Profil użytkownika
Evergrey ♀
Zamieszcza historie od: | 4 kwietnia 2013 - 19:55 |
Ostatnio: | 12 maja 2021 - 17:03 |
- Historii na głównej: 13 z 21
- Punktów za historie: 5279
- Komentarzy: 375
- Punktów za komentarze: 3487
Zamieszcza historie od: | 4 kwietnia 2013 - 19:55 |
Ostatnio: | 12 maja 2021 - 17:03 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Morog: A czemu zakładasz, że tego nie robię? A w KAGAŃCU nie muszę psa wyprowadzać. Dokształć się trochę. Nie wszystkie psy muszą je nosić. Poza tym może jakbyś poświęcił/ła 3 minuty na przeczytanie komentarzy to wiedziałbyś, że po swoim psie sprzątam zawsze. Zawsze też chodzi na smyczy. Więc OSZCZĘDŹ sobie podkreślania caps lockiem kluczowych słów (według ciebie) ponieważ NIE ma to w moim przypadku SENSU.
@PaniWrzos: A z którego momentu mojej wypowiedzi wynika, że uparcie twierdzę że uważasz to za normalne? Spróbuj przeczytać mój komentarz bez negatywnego nastawienia. Nigdzie nie dokonuję nadinterpretacji Twojej wypowiedzi. Wręcz przyznaję Ci rację w pewnych kwestiach (kolokwialnie mówiąc w kwestii zasranego osiedla). Zwracam tylko uwagę, że jako normalny członek społeczeństwa nie mordujesz tych, których uważasz za odbiegajacych od normy. Dodatkowo podkreślam swoje oburzenie tym co spotkało mojego psa zdaniem, że nigdy nie przyszłoby mi coś takiego do głowy.
@PaniWrzos: Tylko tak jak już pisałam, nie strzelasz do tych ludzi. Dlaczego więc biedny zwierzak ma cierpieć przez głupotę swojego pana? I tak, też mnie wkurza to że idąc tam co rusz wdeptuję w psie guano. I wiesz co, sprzątam je. Po swoim psie i po cudzych czasem. Żeby kto inny nie wlazł. Ale do głowy nie przyszło mi nigdy takie coś.
@Fomalhaut: Tak. I jako odpowiedzialny właściciel tak właśnie robię. Nie zmienia to faktu, że jest to piekielna sytuacja i chciałam zwrócić na to uwagę ludzi, którzy mieszkają w okolicy, tak by byli czujniejsi podczas spacerów. Co do myszy i szczurów. Tak się nie robi. Rozkłada się trutki i oznacza ich miejsca. Rozwiesza się też plakaty informujące, że dnia tego i tego przeprowadzona będzie deratyzacja. Taka subtelna różnica między tym a rozrzucaniem mięsa pełnego igieł, które spowodują że zwierzę odejdzie w mękach.
@Fomalhaut: Mój pies został wzięty ze schroniska i ma sporo problemów. Je to co znajduje na ulicy (ktoś ją wyrzucił, błąkała się miesiącami i ma wpojone teraz, że musi pożreć wszystko żeby przetrwać)- nic z tym nie zrobię; byłam u psich psychologów, behawiorystów i innych cudotwórców. Kagańce powodują, ze siada na zadzie i nie chce iść. Też testowane, i "oduczane" bez skutku. Co do Twojego argumentu o bezmyślności- hej, ja też mam dosyć bezmyślnych małolatów malujących mi po elewacji bloku, sąsiadów drących się po nocy ale jakoś nie biegam ze strzelbą po osiedlu i nie strzelam do nich...
@sla: Ale we wszystkim należy mieć umiar. Mnie osobiście nie podoba się gdy na poczcie pani w okienku proponuje mi czekoladę w promocji, a listonosz gdy już zawita w moje progi to nie po to żeby mi paczkę dostarczyć tylko by zaproponować prenumeratę gazety...
@Day_Becomes_Night: Nie do końca się z Tobą zgodzę. Po pierwsze nie wszyscy idą na studia tylko po to, żeby znaleźć po nich pracę. Spotkałam się z grupą ludzi, która studiuje po to żeby rozwijać wiedzę na interesujący ich temat. Po drugie mnie się studia przydały i mimo tego, że skończyłam jakże "nędzną" (w opinii wielu) filologię angielską to mam pracę "ukierunkowaną" a studia bardzo mi pomogły w jej zdobyciu. Natomiast w 100% zgadzam się z Twoim ostatnim zdaniem. Wielu ludzi idzie teraz na studia bo nic innego nie umie/ nie chce robić. Takie przedłużenie beztroskich lat.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 października 2015 o 11:40
Droga autorko, bynajmniej nie znaczy przynajmniej. A fakt, że tego nie wiesz bardzo źle świadczy o edukacji w naszym kraju. Mogłoby się wydawać, że osoba która zaraz będzie się posługiwać tytułem magistra powinna wiedzieć, że to nie to samo. I wcale nie brzmi mądrzej...
@StaryKocur: Twoja ironia nie ma sensu w tym miejscu, ponieważ wyrażenie "połasić się" jest poprawne. Występuje w języku potocznym i znaczy dokładnie to samo co połaszczyć się.
Ale na tym polega zwrot pieniędzy za usługę lub towar niezgodny z opisem. Nie twierdzę, że pokój który państwo dostali był trefny. Nie rozumiem tylko co znaczy że płatność została już dokonana i z tego powodu nie można tych pieniędzy zwrócić..Tym bardziej nie rozumiem co ma do tego paragon, na postawie którego przecież dokonuje się zwrotów wszelkiej maści. Jeśli nie było podstaw do zwrotu bo z pokojem było wszystko ok to dlaczego manager zgodził się oddać 50 zł?
Sama nigdy Olaplexu nie stosowałam, ale ciężko mi uwierzyć w produkt który całkowicie ochroni włosy w przypadku takim jak Twój, czyli radykalnej zmiany koloru z ciemnego na prawie biały. Zazwyczaj robi się to w kilku podejściach i ciężko jest na początku uniknąć kurczakowej żółci lub różowych refleksów. Wiem co piszę bo na mojej głowie pojawiały się kolory od jasnego blondu, przez czerwony, rudy po ciemny brąz. Jeśli włosy są na dodatek długie to nie ma szans wyjść z takiej metamorfozy bez szwanku...
@butterice: Za to pani za biurkiem, już nie zarabia na swojej pracy, nie?. I w dobrym guście jest umiejętność porozumienia się z kimś w języku angielskim, dlatego że jest to lingua franca XXI wieku.Poza tym posada urzędnika jest stanowiskiem na którym w pewnym sensie służy się petentowi. I pomaga mu.
@Gabs: I nie zawsze się uda. Z tym jako właściciel psa też się musisz pogodzić:). Pamiętaj też, że niestety w większości przypadków kiedy Ci się nie uda i stanie się (odpukać) jakaś poważniejsza szkoda to zazwyczaj właściciel psa ponosi konsekwencje. I na niewiele zdaje się mówienie, że się ostrzegało...niestety.
Odkąd mam psa nauczyłam się, że właściciel psa to taka osoba, która musi być mądra za siebie i innych. Nic na to nie poradzisz. Musisz mieć oczy w tyłku nawet bo zawsze zdarzy się ktoś z psem bez smyczy czy dziecko...
@landora: Tak jak ktoś już napisał. Sprzedawca nie ma obowiązku wydać Ci reszty. Robi to bo inaczej nic by nie zarobił. Ale nie musi. A jak nie ma wydać to może odmówić. Warto się czasem zainteresować nie tylko tym jakie konsument ma prawa. Sprzedawca też je ma. Znając je możesz uniknąć kłopotów i rozsiewania fałszywych informacji.
@Armagedon: Z drugiej strony kobieta kupuje bilet miesięczny. Podkreślam słowo miesięczny. Jeśli kilkakrotnie zdarzyło się, że była proszona o drobne i sytuacja została jej wyjaśniona to zemsta autorki jest jak najbardziej na miejscu. Przecież to nie jest wielki problem, żeby (wiedząc dokładnie kiedy kończy się bilet miesięczny) odłożyć wymaganą kwotę. Taka prosta dedukcja, z którą inteligentny człowiek nie miałby problemu.
Rzeczom. Tam powinno być OM na końcu. Proszę popraw to bo aż wali po oczach.
@SecuritySoldier: Myślę, że powinieneś już rozważyć doniesienie na siebie do prokuratury...
@Ara: Nie chcę się czepiać, ale czym według ciebie jest " uczciwa praca"? Tylko taka do której trzeba wstać na 8? Tak się składa że do swojej pracy chodzę na 14, czasem na 16. Czy w takim razie znaczy to, że robię przekręty, puszczam się, ewentualnie kradnę na pełny etat?
Czekaj, czekaj...przyszła decyzja a Ty "poczekałaś" sobie z oddaniem legitymacji, żeby korzystać z ulg, które Ci już nie przysługują. Potem jak już zdecydowałaś się legitymację oddać to byłaś wielce oburzona, że musisz pół godziny czekać bo kawka i ciastko..A widziałaś tę kawkę i to ciastko? Bo nie wiem czy wiesz, ale praca w dziekanacie to nie tylko obsługa studentów, którzy akurat przyszli danego dnia...Bo im się zachciało w końcu oddać to do czego nie mają już prawa. Widzisz tu hipokryzję?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 września 2015 o 20:18
Trochę rozumiem część z tych ludzi. Jako alergik rzadko bywam w restauracjach ze względu na to, że obsługa bardzo często nie jest w stanie powiedzieć mi czy dany składnik znajduje się w daniu. Oprócz tego notoryczne jest oszukiwanie, że składniki są świeże, makarony robione własnoręcznie itd a nie gotowe, co w przypadku alergików też jest ważne, bo gotowe produkty bardzo często zawierają składniki alergogenne. Poza tym nie widzę nic złego w odmawianiu poczęstunku z daleka. Niektórzy nie mają czasu czekać aż podejdziecie. Plus nie wyobrażam sobie promowania czegokolwiek bez gruntownej wiedzy na dany temat. A już na pewno w przypadku jedzenia obowiązkiem kelnera/ hostessy jest wiedza na temat składu i produktów użytych w daniu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 września 2015 o 17:26
@Pieklik: Tak czytam te Twoje komentarze i robi mi się od nich słabo. Tyle absurdu nagromadzonego na raz dawno nie czytałam. Nawet nie wiem, które z nich komentować. I czy w ogóle to robić, bo z Twoich postów wynika że na prawdę wierzysz w to co piszesz. I to mnie przeraża.
@bloodcarver: Możnaby nawet pójść dalej w tym kierunku. Bo przecież skoro każdy umie przeczytać ulotkę to po co nam lekarze, farmaceuci, ba, nawet strażacy- przecież instrukcję na gaśnicy każdy umie przeczytać. Już nie piszę o odkręceniu kurka od wody.... Drogi autorze, trochę się zagalopowałeś z tą konkluzją. Fakt przeczytać może każdy, ale jednak zaufam lekarzowi bardziej niż panu Mietkowi.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2015 o 12:20
@hitman57: A wpadłeś na to, że rodzice nie wiedzą o tym że ich pociecha używa takiego słownictwa? Jeśli nikt z przedszkola ich o tym nie poinformował to skąd mają wiedzieć? Wkurza mnie takie zakładanie z marszu, że rodzice to prostaki. Jak byłam mała to też miałam 'fazę' na przeklinanie i zapewniam cię że byłam na tyle sprytna żeby robić to poza zasięgiem słuchu dorosłych. I wyobraź sobie, że nikt mnie tego w domu nie uczył, bo najgorszym przekleństwem jakie usłyszałam w domu będąc dzieckiem była cholera jasna. Czy to znaczy że moja babcia była patologicznym prostakiem?
@wytwornadama: Nie chcę być niegrzeczna,ale jakbyś tę torebkę sprzedała to dostałabyś więcej niż z Opieki...