Profil użytkownika
Nidaros ♂
Zamieszcza historie od: | 16 maja 2012 - 3:03 |
Ostatnio: | 13 kwietnia 2013 - 20:54 |
O sobie: |
"A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji." (A.S.) |
- Historii na głównej: 39 z 62
- Punktów za historie: 42047
- Komentarzy: 301
- Punktów za komentarze: 3956
Erena, ale to był samochód prywatny, a tam miejsce pracy. Prywatnie to ja sobie mogę po domu w koronkowej sukni i boa z piórek popitalac, ale do pracy tak nie pójdę :)
Mona, napisałem. Wyszedłem z założenia, że różnica między samochodem prywatnym, a taksówką jest taka, jak między mieszkaniem prywatnym, a sklepem - w jednym ma się dobrze czuć właściciel, w drugim - klient... Swoją droga zastanawiam się, jak to możliwe, że ludzie łudzą się, że zapachem zamaskują to, że w samochodzie śmierdzi.
Erena, NIE zahaftowałem mu auta, a moje chamstwo polegało na tym, że ośmieliłem się jaśnie panu zwrócić grzecznie uwagę, a nie na tym, że było mi niedobrze.
A wziąłby klienta, gdyby od początku wiedział, że jest chory? Pogotowie (słusznie) nie chce jeździć do grypy, bo to nie taksówka, a taksówkarz nie chce wziąć chorego, bo nie jest pogotowiem - pozostaje zdechnąć gdzieś pod płotem?
Zlot fanów...
Urodzimy, pogadamy ;) Niejeden plan weryfikuje życie. Koleżanka zarzekała się, że pół roku z dzieckiem, a potem ono do żłobka, a ona do pracy - drugi rok w domu siedzi. Ale wtrącalstwo krewnych na pewno jest wkurzające. Ignoruj. I tak ich nie wychowasz, po prostu rób swoje.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 października 2012 o 16:52
Harry Potter...
Otóż to :)
Przypuszczam, że dogrzebali się jakiejś mrocznej, psychologicznej symboliki :D
Riposta z piekła rodem, ale genialna w swej prostocie. Chylę kapelusza.
Straszliwie wręcz :D
Kim był Polinejkes (Polinik) dla Antygony. Młody odpowiedział, że ukochanym. Przypuszczam, że w ściądze złośliwy chochlik wyciął po "ukochanym" słowo "bratem" :P
Tak, czasem robi się we fragmentach na lekcji. Lektura się myli, bo opracowanie napisała NAUCZYCIELKA! A nie jakiś dzikus w peplum, żyjący 2500 lat temu :D
To robimy właśnie we fragmentach. Mój profesor, kształcony w przedwojennym gimnazjum, również znał starożytną grekę - kiedyś zwykła szkoła ogólna dawała ludziom więcej, niż teraz studia...
Dokładnie, w pierwszym momencie byłem pewien, że się przesłyszałem.
Klasycznie, jak to pierwszakom rozpoczynającym dział dotyczący literatury starożytnej - "Antygonę"...
To robimy, kiedy powtarzam na lekcji strukturę listu, zaraz na drugi ogień robimy temat o mailu. Efekt taki, że młodziaki zaczynają pisać lepiej, niż znani mi dorośli, nie wyłączając znajomych po fachu...
Tak, myślę, że rodzic marzy o tym, by odpowiedź na swoje zapytanie dostać po tygodniu. A kto jest niekulturalny, to i list niechlujnie napisze.
Dziękuję wszystkim raz jeszcze za gratulacje!
Zdarza się :) Zderzenie na zakrętach sieci :)
Dokładnie tak. O tym też pisałem. Nowa podstawa to produkt ministerialny. Ale podręcznik do czwartej klasy, z której korzystamy w naszym ZS jest faktycznie zmieniony, zaskoczyło mnie to.
Albo ministerstwo, które ogłasza nową podstawę programową, obligując wydawnictwa do faktycznie przeredagowanego wydania, obligując tym samym szkołę, by pracowała wg podręczników do nowej podstawy, która to szkoła obliguje wychowawcę do przekazania rodzicowi, że niestety musi zakupić nowe książki, zamiast jak zwykle odkupić na giełdzie uczniowskiej (praktykowane w naszym zespole szkół). Tak było w tym roku z klasą czwartą szkoły podstawowej. Kto jest bity najbardziej? Rodzic (po kieszeni) i nauczyciel (bo jest osobą, która chętnie przykleiłaby sobie na czole kartkę z napisem "nie strzelać do posłańca"). Taki mamy rząd. Giertych, wróóóć...
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 20 września 2012 o 20:47
Tacy szybko rezygnują.
Dokładnie.
1. Zamiast czerwienić się i wybiegać z klasy, dajemy jakąś ripostę, po której wielkiemu macho z małym wentylkiem wentylek kurczy się jeszcze bardziej - i prowadzimy lekcję dalej. Czerwienić się i wybiegać z klasy to zachowanie niedojrzałe i nieodpowiedzialne, a nadto nieproceduralne i nie wierzę w to, żeby jakikolwiek nauczyciel to zrobił. 2. Wyciągamy telefon i dzwonimy do sekretariatu. Informujemy panią dyrektor/pana dyrektora, dlaczego musimy poprosić go o wycieczkę na parking i potem do klasy. Najprawdopodobniej podczas tej wycieczki ułoży sobie, co ma do powiedzenia wesołkom. Wtedy już nie będą tacy weseli. A dziennik (o ile jeszcze jest w wersji papierowej, coraz częściej jest już tylko dziennik elektroniczny) bierze się zwyczajowo z pokoju wraz z kluczem do sali, a nie najpierw klucz, potem wpuszczamy łosi, a potem gwałtu rety, gdzie jest dziennik. 3. Nie tłumaczymy się, po co hospitujący jest w klasie. Jego obecność wynika z procedur szkoły i tyle. Z terrorystami się nie negocjuje. A kto nie chce, nie musi chodzić na religię. I wybór niekoniecznie należy do ucznia, szkoła też może nie chcieć kogoś na religii, w końcu to nieobowiązkowy przedmiot. Ale wtedy nie będzie imprezy na bierzmowanie i ślicznego ślubu w kościele, który ładnie wychodzi na fotkach. A w ogóle to pachnie wybujałą wyobraźnią - choćby dlatego, że autor/ka przypisuje kadrze szkoły zachowania bardziej przystające do uczniów.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 20 września 2012 o 15:49