Profil użytkownika
KoparkaApokalipsy
Zamieszcza historie od: | 1 lipca 2011 - 19:25 |
Ostatnio: | 26 października 2022 - 14:35 |
- Historii na głównej: 98 z 148
- Punktów za historie: 55885
- Komentarzy: 1844
- Punktów za komentarze: 13305
Zamieszcza historie od: | 1 lipca 2011 - 19:25 |
Ostatnio: | 26 października 2022 - 14:35 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Przeczytałam wstęp i już myślałam, że będzie kolejne "maleństwo", "dzieciąteczko", robiące "kupeńkę" i puszczające "bączuszki" oraz mnóstwo niepotrzebnego pitolenia, jak to idą ząbeczki dzieciąteczku i jak karmisz, a tu proszę, spoko historia, zgrabnie opisana i zabawna. Jak Ci się udało nie urodzić połowy mózgu razem z dzieckiem?
Wiesz, że "także" znaczy "też", prawda?
Smoczek... nie smoczka. Błagam. Ferdek Kiepski mówił "mam pomysła" i miało to być przykładem błędu językowego typowego dla burażerii i cwierćmózgów, a nie po prostu przykładem dla innych...
Rzeczywiście nie da się zrozumieć historii bez wstępu o tym, dlaczego kupujesz w internecie, ile kosztuje mleko, dlaczego nie karmisz piersią (zawsze chciałam poczytać o obrzmiałych, pogryzionych sutkach obcej osoby) i na którym półd*upku Twój syn ma krosty. Fajnie, że to wszystko opisałaś. Bez tego historia nie miałaby sensu.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2017 o 14:11
@Leone: i mieć w papierach dyscyplinarkę za niewywiązywanie się z obowiązków. Świetny plan.
No ha ha ha, fajnie, że Bogu ducha winna dziewczyna ma problem i wkrótce dostanie wypowiedzenie.
Pół wstępu o tym, że jesteś wege i oczywiście okazuje się, że to nie ma żadnego związku z niczym ani znaczenia dla historii. To jak leciały te dowcipy o studentach prawa i wegetarianach?
Gdzie mieliście te giry? Jeśli, jak wnoszę z opisu, na ławce, to miała rację. Ktoś nie zwróci uwagi, usiądzie i będzie łaził z błotem oraz moczem z podłogi pociągowego klozetu na tyłku.
Jest jeden mały feler w Twoim rozumowaniu. "Nie wyrażam zgody" można powiedzieć dopiero po tym, jak ktoś zadzwoni, a zatem siłą rzeczy jest już za późno na to, żeby nie zadzwonił wcale.
@szafa: Zna zna. Takie i różne inne, a że nie zawsze wie, co oznaczają, to już inna sprawa. Detts walker: a to dziwne, bo: -niedawno własnie na FB przyznała, że prowadzi regularne śledztwo, by odkryć tożsamość swojego hejtera. - zapadła mi w pamięć opinia z "lubimy czytać" o treści mniej więcej następującej: *Wow cudowną powieść szybko ja przeczytalam jest wspaniała....... Można się poczuć jak w dawnych czasach....... nie wiedzialam, że w dawnych czasach bylo takie cudowne!....". Opinia wyglądała mi na szczerą, zatem jeśli nie jest to genialny trolling, to daje pewne wyobrażenie o gustach autorek pozytywnych opinii. Fakt, powieści mają być w zamyśle "kostiumowe", a kostiumowość polega na zamieszczaniu opisów w stylu "przepiękna dama w przepięknej sukni wysiadła z przepięknej karety". Rzeczywiście można poczuć klimat :)
@Zanate: Nie. O niej słyszałam i przyznam, że niestety "moją" pisarkę bije na głowę.
@Anishak: steampunkowy automatyczny motyl nocny zgarnia pulę! Panie i panowie, mamy zwycięzcę :)
No fakt, powinnaś była zamknąć drzwi na zasuwkę czy co Wy tam macie. A swpja drogą skoro - jak mniemam - z pomieszczenia korzysta kilka osób i się nie zamykasz, to co robisz, gdy zastanie Cię kolega/koleżanka z pracy? Czemu się nie zamykasz albo nie przebierasz w kiblu?
@thefinalaction: to raz, a dwa - materiały na stroje kąpielowe są z reguły grubsze i mniej prześwitujące. W zwykłych majtkach czy jasnym staniku sportowym widać naprawdę sporo.
Ok, zakładam że historia jest prawdziwa, chociaż śmierdzi fejkiem. Po "No dobrze, najwyżej chleba nie kupimy" się nie domysliłaś, że będzie przypał?
Jak dla mnie w piekielnościach jest wynik Baba 1:1 Ty. Obyśmy za jakiś czas nie przeczytali historii o zagryzionym zwierzaku albo oszpeconym dziecku, poschroniskowym psie bez kagańca i szczylu twierdzacym, że nie jego pies, nie jego broszka, a poza tym psiak ma złote serce i na bank nikogo nie ugryzie.
@milanoo: kochanie, jeśli X osób radzi Ci, żebyś się przeszła do psychiatry to znaczy, że powinnaś się przejść do psychiatry.
@KIuska: nie, nie palę u jestem wielkim wrogiem palenia przy dzieciach oraz zmuszania innych do bycia biernymi palaczami. Jestem jednak równie wielkim wrogiem zarabiania ludziom robienia tego, co szkodzi tylko i wyłącznie im samym. Narzekanie na kogoś, kto pali na ulicy jest jak narzekanie na kogoś, kto słucha disco polo na słuchawkach.
@Jaladreips: Wstrzymywać oddech, bo przechodzi koło kogoś, kto pali? Ciekawe, czy wie, że mieszkając w mieście wdycha codziennie ekwiwalent dymu z 0,5-2 paczek fajek :) może w ogóle przestanie oddychać. Co do przepisów to są takie, że na ulicy spokojnie można palić. Nie można palić tam, gdzie naraża się kogoś na dłuższą sesje wdychania dymu (zamknięte pomieszczenie, przystanek, z którego nie możesz odejść). I ok, palenie na przystanku i na klatce jest piekielne, ale na ulicy? Żale autorki już wyglądają na paranoję.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2017 o 9:05
Albo masz wyjątkowego pecha, albo cierpisz na jakąś psychozę.
@Krolewna_z_Drewna: ubiegłaś mnie o 7 minut :)
No i rację miał. Trzeba było dzieciakowi pomóc, żebyś nie siedział za nieudzielenie pomocy, ale najpierw trzeba było bardzo długo i powoli szukać apteczki, a potem spokojnie iść szukać "lepszego zasięgu", żeby zadzwonić po pogotowie. Spaprałeś sprawę innymi słowy.
A wystarczyło z operatorem załatwić, żeby darmowe usługi działały ten miesiąc dłużej. Pewnie by się zgodzili... ale nie, lepiej odwalać dziecinadę, dzwonić po ludziach nie wiadomo po co i uważać się za bardzo sprytną i mściwą osobę.
Co robisz z tym całym czasem zaoszczędzonym dzięki pisaniu "msc" zamiast "miesiąc"? A tak swoją drogą, jeśli już koniecznie musisz używać skrótów, to "miesiąc" skraca się inaczej.
Ty tak na serio?