Profil użytkownika
anekk
Zamieszcza historie od: | 11 maja 2014 - 23:32 |
Ostatnio: | 8 sierpnia 2017 - 14:02 |
- Historii na głównej: 20 z 33
- Punktów za historie: 6603
- Komentarzy: 161
- Punktów za komentarze: 1153
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »
@Ochraniacz: Zdanie jest dosłowne. Nie nakazuję nikomu przyjmować historii bez zastrzeżeń, ale nie mam powodu, żeby koloryzować.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2016 o 18:30
W jaki sposób można sprawdzić takie rzeczy? Sama byłabym ciekawa, bo a nuż czegoś nie mam? :P
Niestety, spacerem oraz przyjemnością można pokonać krótkotrwałą chandrę lub smutek. Przy depresji potrzebne jest ogromne wsparcie otoczenia. Gadanie o samozaparciu i wzięciu się za siebie niewiele da.
Zabrakło mi słów.
@Erica_Cartmanez: Czasami chamstwo tak poraża, że brakuje języka w gębie.
Takie baby potrafią być bezczelne. Ja kiedyś oglądałam bluzki (wespół z inną panią, która się nimi bardzo zachwycała). A sprzedawczyni do niej: "Nie, Jadziu, te są na ciebie za szerokie, ty jesteś taka szczuplutka, a one są na takie panie" - po czym wskazała na mnie. Pani Jadzia wyglądała na zawiedzioną, ja za zakupy podziękowałam. Widać kobieta nie słyszała o ubranich typu "over size" i jeśli coś większego, to tylko dla puszystych.
Miałam podobnie. Więcej napisałam na priv.
@voytek: Gdybyś nie zauważył, przeciwna nauce była wynajmująca kobieta, a nie ja...
@HANSEN: I nie w Warszawie, tylko w tańszym mieście.
@HANSEN: W Warszawie OBECNIE, a to było 8 lat temu, jak zaznaczyłam w historii. Wtedy to było bardzo dużo.
@psychomachia: Racja - tak naprawdę to nie ma co się wczuwać w myślenie niekompetentnych osób. Zawalili sprawę, i tyle.
@Waldas: Masz rację. Wiele razy słyszałam, że Polacy są okropnie zawistnym narodem, ale dopiero po rozmowie z przedstawicielami sąsiednich państw zaczynam się przekonywać, że tak jest naprawdę... Niespecjalna ma rację - nie unikniesz zaproszenia niektórych osób, tak to już jest.
Oj, jak ja Cię dobrze rozumiem... Co prawda i przed, i na ślubie słyszałam same komplementy, ale na co dzień nie jest tak wesoło... Wkurza mnie takie dogadywanie, bo to Twój dzień i to Ty masz się dobrze czuć. Jedynym wyjściem jest puszczać uwagi mimo uszu (wiem - to trudne...), bo wszystkim, niestety, ust nie zamkniesz... I choćbyś do ślubu schudła o połowę, co ja mówię! Kilka kilogramów zrzucisz, to Ci nagle zaczną wmawiać, że anoreksję masz... Nie dogodzisz, i tyle.
@Candela: żeby sobie tylko do serca nie wzięła za bardzo ;D
@Habiel: Albo stwierdzili, że klientka zamówiła tort na 2 tygodnie przed imprezą.
A ty nie pomogłaś. Okropna ty. Jak mogłaś. :P
Mam wrażenie, że zadziałała tutaj zasada "kto da więcej" - pewnie mieli jakieś większe, bardziej opłacalne zamówienie, to po co mają się skupiać na "torciku"? To, że dzieciak miał po części zepsute święto, bo przecież Spiderman to jednak Spiderman, raczej nie miało dla nikogo znaczenia. Też jestem ciekawa, co z zaliczką.
Ciekawe, czy ci ludzie wszyscy byli tacy wydolni wychowawczo. Jak ktoś nie ma do czynienia z dzieckiem (albo zapomniał, jak to jest), to bardzo rzadko potrafi zrozumieć rodziców z kilkuletnią latoroślą. Dzieci mają to do siebie, że większość z nich zostaje zauroczone kolorowym opakowaniem, które potem i tak rzuci w kąt. Popieram rodziców dzieciaka.
I to miała być poważna firma? Z przełożonymi zachowujacymi się jak dzieci? Litości...
@Armagedon: Wszystkie, które spełniają wymogi, oczywiście. Różnica jest tylko w tym, na co zostaną wydane te pieniądze. Shineoff chyba o to właśnie chodziło.
@thebill: To było kilka lat temu, o 500+ jeszcze nikomu się nawet nie śniło...
@Zlodziej_Fistaszka: Tak. W naszym społeczeństwie muszą być dobrze wychowani i uczciwie pracujący ludzie bez nałogów. Żeby utrzymywać resztę. I nie mówię tu o tych, którzy naprawdę potrzebują pomocy (np. rodzice z niepełnosprawnymi dziećmi), ale o kombinatorach, którym nie opłaca się przecież pracować, skoro można być na utrzymaniu państwa.
@Pani_i_Wladczyni: Tak powiedziała mi koleżanka. Też była w szoku. Sama za tę kolonię zarobiła niewiele więcej.
Nr 4 - świetna riposta z Twojej strony :)
Bardzo dobrze to znam, z tym, że u nas nie można było dostać wyższej oceny z niczego - czy to egzamin, czy zaliczenie. Inaczej zostawało się zbluzganym i wyklętym.