Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Carima

Zamieszcza historie od: 7 maja 2015 - 10:09
Ostatnio: 21 czerwca 2020 - 22:32
  • Historii na głównej: 5 z 6
  • Punktów za historie: 858
  • Komentarzy: 348
  • Punktów za komentarze: 2865
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 grudnia 2017 o 18:37

@Naa: Jeśli mój lapek da radę śmigać jeszcze szybciej niż teraz (dołożyłam niedawno SSD na m.2, udało mi się trafić plextora 256GB w czarny piątek ponad 100zł taniej) to chętnie, ale ja i tak dbam w miarę o system. Żadne programy, które nie są mi niezbędne, nie mają prawa uruchamiać się z systemem i działać gdzieś niepotrzebnie w tle :) Chociaż przyznam, że z win10 mam problem, bo nie mogę wywalczyć wyłączenia niektórych RAMożernych procesów typu jakieś skanowania itp. A, że RAM teraz kosmicznie drogi, to muszę się męczyć na 8GB aż stanieje.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
22 grudnia 2017 o 3:55

@kitusiek: Jak ktoś ma te minimum szarych komórek w głowie, to powinien ogarnąć prostą logikę - więcej pracy procesora = wyższa temperatura. Jak ze wszystkim. To chyba obok grawitacji najczęściej spotykana "fizyka" wokół nas ;p OC bym się nie podjęła, moje jedyne majstrowanie póki co, to UV na lapku. (Nie żeby ogólnie dało radę, bo lapka z HK jeszcze nie spotkałam, pomijając pewnie składaki typu clevo). Chociaż jak już będą warunki na stacjonarkę, to się zainteresuję tematem. Może nic nie spalę :D

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 33) | raportuj
18 grudnia 2017 o 6:46

Tam przecież wszyscy zmyślają te historie, nie idzie tego czytać. Poza tym jak taka dobra w pisaniu jest, że na główną wchodzi, to ja bym doceniła talent i wyobraźnię, może kiedyś napisze jakiś bestseller ;p

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
14 grudnia 2017 o 19:14

@Zmora: Jak tak o tym piszesz, to mam wrażenie, że mam podobną przypadłość. Siedzę np. w dosyć głośnym pubie, dwie znajome gadają przez minimum metrowy stół, a ja się zastanawiam, jakim cudem, jak ja nie słyszę tej, która siedzi ze mną ramię w ramię...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 grudnia 2017 o 20:54

@marcinn: Nie tylko w samsungach akurat. W tamtym czasie multum lapków z innych firm też miało bardzo awaryjne gniazda.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
11 grudnia 2017 o 13:15

Tak swoją drogą - widzę, że wszędzie panuje przekonanie, że każde studia to tylko nauka i egzaminy. A praca dyplomowa to tylko napisać i obronić. Może ktoś to przeczyta i będzie miał ciekawostkę dla znajomych, bo zawsze jestem przez to źle rozumiana, gdy wspominam o studiach. Są kierunki, gdzie teoria to tylko dodatek. Na takich kierunkach liczy się projekt, liczy się praca manualna, obsługa programów, umiejętności techniczne - planowanie, wykonanie projektu, wizualizacja. A praca dyplomowa to nie tylko tekst pisany - to jest pierdółka. Ważniejszy jest właśnie projekt dyplomowy, nad którym spędza się wiele godzin. Trzeba go jeszcze wykonać jako model - taki co można dotknąć, obejrzeć z każdej strony, a jeszcze lepiej - jeśli ma coś robić, to ma to działać. Wszystko na własną rękę. Niekiedy sporo kasy trzeba włożyć w spawaczy/stolarzy/innych speców, zależy co się wykonuje. I jeszcze włożyć w to mnóstwo własnego czasu i pracy, bo nikt tego za nas nie wykona w 100%. Można dzięki temu zdobyć naprawdę dużo pożytecznego doświadczenia. Ja sama na licencjacie robiłam projekt bardzo nietypowy - właściwie coś takiego nie istnieje na rynku. Nawet technologia do zrobienia tego jest moja autorska. Jeździłam osobiście do kilku polecanych przez promotora firm w różnych częściach kraju (omówienie tego przez telefon nie byłoby możliwe). Żadna firma nawet za grube pieniądze nie chciała się tego podjąć w taki sposób, jak ja chciałam - jedynie proponowali mi inne, oklepane rozwiązania. Jedyne ułatwienie, jakie mogłam sobie załatwić to wycinanie pojedynczych elementów z tworzywa sztucznego. Tych części były setki, a później jeszcze musiałam to wszystko łączyć w całość. Mimo to udało się, zdane, zaliczone. Ale i tak się człowiek spotyka z podejściem "eee studia? po co to komu, nic nie dają", albo "obronić licencjat/magisterkę to pikuś, napisać pracę w tydzień i pogadać na obronie". Nóż mi się w kieszeni otwiera i ciśnienie podnosi, jak słyszę takie p...lenie. Ale to nie są studia masowe. Na danym roku kierunku jest maksymalnie 25 osób.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 grudnia 2017 o 16:58

@BlackAndYellow: Nie mamy z tych wykładów egzaminów na szczęście. Wykłady w teorii służą lepszemu opanowaniu tematu = lepszym projektom. Bardziej praktyczne zajęcia niż teoretyczne.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
10 grudnia 2017 o 9:30

Uczelnie chyba są ostatnio zdesperowane. Mnie aktualnie najważniejszego przedmiotu na moich studiach magisterskich (ćwiczenia) uczy dziewczyna, co na wiosnę broniła magisterkę. Szału nie ma. A, dodatkowo z tego przedmiotu powinien być też wykład, ale nie ma - jest w planie, wpisany z profesorem, z którym mamy inny przedmiot jeszcze. Ale on tego nie prowadzi, bo nie ma czasu i to nie jego działka. Ale takich "wykładów widmo" to miałam sporo jeszcze na licencjacie. Oceny są przepisywane z ćwiczeń po prostu i podpisywane przez wykładowcę, który teoretycznie ma uprawnienia do tego wykładu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2017 o 9:34

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
7 grudnia 2017 o 3:28

No cóż... To znaczy, że w ciąży się powstrzymała. To dobrze o niej świadczy... ...

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
4 grudnia 2017 o 17:53

Trochę nie rozumiem kwestii włosów. Tak na logikę. Związane długie włosy mają mniejszą szansę znaleźć się w warzywach niż krótkie niezabezpieczone. Według nich krótkie nie wypadają?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
1 grudnia 2017 o 18:52

@Crook: Honorowym krwiodawcą jest się już po pierwszej donacji. Na zasłużonego honorowego - z przywilejami - trzeba trochę tej krwi oddanej uzbierać.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
24 listopada 2017 o 14:05

@whateva: Można mieć mniejszy okres chyba... w sensie mniej obfity niż zwykle :P

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 listopada 2017 o 4:45

@didja: Zauważyłam, że bardzo często takie firmy robiące z pracownikami co chcą, miękną od razu, jak im się trafi taki, któremu "aż tak" na tej pracy nie zależy. Nawet nie trzeba za wiele się kłócić. Czasem wystarczy się na coś nie zgodzić i podeprzeć własnym prawem i oni się zawieszają dosłownie. Bo jak to tak? To pracownik wie, że ma jakieś prawa?

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
21 listopada 2017 o 1:52

Ja to chyba do dziwnych biedronek chodzę (a zdarza mi się do trzech różnych) - bo ani syfu nie ma, klienci i obsługa też jakoś mi nigdy nic nie zrobili. A jak raz kiedyś, mieszkałam jeszcze w innej części miasta to trafiły się w biedrze porozwalane skarpetki. Z niewiedzy wzięłam 2 sztuki, (banderolki porozrywane) zamiast 4, to mi pani przy kasie powiedziała, że mam iść sobie jakieś dwie wybrać jeszcze na szybko, bo wie, że luzem leżą, a to cena za 4.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2017 o 1:53

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 listopada 2017 o 17:26

Ja tam sobie wypić czasem od święta lubię ze znajomymi. Ale np. bardzo źle bym się czuła jakbym miała się spotkać z kimś znajomym, który nie pije i pić przy nim.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
8 listopada 2017 o 1:57

@Papa_Smerf: Mogliby dać te klucze chociażby z większym wyprzedzeniem. W skrzynkach pojawiły się jakoś 2 dni przed całą akcją. Ale w zasadzie fakt, raczej chciałam ukazać tym absurd samego pomysłu spółdzielni, niż moją historię.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
6 listopada 2017 o 20:40

A ekipie sprzątającej nie można dorobić tych kluczy?

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 31) | raportuj
5 listopada 2017 o 20:15

Obawiam się, że usunięcie śmietników pogorszyłoby tylko sprawę pań sprzątających. Jak nie ma kosza, to wielu ludzi - zwłaszcza tych, co tylko przechodzą, albo odwiedzają - zacznie wyrzucać śmieci pod siebie. Kosz w pobliżu to zawsze jakaś motywacja, a mentalność ludzka jeszcze się nie zmieniła za bardzo.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
5 listopada 2017 o 18:57

Mnie to ogólnie śmieszy z tymi indeksami. Na 1 roku licencjatu - (kilka lat temu) byłam chyba 2. rocznikiem na uczelni, który zamiast indeksów miał tylko USOS-a. Było bardzo wygodnie... przez dwa semestry chyba. Baza danych im się rozleciała, poskładali to do kupy w kilka tygodni, wszystko było ok, wszystkie dane odzyskane, ale nam kazali kupić indeksy i pouzupełniać wszystko (jak wykładowca już nie pracował to łaskawie uzupełnił dziekanat). I teraz smaczki - wykładowca wpisuje ocenę do USOS-a. Ocena jest jak byk, ale wykładowca pojechał sobie na urlop i ma to gdzieś, że nam się termin oddania indeksów zbliża. Dziekanat nie przyjmie nieuzupełnionego. Zwalaliśmy się biednemu prodziekanowi ds. dydaktycznych i nam przepisywał oceny z USOS-a do indeksu z własnym podpisem... (prodziekan dostępny 2 razy w tygodniu przez śmiesznie małą ilość czasu) W ogóle chyba w statusie jest, że wykładowca nie może sobie jechać na urlop w trakcie sesji egzaminacyjnej, ale nie wszyscy się do tego jak widać stosują. A prodziekan o tym wie i nam szedł na rękę, tylko złapać go było ciężko. No ale jeżozwierzu strzelający... XXIw. ocena wisi jak byk w Internecie, a trzeba takie cyrki odstawiać i drzewa zabijać. Indeksy na tej uczelni są do dziś.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2017 o 18:57

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
30 października 2017 o 21:15

@MyCha: To w tych czasach jeszcze ludzie używają pirackiego Windowsa? Dawno w sumie nie spotkałam takiej osoby odkąd dostępność i cena tego systemu już wcale nie przeraża...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
27 października 2017 o 20:36

@Dark_Messiah: Na szkolenie z użycia broni to bym się chętnie przeszła sama - kto wie, kiedy coś takiego może się w życiu przydać. I takie kursy nie pochłaniają aż tak wielkiego budżetu jak bezsensowna w tych czasach zasadnicza służba wojskowa. Jestem jak najbardziej za.

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 30) | raportuj
27 października 2017 o 16:19

@cassis: Ja uważam takie przymusowe wojsko za współczesną formę niewolnictwa. Jest wielu ludzi, którzy chcą walczyć za kraj, czują się patriotami i mają taką ambicję - aktualnie ciężko im się przepchać do wojska zawodowego. W wakacje poznałam chłopaka, któremu przeszkodziło 0,1 czy 0,2 wady wzroku, ale i tacy, co się teoretycznie w pełni nadają - mają problem. A w sytuacji obowiązkowej służby wojskowej wielu ludziom rujnuje się życie - w momencie kiedy chcą rozwinąć jakiś biznes (lub co gorsza już założyli i teraz wszystko się zmarnuje), czy założyć rodzinę. Poza tym w obecnych czasach, przypadkowi ludzie przeszkoleni w taki sposób i biorący udział w jakiejś wojnie, byliby mięsem armatnim - bo technologia poszła naprzód i wojsko, jakiego kraj potrzebuje to dobrze wyszkoleni i dobrze zaopatrzeni zawodowi żołnierze, a nie oszukujmy się - takie szkolenie na masówkę to nikogo dobrze aktualnie do walki nie przygotuje. Nie ilość a jakość.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 października 2017 o 16:20

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
27 października 2017 o 0:10

Może dlatego, że przeciągi pomagają wywietrzyć bakterie i wirusy z sali? No fakt, dzieciaki powinny wtedy raczej być przykryte, albo cieplej ubrane, ale nie popadajmy w paranoję. Dużo bardziej szkodliwy jest zaduch lub ciągłe ochładzanie sali uchylonym okienkiem/klimatyzacją. A jakoś trzeba zapewnić świeże powietrze. Przeciąg to wiatr. W takim razie wiatr szkodzi dokładnie tak samo jak przeciąg. Polecam najlepiej w ogóle z domu nie wychodzić. Pierwsze z brzegu - http://www.pogromcymitowmedycznych.pl/myth/1454/przeciągi-są-szkodliwe//

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
24 października 2017 o 23:15

Co do pierwszego typa - byłam w związku z takim "czymś", tylko zamiast kolegów miał gry. Na szczęście niecałe pół roku, później też go wywaliłam. Niestety takie podejście znajomych/rodziny o leceniu na kasę jest częste. Nie przetłumaczysz, lepiej faktycznie ograniczyć kontakt dla świętego spokoju.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
24 października 2017 o 17:10

@aklorak: Raz na szczęście tylko zdarzyło mi się być na basenie, który nie udostępniał tych takich przebieralni z zasłonkami, albo innych kabin do przebierania się - i wówczas też chodziłam się przebrać do toalety. No straszna sprawa, 2min przebierania - czasem to trwa krócej niż załatwianie potrzeby fizjologicznej. A nie mam zamiaru świecić przy kimś gołym tyłkiem, nawet jeśli to same kobiety. Uprzedzając pytania, które już przewiduję - czytując tę stronę od paru ładnych lat - da się umyć przed wejściem na basen w stroju kąpielowym, bo jak głosi powyższy komentarz - stroje są wystarczająco elastyczne, aby dostać się ręką z mydłem pod spód.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1013 14 następna »