Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Lavinka123

Zamieszcza historie od: 27 czerwca 2011 - 16:20
Ostatnio: 22 lipca 2022 - 15:47
  • Historii na głównej: 23 z 39
  • Punktów za historie: 26047
  • Komentarzy: 50
  • Punktów za komentarze: 345
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 marca 2013 o 23:11

Otóż, UWAGA, UWAGA nasz Kubuś jest... zawodowym rozdawaczem ulotek. :) Powiedział mi, że jak ktoś nie bierze to wali w ryj. :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 marca 2013 o 19:47

Jeszcze jakieś pomysły? :) Praca raczej niezbyt wymagająca... :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 lutego 2013 o 18:32

DOBRY BOŻE! Czułam, że tego palanta ktoś tu kiedyś opisze :D Gadałam z nim przez bitą godzinę na GG. Naiwnie wierzyłam, że pewnie to tylko taka poza, że może jest ciekawym człowiekiem... To psychol. Nie trzeba być psychologiem żeby wiedzieć, że koleś ma jakiś głęboki uraz do ludzi, a już zwłaszcza do kobiet. Nie uwierzylibyście czym on się zajmuje "zawodowo"...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 listopada 2012 o 16:19

Jedź powiedzieć wszystko jego przyszłej żonie. Może się jeszcze zastanowi.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
16 sierpnia 2012 o 2:06

Z całym szacunkiem, ale jesteście bandą dorosłych ludzi i nie umiecie przeforsować w firmie takiego pomysłu jak chociaż głupie siatki? Ja wiem, że to są koszty, ale co pracodawcom po znerwicowanych pracownikach? Poza tym czy do Was tam nie przychodzą jacyś klienci? Zdenerwowałam się trochę, a to dlatego, że w firmie mieliśmy podobną sytuację. Chodziło co prawda o nowe ogrzewanie w biurze. Szefowie postawili sobie piecyk, ale już pracowników mieli gdzieś, kaloryfery w całym biurze szlag trafił. Po prośbach bez odzewu, sami zwołaliśmy naradę na którą szefowie zostali dość stanowczo zaproszeni. Na owej naradzie klarownie i zwięźle wyjaśniliśmy im, że praca w zimnie jest nie do przyjęcia i że są odpowiednie instytucje, które chętnie się tym zainteresują. Moja rada: tupnijcie nieco nóżką, ale wspólnie. Szefów nie stać na wywalenie całego personelu więc bez obaw. Pomieszczenia pełne pająków, gdzie człowiek musi się ciągle kontrolować w żadnym wypadku nie są miejscem do pracy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
26 lipca 2012 o 19:59

Co za narracja! Genialnie napisane :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
30 czerwca 2012 o 16:12

Jass ja też jestem z filologii na UKSW :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
28 czerwca 2012 o 0:06

Co Ty Werbena studiowałaś, że miałaś podstawy muzealnictwa?! :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
26 czerwca 2012 o 18:22

Zaszczurzony! Wisisz mi piwo bo połowę wylałam czytając! Meeega plus :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
11 czerwca 2012 o 19:19

No to się ku**a w pale nie mieści...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
10 czerwca 2012 o 20:02

Historia jak najbardziej prawdziwa, nasze osiedle ma swoje lata, większość ludzi się zna. Sama w domu mam notatnik z numerami do połowy sasiadów, choć od lat do żadnego z nich nie dzwoniłam. Nie wiem co cię tak dziwi, kiedyś ludzie żyli we wspólnocie, teraz tylko każdy sobie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 maja 2012 o 19:34

Zgadzam się michel87, to mafia :) Ale użyteczna, One już niejedną sprawę na osiedlu załatwiły.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 27) | raportuj
28 maja 2012 o 10:17

Jak to skąd znam tok zdarzeń? :D Stałam na balkonie, powstrzymując się, żeby nie iść po popcorn, zresztą jak połowa osiedla. :) My tu na osiedlu mamy kilka razy w miesiącu takie spektakle produkcji Moherowej Czwórki, a one nic przeciw publiczności nie mają. :) Jak będę miała chwilę to napiszę coś jeszcze o babciach.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
12 maja 2012 o 19:42

Nie, siedzę u siebie w pokoju cichutko bo boję się imprez ludzi 50+ :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
8 maja 2012 o 20:08

Hahaha, uśmiałam się nieźle, dobry ten kolega... :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
8 maja 2012 o 19:55

Mieszkam na takim starym osiedlu, nie ma u nas ogrodzenia czy ochrony i niestety zdarza się, że ludzie puszczają psy luzem, te latają i potem same wracają do domów. Nie usprawiedliwiam męża-właściciela, tylko tłumaczę dlaczego zapewne nie wybiegł za psem gdy ten uciekł przez balkon. Co do właścicielki... wiecie jak to jest, wszyscy plotkują, nikt za wiele nie wie. Mówią, że jest po prostu chora psychicznie i dlatego całe dnie siedzi w domu. Co do dziewczynki - obyło się bez zastrzyków bo pies był szczepiony, a po tej przygodzie zostało jej podobno kilka małych blizn na ręce i nodze.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
14 kwietnia 2012 o 0:52

Kurde, sama nie wiem. Uważam, że jak nie ma się szans w starciu lub w ogóle nie ma się na nie ochoty to się trzeba oddalić. Facet nie odpuszczał, można było przewidzieć, że coś odwali. Klub pełen ludzi, bar długi... Nie na darmo wmawia się dzieciom od małego, że jak ktoś im zagraża to trzeba robić krzyk i spierdzielać, nie?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 kwietnia 2012 o 14:49

Rozumiem co masz na myśli. Dzięki Bogu - z tego co wiem od kolegi bo samego Maćka nie znam osobiście - On chce. Tylko sam nie umie się za to zabrać i jest wdzięczny kolegom, że trochę go wprowadzają.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 kwietnia 2012 o 19:43

Z tego co wiem, nie chodzi o imprezy na których Maciek ma się uczyć "jak wyrywać lachony idąc na ilość, a nie ma jakość" Chłopak jest po prostu nieśmiały i sam nigdzie nie polezie, poza tym nie ma orientacji w mieście, jak sam podobno powiedział, wie tylko jak trafić do biblioteki. Koledzy wkręcają go w towarzystwo. Co do siłowni to też raczej nie postanowił zostać Pudzianem, zresztą żaden z jego współlokatorów nie jest. Chodzi o zmiany, próby polubienie siebie, pracę nad sobą i przez to do przezwyciężenia nieśmiałości bo wiadomo, że koledzy nie będą go do końca życia prowadzać za rączkę. To tak dla wyjaśnienia, dla tych którzy ślepo stają murem za pozostaniem "sobą" nawet jeśli jest to wylęgarnią kompleksów.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
1 marca 2012 o 17:45

O cholera, faktycznie :D

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
23 lutego 2012 o 20:05

Czyżby Koszykowa w Wawie? :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 września 2011 o 20:08

Dokładnie, Auchan :D W sumie nie wiem czemu nie napisałam, sorry :)

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
15 września 2011 o 0:13

Wiem jeszcze tyle, że koleś wychodząc z kawiarni bąknął do kolegów (którzy nawiasem mówiąc przez cały czas dosłownie ryczeli ze śmiechu) coś w stylu: ale zje***em... Czyli chyba musiał jednak mieć coś na sumieniu :)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
13 sierpnia 2011 o 20:00

Ja to bym spokojnie udała się po popcorn i resztę towarzystwa zawołała co by przedstawienia kulturalno-erotycznego nie przegapili :D

« poprzednia 1 2 następna »