Profil użytkownika
Devotchka ♀
Zamieszcza historie od: | 9 lutego 2012 - 19:14 |
Ostatnio: | 7 sierpnia 2023 - 15:05 |
O sobie: |
"Haha, rzeczywiście z Ciebie dewotka"- jako najbardziej nieoryginalny diss odnoszący się do mojego nicku. Słówko "Devotchka" wzięłam z książki "Mechaniczna Pomarańcza". W angielskiej wersji językowej bohaterzy wypowiadają się z rosyjskimi naleciałościami. "Devotchka" (dévočka) oznacza po prostu "dziewczyna". |
- Historii na głównej: 8 z 8
- Punktów za historie: 2491
- Komentarzy: 1035
- Punktów za komentarze: 6755
Też tak myślę, ale z drugiej strony się nie dziwię. Dużo ludzi ocenia historie gorzej jeśli jest napisane przez młodszych. Z jednej strony prawda, bo często nie mają pojęcia o tym, o czym piszą. Z drugiej, nie ma przedziału wiekowego na piekielnych i komu jest wolno pisać historie.
Jak ja dobrze znam ten problem. W trzeciej klasie liceum zmieniłam szkołę na liceum wieczorowe. Miałam idealne warunki do pracy. Szkoła tylko trzy dni, od 15 do 20, ale dla pracodawców to jest nic. Gdzie nie chodziłam się zgłaszać, to jak już mogłam przyjść na 7 i pracować kiedy inni się uczą, to po co mi pozwolić wyjść normalnie? Trzymano mnie do 16, czasem 17. Zwolniłam się z tej jednej pracy, zaczęłam szukać innej. Poszłam o rok wcześniej do szkoły, więc pracy nie mogłam dostać nigdzie. Rozumiałam, że w kawiarenkach, gdzie sprzedają piwo nie chcieli mnie zatrudnić, ale w sklepikach bez koncesji mówili "Bo nie będziemy sobie robić problemu, że pani młoda i będą na nas urzędy nasyłać, że ją przepracowujemy!". Zgłosiłam się do pracy w takiej fabryce przez pośrednictwo agencji. Zatrudnili mnie w fabryce i poszłam na szkolenie. Wróciłam ze szkolenia do domu z informacją, że zadzwonią ze szczegółami, kiedy mam pracować i już nigdy nikt do mnie nie zadzwonił.
W ogóle się nie przejmuj. Ważne, że z dzieckiem wszystko dobrze. Nie rozumiem myślenia ludzi, którzy słysząc "nie było planowane" mają w głowach "nie jest chciane".
To chyba nie jest to samo. Kobieta powiedziała dziecku, żeby nie lizało łyżki do butów. Nie kazała mu przestać bo serio myślała, że dostanie za to opieprz tylko z powodu, że była brudna. Użyła takiego, a nie innego argumentu, ale i tak zareagowała. Jeśli facet w ogóle nie zareagował to chyba jest jeszcze gorszym ojcem niż tamta kobieta matką.
No nie wiem, czasami może zbyt pochopne, ale w wielu przypadkach rodzice tak mówią bo nie da się inaczej przekonać dziecka, żeby czegoś nie robiło.
Znam ten ból. W liceum miałam taką panią Meritum, ale nazwę ją pani marchewka, bo często "ponoć" dawała nam marchewkę, albo okładała kijkiem. Pani Marchewka była kobietą, dla której jedyny sposób nauczania opierał się na podawaniu linka do platformy edukacyjnej, nakazanie trzydziestu-osobowej klasie zakupienia wejścia na rok za 300 zł (W SUPER PROMOCJI) i przerobieniu tego samemu w domu, żeby ona mogła dać sprawdziany które ponoć są podobne. Tata kiedyś zapytał, czy by ten sprawdzian mógł zobaczyć, bo chce mnie tego nauczyć, a ona co? Nie dam, bo nie będę mogła już tego zadania wykorzystać na sprawdzianie. Mój tata przetłumaczył to na "Nie dam, bo kto wie ile jeszcze mogę zagiąć uczniów i im udowodnić, że g*wno wiedzą".
Ja powiem inaczej. U mnie wszyscy są wykształceni w rodzinie i w miarę dobrze zarabiają. Nie są głupi, oni są ekscentryczni. Chodzi o to, że tacy ludzie często myślą, że skoro mają wykształcenie to wszystko musi być tylko dla nich "logiczne", nieważne jak to wygląda.
Dokładnie. I z premedytacją powiedzieć "To właśnie ten bigosik od was, zamroziłam więc jest świeży jak przywieziony dwa tygodnie temu". Chyba by się zastanowili i stwierdzili, że te dwa tygodnie temu był już stary.
Jeszcze jedno. Faceci, którzy zasłaniają się równouprawnieniem, żeby tylko nie być gentlemanem są tak samo żałośni jak dziewczyny, które są wulgarne i chamskie, a oczekują przywilejów zarezerwowanych dla dam.
A jeszcze jedno. Fakt, że faceci zasłaniają się równouprawnieniem żeby nie być gentlemanem jest tak samo żałosny jak dziewczyny, które zachowują się wulgarnie i chamsko oczekując przywilejów zarezerwowanych dla dam.
Zwyczaj pierwszeństwa kobiet pochodzi z czasów, kiedy mężczyźni byli męscy i jak nie dostali kamizelki to rekina walnęli w nos i potrafili popłynąć 20 kilometrów. Nic dziwnego, że tyle z nich się buntuje, skoro męskość zanika. I nie mówię tu o sytuacji opisanej w historii, bo bądź co bądź dziewczynki i chłopcy to DZIECI. Dzieci i kobiety mają pierwszeństwo.
Dla mnie niezrozumiałe. Autor nie powiedział czy syn potrzebuje kamizelki i czy umie pływać. Poza tym nie jest sprecyzowane czy to wina rodziców, którzy kłamali, czy organizatorów, skoro nie mieli więcej kamizelek. Dla mnie to trochę sugeruje, że wina leży po stronie rodziców, bo pani kładła na to jakiś nacisk. Następna sprawa, że nie do końca wiem co znaczy "dziewczynki mają pierwszeństwo". Czyli, że tylko ona dostała? Czy może chodzi o to, że dawali kamizelkę dzieciom na zmianę i ona dostała ją jako pierwsza. Jak dla mnie to historia z tych, co miały być tak modnie krótko, ale przez to została okrojona z pewnych ważnych informacji.
Kabaret jak nic. Tylko jednego nie rozumiem. Co mogą tej pani zrobić? Chyba nie zostanie wszczęte postępowanie wobec kobiety, która nic nie ukradła? Z drugiej strony, może szalona jakaś i niebezpieczna.
Jak widać są księża i "Książęta".
Moje kuzynostwo miało zupełnie identyczną ofertę. Zapłacili jednak. I co? I tak w czasie uroczystości chodzili i prosili o ofiarę od zebranych.
Ja wolę kupować online na Steam. Tańsze i nie trzeba czekać.
Nie jestem pewna co do wiarygodności historii, ale zgodzę się z tym, że obcokrajowcy są przez polaków oblegani w często pozytywny sposób. Mój chłopak - Amerykanin, kiedy zabieram go na imprezę znajduje więcej rozmówców niż ja, wszyscy chcą z nim zamienić chociaż słowo.
Też kiedyś znalazłam psa. Był miły i kochany, okazało się że właściciel budował furtkę i bramę, a pies zwiewał skutecznie parę razy. Zadzwoniłam do właściciela, bo był niegłupi i przyczepił psu znaczek na obroży z imieniem i numerem do siebie. Szkoda, że nie zdecydowałaś się za tym trzecim czy tam piątym razem psa przetrzymać. Jak kobieta by nie przyjechała, to znaczy, że na psie jej nie zależy. Jak by przyjechała i się awanturowała to byś powiedziała, że instytucją charytatywną nie jesteś i psa wozić nie będziesz za własne pieniądze i benzynę, że ma go pilnować. Żal mi tylko zwierzęcia, bo kiedyś go zgubi i już nikt go nie znajdzie. Bezpańskie psy w lesie są problemem. Nie są w stanie upolować zwierzęcia, mimo, że próbują bo są głodne, ale silnie je zranią. Potem leśniczy musi tego psa zastrzelić, bo sprawia zagrożenie.
Przyznam szczerze i bez bicia. Mimo, że jestem kobietą to zdaje mi się, że faceci są czystsi jeśli chodzi o toalety i łazienki. To co widziałam w toaletach dla kobiet przekracza ludzkie pojęcie. Wszystkie laski sikają "na Małysza" i zostawiają kropelki sików na desce, nie owijają tamponów i podpasek w papier toaletowy, opakowania po różnościach (których zużywają w ilościach przemysłowych) rzucają gdzie popadnie. Nie mówiąc już o tym, że zużywają 2 razy więcej papieru toaletowego, co skutkuje ciągłym jego brakiem. A na mojej siłowni (mała osiedlowa, to się nikt nie skarżył) była jedna, jedyna szatnia i więcej mężczyzn. Wszystko czyste i pachnące, tylko deska ciągle podciągnięta do góry.
No i organy to nie to samo co akordeon (ale to już mniej ważne).
1. Zgadzam się. 2. Cóż za cudowny awatar Companion cube.
To jest sytuacja z typu: nie, że nie miała racji (w mniemaniu, że dziewczyna jest po prostu gruba i niemiła), ale była trochę piekielna. Kiedyś usłyszałam rozmowę starszych pań o chłopaku, który siedział kiedy stały: "Ten młodzieniec siedzi na miejscu, na którym nigdy nie powinien się znaleźć". Z jednej strony niemiłe z jego strony, że nie ustąpił paniom miejsca, natomiast takie ustępowanie to pewnego rodzaju zasada, ale nie prawo. Chłopak miał przywilej siedzenia taki sam jak każdy inny pasażer. Zdaje mi się, że wiele starszych ludzi ma pretensje do wychowania, natomiast często nawet nie dziękują za ustąpienie. To też nie prawo, ale kultura tego trochę wymaga.
Sama mam taką sukienkę, która przez mój duży biust sprawia, że brzuch może być odebrany za ciążowy. Ale mi to nie przeszkadza. Noszę ją dalej. Swoją wartość trzeba znać, luby nie ma nic przeciwko. Jak kobieta reaguje na coś, co może odebrać dwuznacznie negatywnie i się focha, to jest to jej wina, że jest delikatnie przewrażliwiona. Jeśli uważa się za grubą, to może albo to zaakceptować, albo schudnąć i nikt nie odpowiada za jej kompleksy.
Pijani chłopcy z gimnazjum zaczynają mnie już drażnić. W ogóle młodzież w wieku 14-17 ostentacyjnie spożywająca alkohol i paląca papierosy. Rozumiem, że piją czy palą, ja im nie bronię, bo sama święta nie jestem - w ich wieku też skosztowałam alkoholu. Tylko kiedyś mieli jakiś wstyd. Jak próbowali kupić piwo, to przy odmowie się peszyli, a teraz się awanturują i grożą. Kiedyś pili jak ktoś miał dom wolny, ewentualnie w pobliżu, na swoim osiedlu, no i raczej w weekendy. Teraz łażą po mieście z piwskiem i papierochem, bardzo ostentacyjnie i widać ich nie tylko w piątki czy soboty. A w ogóle największy hit. Ostatnio wchodzę z lubym do autobusu, a tam trzech chłopców i jedna dziewczyna w wieku ok. 15 lat. Siedzą w autobusie, nie kryją się z tym, a autobus w środku miasta. Mówię do lubego po angielsku (bo jest obcokrajowcem): "Patrz na tych gimnazjalistów jak piją. To żałosne...". No i zrobiła się draka, bo coś zrozumieli. Na szczęście nie chodzili na tak dużą część lekcji, że nie umieli nam odpowiedzieć. Oczywiście są wyjątki i do reszty nie mam żalu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2013 o 0:28
To jest dziwne w Polsce, ale ciekawe, że np. w takiej Anglii to mają galerie przed którymi stoją "strażnicy mody" i nie wpuszczają Cię jeśli nie masz odpowiedniego ubioru. Inna sprawa, że u nas nie wpuszczaliby 90% ludzi i właściciele nie zarabialiby zbyt wiele, no to nie mogą sobie na to pozwolić.