@Carima:
Fajnie, a teraz powiedz mi proszę, co to jest GMO. Albo nie, bo się jeszcze okaże, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Proszę, oto definicja:
"Organizm zmodyfikowany genetycznie, GMO (od ang. genetically modified organism) – organizm, którego genom został zmieniony metodami inżynierii genetycznej"
I dodatkowe info:
"Modyfikacje, jakim podlegają organizmy, można podzielić na trzy grupy:
zmieniona zostaje aktywność genów naturalnie występujących w danym organizmie
do organizmu wprowadzone zostają dodatkowe kopie jego własnych genów
wprowadzany gen pochodzi z organizmu innego gatunku – organizmy transgeniczne"
Tak, jak napisał Tick - jest ogromna różnica między doborem w hodowli, a inżynierią genetyczną. Chodzi zarówno o skalę czasową, jak i o skalę możliwych do dokonania zmian, a także ich wpływ na środowisko naturalne.
Generalnie,jeśli chodzi o GMO to zaobserwowałam 3 podejścia.
Ludzie, którzy kompletnie nie wiedzą, o co chodzi - "ło jeronie, toż to gieemło, dawaj widły!"
Ludzie, którzy również kompletnie nie wiedzą, o co chodzi, ale czytają Newsweeka i myślą, że wiedzą: "Pszeciesz ludzie od zafsze modyfikowali, co to za ciemnota tutaj się ośmiela szerzyć antygmową propagandę! Wstyd, że takie kołtuństwo trwa!"
Ludzie, którzy faktycznie wiedzą, o co chodzi: "Trzeba do tematu podchodzić bardzo ostrożnie i krytycznie"
To drugie podejście jest bardzo niebezpieczne, bo jeśli ludzie z drugiej kategorii dość głośno będą krzyczeć, że obawa przed skutkami hodowli GMO (zwłaszcza roślin) jest przejawem uwstecznienia i ignorancji, to głosy specjalistów zostaną (a wręcz już są) po prostu ignorowane.
@Michail: jak już wspominałam w poprzedniej historii, to po prostu moja znajoma, a raczej znajoma udzielającej się tu również Królewny Z Drewna. Daleka bo daleka, jednak mamy wspólne tematy, na które rozmawiamy czasami także właśnie przez FB.
@mesing: taki przepis istnieje, ale wiedzą o tym kierowcy, a nie dzieci/babcie/specjalne płatki śniegu, które w życiu nie miały w ręce kodeksu drogowego - tacy ludzie niestety też nie zdają sobie sprawy, jak mało widzi kierowca w nocy czy w czasie deszczu, ani ile czasu potrzebuje na reakcję.
Poza tym prawo prawem, ale potrącenie człowieka nie jest przyjemnym doznaniem niezależnie od tego, co potem orzeknie sąd.
@Pan_Siekierka: Tu jest jeszcze inna kwestia: na książki nastają mody/szały, tak samo, jak na filmy. Jeśli księgarnia zamówi milion egzemplarzy jakiejś nowości, to potem musi je sprzedać albo przerobić na brykiet - opłaca jej się dawać 10% 15% nawet 25% zniżki,bo traci na każdym dniu, w którym niesprzedane badziewie zalega na półkach.
Ebook nigdzie nie zalega. Jak nie pójdzie teraz za 25 PLN to pójdzie za miesiąc czy nawet za rok, nikt na tym nie straci, więc nie trzeba tak desperacko zachęcać do zakupu.
@Kumbak: Nie "pewnie", tylko tak było. Sama technika druku znana była od starożytności, ale po prostu nie było nacisku na jej rozwijanie w celu drukowania książek, bo nikt by ich nie zamawiał/kupował. Dopiero, gdy koniunktura/światopogląd nieco się zmieniły, drukowanie książek nabrało sensu i dlatego zajęto się pracami nad opracowaniem/udoskonaleniem techniki drukowania liter na papierze.
Nie wiem czemu, ale ten ton Sebixa wywołał we mnie podejrzenie, że mogła to być para madek (w której pani Sebixica odgrywała rolę samca).
Jeśli tak, to pewnie niedługo przeczytamy historię, jak to dwie biedne lesbijki starają się w tym nietolerancyjnym kraju wychowywać dziecko i jak to wszyscy się ich czepiają.
Ech, rośnie kolejną feminazistka.
A co, jeśli Ci powiem, że każdy odpowiada za siebie? Jeśli przespałaś się z chłopakiem bez zabezpieczenia/z kiepskim zabezpieczeniem to zrobiłaś głupotę, a nie pół głupoty. Nieważne, kto jeszcze w tym brał udzial. Ty odpowiadasz za 100% swoich działań.
No ale z trzeciej strony skoro lekarzowi można pokazać, to czemu nie pigule?
Rozumiałabym oburzenie na otwarcie drzwi na całą poczekalnię albo zaproszenie bandy studentów, ale pielęgniarki się wstydzić?
@MissNobody: aaaa, no tak, zapomniałam o czymś takim, jak pozew o alimenty. Teraz już rozumiem - to nie ona była w ciąży, tylko on! Nie pozwał jej o alimenty na dziecko, które mu spłodziła, a zamiast tego postanowił jej powiedzieć, że poddał się aborcji, przez co ona nie wiedziała, że ma dziecko! Teraz faktycznie wszystko jasne :)
Czy może jednak ona była w ciąży i zdecydowała się nie pozywać go o alimenty, przez co on nie dowiedział się, że ma dziecko?
@MissNobody: wiesz, lepiej, żebyś faktycznie na ojca swoich dzieci poszukała kogoś innego. Kogoś bardzo, ale to bardzo inteligentnego. Na tyle inteligentnego, żeby Wasze dzieci miały szansę na przynajmniej przeciętny IQ o ile będą miały średnią z IQ mamy i taty.
@MissNobody: nie chce nic mówić, ale Twoja siostra potraktowała go jak wibrator albo dawcę nasienia :) skoro nie ma nic złego w tym, że bzykała się z obcym facetem i nie interesowała się kompletnie jego osobą, to czemu złe jest to, że on sypiał z obcą laską i się nią nie interesował?
@MissNobody: Dowiedział się o ciąży i zwiał, a jego siostra wrzuciła do rzeki list w butelce o treści "usunęłam ciążę", który on magicznie znałazł?
Może jednak mimo wszystko bardziej prawdopodobne jest, że skoro mieli przelotny romans i nie zamierzali być razem (skoro nie znała nawet jego nazwiska to nawet nie nazwałbym tego romansem, po prostu puknęli się parę razy), to spotkali się, siostra powiedziała "jestem w ciąży, ale usunę, bo nie chcę mieć z tobą nic wspólnego na dłużej", hmm? Umiesz mi wytłumaczyć, z jakiej racji miałby ją otaczać opieką po takiej rozmowie?
@MissNobody: ją pier... Ten facet miał cholerne szczęście, że się z Tobą nie żeni. Miałby przekichane z panną, która nie rozumie, że ludzie nie czytają w myślach...
A żal miej do siostry, że pozbawiła dziecko ojca.
@MissNobody: ale po cholerę miał otaczać wsparciem laskę, która - jak sądził - NIE była z nim w ciąży? Miał wywrózyc z fusów, że jednak nie usunęła dziecka? Poza tym to była decyzja Twojej siostry, żeby się ulotnic i go olac. Miał ją na siłę lapac, więzić w piwnicy i otaczać opieką?
@Carima: Fajnie, a teraz powiedz mi proszę, co to jest GMO. Albo nie, bo się jeszcze okaże, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Proszę, oto definicja: "Organizm zmodyfikowany genetycznie, GMO (od ang. genetically modified organism) – organizm, którego genom został zmieniony metodami inżynierii genetycznej" I dodatkowe info: "Modyfikacje, jakim podlegają organizmy, można podzielić na trzy grupy: zmieniona zostaje aktywność genów naturalnie występujących w danym organizmie do organizmu wprowadzone zostają dodatkowe kopie jego własnych genów wprowadzany gen pochodzi z organizmu innego gatunku – organizmy transgeniczne" Tak, jak napisał Tick - jest ogromna różnica między doborem w hodowli, a inżynierią genetyczną. Chodzi zarówno o skalę czasową, jak i o skalę możliwych do dokonania zmian, a także ich wpływ na środowisko naturalne. Generalnie,jeśli chodzi o GMO to zaobserwowałam 3 podejścia. Ludzie, którzy kompletnie nie wiedzą, o co chodzi - "ło jeronie, toż to gieemło, dawaj widły!" Ludzie, którzy również kompletnie nie wiedzą, o co chodzi, ale czytają Newsweeka i myślą, że wiedzą: "Pszeciesz ludzie od zafsze modyfikowali, co to za ciemnota tutaj się ośmiela szerzyć antygmową propagandę! Wstyd, że takie kołtuństwo trwa!" Ludzie, którzy faktycznie wiedzą, o co chodzi: "Trzeba do tematu podchodzić bardzo ostrożnie i krytycznie" To drugie podejście jest bardzo niebezpieczne, bo jeśli ludzie z drugiej kategorii dość głośno będą krzyczeć, że obawa przed skutkami hodowli GMO (zwłaszcza roślin) jest przejawem uwstecznienia i ignorancji, to głosy specjalistów zostaną (a wręcz już są) po prostu ignorowane.
@Michail: jak już wspominałam w poprzedniej historii, to po prostu moja znajoma, a raczej znajoma udzielającej się tu również Królewny Z Drewna. Daleka bo daleka, jednak mamy wspólne tematy, na które rozmawiamy czasami także właśnie przez FB.
@mesing: taki przepis istnieje, ale wiedzą o tym kierowcy, a nie dzieci/babcie/specjalne płatki śniegu, które w życiu nie miały w ręce kodeksu drogowego - tacy ludzie niestety też nie zdają sobie sprawy, jak mało widzi kierowca w nocy czy w czasie deszczu, ani ile czasu potrzebuje na reakcję. Poza tym prawo prawem, ale potrącenie człowieka nie jest przyjemnym doznaniem niezależnie od tego, co potem orzeknie sąd.
@rahell: skoro mają takie szczytne postulaty, to czemu machają plakatami z brzydkimi słowami i w kółko tylko wrzeszczą coś o narządach?
Omujborze, 11 godzin bez prądu! Jakim cudem udało się Wam przetrwać? Napiszesz scenariusz do filmu na podstawie tych dramatycznych wydarzeń?
@Just_a_random_girl: jak to "jeden pies"? Czyżby los polskich osób LGBTQWERTYUIOP był Ci obojętny? Ty wstrętny homofobie ;)
@Pan_Siekierka: Tu jest jeszcze inna kwestia: na książki nastają mody/szały, tak samo, jak na filmy. Jeśli księgarnia zamówi milion egzemplarzy jakiejś nowości, to potem musi je sprzedać albo przerobić na brykiet - opłaca jej się dawać 10% 15% nawet 25% zniżki,bo traci na każdym dniu, w którym niesprzedane badziewie zalega na półkach. Ebook nigdzie nie zalega. Jak nie pójdzie teraz za 25 PLN to pójdzie za miesiąc czy nawet za rok, nikt na tym nie straci, więc nie trzeba tak desperacko zachęcać do zakupu.
@Kumbak: Nie "pewnie", tylko tak było. Sama technika druku znana była od starożytności, ale po prostu nie było nacisku na jej rozwijanie w celu drukowania książek, bo nikt by ich nie zamawiał/kupował. Dopiero, gdy koniunktura/światopogląd nieco się zmieniły, drukowanie książek nabrało sensu i dlatego zajęto się pracami nad opracowaniem/udoskonaleniem techniki drukowania liter na papierze.
@bazienka: też tak myślałam, póki mi nie gwizdnęli torebki z przedpokoju gdy ja siedziałam przy stole kilka metrów wgłąb mieszkania.
Nie wiem czemu, ale ten ton Sebixa wywołał we mnie podejrzenie, że mogła to być para madek (w której pani Sebixica odgrywała rolę samca). Jeśli tak, to pewnie niedługo przeczytamy historię, jak to dwie biedne lesbijki starają się w tym nietolerancyjnym kraju wychowywać dziecko i jak to wszyscy się ich czepiają.
Nie wiem, skąd minusy. Na pohybel feminazistkom!
Ech, rośnie kolejną feminazistka. A co, jeśli Ci powiem, że każdy odpowiada za siebie? Jeśli przespałaś się z chłopakiem bez zabezpieczenia/z kiepskim zabezpieczeniem to zrobiłaś głupotę, a nie pół głupoty. Nieważne, kto jeszcze w tym brał udzial. Ty odpowiadasz za 100% swoich działań.
No ale z trzeciej strony skoro lekarzowi można pokazać, to czemu nie pigule? Rozumiałabym oburzenie na otwarcie drzwi na całą poczekalnię albo zaproszenie bandy studentów, ale pielęgniarki się wstydzić?
@paski: ok, to ja napiszę coś miłego: autorka musi być naprawdę piękną kobietą, skoro ktoś chciał się z nią ożenić.
@MissNobody: aaaa, no tak, zapomniałam o czymś takim, jak pozew o alimenty. Teraz już rozumiem - to nie ona była w ciąży, tylko on! Nie pozwał jej o alimenty na dziecko, które mu spłodziła, a zamiast tego postanowił jej powiedzieć, że poddał się aborcji, przez co ona nie wiedziała, że ma dziecko! Teraz faktycznie wszystko jasne :) Czy może jednak ona była w ciąży i zdecydowała się nie pozywać go o alimenty, przez co on nie dowiedział się, że ma dziecko?
@MissNobody: wiesz, lepiej, żebyś faktycznie na ojca swoich dzieci poszukała kogoś innego. Kogoś bardzo, ale to bardzo inteligentnego. Na tyle inteligentnego, żeby Wasze dzieci miały szansę na przynajmniej przeciętny IQ o ile będą miały średnią z IQ mamy i taty.
@MissNobody: nie chce nic mówić, ale Twoja siostra potraktowała go jak wibrator albo dawcę nasienia :) skoro nie ma nic złego w tym, że bzykała się z obcym facetem i nie interesowała się kompletnie jego osobą, to czemu złe jest to, że on sypiał z obcą laską i się nią nie interesował?
@MissNobody: Dowiedział się o ciąży i zwiał, a jego siostra wrzuciła do rzeki list w butelce o treści "usunęłam ciążę", który on magicznie znałazł? Może jednak mimo wszystko bardziej prawdopodobne jest, że skoro mieli przelotny romans i nie zamierzali być razem (skoro nie znała nawet jego nazwiska to nawet nie nazwałbym tego romansem, po prostu puknęli się parę razy), to spotkali się, siostra powiedziała "jestem w ciąży, ale usunę, bo nie chcę mieć z tobą nic wspólnego na dłużej", hmm? Umiesz mi wytłumaczyć, z jakiej racji miałby ją otaczać opieką po takiej rozmowie?
@MissNobody: ją pier... Ten facet miał cholerne szczęście, że się z Tobą nie żeni. Miałby przekichane z panną, która nie rozumie, że ludzie nie czytają w myślach... A żal miej do siostry, że pozbawiła dziecko ojca.
@MissNobody: ale po cholerę miał otaczać wsparciem laskę, która - jak sądził - NIE była z nim w ciąży? Miał wywrózyc z fusów, że jednak nie usunęła dziecka? Poza tym to była decyzja Twojej siostry, żeby się ulotnic i go olac. Miał ją na siłę lapac, więzić w piwnicy i otaczać opieką?
Ile to jest 10 godzin działki?
@Caron: brzmi kusząco :)
@Candela: ...Ale wiesz, że to ma pomagać na nietrzymanie moczu, prawda?
@wiciox: jestem-skazana-na-radio
@paski: a gdzie są Ci ludzie i także?