Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

GuideOfLondon

Zamieszcza historie od: 27 października 2015 - 22:24
Ostatnio: 10 listopada 2019 - 19:10
  • Historii na głównej: 4 z 5
  • Punktów za historie: 1107
  • Komentarzy: 705
  • Punktów za komentarze: 5653
 
[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
1 marca 2016 o 16:31

@JaNina: Podejrzewam, że tu raczej wychodzi kwestia umiejętności obsługi poczty przez panie z dziekanatu... Druga sprawa, że z rozmowy telefonicznej lub w cztery oczy zawsze można się wyprzeć, że coś się powiedziało (pod warunkiem, że nie jest nagrana), z maila jest to dużo trudniejsze.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
1 marca 2016 o 10:32

@Kobalamina: Chodziło pewnie o tzw "mixa" ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
1 marca 2016 o 10:28

@JaNina: O tak, klasyczny przykład "jak rozwalić dobrze prosperującą firmę". Działam prawie 10 lat w jednej branży. W moim rodzinnym mieście pewien człowiek miał dużą firmę, sam uchodził za jednego z najbogatszych ludzi w regionie. Generalnie mnóstwo zleceń, naprawdę dużych. Ale z czasem przestal tego wszystkiego pilnować wychodząc z założenia, że już ma taką pozycję, że kasa sama się zarobi. Potrafił mieć roczny kontrakt (budowę) i przez cały okres nie pojawić się tam ani razu. Niestety minęło parę lat i jak równie spektakularna była firma, tak równie spektakularnie upadła. Teraz się odkuwa i potrafi brać malutkie roboty i siedzieć tam od rana do wieczora pilnując każdej rzeczy. I tylko żal patrzeć jak samochodem, który kiedyś kupił za 300 tys. potrafi rozwozić po budowach cement albo inne materiały.

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 25) | raportuj
1 marca 2016 o 0:11

@NotableQ: A nie mógł po prostu przed wyjazdem wyłączyć telefon z odpowiednio ustawioną wiadomością głosową dotyczącą jego niedostępności. Naprawdę przecież to są takie logiczne i naturalne rzeczy w każdym zawodzie.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
29 lutego 2016 o 23:58

@JaNina: Jedno przypadkowe zlecenie za kilkaset złotych wzięte po telefonie o 3 w nocy może za kilka lat doprowadzić do zlecenia za 100 000 zł. Taki biznesowy "efekt motyla" ;)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
29 lutego 2016 o 23:27

@JaNina: Wszystko ok, ale wiesz jak się rozkręca biznes to nie ma czegoś takiego jak "firma nie pracuje" ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 lutego 2016 o 23:28

[historia]
Ocena: 41 (Głosów: 41) | raportuj
29 lutego 2016 o 22:05

Wiecie dlaczego tyle firm upada? Nie przez kryzys na świecie, nie przez konkurencję, a właśnie przez brak umiejętności zarządzania i marketingu. Kebab zamiast zarobić w krótkim czasie 10x6zł to zarobił jednorazowo 9,30 zł. Tak to jest jak debile biorą się za biznesy i myślą, że jak otworzą własną firmę to za sprawą czarodziejskiej różdżki będą za rok mieć willę i s klasę pod domem.

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
29 lutego 2016 o 21:56

@haszira: Dokładnie. Telefony w godzinach wieczornych są takie oburzające, ale zapewne kasa, która wpływa z racji tych telefonów już jest bardzo nie oburzająca. Nie pasuje? Idź na etat, 7-15, karta odbita. Wieczory i weekendy wolne. Święty spokój.

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 26) | raportuj
29 lutego 2016 o 21:46

@Candela: Tu się zgodzę. I cytuję: "Kto z was chciałby otrzymywać telefony np. w godzinach wieczornych na randce lub w dzień wolny na wycieczce?" A powiedz mi droga autorko, skąd niby ci ludzie mają wiedzieć, że akurat jesteście na randce albo wycieczce? Wierz mi, że naprawdę nikt nie czeka specjalnie aż pójdziecie na randkę żeby wtedy zadzwonić. Po prostu wielu ludzi ma czas dopiero w godzinach wieczornych, że pozałatwiać jakieś prywatne sprawy. Jeżeli ktoś oczekuje, że zakładając własną firmę będzie pracować 5 dni w tygodniu po 8 h to może trochę się zdziwić. I zaczyna się narzekanie. Ale z kolei jak dochody wzrosną kilkakrotnie w stosunku do normalnego etatu to już jest to ok. Coś za coś.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 lutego 2016 o 21:47

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 28) | raportuj
29 lutego 2016 o 21:08

Trochę sam sobie jest winien. Powinien mieć numer firmowy, który po godzinach pracy zawiadamia klienta, że firma jest czynna w tych i tych godzinach i prosić o zostawienie ewentualnej wiadomości. I drugi dla rodziny, znajomych, ewentualnie dobrych stałych klientów.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 lutego 2016 o 18:56

@GuideOfLondon: oczywiście miało być "...to NIE amerykański film..."

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 lutego 2016 o 18:45

@Zmora: Można, z tym, że sprawy sądowe w Polsce to amerykański film gdzie za byle błahostki sądy przyznają milionowe odszkodowania. Prawnik wiedział, że nawet jak wygra to nie będą to duże pieniądze. Wolał pewną kwotę.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
24 lutego 2016 o 10:13

Ten Jacuś to powinien poszukać pracy w jakimś zakładzie pracy chronionej, bo żółte papiery i okrągły dowód to chyba od ręki by mu każda komisja wystawiła.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
22 lutego 2016 o 21:49

Byłem jakieś 2 tygodnie temu na nowym Pitbulu. W tym samym rzędzie co ja siedziała rodzinka. Mama, tata i syn. Na oko jakieś 10 lat (przyjrzałem mu się dobrze, bo mnie gnojek nadepnął jak przechodził do swojego miejsca). Wybrali sobie film na rodzinny seans...

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
18 lutego 2016 o 14:05

@Zmora: "Znowu wymyślasz. Pisałam o trzech psach, które posiadałam, nigdzie nie napisałam, że to jedyne psy, które znam. Wierz mi, zdarzyło mi się nawet i z psami pracować," Zaczęłaś od tego, że nie masz doświadczenia z małymi i średnimi psami, teraz, że pracowałaś z psami. Zaraz się okaże, że wręcz jesteś właścicielką schroniska. Jaka to różnica ile pies waży? Chyba tylko taka, że te duże robią większą kupę. Myślę, że większą rolę odgrywa tu nawet rasa. Są rasy bardziej ułożone i mniej. Trochę mnie dziwi to kryterium wielkości. "naprawdę wydaje mi się, że znam się na psach nieco lepiej, niż osobnik, który najwyraźniej psa w życiu nie miał (tj. ty)." Mam aktualnie dwa psy (plus kilka wcześniej - różnej wielkości, różnych ras) wróżbito Macieju. Może i wiesz trochę więcej, ale wierz mi, że ja takiego zwierzęcia jak pies też nie odkryłem wczoraj. Coś tam też wiem i mam jakieś doświadczenie. ""Widzę, że klasyka z twojej strony. Foch. Przytup. Nie będę z tobą gadać. Po głupiemu, ale po mojejmu." Hipokryzja tak bardzo... :( " Przecież ja ani nie strzeliłem focha, ani nie zakończyłem rozmowy, ani nie tupnąłem;( To właśnie ty zakończyłaś dyskusję. Mam wrażenie, że chyba nie do końca rozumiesz definicję "hipokryzji". "Wiesz, ja lubię dyskutować i się wykłócać, ale jestem na tyle inteligentna, by rozpoznać straconą sprawę. Więc skoro nie wykazujesz zrozumienia, to może rzeczywiście powinnam dać sobie spokój." Widzisz i tym się różnimy. Ja tu nie jestem, żeby się wykłócać, tylko, żeby dyskutować w tematach w których widzę pewne ułomności logiczne. Nie wiem co jest fajnego w kłótniach. Może niektórzy swoje ego chcą podbudować. Poza tym: Należy walczyć do końca, nawet w przegranej sprawie. Zresztą nie wiem jak można nagle stwierdzić, że coś się przegrało przed końcem. To zwykłe poddanie się. Tobie po prostu zabrakło argumentów, albo zrozumiałaś, że nie miałaś do końca racji i tyle. Ja nigdy nie twierdziłem, że wszystkie psy sikają po sklepach, ale wyskoczyłaś nagle z takimi trochę nielogicznymi kontrargumentami, że musiałem podjąć dyskusję. Ale jeżeli ty faktycznie chcesz dążyć tylko do kłótni i to cię tylko interesuje to może faktycznie nie ma sensu kontynuować dalej tej dyskusji (kłótni?).

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2016 o 14:09

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
18 lutego 2016 o 5:25

@HermionaGranger: "@Zmora: 3 dniowy kurs pt 'nie sikaj w domu' ? Nie osłabiaj mnie.. Ja swojego psa uczyłam przez miesiąc - szczenior był na tyle uparty,że przykładowo nie chciał zrobić swojej powinności na trawie i uważał,iż najlepszym miejscem jest półpiętro na klatce schodowej/mój dywan. Po prostu po przyjściu ze spaceru potrafił bezczelnie się tam zlać." Nie kłóć się z nią! Przecież ona wie lepiej! Ona zna zachowania aż trzech psów!

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
18 lutego 2016 o 5:23

@Zmora: "Zmienia tak, że wskazuje na to, że czytasz wybiórczo i nieuważnie. A ciężko dyskusję prowadzić, jak nieuważnie czytający osobnik wszystko przekręca cały czas..." "Ale po co czytać komentarz do końca, przecież łatwiej jest mi nieprawdziwie wytknąć, że ci wmawiam 100% i poprzeć to zdaniem wyciętym z kontekstu." Oj widze, że mamy tutaj mała hipokrytkę... Z początku myślałem, że to moje własne komentarze... "Gdybyś ty się odniósł do mojego całego "wywodu" wcześniej, a nie do wyrwanych z kontekstu zdań, to może bym zrozumiała argument, ale tak to się wypchaj marchewką. " Widzę, że klasyka z twojej strony. Foch. Przytup. Nie będę z tobą gadać. Po głupiemu, ale po mojejmu. "Ale kurde, jak butelkę przypadkiem stłukę raz na ruski rok, to wołam ekipę sprzątającą. Ty nie? " Szampan, mocz, kał.. co za różnica... przecież ty masz od tego służących w sklepie. "Miałam wrażenie, że wyrażam się klarownie, ale jeśli mam coś jeszcze ci przełożyć na język łopatologiczny, to pisz." Każdy ma swoje wrażenia. Ja mam takie, że narazie to można dostać raka oczu od czytania twoich pokrętnych tłumaczeń.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
17 lutego 2016 o 23:52

@Zmora: "I zauważ, że nie pisałam o jednym psie, a co najmniej trzech." Faktycznie, to diametralnie zmienia postać rzeczy... "Nie wiem z jakimi psami ty masz do czynienia, że wszystko zasikują niby." "Ja nie wiem, gdzie ty żyjesz, na jakiej planecie czy w jakim wymiarze, że twoim zdaniem pies kroku nie może zrobić, bez zasikania całego świata." Ale gdzie ja tak napisałem? To raczej ty zasugerowałaś w drugą stronę, że żaden pies nigdy, przenigdy nie zsika się w sklepie. Nie wmawiał mi słów, których nie napisałem. Ja stwierdziłem, że jest możliwa sytuacja w której pies może narobić w sklepie. Nigdzie nie napisałem, że robi to 100% psów. Czytaj ze zrozumieniem. Ogólnie odniosłaś się tylko do dwóch moich akapitów. Rozumiem, że w pozostałych zrozumiałaś jaką głopotę palnęłaś. Szczególnie o tym, że obsługa w sklepie jest po to, żeby sprzątać mocz z podłogi. A te "Litości..." było ogólnie do całego twojego wywodu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
17 lutego 2016 o 22:41

@Zmora: "Nawet jeśli mówimy o jedynie trzymaniu na ręku, to lizanie dalej jest wykluczone, a lizania też się czepiałeś." Czyli nieprawdopodobe jest, że pies trzymany na wysokości biodra może mieć coś w zasięgu pyska, żeby polizać? No tak przecież, bo wszyscy trzymają psy 3 m nad ziemią i nie podchodzą w ogóle do półek w sklepie jak robią zakupy Jak już tak mnie zaczynasz łapać za słówka... "I wyobraź sobie, że to nie jest zasługa jakiegoś misternego szkolenia. Po prostu za młodu pies dostał 3-dniowy kurs pt. "Załatwia się na zewnątrz." i się nauczył. I to starczy." "I nigdy nic nie zostało zasikane. Normalnie czarna magia jakaś." A to pies twojego taty jest jakimś wyznacznikiem wszystkich psów na świecie? Rozumiem, że też posiadasz jakieś dowody, że wszystkie, ale to absolutnie wszystkie psy na świecie przeszły to szkolenie? I oczywiście żaden pies nigdy nie zaczął sikać bez pozwolenia. "Ale, ale. Załóżmy, że pies nasika w transporterze i mocz wypłynie. Na co wypłynie? Bo raczej nikt nie macha transporterem nad jedzeniem. Na podłogę? To trzeba zawołać ekipę sprzątającą." Oczywiście, bo przecież po to ci wszyscy ludzie tam są. Żeby latać po sklepie z mopem i mocz wycierać. Służących sobie szukasz w sklepie? Papierki też specjalnie rozsypujesz, żeby się obsługa nie nudziła? Czy może masz żyroskop w ręku i wiesz, że ci transporter nie przekręci? "Znacznie więcej razy widziałam w sklepie dzieci latające z gołym tyłkiem, niż sikające psy" Nawet nie chcę wiedzieć do jakich ty sklepów chodzisz. Litości...

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 17 lutego 2016 o 22:47

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
17 lutego 2016 o 21:11

@Zmora: Uwaga! Będzie słowo klucz: "albo nawet na ręku" nadal uważasz, że sikanie w powietrzu na rękach spowoduje, że mocz zanim gdzieś spadnie i ochlapie towar to rozpłynie się w powietrzu. Jak zacznie sikać ci na ręku to zrobisz? Zaczniesz łapać w kieszeń? Co jednak nie zmienia faktu, że nawet jak się zsika w trasporterze to właściciel może tego nie zauważyć i gdzieś nieostrożnie pochylić transporter z którego wypłynie mocz. "O ile wiem, to nie ma odgórnie narzuconych przepisów, co do wprowadzania zwierząt do sklepów itp., tak więc każdy sklep sobie" Oczywiście zgoda, ale nie tu nie chodzi o samą obecność, a o to co ten pies może zrobić w sklepie. To przcież logiczne, że lepiej dać ogłoszenie "Zakaz wprowadzania zwierząt na teren sklepu" niż wywiesić baner "Zabrania się oddawania kału i moczu na terenie sklepu". Proste i logiczne.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 lutego 2016 o 19:29

@Draco: Myślę, że jednak trochę o tym wiem i podejrzewam, że autorowi akurat o to nie chodziło. "Po określonym w przepisach terminie cwaniak może swoją działalność spokojnie zamknąć i cieszyć się 20-30 tysiącami złotych "znikąd"." Tylko co dalej? 20-30 tys to nie jakaś kwota po zarobieniu, której można wyjechać gdzieś na egzotyczną wyspę i cieszyć się życiem do końca swoich dni.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
17 lutego 2016 o 19:24

@Armagedon: "Normalnie, zesrać się można ze śmiechu." Zesrać się to właśnie może pies w sklepie. I o to przede wszystkim chodzi, a nie o sars czy ptasią grypę. I obojętnie czy to jest york, spaniel, labrador czy zwykły kundel. "I, owszem, z yorkiem w torbie, albo nawet na ręku, do mojego osiedlowego sklepu może sobie wejść KAŻDY, nikt problemu nie robi. " Myślę, że jednak Sanepid mógłby tu problem zauważyć. Jednak widzę, że dla ciebie to nie problem jak piesek poliże lub obsika jakiś artykuł spożywczy. No cóż...

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
17 lutego 2016 o 17:26

@GuideOfLondon: oczywiście "nienawidzę"

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 33) | raportuj
17 lutego 2016 o 17:12

Pismo do właściciela również załatwi sprawę. Nie nawidzę takich tępych dzid. Chodzi i psią właścicielkę i o kasjerkę.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 lutego 2016 o 17:08

Szok! Po prostu szok! Tyle piekielności! Tyle szaleństwa! Szok! Po prostu szok!

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1028 29 następna »