Profil użytkownika
fak_dak ♂
Zamieszcza historie od: | 13 marca 2012 - 22:08 |
Ostatnio: | 21 stycznia 2015 - 16:51 |
- Historii na głównej: 63 z 65
- Punktów za historie: 53214
- Komentarzy: 1068
- Punktów za komentarze: 15740
Zamieszcza historie od: | 13 marca 2012 - 22:08 |
Ostatnio: | 21 stycznia 2015 - 16:51 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Heinz, pół mojej klasy z LO poszło na medycynę a drugie pół na biotechnologię. I co? Ani jednego bezrobotnego i w dodatku każdy pracuje w wyuczonym zawodzie.
Jeżeli uważasz, że sam nigdy nie generalizujesz to znaczy, że jesteś dzieciakiem. Bez generalizowania nie dałoby się rozmawiać o rynku pracy lecz jedynie o konkretnych pracownikach. A realia są takie, że studia humanistyczne są w dzisiejszych czasach generalnie gorszym wyborem niż ścisłe czy przyrodnicze. Ja nie znam ani jednego bezrobotnego biotechnologa. Na uczelni w moim mieście instytuty badawcze polskie i zagraniczne "wykupują" ich na 4-5 roku. By być biotechnologiem i nie mieć pracy trzeba albo być absolwentem Wyższej Szkoły Gotowania Na Parze albo strasznym patałachem. Kolega filozof pracuje w zawodzie? Jeżeli tych 3 tysięcy nie zarabia jako filozof to po co mu były takie studia? Jako hobby?
Biotechnologia, weterynaria, geodezja, technologia żywności, geofizyka, geologia. Pewnie jeszcze wiele innych. Bez wątpienia po kierunkach przyrodniczych jest łatwiej o pracę niż po humanistycznych.
Ja z uporem maniaka wybijam z głów znajomych nastolatków pomysły na studiowanie tak zwanych kierunków humanistycznych, tj. psychologii (chyba, że na renomowanych uczelniach), socjologii, politologii, teologii, archeologii, etnologii, kulturoznawstwa, historii sztuki itp. Zachęcam do studiowania wybranych kierunków ścisłych lub przyrodniczych. Tych słabszych w nauce zniechęcam do studiowania w ogóle. Wiem, że zabijam marzenia ale marzeń w sklepie w zamian za chleb nie przyjmują. Żal mi gdy ktoś uczył się 5 lat na studiach a potem pracuje poniżej kompetencji bo jego kierunek był "hobbystyczny".
Bo ją już wcześniej pokochałeś zanim wyszły niemiłe strony. Jakby przy waszym pierwszym spotkaniu wyszła rozczochrana i puściła siarczystego bąka to by mogła historia waszej znajomości potoczyć się inaczej.
E,tam. Ja z żoną znamy się jak łyse konie. Rozczochranie czy brudne skarpetki to pikuś. Ale w czasach randkowania elegancja była na 120%. W handlu taka jest kolej rzeczy, najpierw okres demo a potem kruczki w umowie i wady ukryte.
Nie, faceci nie są upośledzeni. Ale nieromantyczne i nieczarujące strony ludzkiej egzystencji w podrywaniu nie pomagają. Tak jak dłubanie w nosie czy puszczenie bąków, mimo, że wszyscy to robią.
Nie ma jak uwodzenie faceta na brudne skarpetki koło kosza na bieliznę czy poranne rozczochranie.
W ramach rewanżu daj babci namiary na promocję na sezonowane dębowe deski jako inwestycję na nieodległą dla niej przyszłość.
Na przykład: "Szukam kobiety na żonę". A co to facet niby miałby być gorszym materiałem na żonę?
Ksiądz pozazdrościł dziewczynie udanego życia seksualnego.
Ty się ciesz, że nie nasłano na ciebie Szczuki czy Femenu za dyskryminację kobiet.
Nie znam szczegółów technicznych odmowy bo byłem zajęty tłumaczeniem podstaw psychiatrii jednemu z nich. Pacjent przy nich odmówił transportu ale to było oczywiste, że odmówi bo nie miał poczucia choroby. Dla tych ratowników odmowa przyjmowania płynów i jedzenia przez staruszka w stanie mieszanym w zejściu manii w CHAD przy wiedzy jak ciężkie depresje ma przy zmianie faz nie był powodem do przewiezienia go do szpitala wbrew jego woli. Facet był na 100% do przyjęcia bez zgody na psychiatrię. Mania dysforyczna to psychoza a odmowa przyjmowania płynów u staruszka to stan zagrożenia zdrowia i życia. Oni zaś powiedzieli, że nie wygląda na chorego psychicznie. Negocjowali z nim przewiezienie na internę z powodu odwodnienia a jak odmówił to odjechali.
Ludzie nie nadążają za zmianami w systemie ochrony zdrowia. Dawniej struktura kompetencji wyglądała tak, że najpierw był lekarz (nieważne jaki) potem długo długo nic a potem pielęgniarka. Dzisiaj co raz więcej funkcji przejmuje personel medyczny nielekarski. Dążymy do standardów zachodnich, w których lekarz, specjalista danej dziedziny, robi tylko to czego nie potrafią zrobić inni. Ludzie muszą się przyzwyczaić, że w medycynie ratunkowej najbardziej kompetentni są ratownicy medyczni i lekarze specjaliści medycyny ratunkowej. Ja mam aktualny certyfikat Europejskiej Rady Resuscytacji z ALS ale w sytuacji reanimacji na pewno polegałbym na doświadczeniu ratowników medycznych bo oni robią to na co dzień a ja od wielkiego dzwonu. Z drugiej strony, znam ratowników, którzy czują się w karetce lekarzami i na przykład podważają lekarskie diagnozy. Miałem sytuację, w której wezwałem do domu pacjenta pogotowie bo oceniłem, że są wskazania do pilnej hospitalizacji bez zgody a ratownicy z karetki powiedzieli mi, że ich zadaniem ten pacjent nie jest chory psychicznie i odjechali. Skończyło się skargą do ich przełożonych.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 września 2012 o 12:05
Hellraiser,podejrzewam, że nikt się nie łudził, że uchronią menela przed śmiercią. Marskość wątroby i żylaki przełyku to tykająca bomba. Tu chodziło raczej o to, że nie można mu było przestać toczyć krwii bo umarłby na Oddziale a potem by prokurator lampką po oczach lekarzom świecił. Bez sondy taki gość zużyłby ogromne ilości krwii. Menel wszak nie powiedział, że nie zgadza się na toczenie, on tylko nie chciał sondy. Co byś ty zrobił na ich miejscu? Toczył do wyczerpana zapasów?
Scr, prawdę mówisz. Sam uczestniczę w badaniach lekowych III fazy. Procedura kwalifikacji pacjenta jest bardzo skomplikowana. Przynajmniej pół godziny zajmuje wytłumaczenie pacjentowi zasad badania i zebranie od niego zgody. W dodatku dostaje on do domu kilkustronicowy opis leku i celu badania. Firma prowadząca badanie bardzo dba o stronę formalną bo każdy pacjent objęty jest ubezpieczeniem na wypadek powikłań. No i każde opakowanie badanego leku ma unikalny numer i jest ewidencjonowane z dokładnością do jednej tabletki. Nie da się w Polsce włączyć kogokolwiek do programu lekowego bez jego wiedzy.
Anro, zdecydowanie jest zła organizacja. Lekarze w Polsce robią dużo pracy papierkowej, którą z powodzeniem mogłaby robić sekretarka medyczna. Na Zachodzie lekarz zajmuje się leczeniem i pracą z pacjentem a nie pisaniem kart informacyjnych, wykańczaniem historii chorób czy liczeniem punktów i procedur.
Ja nie złamałem niczego bo nie jestem pracownikiem Oddziału Chirurgii i nie byłem świadkiem tego zdarzenia. Chirurdzy wiążąc menela pasami i zakładając na siłę sondę też nie złamali prawa bo wyraził na to zgodę sąd rodzinny. Prawo złamał kolega bo wiedział, że pacjent złośliwie żartuje ale celowo zinterpretował to tak jak było mu to potrzebne.
Amish, czy poza wiadrami jadu i prostackim generalizowaniem masz coś do napisania? Taki sposób generalizowania tylko pozornie dodaje ci mądrości.
Dziękuję.
Ale on się zgadzał na toczenie krwi. Nie zgadzał się na sondę.
Nie ma wątpliwości, to miłość. Nie wiem tylko do czego...
Nie rozumiem, ludzie we wróżki i jasnowidzów wierzą a to, że lekarka miała w oczach tomograf i całe laboratorium już nie.
Chłop mi zaimponował. Wydawało mi się, że ja mam ducha kombinatora ale na to nigdy nie wpadłem. Jakby jeszcze brał faktury na media i czynsz na rodziców to mogłoby się okazać, że była żona jest u jego rodziców zadłużona na niezłą kasę.
Lapis, darowizny dla wstępnych i zstępnych są nieopodatkowane. Należało jednak powyżej jakiejś kwoty złożyć deklarację o darowiźnie.