Profil użytkownika
Lewanna
Zamieszcza historie od: | 12 lipca 2011 - 23:23 |
Ostatnio: | 9 lipca 2012 - 2:19 |
- Historii na głównej: 14 z 36
- Punktów za historie: 11536
- Komentarzy: 161
- Punktów za komentarze: 1066
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »
Moja przyjaciółka znalazła koło śmietnika dwa bardzo ładne obrazy olejne, przedstawiające kwiaty, oprawione w fajne szerokie ramy. Stały sobie zawinięte w papier, oparte o pojemnik, zajrzała z ciekawości, bo wścibska jest z natury :)
Nie wiem, może ten pan z banku chciał sobie zakładkę do książki zrobić, w każdym razie życzył sobie odniesienia. Nie odniosłam, nic się nie stało, chyba więc nie była mu potrzebna :)
Szef nie był już pracownikiem firmy, nic dla niej nie mógł kupować. Prywatnego adresu nie mieli, a my, zgodnie z ustawą, nie mogliśmy podać. A poza tym co to za metoda, żeby czyhać na chwilę słabości czy nieuwagi potencjalnego konrahenta i wciskać mu coś, co jest mu zupełnie niepotrzebne?
Chyba oni :)
Poradziłam sobie, ale wyjaśnianie trwało chyba ze trzy tygodnie, u nich niczego nie da się szybko załatwić.
Ano temu, że miałam u nich dość wysoki kredyt odnawialny, który mi się przydawał. Ale teraz obniżyli mi limit, więc będę musiała poszukać innego banku.
Nie ruszy, do nich trzeba bezpośrednio, głośno i wyraźnie. Kiedy moja przyjaciółka jeździła komunikacją miejską z brzuchem pod sam nos, też miała podobną przygodę - młody byk rozwalony na siedzeniu łypał na nią nieprzychylnie. Akurat do autobusu wtoczył się jakiś pijaczek, stanął koło nich, popatrzył na moją przyjaciółkę, potem na młodego i mówi do niego: "Co ty, ku*wa twoja mać, nie widzisz, że ich dwoje stoi?" Młody wstał bez dyskusji :)
Dziecko mądrzejsze od starego...
Skąd wzięłaś kwas masłowy? :)
Wychodzi na to, że praca kuriera jest tak samo ciężka jak tego faceta na budowie,co to latał po placu z pustymi taczkami, bo taki akord mieli, że nie było kiedy załadować. :) Ja to wszystko rozumiem i współczuję, wytłumacz mi tylko jedno: czekałam na paczkę, średnio ciężką (14 kg), ale za to dużą. Siedziałam w domu całe popołudnie. Następnego dnia wyszłam dopiero ok. 11.00 - w skrzynce było awizo: paczka do odebrania na poczcie, ale nie na mojej, po drugiej stronie ulicy, tylko na takiej, do której muszę dojechać dwa przystanki autobusem, a trzeci przejść między blokami. A ja zapłaciłam za dostawę do domu i karnie czekałam. Kurier nie zadzwonił do mieszkania - nie wiem jak dostał się do skrzynek pocztowych, pewnie go jakiś sąsiad wpuścił. Reasumując: opłata za dostawę, zmarnowane popołudnie, taksówka na pocztę i z powrotem, bo przecież autobusem tej paki nie przewiozę. I kto tu był piekielny?
Dałam plusa, ale od dłuższej chwili zastanawiam się nad ostatnim zdaniem. Chciałeś przysiadać czy przysięgać? :)
Miało pójść 80 - na spłatę kredytu. Panienka niechcący dopisała jedno zero, wyszło 800.
Z żubrem oczywiście, on chyba bije wszelkie rekordy :)
OliwaDoOgnia: Wujek "Gugiel" przyznaje mi rację, więc możesz się wypchać swoją radą. Tłumacz albo pisz po polsku.
OliaDoOgnia: Co to znaczy "brecht"? Bo ja znam tylko jednego, ale wielką literą się go pisze :)
Na cudzym - wynajmowała przecież.
Może będzie Ci odpowiadało tak jak było u Barei: parten garty :)
Też mam pena, ale insulinę muszę przechowywać w lodówce. Jakiej Ty używasz, że możesz ją nosić cały dzień na wierzchu? Nawet w upały?
Robię - wymyślam i rzucam słuchawką. Przeganiam wszystkich akwizytorów. Zakłócają mój spokój, nie zasługują na szacunek.
Było nie wpuszczać...
Jeżeli coś mi się nie podoba, to tego nie oglądam. Nie interesuje mnie Nergal, Doda czy inne gwiazdy. Interesuje mnie spokój i niewtrącanie się do moich spraw. Zapewniam Cię, że gdyby mnie usiłowano zmusić, czy choćby tylko nakłonić do podpisania czegokolwiek, to zrobiłabym takie piekło, że darcie Biblii to pikuś. Ksiądz nie ma prawa zmuszać ani nakłaniać do czegokolwiek, a jeżeli uważasz, że jest inaczej, to się mulisz. A kościół - budynek, żeby nie było wątpliwości - na pewno jest do modlitwy, po to wierni od ust sobie odejmowali, żeby go wybudować.
Te sklepy znane są z tego, że lubią oszukać. Mnie ostatnio nabrali - co prawda przez moją głupotę, ale jednak nie powinni. Cena wywieszona opiewała na 69,99 zł, ja zapłaciłam 79,99. Idiotka, nie spojrzałam na paragon, płaciłam kartą, miałam do nich zaufanie, bo ciągle coś u nich kupuję, znają mnie już dobrze. Niby niedużo zwojowali, tylko 10 zł, ale ja już u nich na pewno nic nie kupię.
Jawor: A Kościół pomaga mu robić tę karierę, reklamując go z ambony. Do tej pory może część wiernych nie wiedziała o jego istnieniu, teraz już wiedzą wszyscy.
Jawor, czy Twoim zdaniem należy bronić wiary za wszelką cenę i wszelkimi sposobami? Czasy krucjat już zdaje się minęły. A kościół jest przeznaczony do modlitwy i twoje zdanie w tym względzie niczego nie zmieni.
Kościół jest od tego, żeby się modlić. Katolicy mają szerzyć dobro, a nie nienawiść. Zbieranie podpisów pod czymkolwiek nie ma nic wspólnego z modlitwą, a występowanie przeciwko komukolwiek, zbieranie przeciwko niemu podpisów - to nie jest szerzenie dobroci, tylko zła. Co innego gdyby ksiądz nawoływał do modlenia się za Nergala, żeby go nawrócić ze złej drogi :)