potrzebny, nawet nie pamiętam tego uczucia. Całkiem na luzie można żyć bez niego, instynkt samozachowawczy wystarcza, a mniej stresu.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
2 marca 2017 o 2:33

Szkoda gościa, pewnie w domu rodzice za niego większość robili... Sprawa z toaletą obrzydliwa, ale w kwestii jego własnego pokoju - dopóki smród nie dolatuje do reszty mieszkania, to w sumie jego sprawa.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
25 lutego 2017 o 20:43

Oj jak ja Cię dobrze rozumiem pod względem laptopa. Nigdy nikomu bym do ręki nie dała nawet. Teraz już nie te czasy, bo ma już swoje lata mój gamingowy cudaczek, i zbieram powoli na nowego, ale tym bardziej nie dałabym ruszyć, bo obudowa się sypie po latach, a jeszcze daję radę na nim pograć w co nieco :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 lutego 2017 o 23:13

@Massai: Mieszkałam na wsi, innych drzew wokół pełno. Długo im zajęło zbadanie stanu drzewa, jakoś ostatecznie pozwalali wycinać takie, co już ledwo stały, ale to było z 8 lat temu i już nie pamiętam szczegółów.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
24 lutego 2017 o 23:08

@Niamh: Pizzę wolę świeżą, ale jestem zaciętą fanką Pepsi i jak już mam gdzieś jeść niezdrowo to w Burger Kingu... W MAC'u to tylko shake'i :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2017 o 23:08

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 17) | raportuj
24 lutego 2017 o 20:40

Ja za to mam jakiś dziwny gust, bo ogólnie pączków nie cierpię, ale te taniochy marketowe uwielbiam (o ile są z pudrem a nie z lukrem). No i nie idzie ich za bardzo dostać poza tłustym czwartkiem, to tylko raz w roku się trafiają.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 26) | raportuj
23 lutego 2017 o 15:08

Nigdy nie zapomnę tego strachu w czasie większych wiatrów, gdy mocno już stare i spróchniałe drzewo w każdej chwili mogło wywrócić się na mój pokój - nawet przestawiłam łóżko w bezpieczniejsze miejsce. A pozwolenia szuje łatwo i szybko dać nie chcieli...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 14) | raportuj
12 lutego 2017 o 5:22

Miałam szczęście w liceum na ogólnopolskim konkursie plastycznym - za 1 miejsce jakiś magnetofon (rok to był chyba 2011), za trzecie książki o sztuce, a ja za drugie miejsce dostałam świetną mp4 :D Co ja bym robiła z magnetofonem to nie wiem, już lepsze te książki...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 lutego 2017 o 22:10

@Arcialeth: W tej nie miała jak - ona tam gościnnie przyjmuje (jeden dzień w miesiącu) i nawet nie bardzo ma dostęp do kluczy.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2017 o 22:10

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
11 lutego 2017 o 14:45

Mi tak z pół roku temu weszła jakaś stara baba do gabinetu ginekologa w trakcie "dowcipnego" USG, bo MUSIAŁA się jeszcze o coś pilnie dopytać... Pól biedy, że baba, ale też niezbyt komfortowa sytuacja ;p Na szczęście to był jedyny raz, kiedy byłam zmuszona w tej przychodni robić badanie, zwykle jeżdżę do prywatnego gabinetu tej lekarki.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
9 lutego 2017 o 23:49

To ja dzisiaj miałam utarczkę z Pocztą - mam końcówkę grypy, trochę kataru zostało, jestem jeszcze osłabiona, ale byłam zmuszona podjechać zostawić indeks na uczelnię - unikałam ludzi, raz dwa zostawiłam i uciekam. Przed wyjściem sprawdzam - awizo - przyszło z godzinę wcześniej ok. 11:00, 5 osób w domu w tym czasie, więc na pewno domofon nie dzwonił (czekałam na zasilacz od laptopa, więc trochę mi zależało na szybkim odbiorze). Jestem świadoma, że listonosze paczek nie noszą ze sobą na tym osiedlu i nie mam pretensji, na pocztę nie jest bardzo daleko i z uczelni mam po drodze. Ziąb dzisiaj dosyć mocny - wkraczam na pocztę koło 13:30, wręczam awizo (nie było na nim wytycznych co do godzin odbioru). "Ale listonosz jest jeszcze w rejonie i musi się z tego rozliczyć". Ja ledwo stoję bo się nachodziłam w mrozie, a pierwszy raz wyszłam z domu odkąd mnie grypsko rozłożyło i przyznam zrobiłam się piekielna. "Proszę pani, ja wiem, że mało listonoszy i wiem, że ta paczka tutaj leży i nie chcę was tu wszystkich pozarażać grypą, więc albo mi pani da tę paczkę, albo proszę o jakiś druczek do napisania skargi... 2min później wychodziłam z paczką w ręku. Czy nie może ktoś zmienić tych posranych przepisów?

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
9 lutego 2017 o 16:27

Mam na roku osobę, która się bardzo jąka. Nikt się nie naśmiewa, każdy wykładowca słucha normalnie jak innych, do tego często umożliwiają odpowiedzi ustne indywidualne. Sytuacja z Twojej uczelni to jest dla mnie jakaś paranoja, a ten wykładowca powinien wylecieć na zbity pysk o.O Ale bądźmy szczerzy, jak ktoś długo już uczy na uniwerku, to nie ma szans go ruszyć ze stołka. Próbowaliśmy raz jednego wyjątkowo wrednego i niedouczonego "nowego" wykładowcę wywalić, składaliśmy wszędzie jakieś podpisy, kontaktowaliśmy się wyżej, poszło nawet pismo do Rzecznika Praw Studenta. Coś tam się działo, coś wyjaśniali, na końcu i tak został, tylko naszego roku nie uczył już. Później wyszło przypadkiem, że mu tę pracę załatwił ktoś z rektoratu. Co najśmieszniejsze, koleś ledwo ma kwalifikacje do uczenia, a na pierwsze zajęcia przyszedł do nas poprzedni wykładowca, znany w swoim fachu, autor wielu prac ze swojej dziedziny. NIE WIEDZIAŁ, że już tu nie pracuje...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
5 lutego 2017 o 22:59

Można jeszcze zakładać maseczki jednorazowe jak w np. w Japonii, żeby nie zarażać innych. (Tak, one są przede wszystkim po to, żeby nie zarażać innych) Ale niee... bo przecież "to będzie głupio wyglądało"

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
27 stycznia 2017 o 20:16

Idąc dalej tym kierunkiem: "Jak to mam zapłacić? Tylko nadgryzłem, żeby sprawdzić czy dobre"...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
26 stycznia 2017 o 17:34

"Trzymaj się Polaku z dala od rodaków..."

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
23 stycznia 2017 o 2:36

@Pumuki: To jest białucha, a nie bieługa :) bieługa to nazwa ryby z jesiotrowatych.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 stycznia 2017 o 16:03

@nursetka: A ja się nie opalam z własnego wyboru, unikam słońca i latem obowiązkowo filtry od SPF40 w górę... Ludzie nie wiedzą, że mówienie mi "aleś ty niezdrowo blada", to dla mnie niebywały komplement :) "Ale opalenizna jest zdrowa i ładna" - no moja opalenizna w postaci pomarańczowych, nieregularnych plam z pewnością jest piękna. Na szczęście uwielbiam bladość, więc nie przeszkadza mi ten problem.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
13 stycznia 2017 o 14:44

Ciąża może i zapobiega nowotworom, ale już torbielom nie bardzo chyba - siostra niecałe 2 lata po urodzeniu drugiego dziecka na operację szła, bo od jednej wizyty, gdzie miała widoczny pęcherzyk na jajniku do drugiej wizyty gdzieś tak po 7 miesiącach - wyrósł z tego torbiel 6cm.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2017 o 14:44

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
12 stycznia 2017 o 13:25

@maskonur: Ano prawda, tylko sęk w tym, że spodziewałam się tego i większość zmarszczek pominęłam...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 stycznia 2017 o 17:51

Ja robiłam raz portret z legitymacyjnego - takiego wysłanego listem do ręki. Ale nie było źle - gorsze było 6 czy 8 zdjęć dziecka, na każdym coś zasłaniało dużą część twarzy - albo pies, albo włosy albo czapka z daszkiem, kilka prześwietlonych tak, że rysy twarzy nie istnieją... Generalnie musiałam rysować z 4 zdjęć naraz z każdego kawałek i domyślać się, jak ta osoba wygląda. Na szczęście klientka sama napisała, że ma niezbyt dobre zdjęcia, ale innych nie da rady, bo to na prezent-niespodziankę. Jakoś poszło. Gorzej było z portretem jakiejś pani po 50-tce, która miała później pretensje, że wygląda staro. I tak większości zmarszczek nie rysowałam, tylko zaznaczyłam istotne rysy twarzy, ale jak chciała z siebie zrobić 18-stkę to mogła to najpierw dać jakiemuś mistrzowi photoshopa, albo starsze zdjęcie...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
9 stycznia 2017 o 20:25

W sumie może i lepiej - McAfee bardzo zmula komputer, a jego efektywność jest porównywalna (albo nawet słabsza) do darmowego avasta. Chyba dlatego wciskają go do ofert internetu/kupna sprzętu. Miałam 2 lata z umową o internet - nie polecam.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 16) | raportuj
9 stycznia 2017 o 1:37

Tak jeszcze w temacie tabletek - przez 3 lata żaden lekarz mi o tym nie powiedział, ale tabletki czwartej generacji (jednofazowe) mogą mocno szkodzić przy problemach z nerkami. Dopiero czwarta ginekolog mi o tym powiedziała przy takim ogólnym wywiadzie, to się okazało, że zawierają składnik zwiększający poziom potasu, co jest zabójcze dla niezbyt sprawnie działających nerek. Bardzo nie w temacie, ale jednak nigdzie się o tym nie mówi, na ulotce też nie było o tym informacji. Pod tym względem druga generacja tabletek wypada lepiej. Jeśli używacie czwartej generacji i macie problemy z nerkami, pogadajcie o tym z lekarzem :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 23) | raportuj
8 stycznia 2017 o 21:52

@biala_czekolada: Nie, nie uważam tak i korzystam z tego do antykoncepcji, ale też są mniej inwazyjne metody, które nie potrzebują hormonów. Jednak tabletki pomagają i na bolesny okres i na cerę i na regularność cyklu... Więc są wygodne. No i przy okazji torbiele mogą zejść. @Day_Becomes_Night Ściemniam od 9 lat... Nie mam wyjścia, mama groziła mi samobójstwem jak nie chciałam jechać na różaniec...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 25) | raportuj
8 stycznia 2017 o 20:00

Ja mam zawsze wszystkie tabletki przy sobie ukryte w plecaku... Nie wiem, czy to super bezpieczne, czy nie, ale nigdy ich nie zostawiam ani na stancji, ani tym bardziej w domu - moja mama to fanatyczna katoliczka. Też w sumie nie są do końca moją fanaberią, bo mam skłonności do torbieli :/

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 stycznia 2017 o 20:36

@InessaMaximova: Cookie to nie był smartfon, ale był genialny jak na swoje czasy i ten zasięg... Żaden telefon tak dobrze mi sieci nie łapał w trudnych warunkach.

« poprzednia 1 25 6 7 8 9 10 11 12 13 14 następna »