Profil użytkownika
fak_dak ♂
Zamieszcza historie od: | 13 marca 2012 - 22:08 |
Ostatnio: | 21 stycznia 2015 - 16:51 |
- Historii na głównej: 63 z 65
- Punktów za historie: 53214
- Komentarzy: 1068
- Punktów za komentarze: 15740
Zamieszcza historie od: | 13 marca 2012 - 22:08 |
Ostatnio: | 21 stycznia 2015 - 16:51 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Po co mu jakaś dziewczyna? Już ma kobietę swojego życia. Mamusię.
Dziękuję.
Zmyslnamietny, żadna opiekunka. Kurator przyznany przez sąd opiekuńczy do sprawowania kontroli nad wychowywaniem dziecka. Opiekunkę MOPSu można "kopnąć w tyłek". Kuratora już nie. Jak kurator stwierdzi, że matka/ojciec się nie nadają to sądowe odebranie praw rodzicielskich.
Wyjdę na faszystę ale od zawsze uważałem, że osoby z upośledzeniem umysłowym wykluczającym podjęcie odpowiedzialnego macierzyństwa powinny mieć odbierane dzieci lub przynajmniej stały nadzór kuratora.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2012 o 22:58
Kibole z twojej historii powinni być pilnie (z uwagi na ciężką niewydolność) zakwalifikowani do przeszczepu mózgu. Może być od kozy.
OK. Znalazłem w necie przytaczaną przez ciebie definicję. Mnie uczono inaczej i inaczej definiują to posiadane przeze mnie słowniki. Tym nie mniej zwracam honor i pozdrawiam.
To znaczy, że nie znasz zasad języka polskiego. Za PWN: "indywidualnie" : samodzielnie, oddzielnie, sam, w pojedynkę, pojedynczo, solo, z osobna. Jeżeli każdego traktujesz inaczej, nieszablonowo, szanujesz czyjąś indywidualność to powinnaś podejść do niego W SPOSÓB ZINDYWIDUALIZOWANY. Twierdząc, że podchodzisz indywidualnie przekazuje, że w czynności podchodzenia uczestniczysz wyłącznie ty. Twój błąd jest powszechny jak używanie słowa "bynajmniej" w znaczeniu "przynajmniej" czy stosowanie partykuły "tą" w miejsce "tę" ale nie zmienia to faktu, że jest błędem.
Ja w pracy do pacjenta staram się podchodzić indywidualnie ale zdarza się też grupowo. Z grupą interwencyjna lub policją. A tak na marginesie - nie powinnaś w tekście napisać indywidualnie tylko w sposób zindywidualizowany. Indywidualnie oznacza w pojedynkę.
Dlaczego tolerujemy sikającego publiczne 3-latka a nie tolerujemy 30-latka? Bo dorosły człowiek doniesie do domu a małe dziecko, które dopiero uczy się kontrolować czynności fizjologiczne, nie. Oczywiście w miarę możliwości matka powinna iść z nim do toalety, na trawnik lub pod drzewko. Sikanie na czyjś samochód lub na murek to zwyczajne chamstwo. To samo dotyczy właścicieli psów.
Ale on nie zrobił mi większej krzywdy niż robi menel pod sklepem czy żebrak pod kościołem. Po prostu żadnemu z nich nie daję pieniędzy. Akwizytorom, wyłudzaczom, żebrakom mówię "nie". Jedyny wyjątek robię dla kolędujących w Boże Narodzenie dzieci i młodzieży bo oni nie mają szansy w żaden inny sposób zarobić pieniędzy a zawsze pochwalałem gdy młodzi ludzie chcą sami zapracować na swoje przyjemności. Jestem jednak na tyle wredny, że zanim dam te 5 czy 10zł, wymagam czegoś więcej niż zaśpiewanie od niechcenia dwóch zwrotek "Dzisiaj w Betlejem".
No i oczywiście nie zmuszam nikogo do wyznawania moich poglądów. Ktoś może sobie uważać, że np. gwałty są OK, dla mnie jest ważne, żeby nie gwałcił. W temacie gwałtu tak jak aborcji nie dopuszczam do uznania realtywizmu moralnego i do prawa decydowania człowieka według swojego sumienia. Tam gdzie zaczyna się naruszenie praw fundamentalnych drugiej osoby powinna się kończyć wolność sumienia a zaczynać twarde prawo.
Vividienne, widziałem, z racji zawodu, wiele oddziałów ginekologincznych i w żadnym nie było tyle wolnych łóżek by układać pacjentów według rozpoznań. Jak to sobie wyobrażasz? Jedna sala dla kobiet z poronieniem zagrażającym, druga sala dla kobiet po poronieniu, trzecia sala dla pacjentek z rakiem, czwarta sala dla kobiet po histerektomii, piąta dla kobiet z wadą płodu itd? Każde z tych zdarzeń jest tragedią. A może jeszcze sale jednoosobowe? Takiego luksusu nie ma nawet w prywatnych szpitalach.
Vividienne, w takim razie nie mam nic do dodania jeżeli chodzi o twoje poglądy. Są zasadniczo zgodne z moimi. Mój post raczej dotyczył osób, które z jednej strony popierają aborcję na życzenia a z drugie deklarują współczucie dla takiej matki, która poroniła. Czego oni jej współczują? Rozwianej nadziei i zmarnowanych oczekiwań? Bo chyba nie uważają, że ona utraciła dziecko.
Teraz to trochę przesadziłaś. Mieli wykwaterować babinkę z sali bo nie pasowała do twojego nastroju? Kobiety z rozpoznanym rakiem też mają prawo zażyczyć sobie by na ich sali leżały wyłącznie pacjentki onkologiczne? Nikt nie dał ci prawa decydowania jakie pacjentki są godne tego by leżeć z tobą na sali a jakie nie. Domagania się takiej selekcji jest skrajnym egoizmem. Taktowne zachowanie personelu i wsparcie psychologiczne dla matki, która utraciła dziecko to jedno ale spełnianie takich fanaberii to byłoby przegięcie.
Vividienne, zupełnie się z tobą nie zgadzam. Są tematy, w których nie ma i nie może być relatywizmu moralnego. Takim tematem jest między innymi życie ludzkie. Albo zarodek jest człowiekiem i nie wolno go zabijać a w wypadku poronienia należy opłakiwać jako stracone dziecko albo nie jest człowiekiem a wtedy aborcja jest tylko zabiegiem kosmetycznym a poronienie naturalne nie jest żadną tragedią bo wszak nikt nie umarł. Nie da się równocześnie uznawać i nie uznawać zarodka za człowieka lub wybierać opcję w zależności od doraźnej potrzeby. Podam ci przerysowany przykład. Gdybyś zamieszkała na jakiejś wyspie, ktorej mieszkańcy dają sobie prawo do zabijania dzieci do 2 roku życia bo tak pozwala im kultura, prawo i religia to czy potrafiłabyś w ramach relatywizmu moralnego pogodzić się, że sąsiad zabił swoją córeczke czy raczej walczyła za wszelką cenę by złe prawo, dopuszczające morderstwa, zmienić? Tak się czują katolicy w krajach, w których dopuszczono aborcję na życzenie.
A co byś chciał przeczytać w tym komentarzu? Lekarka była chamska i wykazała się całkowitym brakiem empatii. Ale kultury osobistej i empatii nie nauczysz się na Akademii Medycznej ani żadnej innej, to wynosi się z domu. Gdyby została cieślą, taksówkarzem czy fizykiem jądrowym zachowywałaby się prawdopodobnie tak samo.
Współczuję bardzo autorce historii. Z góry przepraszam za nietakt. Nie mogę jednak nie zauważyć ze złośliwością skierowaną do niektórych osób, że takie same 5-6 tygodniowe dzieci nazywają tkankami płodowymi i odmawiają im prawa do życia w ramach "prawa kobiety do swojego brzucha". Zdecydujcie się czy płód jest czy nie jest człowiekiem i czy jego utratę należy opłakiwać. Sam fakt czy ciąża była oczekiwana czy niechciana nie może decydować o człowieczeństwie płodu.
Na tej liście nie ma leków na natręctwa. Pierwszym rzutem w leczeniu natręctw są SSRI lub Anafranil. Depakine czy BDA mają znaczenie augmentujące, reszta jest bez znaczenia. Zestaw lekowy wygląda jakby leczył cię neurolog. Byłaś u psychiatry? Jak nie to myślę, że warto iść. Skoro chodziłaś 3 lata na psychoterapię to znaczy, że była to terapia psychodynamiczna lub psychoanalityczna. W leczeniu natręctw lepsza jest poznawczo-behawioralna. Ja tam ciebie nie badałem ale może warto spróbować farmakologicznie i psychoterapeutycznie w tym kierunku skoro dotychczasowe metody nie działają.
Brałaś leki na nerwicę natręctw? Jakie i z jakiem efektem? Jak nie chcesz na forum to napisz na PW.
Nie okłamały cię. Noworodki mają bardzo niskie ciśnienie. 70/50mmHg u noworodka to, jak na ten wiek, całkiem dobre ciśnienie.
Nie masz wyjscia, musisz namówić babcię by zaczęła pić. Z nikim to państwo się tak nie pieści jak z alkoholikami. Im się wszystko należy i o wszystko mają pretensje.
Xenopus, jakich pietnastolatek? Pojawiać się mogą prawidłowo u 10-11 latek. A średnia polska pierwzej miesiączki to 12 lat i 9 miesięcy.
Jak ja byłem na praktykach na studiach to w czasie robienia EKG coś się w sprzęcie zepsuło i wyszła piękna linia izoelektryczna. Spokojnie powiedziałem facetowi "Nie chcę pana martwić ale to urządzenie twierdzi, że pan nie żyje". Obydwaj się z tego śmialiśmy.
Z kolei w filmie z Bollywood menel zaśpiewałby o tym piosenkę, następnie wszyscy by zaczęli po tym tańczyc, nawet pacjenci chodzący o kulach żwawo kręciliby piruety. A nieboszczyki nieśmiało kiwaliby nogami spod prześcieradła.
I tak jest lepiej niż dawniej. W nie tak dawnych czasach gdy jeszcze nie było ratowników medycznych tylko w Pogotowiu jeździli lekarze, pielęgniarki, sanitariusze i kierowcy karetek często były wezwania do domu bo komuś skończyły się leki. Ktoś nie miał czasu/ochoty iść do poradni a potrzebował recepty. Karetka była traktowana przez ludzi jak Poradnia na kółkach. Potem zakazano takich praktyk i ustanowiono za nie kary jako nieuzasadnione wezwanie. I gdy lekarze z Pogotowia nie wozili już ze sobą recept przez wiele lat zdarzało się, że karetka jechała do omdlenia, bólu brzucha czy Bóg wie czego a na miejscu okazywało się, że chory ma się lepiej za to "przy okazji" prosi o receptę.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2012 o 17:39