Ech, ileż to lat temu musiało być, skoro dziewczyna miała wtedy 16 lat, a dziś jej rówieśnik zalicza się do "młodych dorosłych". Nadal jej to pamiętasz?
Kotku, zostałeś zminusowany, bo jesteś burakiem, który obraża ludzi bez powodu. Idź sobie kupuj co chcesz i od kogo chcesz, ale jeśli potem zechcesz wrócić na Piekielnych, to najpierw naucz się kultury.
Może to i dziecinne, ale było zrobić kilka fajek-wybuchajek lub smrodofajek napakowanych jakimś niegroźnym świństwem, schować do identycznej paczki jak własna, w odpowiednim momencie podmienić i poczęstować śmiecia. Po razie pewnie by nie zakumał, ale tak po dziesięciu może coś by dotarło.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 listopada 2016 o 9:53
@Locust: "robiliśmy coś bardzo niebezpiecznego, przez jakiś czas mieliśmy szczęście, aż raz zagrożenie stało się bardzo poważne...wyciągamy lekcję? a ch*j, jedziemy dalej, zaoszczędzimy 30 zł"
@Golondrina: no dobrze, ale wtedy mówi się "mamo, wiesz, że nam się nie powdzi tak, jak wam i nie stać mnie na odwzajemnienie, a jeśli chcesz mi mimo to kupić coś drogiego, to może niech to będzie coś, co mi się naprawdę przyda" a nie "rób tak, bo ja mam takie zasady i mam w tylcu wasze zasady".
Ten ustęp o wzajemności paradoksalnie stawia Cię w gorszym świetle. Spójrz na to z tej strony: rodzice kupują prezent za 200 i oczekują prezentu za 200. Ty kupujesz prezent za 15 i oczekujesz prezentu za 15. Oni mają swoją wizje, Ty masz swoją. Oni oczekują, że się dostosujesz do ich wizji, Ty oczekujesz, że oni się dostosują do Twojej. Oni forsują swoją, Ty forsujesz swoją. Zachowujecie się identycznie, różnią się tylko kwoty.
@pasjonatpl: pieszego obowiązkiem jest się upewnić, a kierowcy obowiązkiem jest zachować ostrożność i spodziewać się, że pieszy się jednak nie upewni.
Jest coś takiego, jak "wtargnięcie na jezdnię", ale zdaje się, że stosuje się to pojęcie do sytuacji, gdy pieszy nie da szans na wyhamowanie nawet kierowcy zachowującemu ostrożność. Ciężko powiedzieć, jak było w tym przypadku (chociaż to, że ktoś będzie wysiadał z autobusu na przystanku jest raczej do przewidzenia...)
A wstawka o odblaskach słuszna, ale ni kuku się nie ma do historii, bo wszak autor owych ludzi widział z daleka i tylko nie przewidział, że wejdą na pasy.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2016 o 18:11
@Nikodem: No dobrze, namawiała latami, ale może właśnie po to, by wdrożyć sensowne, kompleksowe leczenie, a nie "łyknę garść tabsów i już, bo jestem gruba przez hormony i to w ogóle nie moja wina". Jak słusznie zauważył Armagedon matka miała pewne kompetencje, by ocenić, co trzeba robić - wiedzę umożliwiającą zinterpretowane wynikow i, co ważniejsze, wiedzę na temat tego, jaki tryb życia prowadzi córka.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2016 o 17:32
Jeśli to "coś od siebie" jest ciekawe lub dowcipne, to czemu nie, ale plagą Piekielnych są historie zaczynające się w połowie tekstu, bo autor ma potrzebę wyjaśnić, dlaczego był tam, gdzie był, względnie jaki stopień pokrewieństwa łączy go z panią dręczącą koty.
@Nikodem: to nie jest tak, że "albo leki, albo silna wola". Otyłość może być i przyczyną i skutkiem zaburzeń hormonalnych, a tak czy siak kluczem do poprawy stanu zdrowia jest zmiana trybu życia i diety. Badania mogą pomóc dobrac dietę lepiej, a leki przyspieszyć odchudzanie i powrót do równowagi hormonalnej... ale jeśli ta panna miała podejscie "udowodnię, że jestem gruba przez hormony i to nie moja wina, a potem łyknę tabsa i już nic nie będę musiała robić" to nic dziwnego, że jej mamie się to nie spodobało.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2016 o 20:57
Ale przecież sprzedawca pakuje odczynniki tak, zeby nie ucierpiały w transporcie (pochłaniacze wilgoci i puszka a na wilgoć, suchy lód na temperaturę, a na światło to już naprawdę nie trzeba nic szczególnego) i daje info, czy paczka jest pilna (bo się przegrzeje) czy nie.
Jeśli nie jest, to kurier może sobie z nią jeździć nawet na weekend na działce i nic jej się nie stanie...
No chyba, że te drogocenne odczynniki zamawiacie u Chińczyka i przywożą je w papierowych tutkach.
Kazałeś mu przyjechać "bo tak i już, i nie powiem, dlaczego" i się dzwisz, że nie przyjechał... a kiedy chciał Ci mimo fochow i dziecinady odprawianej przez Ciebie poświęcić czas, to go olałeś, bo nie chciało Ci się ruszyć książęcego tyłka i pojechać na spotkanie?
Jezu, czlowieku... całe szczęście dla tej pani, że ten ślub odwołaliście, bo miałaby piekło z taką obrażalską królewną.
@Bryanka: ok, rozumiem "pamiętać i mieć żal", ale nie rozumiem tego, jak słowa nauczyciela mogą być jedyną siłą kształtującą motywację i charakter ucznia. Są rodzice, są koledzy, są inni nauczyciele, ciocie, dziadkowie, wychowawca... jeden zły nauczyciel nie powinien wystarczyć, by ktoś zaprzepaścił swoje szanse na rozwój. Owszem, pamięta się go, ale nie kształtuje się swojego życia pod jego dyktando.
Ech, ileż to lat temu musiało być, skoro dziewczyna miała wtedy 16 lat, a dziś jej rówieśnik zalicza się do "młodych dorosłych". Nadal jej to pamiętasz?
@PolskiChorwat95: serio jesteś aż takim kretynem, czy po prostu usiłujesz trollować i Ci nie idzie? Honest question here. Naprawdę mnie to ciekawi.
Kotku, zostałeś zminusowany, bo jesteś burakiem, który obraża ludzi bez powodu. Idź sobie kupuj co chcesz i od kogo chcesz, ale jeśli potem zechcesz wrócić na Piekielnych, to najpierw naucz się kultury.
Co ma do tego masaż?
Może to i dziecinne, ale było zrobić kilka fajek-wybuchajek lub smrodofajek napakowanych jakimś niegroźnym świństwem, schować do identycznej paczki jak własna, w odpowiednim momencie podmienić i poczęstować śmiecia. Po razie pewnie by nie zakumał, ale tak po dziesięciu może coś by dotarło.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 listopada 2016 o 9:53
@Locust: "robiliśmy coś bardzo niebezpiecznego, przez jakiś czas mieliśmy szczęście, aż raz zagrożenie stało się bardzo poważne...wyciągamy lekcję? a ch*j, jedziemy dalej, zaoszczędzimy 30 zł"
A jak to się stało, że firmy oferujące sprzęt nie spełniający specyfikacji stanęły do konkursu? Może jednak ta specyfikacja nie była tak dokładna?
@Jorn: what if I told you that właśnie bogaty zasób słów pozwala się wypowiadać precyzyjnie.
Hurt durr, żeśmy so lepsi, bo u nos dzieci od małego bimber na czarno sprzedajo.
Od kiedy to trzynastolatkom wolno pracować na budowie?
@kertesz_haz: chryste, serio? Miło by Ci było, gdyby ktoś uznał, że Twoja grzeczność warta była 2 grosze?
Co usiłowałaś przekazać poprzez ten bełkot?
@Golondrina: no dobrze, ale wtedy mówi się "mamo, wiesz, że nam się nie powdzi tak, jak wam i nie stać mnie na odwzajemnienie, a jeśli chcesz mi mimo to kupić coś drogiego, to może niech to będzie coś, co mi się naprawdę przyda" a nie "rób tak, bo ja mam takie zasady i mam w tylcu wasze zasady".
Ten ustęp o wzajemności paradoksalnie stawia Cię w gorszym świetle. Spójrz na to z tej strony: rodzice kupują prezent za 200 i oczekują prezentu za 200. Ty kupujesz prezent za 15 i oczekujesz prezentu za 15. Oni mają swoją wizje, Ty masz swoją. Oni oczekują, że się dostosujesz do ich wizji, Ty oczekujesz, że oni się dostosują do Twojej. Oni forsują swoją, Ty forsujesz swoją. Zachowujecie się identycznie, różnią się tylko kwoty.
@didja: no dobra, ale spkiedy już się przekonali, że ze strony psa nic im nie grozi, to dlaczego mieliby dac spokój dziewczynom?
@pasjonatpl: pieszego obowiązkiem jest się upewnić, a kierowcy obowiązkiem jest zachować ostrożność i spodziewać się, że pieszy się jednak nie upewni. Jest coś takiego, jak "wtargnięcie na jezdnię", ale zdaje się, że stosuje się to pojęcie do sytuacji, gdy pieszy nie da szans na wyhamowanie nawet kierowcy zachowującemu ostrożność. Ciężko powiedzieć, jak było w tym przypadku (chociaż to, że ktoś będzie wysiadał z autobusu na przystanku jest raczej do przewidzenia...) A wstawka o odblaskach słuszna, ale ni kuku się nie ma do historii, bo wszak autor owych ludzi widział z daleka i tylko nie przewidział, że wejdą na pasy.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2016 o 18:11
@Nikodem: No dobrze, namawiała latami, ale może właśnie po to, by wdrożyć sensowne, kompleksowe leczenie, a nie "łyknę garść tabsów i już, bo jestem gruba przez hormony i to w ogóle nie moja wina". Jak słusznie zauważył Armagedon matka miała pewne kompetencje, by ocenić, co trzeba robić - wiedzę umożliwiającą zinterpretowane wynikow i, co ważniejsze, wiedzę na temat tego, jaki tryb życia prowadzi córka.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2016 o 17:32
Jeśli to "coś od siebie" jest ciekawe lub dowcipne, to czemu nie, ale plagą Piekielnych są historie zaczynające się w połowie tekstu, bo autor ma potrzebę wyjaśnić, dlaczego był tam, gdzie był, względnie jaki stopień pokrewieństwa łączy go z panią dręczącą koty.
Gdyby to nie mąż po śmierdzący ser do Lidla, a kuzyn po wonne morele do Biedronki Cię zaciągnął, byłabyś mniej oburzona zachowaniem tego pana?
@Nikodem: to nie jest tak, że "albo leki, albo silna wola". Otyłość może być i przyczyną i skutkiem zaburzeń hormonalnych, a tak czy siak kluczem do poprawy stanu zdrowia jest zmiana trybu życia i diety. Badania mogą pomóc dobrac dietę lepiej, a leki przyspieszyć odchudzanie i powrót do równowagi hormonalnej... ale jeśli ta panna miała podejscie "udowodnię, że jestem gruba przez hormony i to nie moja wina, a potem łyknę tabsa i już nic nie będę musiała robić" to nic dziwnego, że jej mamie się to nie spodobało.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2016 o 20:57
Ale przecież sprzedawca pakuje odczynniki tak, zeby nie ucierpiały w transporcie (pochłaniacze wilgoci i puszka a na wilgoć, suchy lód na temperaturę, a na światło to już naprawdę nie trzeba nic szczególnego) i daje info, czy paczka jest pilna (bo się przegrzeje) czy nie. Jeśli nie jest, to kurier może sobie z nią jeździć nawet na weekend na działce i nic jej się nie stanie... No chyba, że te drogocenne odczynniki zamawiacie u Chińczyka i przywożą je w papierowych tutkach.
@Rollem: no i właśnie tego się czepiam...
Kazałeś mu przyjechać "bo tak i już, i nie powiem, dlaczego" i się dzwisz, że nie przyjechał... a kiedy chciał Ci mimo fochow i dziecinady odprawianej przez Ciebie poświęcić czas, to go olałeś, bo nie chciało Ci się ruszyć książęcego tyłka i pojechać na spotkanie? Jezu, czlowieku... całe szczęście dla tej pani, że ten ślub odwołaliście, bo miałaby piekło z taką obrażalską królewną.
@Rollem: wirusami powodującymi salmonellozę? Zawsze mi się wydawało, że to salmonella wywołuje salmonellozę...
@Bryanka: ok, rozumiem "pamiętać i mieć żal", ale nie rozumiem tego, jak słowa nauczyciela mogą być jedyną siłą kształtującą motywację i charakter ucznia. Są rodzice, są koledzy, są inni nauczyciele, ciocie, dziadkowie, wychowawca... jeden zły nauczyciel nie powinien wystarczyć, by ktoś zaprzepaścił swoje szanse na rozwój. Owszem, pamięta się go, ale nie kształtuje się swojego życia pod jego dyktando.