Profil użytkownika
Devotchka ♀
Zamieszcza historie od: | 9 lutego 2012 - 19:14 |
Ostatnio: | 7 sierpnia 2023 - 15:05 |
O sobie: |
"Haha, rzeczywiście z Ciebie dewotka"- jako najbardziej nieoryginalny diss odnoszący się do mojego nicku. Słówko "Devotchka" wzięłam z książki "Mechaniczna Pomarańcza". W angielskiej wersji językowej bohaterzy wypowiadają się z rosyjskimi naleciałościami. "Devotchka" (dévočka) oznacza po prostu "dziewczyna". |
- Historii na głównej: 8 z 8
- Punktów za historie: 2491
- Komentarzy: 1035
- Punktów za komentarze: 6755
To bardzo dobry pomysł. Jak moje dziecko dostanie już na tę komunię tyle kaski, a ja nie będę przymierać głodem, to kasę odłożę na konto oszczędnościowe i pójdzie dla dziecka na studia, czy mieszkanie. Moje pieniądze, które dostałam przy tym sakramencie rodzice wzięli dla siebie, częścią zapłacili za rower dla mnie. Ja nie mam im tego za złe. To były stosunkowo lepsze czasy do życia, oni oboje mieli pracę w zawodzie i odłożoną niemałą kwotę pieniędzy, myśleli, że zawsze będą mogli mnie finansowo wesprzeć. Nie spodziewali, że wszystko się tak potoczy i za trochę ponad dziesięć lat potrzebne im będą kredyty na życie.
Niby tak, ale biorąc pod uwagę, że na testach gimnazjalnych zliczonych razem z punktami z średniej miała mniej niż 80 punktów. Tyle trzeba było do jej wymarzonego liceum, do którego się nie dostała. Nie znałam drugiego takiego przypadku. Inna źle ucząca się dziewczyna miała około stu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 marca 2013 o 11:32
Po paru latach dochodzę do wniosku, że używanie karty dość często sprawia problemy.
Kurcze, miałam wcisnąć plusa, a wcisnął się minus. Da się to jakoś odkręcić?
Znam to chyba zbyt dobrze. W gimnazjum które było dość średniawym miałam koleżankę, która była uosobieniem głupoty. Co semestr miała 5 zagrożeń, nie miała kompletnie żadnej intuicji, a jakoś ZAWSZE przechodziła. Poszła do kiepskiego liceum i jakimś cudem też ciągle tam przechodziła. Teraz obie jesteśmy w klasie maturalnej i nie wyobrażam sobie jak ona ma zdać ten "egzamin dojrzałości".
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2013 o 23:27
A ja na osiemnastkę dostałam od cioci złoty pierścionek. Ktoś w tłumie zapytał "czemu nie pieniądze?!", a ona odpowiedziała "Bo biedna teraz nie jest, przynajmniej będzie miała coś ładnego, a jak będzie umierała z głodu, to sprzeda, bo co za problem?". No i racja, każdy prezent według potrzeby.
Nie rozumiem ilości minusów pod moim komentarzem. Uraziłam kogoś? Przepraszam.
Też tak miałam. Kupowałam czapkę w Reserved i wszystkie miały na metkach 40 złotych, a mój kolor- beżowa- 30. Podchodząc do kasy powiedziano mi, że się pomylili w naklejaniu i chcą jednak 40. Ja nieśmiało wspomniałam, że według prawa obowiązuje cena na metce. Sprzedawczyni poszła na chwilę do kierownika i oznajmiła, że mogę zapłacić tylko 30 zł. Tylko, że gdyby zapadła inna decyzja to roześmiałabym im się w twarz.
Weźcie pod uwagę, że we wszystkich zawodach są ludzie i parapety. To, że trafiliście na oszustów na przyszłość możecie być podejrzliwi, ale zgłaszajcie pretensje tylko jak macie pewność, że coś jest źle. To chyba złoty środek? Tak czy inaczej - źli i dobrzy to temat rzeka, bo nigdy nie wiesz co ci się trafi.
Cóż niestety tak jest w Polsce. Mam kolegę geja. Jak się ujawnił to od razu wszyscy chłopacy się od niego odsunęli. Jak w liceum kandydował na stanowisko przewodniczącego szkoły to na jego plakatach promujących ludzie wypisywali "A w dupę lubisz?" albo "pedał" i mieli wielki ubaw. W Ameryce natomiast kolega został skrzyczany jak stwierdził, że nie przepada za gejami, ale nie ma problemu z nimi rozmawiać. Ludzie zawsze będą niezadowoleni. Prawie nikt nie potrafi normalnie traktować homoseksualizmu.
Broszury, broszurami, ale ciężko dogadać się znając tylko polski. Akurat we Włoszech kupowałam książkę w jakimś muzeum na temat obrazów i też była w języku polskim.
Fenirgreyback, nie, oj nie. Ja bardzo prawicowa jestem akurat. Bardzo przepraszam, rzeczywiście moje zdanie jest kompletnie nielogiczne! Chyba zmęczenie... Może myślałam coś o Freudzie? Tak naprawdę nie wiem czy coś co przedostaje się do mózgu bez zupełnej świadomości jest czymś nabytym. Tzn zawsze myślałam, że homoseksualizm to nie wybór, a coś co jest wynikiem warunków wychowania dziecka, jego sposobu życia. Chociaż to też może mieć podłoże genetyczne. To chyba nie jest do końca wyjaśnione?
Nie, napisałam to, żeby uświadomić piekielnym komentatorom jedną rzecz. Tolerancja nie jest wymówką. To tak a'propos dyskusji na temat homoseksualizmu, religii czy antykoncepcji. Chcę zapobiec tekstom "mówisz, że moja wiara w boga jest zła? Ty nietolerancyjna k*rwo", albo "Uważasz, że geje są źli? Jak możesz mieć w sobie tyle nietolerancji!".
Sorry, ale ciągle kminię gdzie ugryzłam własny ogon? Nie chciałam obrazić nikogo, teraz też nie chcę.
W sumie prawda. Nie mogę się nie zgodzić. Tylko muszę jedno dopowiedzieć - jej mama nieźle podsyciła płomień wychowując ją jedynie ze swoją siostrą. Obie kobiety nigdy nie miały mężów, a mimo to chciała dziecko wychować w wierze głęboko chrześcijańskiej na obywatela jej zdaniem "nie odchodzącego od norm". Podejrzewam, że jak córka/syn są skrzywieni (nie mówię o homoseksualizmie) to często jest to wina rodziców, a nie żadnego porno. Bo skoro takich rzeczy nie da się nabyć, to do głowy wchodzą we wczesnych stadiach życia.
Język - częsta bariera przy pomocy. Co prawda jest angielski, ale kto by się tam uczył takich rzeczy. Najśmieszniejsze, że w polsce słyszałam już Francuzów, Niemców, Szwedów, Portugalczyków, Włochów i Hiszpanów pytających "A w moim języku umiecie?", ale nigdy, NIGDY nie słyszałam o polaku przyjeżdżającym do jakiegoś kraju i wymagających rozmawiania po polsku. A mówi się, że to my jesteśmy takie "lenie".
Zgadzam się... najgorsze, że to częsta sprawa. Jeśli ktoś mieszka w Poznaniu, to wie gdzie jest Łazarz. Dla tych co nie wiedzą - środek miasta praktycznie. Tam się nie da iść po chodniku, bo za dużo kup. Niby bronią się "że nie ma gdzie wyprowadzać psów w środku miasta", ale czy nie można sprzątnąć tej kupki z chodnika? Jeśli nie to trzeba było się decydować na taką odpowiedzialność jaką jest pies?
LUUUUUUUUUUUUDZIE: " Tolerancja (z języka łacińskiego tolerare - "znosić", "cierpieć"), świadoma zgoda na wyznawanie i głoszenie przez innych ludzi poglądów, z którymi się nie zgadzamy, oraz na wybór sposobu życia uważanego przez nich za właściwy, chociaż go nie aprobujemy. Tolerancja oznacza rezygnację ze stosowania przymusu wobec innych." Tak więc, tolerancja znaczy SZANUJĘ CIĘ I TWOJE POGLĄDY, ALE NIE ZGADZAM SIĘ Z NIMI. Myślę, że tylko tyle mam tu do powiedzenia...
A ja znałam koleżankę, która będąc trzymana pod kloszem i ciągle ciągana po szkołach żeńskich stała się lesbijką. Jak tylko mamusia to zauważyła, to zaczęła ją błagać i przekonywać do kontaktów z mężczyznami, ale jakoś swojej winy w wychowaniu dziecka nie widziała.
Nawet jeśli to jego rodzice go w takiej wierze wychowali, to źródłem jest religia. Zabrania czegoś co nazywa błędnie "samogwałtem" (najgłupsze słowo jakie istnieje w języku polskim). Tak naprawdę masturbacja nie jest niczym złym, a ukazana jest w złym świetle w dużej mierze przez religię. Z resztą starsi rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, że będąc tak bardzo atakowanym pornografią (jak to w dzisiejszych czasach) trudno nie oszaleć na tym tle.
(Akurat nie ogarniam o co ludziom chodzi z tymi wytryskami, bo to zależy od faceta hihihi). No a zakrzywienie nie jest powodowane tylko pornolami. Wszędzie wszystko jest wyidealizowane, a młody człowiek wierzy w to co widzi na około (i tu zonk bo media są teraz takie popularne, że nawet jedząc obiad i oglądając telewizję widzi się te idealne sylwetki). Inaczej mówiąc: To, że dzieci wchodzą na strony porno to czubek góry lodowej. Wiele nauczycieli mogłoby chociaż zauważyć, że to wszystko tak bardzo atakuje młodych ludzi. A oni jakimś cudem nadal tak zacofani wierzą, że powiedzenie im "nie uprawiaj seksu przed ślubem" ma większy wpływ niż to co widzą po 12 godzin dziennie w internecie i telewizji. Dlatego to jest takie rażące, bo oni często nie potrafią zauważyć jak jest naprawdę. Dlatego autorka historii (będąca bardziej świadomą) już zyskała moją wielką sympatię.
To naprawdę pierwszy raz kiedy słyszę, że nauczyciel chce tak ciekawie poprowadzić lekcje. Od małego zawsze spotykałam nauczycieli, którzy mówili o tym jak seks to tylko po ślubie i nic nie tłumaczyli. Ani jak się zabezpieczać, ani jak zachować w takiej sytuacji. Wszystko dlatego, że najczęściej do nauki zasad moralnych wybiera się ludzi najbardziej związanych z kościołem. Bo panuje przekonanie, że "Jak zna zasady moralne kościoła, to będzie je umiał je przekazać, bo przecież wszystko co kościół mówi, że trzeba robić jest zgodne z tym co się dzieje w życiu, a młodzież jest za głupia, żeby próbować czegoś innego".
No cóż to może już coś ze starości. Ciężko się z takimi niestety dogadać. Współczuję.
Pewnie olali Cię trochę, bo nie umieli się dogadać. W polsce z obcokrajowcem też by mogli tak zrobić.
Współczuję. Ja bym się bardzo wystraszyła w takiej sytuacji. Bo oni wyciągnęli informacje na twój temat z niewiadomego źródła. Aż strach się bać jak łatwo jest wyłowić czyjeś informacje.