Profil użytkownika
Salemone ♀
Zamieszcza historie od: | 11 maja 2011 - 10:08 |
Ostatnio: | 6 lutego 2016 - 14:53 |
O sobie: |
Zła. Wredna. Niedobra. Menda społeczna. ect ect |
- Historii na głównej: 6 z 16
- Punktów za historie: 4198
- Komentarzy: 361
- Punktów za komentarze: 2285
Tak aby wytłumaczyć. Przyjęcia nie było żadnego- jedynie obiad. A że i ja i Luby mamy rodzeństwo plus chrzestni rodzice i dziadkowie to się nazbierało 20 osób. W moim mieszkaniu nie miałam tyle miejsca żeby zmieścić taką liczbę, a koszta wyszły mnie podobne (mieszkam w małej miejscowości, gdzie obiad w restauracji to wydatek rzędu 20kilka złotych)
@Rispekt owszem,dla mnie chrzest niemowlęcia jest czczym wymysłem. Uważam że powinno się go brać w momencie gdy osoba jest pełnoletnia i wie czy chce być katolikiem, świadkiem jehowy czy zielonoświątkowcem.
Nie rozumiem co piekielnego było w tych rodzica. No może prócz zabronienia drzemki w dzień bo jednak dziecko powinno.Sama mam dziecko (rok i pięc miesięcy) Mały z wózka korzysta rzadko- zabieram go w sumie na spacery tylko po to żeby gdy Młody się zmęczy, żeby miał gdzie usiąśc. Wychodzę z nim również dwa razy dziennie, obojętnie czy pada czy jest wiatr czy jest ładnie. Ubierając oczywiście zgodnie z panującymi warunkami, przecież od tego właśnie są kurteczki przeciwdeszczowe i kalosze! A im więcej dziecko przebywa na powietrzu tym bardziej jest zahartowane. Wiem z doświadczenia-Skarb ani razu nie zachorował na tyle żeby trzeba było lekarza bądź szpitala. Odniosłam za to dziwne wrażenie , że Ciebie przestraszył ten plan dnia, bo nie mogłabyś siedzieć spokojnie w domu i łypać na malca jednym okiem.
Spróbuj zadzwonić do najbliższego schroniska. Powinni Ci pomóc albo przynajmniej doradzić.
Ja posiadam zupełnie jak owa kobiecina ten brzydki nawyk czytania ludziom przez ramię. Ot taka moja piekielna ciekawość. A co do dyskusji w komentarzach, uważam że nie zawsze literatura jaką człowiek czyta może być miarą jego poziomu IQ. Sama czasem sięgam po książki popularno-naukowe, a innym razem łapię Harlequina bo potrzebuję czegoś co mi pozwoli wyłączyć umysł i tylko ślizgać się po literkach.Sagę niesławną pt "Zmierzch" przeczytałam również;P
Kolejna świetna historia :) A nad Twoim i Daszka dialogiem w komentarzach spędziłam dłuższą chwilę, bo tak mi się spodobał że czytałam raz po raz xD
Ja korzystam z publicznej służby.Pan Ginekolog ZAWSZE używa jednorazowych plastikowych wzierników, zawsze są nowe nakładki na fotel (w sumie w formie takiej papierowej płachty rozwijanej na oczach pacjentki) i ogólnie jest miło i czysto. Widocznie naprawde źle trafiłaś.
Genialnie się czyta. Podpisuję sie pod namowami do pisania, też bym z chęcią przeczytała...
Podoba mi się postawa Ojca. Żadnego tłuczenia, żadnego rzucania mięsem. Naprawdę dobra historia.
Przypomina mi to moją nauczycielkę z historii i WOS-u notabene też Panią L.i też z Liceum profilowanego, aż się zastanawiam czy istnieje szansa że to ta sama szkoła była, bo sposób działania niemal identyczny xD
Poszukaj położnej, która prowadzi prywatną szkołę rodzenia. Jest to tyle lepsze od takiej grupowej , że dostosowuje się do Ciebie i twoich potrzeb a nie pitoli raz o tym raz o tym. Sama zachaczyłam o zwykłą szkołę a potem uciekłam do prywatnej położnej i byłam naprawdę zadowolona.
Fakt na kacu człowiek kwitnąco nie wygląda, ale żeby zaraz złodziej? Ja gdyby mnie tak o każdy zerwany łańcuszek w naprawie sądzić chcieli miałabym już podwójne dożywocie :) A tak btw to gratulacje z głównej na bashu Solider :)
Odnosząc się PS. Moim zdaniem wspólne mieszkanie z jedną sypialnią to najlepszy sprawdzian. Wiem,bo mieszkam ze swoim Przyszłym już dwa lata i jeszcze żeśmy się nie pozagryzali ;P
Ja również nasmarowałam im maila... i mam zamiar smarować dalej, drążyć i krążyć, odpierać tą denną argumentację. Może nawet stare książki odkurzę z podstawami psychologii. Zdjęcia mną wstrząsnęły, a w domu wywołały dość burzliwą dyskusję. A co do samej aborcji, uważam że powinna być dozwolona jedynie w wypadku gwałtu lub zagrożenia życia/ zdrowia, ewentualnie gdy wiadomo że płód jest martwy ( chociaż z tego co mi sie o uszy obiło w tym wypadku jest to wykonywane automatycznie)
"glonojad pozbawiony szyby" sprawił że po raz kolejny muszę czyścić monitor. Nie zastanawiałeś się czasem nad napisaniem jakiejś powiastki? Z Twoim stylem wyszłoby coś naprawdę warte poczytania...
Ja nie twierdzę że najlepiej. Tęsknię za krajem i za rodziną. Ale niestety czasem się trzeba poświęcić. Tak to już jest jeśli nie satysfakcjonuje mnie praca za najniższą krajową w Polsce.
@nitro2010 może i owszem... Ale jednak zaryzykuję i tu pozostanę bo przynajmniej mam pracę i jestem w stanie zapewnić dziecku coś więcej niż wyżywienie... Po za tym to jak na razie jedyna piekielna sytuacja jaka mnie tutaj spotkała. Ogólnie do Holendrów nie ma się o co przyczepić, już prędzej Polak Ci bałaganu narobi wkoło.
Prawdopodobnie dlatego, że Polacy, dokładnie nie wiem bo mnie (na szczęście) nie było przy tej rozmowie bo czekałam w samochodzie.
@Dywaniarz U mnie właśnie taka wersja krążyła...z jednym drobnym szczegółem więcej a mianowicie ta Wołga nie miała mieć klamek i miała mieć czarne szyby... No w sumie to dwa szczegóły xD Po za tym fakt faktem legenda jest żywa... moje dzieciństwo też pod jej znakiem upłynęło - a to wcale tak dawno temu nie było..
Brawo za dystans do samego siebie...
Dziwi mnie tylko że ostatnio bardzo modne są na tym portalu klątwy... już któryś raz czytam o rzucaniu nimi w "mocherka"
Tego typu praktyki są też uwarunkowane zmianami piguł i lekarzy... a że nocki kończą się koło 7mej to stąd takie nieludzkie godziny budzenia...
Rzecz wygląda tak że oni na czuja sprawdzają czy ktoś pracuje.tak samo jak w marcu i listopadzie bodajże (nie pamiętam dokładnie dawno temu to sprzedawałam)są takie masowe podpisywania- nawet w TV reklamują że trzeba wybrać bo cię wylosują. No i wtedy też się robi zamianki, czyli łapie się za książkę telefoniczną, google i wszelkiego rodzaju inne metody wyszukiwania i się dzwoni i dzwoni i dzwoni.Od każdej przepisanej i podpisanej umowy są pieniążki( i to niezłe). Ale fakt Faktem facet nie powinien się tak zachować.Chociaż śmiem przypuszczać że za długo w branży nie popracował...
dokładnie! Miałam koleżankęktóra miała podejrzenie padaczki czy czegoś tam.. Mdlała co chwilkę i trzeba było na nią uważa. Wszyscy jednak starali się ją traktować normalnie. Prócz jednej nauczycielki, która jak tylko ją widziała zaczynała panikować i łazić za niąkrok w krok. Żal mi było dziewczęcia w tym momencie... Tym bardziej że sama była juz na tyle ogarnięta że tuż przed omdleniem ostrzegała żeby ją złapać.
Co jak co ale dozorcę macie skarb! Inny by stwierdził że ma gdzieś/ nie ma czasu/ nie jego problem/ "Panie co mi pan głowę zawracasz" (niepotrzebne skreślić).