Profil użytkownika
KoparkaApokalipsy
Zamieszcza historie od: | 1 lipca 2011 - 19:25 |
Ostatnio: | 26 października 2022 - 14:35 |
- Historii na głównej: 98 z 148
- Punktów za historie: 55886
- Komentarzy: 1844
- Punktów za komentarze: 13308
Zamieszcza historie od: | 1 lipca 2011 - 19:25 |
Ostatnio: | 26 października 2022 - 14:35 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Wampirzyco, w Krakowie jest instytucja o identycznej nazwie. Nie wiem, czy to filia tej samej firmy, czy też po prostu analogiczna działalność gospodarcza, ale jeśli funkcjonuje podobnie to naprawdę nic nie straciłaś. Ja odbębniłam tam wizytę, zostałam dokładnie zważona, zmierzona, lekarz obracał mnie na wszystkie strony niczym ornitolog opisujący nowoodkrytego ptaka po czym dał mi "specjalnie dostosowaną do moich potrzeb dietę". Zdziwiło mnie tylko, dlaczego karteczka z tą dietą została wyciągnięta z szuflady a nie wydrukowana. Zapuściłam tam żurawia i okazało się, że tych "specjalnie dobranych diet" jest tam cała sterta. Wszystkie identyczne :) Cóż, wizyta polegała na kilkunastu darmowych, bezsensownych badaniach, zrobieniu dokładnego wywiadu - wszystko to kosztuje tyle, co czas lekarza a miało na celu zrobienie wrażenia profesjonalizmu a nie rzeczywiste ustalenie przyczyny mojego stanu - i wręczeniu mi pliku kartek, którego wydrukowanie kosztowało może 20 groszy. I 120 czy 150 zł zostaje w firmie. Sprytne, nie? Chciałabym jeszcze spytać, w jakim szpitalu leżałaś. Jeśli zajmowano się tam (jak zrozumiałam) tylko odchudzaniem to bardzo możliwe, że również nie zwrócono uwagi na wszystkie możliwe aspekty Twojej choroby. Czy badał Cię endokrynolog? Miałaś robioną krzywą cukrową insulinową i lipidową?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2012 o 8:49
Niby rozumiem frustrację osób niepotrafiących schudnąć, sama przez dłuższy czas miałam ten sam problem ale...niestety macie rację. Grunt to rzetelna diagnoza i silny charakter, by przestrzegać zaleceń lekarzy. O ile lekka nadwaga jest problemem głównie estetycznym, to osoba chorobliwie otyła moim zdaniem ma moralny obowiązek leczyć się, by na przyszłość nie stać się - nomen omen - ciężarem dla swoich bliskich i społeczeństwa.
Bo Twój ojciec nie ma ślubu z Twoją babcią! Tak nie można na kocią łapę! Grzech! :) A na pewno nie była to "placówka pocztowa"? Ostatnio zaobserwowałam, że w urzędach zatrudniane są osoby, które zdały test polegający na wrzucaniu klocków do otworów o odpowiednich kształtach, a w "placówkach" te, które odpadły.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2012 o 8:34
Masz słuszność w większości przypadków, ale co do przejazdu przez jezdnię dla rowerzystów powinieneś chyba wykazać trochę zrozumienia dla innych - swoich kolegów "po środku transportu". Przepisy przepisami, ale skoro sam wspomniałeś, że kierowcy często nie respektują pierwszeństwa rowerzysty to chyba jest zrozumiałe, że niektórzy mogą po prostu bać się wjechać na jezdnię, po której zbliża się samochód. Jeśli rowerzysta zginie to co mu przyjdzie z tego, że jechał zgodnie z przepisami? Będzie w nocy jako duch straszył kierowcę?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2012 o 8:35
"Rozumiem, że w wieku 19 lat byłeś/-aś najrozsądniejszą i najdojrzalszą osobą na świecie, nie zdarzały Ci się głupoty, a do tego w obliczu ówczesnego truamatycznego przeżycia, które wtedy przeżywałeś/-aś udało Ci się zachować zimną krew bez żadnej pomocy i do teraz, jak zawsze bez problemu, przesz przez życie niczym lodołamacz. " ...no, z grubsza tak :D Zresztą wcale nie trzeba być BARDZO dojrzałym i BARDZO odpowiedzialny, by nie robic tego, co zrobił Jednonogi. Wystarczy naprawdę odrobina - powtarzam: odrobina - rozsądku. Ale dość o mnie: znałam w swoim życiu sporo byłych i aktualnych dziewiętnastolatków. Nie zaobserwowałam, by mieli skłonność do pakowania się do samochodu z pijanym kierowcą i zawierania ślubu pod wpływem prochów i szoku psychicznego. Znam nawet jedna dwunastolatkę, która już wie, że alkohol+prowadzenie to zły zestaw, a ślub najlepiej zawierać będąc dorosłym, z równie dorosłą i dobrze znana osoba.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 15:16
A co może mieć wspólnego choroba śliny u kobiety z chorobą weneryczną jej chłopaka? Och, świntuch ze mnie.
Zwróćcie uwagę na inne historie Jednonogiego. to ten sam gość, który pozwolił prowadzić pijanemu kumplowi, w wyniku czego zginęło kilka osób. Jednonogi, brawo! Dodawaj dalej historie o swoich genialnych i przemyślanych posunięciach. Jestem przekonana, że za każdym razem uznajesz siebie za niewinną ofiarę, ale zastanów się: - wypadek z udziałem pijanego kierowcy, gdy byłeś pasażerem. - małżeństwo trwające 4 miesiące. Te dwie raczej niezwykłe sytuacje zdarzyły się w krótkim czasie jednej osobie. Może to w Tobie tkwi problem, a nie w Twoim otoczeniu?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 14:53
Nawet rower będzie się napędzać waginosceptykami :)
Też często widuję matki ośmio- i dziesięciolatków wymuszające ustąpienie miejsca. Nie wiem, jak w innych miastach, ale w Krakowie regulamin wyraźnie ujmuje, że to miejsce jest przeznaczone dla osoby z dzieckiem n.a. r.ę.k.u. - wystarczy w takiej sytuacji odpowiedzieć: jeśli jest pani w stanie podnieść dzieciaka i potrzymać na rękach, to proszę usiąść.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 9:43
Dziewczyno, jak długo tam przebywałaś, zanim podjęłaś decyzję o zabraniu psa? Może był uwiązany akurat na 2-3 godziny bo gospodarze mieli gości? Może miski nie stały przy budzie, bo akurat zostały zabrane do mycia? Może nie miał wody, bo skończyła się 15 minut wcześniej, a właściciel podałby nową za pół godziny? Zachowanie w stylu "zabierzmy zwierzaczka bo jest słodki i biedny" pasuje do czterolatki, ale z faktu, że masz prawo jazdy wnioskuję, że jesteś przynajmniej pełnoletnia, a zatem powinnaś postarać się przynajmniej w minimalnym stopniu zastanowić nad swoim działaniem, a nie działać pod wpływem emocji. Też żal mi psów trzymanych na łańcuchu ale jak tutaj słusznie stwierdzono nie jesteś biegłym, nie miałaś kompetencji ani wystarczających danych by oceniać położenie psa i absolutnie nie miałaś prawa go zabierać!
Na failblogu był kiedyś screen z jakiegoś forum, na którym dziewczyna pytała, czy jeśli uprawia seks będąc w ciąży, to dziewczynka w jej łonie może również zajść. Ty widzę ją pobiłaś, bo u Ciebie nawet męski płód jest już w 28 tygodniu ciąży. Historia fajna, ale najeżona błędami. Mogłaś się postarać chociaż trochę.
Dostali się do nerki przez brzuch Jelitoprzenikatorem i zmniejszyli ją Nerkozmniejszatorem doktora Dundersztyca? (z kreskówki Fineasz i Ferb, polecam :))
To nie jest takie oczywiste. Też nas to denerwowało, ale chwila pomyślunku pozwoliła zrozumieć źródło problemu. Nie ma co się denerwować, trzeba tylko mądrze zareagować. To naturalne, że turystom może się wydawać, iż całe obozowisko jest rodzajem wystawy, a odtwórcy tak naprawdę mieszkają w hotelu. Przyszli przecież na pokaz, oglądają rekwizyty, atrapy, repliki, odtwórstwo - pierwszą myślą jest uznanie obozu za rodzaj wielkiej, interaktywnej sceny. Aby zapobiec tego rodzaju pomyłkom konferansjer powinien kilka razy w ciągu dnia poinformować obecnych, że w namiotach znajdują się prywatne rzeczy uczestników i że nie są to miejsca przeznaczone do zwiedzania. Ponadto dobrym pomysłem jest poświęcenie jednego namiotu na urządzenie wnętrza pokazowego - poukładać meble, porozkładać jakieś świece, mniej cenne naczynia, zużyte akcesoria. Dla turystów frajda, a dla Was zabezpieczenie przed znalezieniem przez turystów w "historycznym namiocie" pasty do zębów czy co gorsza paczki prezerwatyw.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 15:40
A ja bym na to spojrzała inaczej. Ortograf się zdarza, czasami jest rzeczywiście skutkiem niewiedzy, częściej lenistwa, niedbałości ale może też wynikać z choroby, a może po prostu autobus podskoczył na wyboju gdy ktoś pisał historię na telefonie. Ortograf może przytrafić się każdemu. Błąd polegający na złym wykorzystaniu imiesłowu natomiast może się (i to poraz n-ty) przytrafić tylko komuś niezdolnemu do zrozumienia zasady stosowania tej części mowy, ergo idiocie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 15:23
Słowo "replika" wskazuje raczej na wierne powielenie jakiegoś przedmiotu występującego w jednym egzemplarzu bądź niewielkiej ich liczbie wtedy, gdy oryginał jest bardzo cenny (repliki zabytkowych przedmiotów, dzieł sztuki). Wprawdzie słownikowe znaczenie jest nieco szersze, niemniej jednak faktycznie "replika" w odniesieniu do nieposiadającej cech oryginału kopii czegoś produkowanego masowo brzmi nieco zbyt dumnie. Ale rozumiem - w końcu chodzi o ego.
Piekielność jest, ale nie widzę głupoty, a przeciwnie - spryt. Trzeba mieć łeb na karku aby widząc piękną dziewczynę na poczekaniu wymyślić pretekst do aresztowania.
Zawsze zdumiewała mnie ta męska logika. Jeśli kobieta nie chce się przespać z pierwszym lepszym to znaczy, że jest k*wą i szmatą. Kurcze, wydawało mi się, że definicje k*wy i szmaty zawierają w sobie właśnie łatwość nawiązywania bliższych stosunków z przypadkowymi mężczyznami... Może ja coś źle rozumiem?
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 10:25
A gdyby zostawiła nieco starsze dziecko bez opieki w kuchni a to polałoby się wrzątkiem i ciężko poparzyło? Mamusia też mogłaby ZEJŚĆ ze stresu. Kto byłby wtedy winien? Czajnik? Prawa fizyki?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 10:10
Niby wiesz, co to patologia (albo przynajmniej umiesz przekleić fragment tekstu z encyklopedii) a najprostszych spraw nie rozumiesz. Sam swoją wypowiedzią potwierdziłeś zdanie Berlinki, choć uroiło Ci się, że mu zaprzeczasz. Przemyśl to zatem jeszcze raz: koleżanka ma rację. Patologia to nie tylko ubóstwo, alkohol i niepohamowana rozrodczość wynikająca z braku wiedzy na temat antykoncepcji. I właśnie nie każda patologiczna rodzina może zostać objęta opieką MOPSu.
A może po prostu zrobiłaś z igły widły? Nie wiem, jak można się przejmować takimi docinkami ze strony obcych kolesi. Widocznie panowie mundurowi słusznie ocenili, że nic Ci nie groziło. Na służbie czy po służbie nie mają przecież obowiązku niańczyć przewrażliwionych kobiet.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 9:45
Cudownie się czyta Twoje historie :) Jednak języki słowiańskie są piękne.
A gdy w czasie jazdy wysiedliście z samochodu by przespacerować się po plandece i zabezpieczyć towar w ciężarówce gumą do żucia, pilot położył cegłę na pedale gazu w swoim samolocie, wyszedł z kokpitu, zawiesił się na gumce od majtek i zwisając ze swojego samolotu wszedł do Waszej ciężarówki i ukradł Wam karmelki ze schowka? Nieładnie z jego strony...
Tak to jest, jak się przelicza relacje na pieniądze. Już sam pomysł z umawianiem się na wartość prezentów nazwałabym mocno krzywym (i to eufemistycznie rzecz ujmując). Widocznie cała Wasza rodzina jest po prostu patologiczna a zachowanie kuzyneczki było tylko najbardziej jaskrawym tego przejawem.
Każda prawdziwa feministka sypie tymi -lożkami jak z rękawa, osiwieć można. Niestety nie jest to jedyny błąd językowy. Pierwszy raz widzę, żeby strupy studiowały.
Niepełnosprawne dzieci dostaną limuzynę bez szyberdachu. Rzeczywiście s*syństwo.