Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Evergrey

Zamieszcza historie od: 4 kwietnia 2013 - 19:55
Ostatnio: 12 maja 2021 - 17:03
  • Historii na głównej: 13 z 21
  • Punktów za historie: 5279
  • Komentarzy: 375
  • Punktów za komentarze: 3487
 
[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 24) | raportuj
1 kwietnia 2016 o 20:37

@sufrazystka: Nie może. Dzieci są pod jej opieką dopóki nie pojawi się drugi nauczyciel. Zostawienie ich bez opieki grozi odpowiedzialnością karną. I zdziwiła byś się co przedszkolaki potrafią wymyślić w 15 minut. Gdyby Kazio przywalił Antkowi pod nieobecność nauczyciela i gdyby Antkowi coś się stało to mogłaby nawet mieć sprawę w sądzie. Zostać zwolniona dyscyplinarnie z pracy, która jest jej źródłem utrzymania

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
30 marca 2016 o 19:45

@karlaa: Wyszkolony pies zareaguje zupełnie inaczej na atak. Warknie ostrzegawczo, jeśli zna odpowiednią komendę przeciśnie mniejszego psa do ziemi. Najczęściej jednak zignoruje atakującego.Bez rozkazu nie zrobi napastnikowi krzywdy. Widzisz różnicę między tym co opisałam a psem w historii, którego trzeba trzymać zapierając się nogami i rękami?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 marca 2016 o 19:38

@karlaa: Ale w imię czego krzywdzić innego psa, który nie jest winny głupoty swoich właścicieli? Nie lepiej wytresować swojego psa tak by umiał ignorować takie zachowania? Psy jak ludzie, nie zawsze każdy z każdym się polubi ale tutaj jest ewidentny problem z terytorium i tym że jeden pies ma problem z intruzem na "swoim" terenie. I trzeba go tego oduczyć bo kiedyś właściciel go nie utrzyma i będzie tragedia.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
30 marca 2016 o 19:32

@martxi: Tak. Powinien. KAŻDY. Zarówno york jak mastiff. Właśnie po to żeby unikać takich sytuacji jak w historii. Wyszkolony pies nie będzie się szarpał do żadnego atakującego go zwierzęcia. Będziesz nad nim mieć kontrolę. Unikniesz wielu problemowych sytuacji. Pies, który zna swoje miejsce w stadzie będzie ci podległy i nie będzie potrzeby szarpania się z nim. I tak to kosztuje, ale tylko wtedy kiedy nie masz czasu zrobić tego własnoręcznie. Jeśli tylko właściciel chce to koszt jest minimalny. To tylko twój czas i poświęcenie. Masz psa, masz odpowiedzialność. Nikt cię nie zmuszał do brania go pod swój dach.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
24 marca 2016 o 17:05

@blaueblume: Napiszę więcej. Mój pies tak się wycwanił, że kiedy znajdzie taki mniamniusi smakołyk na dworze potrafi go zachomikować w pysku. Nie zdradzi się z tym, że coś trzyma dopóki nie znajdzie jakiegoś "bezpiecznego" miejsca, w którym jej nie widać. Ostatnio chowała łeb za słupem od latarni... I tak, to jest ogromny problem dla właścicieli czworonogów. Ale nie tylko, bo przez takie dokarmianie odpadkami rośnie populacja szczurów i innego barachła. Już nie wspominam o dzikach, które w mieście w którym mieszkam(Łódź, Retkinia) podlażą pod same bloki.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
24 marca 2016 o 15:51

@Hobgobllin: Nie każdego psa da się nauczyć nie jedzenia tego co akurat znajdzie. Już pomijając fakt że niektóre rasy są bardziej skłonne zjadać zdobycz (bo były przez wieki szkolone do szukania, polowania) to dużo psów, szczególnie tych przygarniętych ze schronisk czy z ulicy ma ciężki do wyplenienia nawyk zjadania tego co znajdą. Po prostu to robiły żeby przetrwać i czasem potrzeba lat (tak,LAT) żeby tego psa oduczyć. Mój pies jest ze mną już prawie 2 lata a nadal pożera zachłannie wszystko co znjadzie. Tak ją ciężki los nauczył. Tak robiła żeby przeżyć na ulicy. Oczywiscie że jej na to nie pozwalam, ale nie upilnujesz psa zawsze. Co to kopania- znasz takie pojęcie jak czytanie ze zrozumieniem? Dla większości jest jasne, że autorka kopnęła rybi łeb nie psa.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2016 o 15:52

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
24 marca 2016 o 15:34

@Locust: Kosztuje. Sprawdź zanim się wypowiesz. Jak ktoś chce szczeniaka to jest to koszt ok 50 zł. Starsze psy są oddawane za symboliczne kwoty, 1 czy 2 złote. Ale szczeniaki i młode psiaki już nie. Sama za swojego zapłaciłam 51 zł. Może nie jest to dużo, ale nie jest to darmo.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2016 o 15:35

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 marca 2016 o 15:31

@dodolinka: Nie wiem jak jest w innych miastach. W Łodzi za młodego psa płaci się 51 zł (złotówka za książeczkę) za starsze psy płaci się tylko 1 zł.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 12) | raportuj
21 marca 2016 o 23:16

@Armagedon: Po pierwsze, jeśli jem coś u siebie w domu to nie zmuszam wszystkich w koło do wąchania tego co akurat gotuję czy spożywam. Po drugie nie uważam że jedzenie publiczne jest czynnością intymną ALE są jakieś normy współżycia. I osobiście uważam, że wcinanie produktów o charakterystycznych zapachach (z czosnkoem, cebulą, kapustą i tym podobnych) w miejscach takich jak autobus, kino, pociąg, narusza te normy. Nie każdy lubi zapach tego jedzenia więc nie zmuszajmy innych do wąchania go na zamkniętej i małej przestrzeni. To tak jak z dymem papierosowym; abstrahując od tego, że jest trujący, ma też nieprzyjemny zapach, który drażni wiele osób. Dlatego sarkamy na ludzi którzy palą na przystankach czy w miejscach gdzie jest dużo ludzi. Lubisz jak ktoś Ci dmucha kłębem dymu w twarz? Ja nie. Nie przepadam również za tym że ktoś tuż pod moim nosem, na zamkniętej przestrzeni wcina kebab lub kapuśniaka. zresztą w wielu autobusach jest regulamin który jasno zabrania jedzenia czy paplania przez telefon. Obrazków się nie da przegapić. Nie rozumiem zatem czemu na łamanie jednych punktów regulaminu (palenie w autobusie, stawianie toreb na siedzeniach) nie ma przyzwolenia, a na łamanie innych (wspominane jedzenie czy gadanie przez telefon) jest. Taka trochę hipokryzja.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2016 o 23:21

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 35) | raportuj
21 marca 2016 o 17:57

@qulqa: Niczym się nie różni. Gdyby koło mnie siadło dwóch hipsterów i rozmawiali głośno o uczuciach Mietka do Franka podgryzając przy tym burgery to napisałabym o tym historię. Ponieważ jest to równie niekulturalne. Ale jechała pani i jadła pasztecik. I czemu ja mam tej pani dać żyć a ona może jeść coś śmierdzącego (bardzo niekulturalne w miejscu publicznym) i przeszkadzać mi w czytaniu książki głośną rozmową i poszturchowaniem pod żebra?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
18 marca 2016 o 21:04

Coś w tym jest, że im mniejszy pies tym mniej wychowany. Nie chcę tutaj uogólniać, ale sama jestem właścicielką sporego psa i większość osiedlowych psich awantur odbywa się z udziałem szczekusiów. Często rozmawiam też z właścicielami, bo wiadomo na spacerku niezobowiązująca konwersacja o pupie Maryni i psach jest czymś normalnym, i bardzo rzadko zdarzyło mi się spotkać pańcię, która małego psa szkoli. Zazwyczaj słyszę " a bo to takie małe" jakby rozmiar miał tu jakiekolwiek znaczenie...Zauważyłam pewną prawidłowość- im większy pies tym większa świadomość właściciela.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
6 marca 2016 o 18:44

Ściągasz i siadasz. Jeśli w obecnym stanie (co zrozumiałe) nie chcesz się z burakiem szarpać, idziesz po konduktora. W każdym regulaminie komunikacji jest zapis o tym że bagaży i zwierząt nie wolno przewozić na miejscach przeznaczonych dla pasażerów. Dostałaby mandat i by się oduczył takich zachowań.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
5 marca 2016 o 11:33

@anekk: Dla kobiet w ciąży, ludzi starszych i matek z dziećmi są w autobusach miejsca uprzywilejowane. Tylko tam osoba zajmująca takie siedzenie ma obowiązek ustąpienia. W każdym innym miejscu kultura wymaga również o poproszenie o miejsce. To NIE BOLI.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
25 lutego 2016 o 17:33

@Candela: A zjadasz wiadro bananów? Bo jeden banan to zdecydowanie mniej kalorii niż jeden pączek. Nigdzie nie napisałam że zdrowe jedzenie też można żreć bez opamiętania. Chodzi o zbilansowaną dietę. No i ok. Nie każdy musi mieć samozaparcie i być silny. Ale po co się w takim razie żalić z tego powodu? Czyja to wina że ktoś nie umie nie zeżreć pączka?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
25 lutego 2016 o 14:23

@Candela: Ale zdrowe odżywianie NIE polega na jedzeniu liścia sałaty i popijaniu go wodą. To jest jakieś średniowieczne podejście do tematu. Można się odżywiać zdrowo i smacznie. Wystarczy chcieć. Jestem na to przykładem. Ważyłam 70 kg przy 160 cm. Po 2 latach ważę 51. Ćwiczę. Jem zdrowo. Co nie znaczy że żyję o sałacie i wodzie. Jem makarony, ziemniaki, czasami coś słodkiego. To po pierwsze. Po drugie takie życie. Albo chcesz być szczupły i dobrze się czuć albo wolisz jeść pączki. Kwestia samozaparcia.

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 38) | raportuj
22 lutego 2016 o 16:30

@Migdek: Weź pod uwagę, że niektórym nie włącza się on wcale. Nigdy dzieci mieć nie chciałam. Pierwszy raz taką opinię wyraziłam mając lat 15. Też słyszałam, że mi się odmieni. Na chwilę obecną nic się w tym temacie nie zmieniło. I trochę mnie drażnią ludzie tacy jak Ty, którzy forsują opinię że KAŻDA kobieta ma instynkt macierzyński. Czasem ukryty, ale ma bo jest kobietą. Gucio prawda. Śmiem twierdzić że wyewoluowaliśmy na tyle jako gatunek że historie o zakorzenionym instynkcie można już włożyć między bajki. Ba, znam nawet babki co są grubo po 50 i się śmieją z takich poglądów. Więc ostrożnie z tym uaktywnianiem. U niektórych ten "guziczek" do włączenia chęci posiadania dziecka nie istnieje.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
18 lutego 2016 o 16:46

@ern: Ale czemu od razu w kamasze? W porządnych firmach jak cię pracodawca wysyła na szkolenie to podpisujesz lojalkę na rok czy dwa. Może tak powinno być też w przypadku studiów gdzie ludzie zaraz po uciekają za granicę bo 2500 to mało i chcą od razu trzy razy więcej zarabiać? I nie mówię tu o tych co pracy znaleźć nie mogą. Ale po medycynie pracę masz. Studiowałeś też za moje podatki a leczył będziesz nie mnie tylko dajmy na to Anglików. Trochę to nie fair w momencie w którym brakuje w kraju lekarzy.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 23) | raportuj
18 lutego 2016 o 16:40

@sla: Może panny coś zmalowały podczas tej eskapady? Bo raczej za samą ucieczkę z domu nie wsadza się dzieci do ośrodków. Mo chyba że z rodziną coś nie gra

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 22) | raportuj
18 lutego 2016 o 12:44

@maat_: Te triki są w większości kretyńskie. Jeśli ktoś w trakcie rozmowy ze mną wyszedłby z pomieszczenia bez żadnego przepraszam czy innego całuj mnie w nos to bym tam pracy nie przyjęła choćby mnie potem na kolanach błagali. Powariowali wszyscy z tymi "technikami" od siedmiu boleści. W rozmowie liczy się szacunek do interlokutora i rzeczowość. To powinno być podstawą takiego wywiadu. A nie robienie coraz głupszych rzeczy. Dzisiaj stanę na głowie i zobaczę jaka będzie reakcja potencjalnego pracownika. Wariactwo.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
18 lutego 2016 o 12:35

@CichoByc: To niestety jest bardzo często wina korporacji, w których rekruterzy pracują. Przy obecnym parciu na wszędobylską produktywność dużo lepiej przed szefem jest się pochwalić, że przeprowadziło się 20 rozmów, niż że przeczytało się 20 CV. Bez sensu kompletnie ale target się sam nie wyrobi..

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
8 lutego 2016 o 16:12

Akurat zamawianie towaru nie jest piekielnością szefostwa. Sklepy takie jak Żabki, Małpki i inne mają z góry określoną ilość towaru którą kierownik zobowiązał się zamawiać podpisując umowę. Reszta to sprawa dla PIPu.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
2 lutego 2016 o 19:19

Załatwić to najprostszym możliwym sposobem- złapać jednego gówniarza i zadzwonić po policję. Przetrzymac do ich przyjazdu.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
30 stycznia 2016 o 23:12

Dlatego dowodu osobistego w takich sytuacjach nie daje się do ręki osobie postronnej tylko się pokazuje.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 stycznia 2016 o 21:38

@KoparkaApokalipsy: Tak. Tylko mnie jako pracownika nie może obchodzić ta druga strona. Nie zrozum mnie źle. Współczuję. Rozumiem że są sytuacje podbramkowe. Dziecko budzi się chore i już. Ale rodzic się zobowiązał podpisując umowę, że chorego dziecka nie przyprowadzi. I tutaj współczucie nie ma nic do rzeczy. Bo jedno chore dziecko to za chwilę chora ja i 10 kolejnych przedszkolaków.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1014 15 następna »