Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Jia

Zamieszcza historie od: 9 grudnia 2014 - 22:38
Ostatnio: 7 kwietnia 2024 - 8:55
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 599
  • Komentarzy: 70
  • Punktów za komentarze: 352
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 maja 2022 o 21:02

@digi51: Często mam wrażenie, że o różne konflikty, nieporozumienia z góry oskarża się synowe/bratowe itd. Przykład z mojego życia: przez kilka lat mieszkaliśmy w domu jednorodzinnym z babcią - mamą mojego taty, oraz rodzinami jego siostry i brata. Podczas wyprowadzki do naszego domu walnęłam tekstem "wreszcie wyprowadzamy się z tego domu wariatów" :D Nie wiem skąd mi się to wzięło, miałam wtedy z 10 lat, dzieci czasem coś gdzieś usłyszą i powtarzają, miało to jednak konsekwencje dla mojej mamy - i tylko dla mojej mamy! - rodzina taty przez kilka tygodni się do niej nie odzywała, bo przecież na pewno powtórzyłam coś, co ona musiała kiedyś powiedzieć. Do taty wszyscy odzywali się normalnie. Tata próbował ich przekonać - nie dało się przetłumaczyć.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 maja 2022 o 18:40

@Samoyed: ze szkoleniami w call center zazwyczaj jest dramat. Pracowałam dawno temu przez rok na infolinii technicznej Orange. Na szkoleniu omawialiśmy modemy usb, gdzie większość klientów już śmigała wtedy na Liveboxach, albo swoich routerach. Jak miałam do rozwiązania problem, typu internet działa po kablu, ale nie po wifi, to wpadałam w panikę, bo na szkoleniu w ogóle nie było nic o wifi :D Pierwsze 2-3 tygodnie odbierania połączeń to było rzucanie do klienta "proszę chwileczkę zaczekać" i sprint do kogoś z bardziej doświadczonych konsultantów po poradę. Szkolenie prowadziły dwie osoby, które kiedyś pracowały na infolinii, ale minęło kilka lat i w ogóle nie aktualizowały swojej wiedzy, tylko przekazywały to co wiedziały zgodnie ze stanem sprzed 4-5 lat. Aż jestem w szoku, że wytrzymałam tam rok :D

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
30 kwietnia 2022 o 20:39

@digi51: nie zapłaciłam za usługę, chociaż faktycznie mogłam ubiegać się o odszkodowanie, nie przyszło mi to do głowy :) Włosy "naprawiła" mi fryzjerka, do której teraz chodzę regularnie, ale mam nadzieję, że przy niej obędzie się już bez niespodzianek.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
30 kwietnia 2022 o 16:54

Z podobnego powodu zrezygnowałam z fryzjerki, do której chodziłam od 6 lat. Na początku było ok, a potem chciała łapać jak najwięcej klientek i coraz częściej było tak, że w trakcie mojej wizyty przyjmowała innych ludzi. Miarka przebrała się, kiedy zrobiła mi na głowie łaty podczas farbowania, bo w czasie kiedy siedziałam u niej, czesała jednocześnie dwie panie na wesele. W efekcie nie dopilnowała czasu trzymania farby, nałożyła ją też niechlujnie i wyszłam z włosami w żółto-fioletowo-siwe łatki. To była moja ostatnia wizyta u niej.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
11 lutego 2022 o 13:11

Właśnie dla tak napisanych historii chce mi się jeszcze czytać piekielnych :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 stycznia 2022 o 15:58

Polecam lekturę książki Milana Kundery "Niewiedza". To świetna pozycja opisująca myśli i uczucia ludzi na emigracji. Co prawda odnosi się do powrotu do kraju po upadku bloku wschodniego, ale według mnie współcześni migranci również mogą się z tym utożsamiać, zwłaszcza że opisuje właśnie to, jak otoczenie migrantów, niezależnie czy w ojczyźnie czy w obecnym miejscu pobytu uważa, że wie lepiej, co myślą, czują i czego oczekują migranci.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
23 listopada 2021 o 18:10

Miałam podobną sytuację, ale z czatem rodzinnym. Niestety moja teściowa szczuła nas artykułami z jakichś podejrzanych stron i miarka się przebrała, kiedy wysłała artykuł, które pokrótce można streścić "cała służba bierze w łapę". Moja mama jest pielęgniarką i mnie to zabolało, więc jej napisałam, że to są bzdury i nie chcę, żeby wysyłała mi takie treści. Obraziła się śmiertelnie i nie odzywała do mnie przez 3msce i całe szczęście :) Odnowiłyśmy kontakt, ale skończyło się wysyłanie tych głupot.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 listopada 2020 o 23:33

W mojej poprzedniej firmie kadra zarządzająca wybrała inną strategię - pominęli najczęściej wskazywane przez pracowników problemy, czyli brak premii, podwyżek, małe możliwości rozwoju, brak przejrzystego i czytelnego systemu rekrutacji wewnętrznej itd., a wybrali mniej istotne problemy, czyli np. problem z komunikacją w firmie. Ich rozwiązanie problemu polegało na tym, że w kuchni postawili karton na anonimowe wiadomości od pracowników oraz, uwaga: na pomysły na usprawnienie różnych procesów. Mówimy tutaj o korporacji, która obecnie jest warta kilka mld złotych i obsługuje jeden z największych systemów e-commerce w regionie. Oczywiście odtrąbili wielki sukces ankiety i wystawili sobie laurki, że pracownicy teraz będą zadowoleni.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 września 2020 o 13:16

@maat_: widzisz, tylko nie jest to kwestia samego islamu, a kultury, na której osadzona jest religia. W wielu krajach, np. w Pakistanie, gdzie dominującą religią jest islam, tradycja, że kobieta "należy" do mężczyzny: do ojca, brata, a potem męża, syna, była ugruntowana jeszcze zanim pojawił się islam. Ciągnąc przykład Pakistanu, zabójstwa honorowe były praktykowane od wieków, np. przez Pasztunów. Przyczyna w agresji wobec kobiet nie leży w samej religii, a w kulturze - można to zauważyć, obserwując jaką formę przejmuje ta sama religia w różnych regionach świata. Takie upraszczanie rzeczywistości jest bardzo wygodne, ale krótkowzroczne.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
3 maja 2020 o 13:51

@le_szek: też mi się nie raz zdarzało, że zestaw mi siedział na zderzaku i to przy prędkościach 80/90 km/h w zabudowanym. Uważam się za dobrego kierowcę, jeżdżę sprawnie, ale w takim sytuacjach paraliżuje mnie ze strachu, że w razie czego to ze mnie zostanie mokra plama. Wolę zazwyczaj wtedy zjechać w najbliższą możliwą zatoczkę/ulicę/stację benzynową i przepuścić debila.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
3 maja 2020 o 13:30

W Polsce jak ktoś jeździ przepisowo, jest ślamazarą i zawalidrogą. Jak byłam w Japonii to kierowcy jeździli idealnie z przepisami, jeśli było ograniczenie do 50 km/h, zwalniali do 50, nie było mowy o wyprzedzaniu na podwójnej ciągłej albo wciskaniu się na trzeciego. Byłam bardzo zdziwiona takim stylem jazdy, więc pytałam, dlaczego tak jeżdżą. Dowiedziałam się, że kary za wykroczenia drogowe są bardzo dotkliwe, a za 3 punkty traci się prawo jazdy. Jeździliśmy pięknymi, szerokimi, 3-pasmówkami, na których można by było sobie spokojnie pocisnąć, ale każdy jechał przepisowo, mimo, że nie widziałam żadnego fotoradaru, ani patrolu policji na drodze.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
20 marca 2020 o 14:10

Raz w życiu wylądowałam w call center na połączeniach wychodzących. Szukałam pracy dorywczej w czasie studiów. Po 4 dniach szkolenia razem ze mną zaczęło pracę około 20 osób. Mieliśmy przerwy co 2 godziny. Po każdej przerwie ubywało ludzi, nikogo nie uprzedzali, po prostu zabierali rzeczy i wychodzili. Ja pod koniec dnia pracy podeszłam do naszego koordynatora i powiedziałam, że więcej nie przyjdę. Nie wiem, jak tragiczna sytuacja życiowa by mnie musiała zmusić, żeby pracować w call center na połączeniach wychodzących :D To było tak psychicznie wycieńczające, że kiedy po jakimś czasie dorwałam pracę w knajpie, zmywak wydawał mi się rajem na ziemi :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 24) | raportuj
23 marca 2018 o 16:12

Cieszę się, że nie tylko mnie określenie "żywy pluszak" uwiera :)

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
23 marca 2018 o 16:09

@jass: Mnie osobiście źle się kojarzy, od razu przypominają mi się historie typu dziecko rzuca królikiem. Zwierzęta to nie zabawki, niestety ludzie często zapominają o tym. Nie raz można przeczytać na grupach adopcyjnych o ludziach oddających psa czy kota, bo się znudził/nie ma się kto nim opiekować/nagle ktoś z domowników ma alergię (dziwnym trafem zwykle zwierzę ma wtedy -naście lat i zaczynają się problemy z nerkami, układem pokarmowym, itd.). Nie mówię, że nazywanie tak zwierzęcia od razu oznacza, że jest tak traktuje. Ale dla mnie i wielu innych zwierzolubnych działających w wolontariacie, pracujących w klinikach weterynaryjnych, generalnie mających styczność z takimi sytuacjami, takie nazewnictwo niesie negatywne konotacje.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
17 maja 2017 o 20:25

@Ara: No wiesz, jest różnica miedzy telewizorem za np. 2 tys zł, a batonikiem czy tym powtarzanym przeze mnie nieszczęsnym masłem za 5 zł ;) Poza tym chyba wiesz, jak w PL traktuje się kradzieże o tak małych kwotach. Zazwyczaj szkoda czasu na włóczenie się po komendach. Już bardziej na tych złodziei działa opinia publiczna - pani A przekaże w kolejce do warzywniaka pani B, że pani C próbowała masło ukraść i już pani C wstydzi się wyjść do tegoż warzywniaka.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
17 maja 2017 o 20:22

@bazienka: sytuacja te nie zdarzają się aż tak często, to nie jest tak, że codziennie tabuny emerytów pędzą do sklepu ojca, żeby go okradać XD Poza tym tak jak pisałam, sklepowe są miejscowe i ludzi znają - i twierdzą, że większość przyłapanych ludzi więcej nie odwiedza sklepu.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
17 maja 2017 o 16:35

@zapomnijomnieszybko: zgadzam się w 100%. Natomiast tak jak napisałam w komentarzu wyżej, tata w obliczu łez starszej pani, która płacze, że jak zapłaci czynsz, rachunki i kupi leki, to na jedzenie jej nie starcza odpuszcza. Chyba, że złapał ją po raz drugi, to już wtedy taki miękki nie jest.

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
17 maja 2017 o 16:04

@bazienka: zgadzam się z Tobą, natomiast mój tata ma miękkie serce i jak mu zacznie taka emerytka płakać to odpuszcza... Chyba, że złapał ją po raz drugi, to już wtedy taki miękki nie jest. Co do cyklicznych kradzieży to tata miał kilka takich agentek, ale po wezwaniu policji więcej się nie pokazały. Ja osobiście szczerze mówiąc jestem za publicznym piętnowaniem takich ludzi, wymiar sprawiedliwości im niewiele zrobi, to zazwyczaj są to małe kwoty, ale gdyby np, można było wywiesić zdjęcia złodziei przy wejściu do sklepu, to myślę, że publiczny ostracyzm byłby bardziej dotkliwy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 grudnia 2016 o 16:45

Teoretycznie wszystkie paczkomaty mają być dostępne 24/7. W praktyce czasem partnerzy wycinają numery i np. o 22 zamykają bramę, za którą stoi paczkomat i klient się nie dostanie, mimo, że maszyna działa. Niestety klient musi zgłosić taką sytuację, bo nikt nie jest wszechwiedzący i nie śledzi na bieżąco wszystkich maszyn non stop, żeby to kontrolować :) Bardzo chętnie dowiedziałabym się, co to za paczkomat i to sprawdziła, bo akurat pracuję w Inpoście. Chyba, że autorce historii chodzi o mobilnego kuriera - czyli kiedy paczkomat jest przepełniony, kurier stoi pod maszyną z paczkami w samochodzie i klient wtedy dostaje SMSa, że może odebrać paczkę danego dnia do 20 od tegoż kuriera, a jeśli nie może odebrać paczki, to wtedy trzeba poczekać, aż ktoś odbierze swoją paczkę i skrytka się zwolni.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
15 grudnia 2016 o 16:45

Ja byłam ostatnio w urzędzie potwierdzić ePUAP... Wzięłam ze sobą paszport, gdyż dowód osobisty zgubiłam - i chęć wyrobienia nowego popchnęła mnie do tego, żeby założyć sobie ePUAP. Pomimo, że na stronie internetowej jest informacja "udaj się do najbliższego urzędu z dowodem osobistym lub paszportem", pani zapierała się rękami i nogami, że MUSI być dowód osobisty i kropka. Dopiero jak jej pokazałam na wyświetlaczu telefonu fragment ze strony internetowej to odpuściła.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
5 października 2016 o 17:00

@jass: Ale nie w Orange. W Orange, jeśli klient nie wyrazi chęci wypowiedzenia umowy lub zmienienia jej warunków, dostaje tzw. APU, czyli automatyczne przedłużenie umowy na kolejne pół roku. A jeśli chodzi o telefon stacjonarny, to tak jak wspomniał poniżej @breja, po roku trzeba "odświeżyć" zawieszenie. Pracowałam przez rok z takimi klientami na infolinii - awantury, że nikt im nie powiedział na porządku dziennym - a umów czytać nie ma komu.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
7 lipca 2016 o 21:17

@gacqie: Nie dziwię się, kiedyś na infolinię można było dodzwonić się od razu ale przez rozbudowę sieci infolinia nie wyrabia - także nie dziwię się, że można się wkurzyć słuchając przez kilkanaście minut melodyjki. Co do WAW145 - dzisiaj serwisant wymienił w nim całą klawiaturę numeryczną :) Także obydwie maszyny powinny śmigać :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
7 lipca 2016 o 16:07

Tak się składa że jestem z Inpostu i to z działu serwisu :P Problem został zgłoszony na infolinii wczoraj, a wizyta serwisu została zaplanowana na dziś. W Polsce jest teraz około 1230 maszyn, z czego dziennie nie działa około 6-10 szt. więc to chyba nie tak dużo jak na taką sieć, prawda? :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
11 maja 2016 o 13:52

Również uważam, że nikomu korona z głowy nie spadnie, jak odwiesi oglądaną rzecz na wieszak, albo nawet luźno poskłada jeśli było poskładane. Do tej historii jeszcze bym dołączyła wszystkie panie, które rozsmarowują swój makijaż na przymierzanych rzeczach, zwłaszcza jasnych, albo, o zgrozo, próbują się wbić w mniejsze spodnie, co potem skutkuje tym, że biorę do ręki jedne, drugie, dziesiąte spodnie w sklepie i część ma porozpruwane szwy na bokach - najczęściej zdarza się to w h&m, bershce, czy zarze. A co do makijażu - nie mówię, żeby zmywać makijaż przed pójściem na zakupy, ale chyba można zetrzeć nadmiar podkładu chusteczką? Albo rozpiąć guziki koszuli, a nie wciskać przez głowę? Ale po co marnować czas na rozpinanie guzików i zapinanie...

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2016 o 13:54

« poprzednia 1 2 3 następna »