Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

fak_dak

Zamieszcza historie od: 13 marca 2012 - 22:08
Ostatnio: 21 stycznia 2015 - 16:51
  • Historii na głównej: 63 z 65
  • Punktów za historie: 53212
  • Komentarzy: 1068
  • Punktów za komentarze: 15735
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
1 sierpnia 2012 o 17:35

Hmm.. Wrzuciło mojego posta nie tam gdzie chciałem. Miał być pod postem Szwasa z 19 lipca 2012 o 23:48.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
1 sierpnia 2012 o 16:21

I tak jest lepiej niż dawniej. W nie tak dawnych czasach gdy jeszcze nie było ratowników medycznych tylko w Pogotowiu jeździli lekarze, pielęgnierki, sanitariusze i kierowcy karetek często były wzywane do domu bo komuś skończyły się leki. Ktoś nie miał czasu/ochoty iść do poradni a potrzebował recepty. Karetka była traktowana przez ludzi jak Poradnia na kółkach. Potem zakazano takich praktyk i ustanowiono za nie kary jako nieuzasadnione wezwanie. I gdy lekarze z Pogotowia nie wozili już ze sobą recept przez wiele lat zdarzało się, że karetka jechała do omdlenia, bólu brzucha czy Bóg wie czego a na miejscu okazywało się, że chory ma się lepiej za to "przy okazji" prosi o receptę.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
30 lipca 2012 o 11:09

Obejrzałem innym film z serii "Niewiarygodny świat Ripleya" (a jest ich wiele). Ale już nadrobiłem zaległości. W twoich filmie chłopak ma usuniętą prawą półkulę ale nieuszkodzoną lewą. Ośrodki w kresomózgowiu są zdublowane co powiedział na końcu filmu lekarz. Wystarczy jedna półkula mózgu by żyć. Chłopak, jak widziałaś, jest lewostronnie sparaliżowany, prawdopodobnie ma połowiczną ślepotę, ma lekko bełkotliwą mowę, prawdopodobnie ma niższy iloraz inteligencji niż przed wypadkiem ale ciągle wystarczający by ukończyć collage. Facet z mojej historii nie miał obydwu półkul mózgu, także nie było ośrodków, które zdolne mogłyby przejąć funkcję tych zniszczonych. Sytuacja jest analogiczna do nerek. Po utracie jednej nerki da się żyć bo druga zwiększa się i działa na 200% "normy". Po utracie dwóch nerek się umiera. Żaden inny organ nie będzie działał jak nerka a nerki się nie regenerują. Osobę bez nerek da się jeszcze dializować lub przeszczepić jej nerkę. Mózgu nie da się przeszczepić. Ciągle nie wiem skąd twój wniosek, że "resztka jego mózgu wewnątrz wygląda jak wyschnięta papka porośnięta szarą błoną". Z filmu wynika coś zupełnie innego. Martwa prawa półkula została usunięta a reszta działa nad wyraz sprawnie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2012 o 11:09

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
30 lipca 2012 o 8:50

A123456789 "resztka jego mózgu wewnątrz wygląda jak wyschnięta papka porośnięta szarą błoną" To jest twoja interpretacja czy raczej tworzenie faktów na potrzeby dyskusji. Z filmu to nie wynika. Jeżeli się mylę, to podaj w której minucie filmu pada zdanie o "wyschniętej papce porośniętej szarą błoną" lub coś co to sugeruje. Z tego co ja zrozumiałem z filmu to doszło do pogruchotania czaszki przez śmigło i bliżej nie określonego urazu lewej półkuli bez uszkodzenia prawej. Prawa półkula po urazie lewej została zaktywizowana stąd eksplozja zdolności artystycznych. Przyjmij to do wiadomości, że jeżeli mamy rozmawiać merytorycznie o czymś to musimy mieć fakty a nie podany w stylu "Nie do wiary" paradokument. W tym filmie jest naprawdę mało faktów medycznych. Brakuje konkretów czyli stopnia uszkodzenia mózgu, wyników badań, CT, MRI, EEG, testów organicznych. Bez tego możemy co najwyżej domniemywać, stawiać hipotezy, fantazjować na temat. Wiem, że dla laika ten film może wyglądać mądrze ale dla lekarz już niekoniecznie. Ja też z przyjemnością obejrzałem "Wędrówki z dinozaurami" ale nie ośmieliłbym się na jego podstawie pouczać paleobiologa w temacie dinozaurów bo bałbym się, że się ośmieszę. Oddziel programy popularno-naukowe, zwłaszcza podane w atmosferze sensacji, od profesjonalnej nauki czy medycyny. Niestety z każdym postem dajesz co raz gorsze świadectwo o sobie. Dorabiasz fakty na potrzeby swoje argumentacji oraz atakujesz personalnie interlokutora gdy kończą ci się argumenty. Może rzeczywiście czas zakończyć tę dyskusję.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
29 lipca 2012 o 21:02

Mooz, czy wychowanie permisywne, które polega na nie stawianiu wymagań i nie karaniu nie jest przypadkiem jednym ze sztandarowych modeli wychowania bezstresowego?

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
29 lipca 2012 o 14:37

Falcion, pewnie, że wątpliwości należy interpretować na korzyść pacjenta. Jak jest nadzieją nawet najmniejsza to warto walczyć bo wszak o życie ludzkie chodzi. Tylko czy w tym konkretnym przypadku były jakiekolwiek wątpliwości poza emocjonalnym przywiązaniem do oddechu jako wyznacznika życia? Mózg się nie regeneruje. Uszkodzenie mechaniczne, zwłaszcza tak rozległe nie dawało najmniejszych nadziei na poprawę. Za to możliwości rozsądnego działania zostały zablokowane przez głupio napisane prawo. Efekt był taki, że zamiast jednego dokonanego już (albo, jeżeli wolisz, nieuniknionego) zgonu mogły umrzeć jeszcze dodatkowe osoby, które nie doczekały serca, wątroby czy nerek.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 lipca 2012 o 14:39

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
29 lipca 2012 o 13:48

Regeneracja mózgu to już "fikszyn bez sajensu". Właśnie tego uczą na Akademii Medycznej. Twoja wiara, że coś na pewno jest możliwe to za mało by traktować to jako realną szansę. "Wielkie możliwości regeneracyjne" ma w organizmie człowieka tylko wątroba i szpik. Reszta organów o wiele mniejsze a centralny układ nerwowy prawie żadne. Są na razie próby wszczepiania komórek macierzystych np. do uszkodzonej istoty czarnej w ch. Parkinsona ale o regeneracji całych półkul mózgowych nie śniło się nawet największym marzycielom. Czyli jeżeli ten facet nie miał ŻADNYCH SZANS na powrót świadomości, bo organ, który odpowiadał za świadomość i człowieczeństwo był nieodwracalnie zniszczony, to należy uznać go za martwego. Utrzymywanie go przy życiu wiedząc, że jego stan jest beznadziejny, to klasyczny przykład uporczywej terapii. I nie dałbym mu znieczulenia przy pobieraniu organów bo nie było struktur mózgowych odpowiedzialnych za percepcję bólu. Dokument obejrzałem i powiem ci, że nic z niego nie wynika. Wartość merytoryczną ma taką samą jak " Wędrówki z dinozaurami" dla paleobiologa. Ot, paradokument popularno-naukowy. Bez obejrzenia CT i MRI mózgu tego faceta nic nie możemy powiedzieć jaki był stopień uszkodzenia strukturalnego mózgu. Poza tym ten facet po wypadku miał mózg, uszkodzony ale jednak miał. A bohater mojej historii poza pniem nie miał mózgu. A co do stylu twoich wypowiedzi to naprawdę nie da się nie zauważyć licznych ataków personalnych stosowanych Bóg wie po co. Oberwało się HRG ale mnie też nie przepuściłeś (28 lipca 2012 1:54). Proponowałbym, byś ograniczył się w wypowiedziach do płaszczyzny dyskusji, bez wycieczek, w których pozwalasz sobie domniemywać kim są i co sobą reprezentują twoi interlokutorzy. Tak by nie zamienić tego forum w drugi Onet.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 lipca 2012 o 13:49

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
29 lipca 2012 o 1:14

Jako "przemądrzały medyk" czuję się w obowiązku odpowiedzieć. Przytaczane przez ciebie kazusy powrotu do zdrowia osób, które miały orzeczoną śmierć mózgu różniła jedna rzecz od pacjenta z mojej historii. Oni mieli zachowane mózgi. On zaś poza resztami pnia nie miał w czaszce mózgu. Nie było niczego co mogłoby powrócić do funkcjonowania i dać nadzieję, że wróci mu świadomość. Chyba, że wierzysz w regenerację mózgu. Z góry napiszę, że nigdy jeszcze czegoś takiego nie zaobserwowano. Nawet w "cudownych" kazusach. Plastyczność mózgu nie jest aż tak wielka by pacjent wrócił do świadomości mając sam pień. Niektóre rejony korowe są w stanie przejąć funkcję innych rejonów korowych ale kora a pień to zupełnie inna bajka zarówno strukturalnie jak i cytologicznie. Jasne, że w Polsce śmierć jest definiowana jako śmierć pnia mózgu. Niczego odkrywczego nie napisałeś. Dlatego ten chłopak nie mógł iść na przeszczepy bo pień był czynny. I właśnie to prawo krytykuję. Nigdy nie słyszałem by dawano znieczulenie przy pobieraniu organów. Skąd takie rewelacje? Ciało dawcy trzeba sztucznie wentylować bo samo już nie oddycha ale nie podaje się mu opiatów. Na marginesie napiszę, że nieco kuriozalnie brzmi w twoich ustach pouczania HRG odnośnie kultury dyskusji jeżeli się wcześniej zobaczy agresywny styl twoich wypowiedzi.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
28 lipca 2012 o 22:11

Powinnaś nosić kartkę, że na zajęciach z telepatii ściągałaś.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
28 lipca 2012 o 22:06

No i co oznaczało to siedzenie? Trzeba było przysiady robić, skłony jakieś, truchcikiem wokół przystanku biegać. Jak zdrowy tryb życia to na całego.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
28 lipca 2012 o 12:58

Zgadza się. Uważam, że każdy powinien obowiązkowo deklarować się czy zgadza się być po śmierci dawcą czy nie. Jeżeli się nie zgodzi i zdarzy się, że sam będzie potrzebował przeszczepu to na liście oczekujących będzie za wszystkimi tymi co się zgodzili. Uczciwa zasada - zgadzasz się dać to w razie potrzeby sam dostaniesz. Egoiści w takim układzie zostaliby potraktowani tak samo jak oni traktowali innych.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
28 lipca 2012 o 12:53

Pogranicze psychiatrii, neurologii i geriatrii. Jeżeli przebieg jest niepowikłany to zwykle leczy neurolog lub geriatra. Bardziej zależy to od doświadczenia lekarza a nie od posiadanej specjalizacji. Jak się pojawiają w ch. Alzheimera objawy psychiatryczne (np. zaburzenia świadomości, agresja, omamy, urojenia), zwłaszcza lekooporne, to taki pacjent trafia do psychiatry. Żeby życie nie było proste IDC-10, czyli międzynarodowa klasyfikacja chorób, umieszcza ch. Alzheimera w dwóch miejscach, w kodach psychiatrycznych (F00) i w kodach neurologicznych (G30).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
24 lipca 2012 o 18:50

Szanowna Pani Xenopus. Jest dokładnie odwrotnie niż twierdzisz. Klasyfikacja tych dewiacji jest czysto biologiczna. Liczy się stosunek popędu płciowego dewianta do stopnia rozwoju dojrzałości płciowej obiektu pożądania. Psychika ofiary nie ma nic do rzeczy. Czyli jeżeli kogoś pociąga ciało przed pokwitaniem - pedofilia, jeżeli wczesne pokwitanie - hebefilia, jeżeli późne pokwitanie - efebofilia, jeżeli ciało staruszki - gerontofilia. "Pedofilia" jest pojęciem medycznym a nie potocznym i w związku z tym należy go używać poprawnie. Twórczość własna doprowadza do absurdów jak nazywanie 50-latka związanego z 18-latką pedofilem. Czyn tego faceta jest wystarczająco obrzydliwy, nie trzeba go wzmacniać poprzez oskarżanie go o niestworzone rzeczy. Równie dobrze dla wzmocnienia efektu mogłabyś go nazwać mordercą i gwałcicielem. Nie zakładaj, że użytkownicy tego portalu są głupi i trzeba w stosunku do nich stosować prymitywną łopatologię.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
24 lipca 2012 o 17:58

Czolgista1990, 13-latka to psychicznie dziecko ale amator 13-latek to nie pedofil. Biologicznie 13-latka to młoda kobieta. Odłóż emocje na bok i spróbuj być choć trochę obiektywny. Nie zmienia to faktu, że kontakty seksualne z osobami poniżej 15rż są karalne. I słusznie.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
24 lipca 2012 o 17:36

Wczesne pokwitanie to w wypadku dziewcząt w Polsce wiek 9-11 lat. Pierwsza miesiączka występuje przeciętnie 2-3 lata od początku pokwitania a przeciętny wiek pierwszej miesiączki w Polsce to 12 lat i 9 miesięcy. 13-latki mają piersi i owłosienie łonowe rozwinięte w przeciętnie IV stopniu w skali Tannera. Większość z nich miesiączkuje. Zdecydowanie nie są to cechy dziecięce. Ogromna większość 13 latek (prawie wszystkie) jest już w zaawansowanym pokwitaniu. Owszem może się zdarzyć, że nawet 18-latka jest przed pokwitaniem ale nie jest to powód by uważać, że amator 18-latek to pedofil. Także założenie, że amator 13-latek to pedofil jest mocnym nadużyciem. Chciałeś się popisać wiedzą a popisałeś ignorancją.

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 24) | raportuj
24 lipca 2012 o 16:43

Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie kuriera.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
24 lipca 2012 o 16:39

Doprawdy, skandaliczny brak wiary w ludzi. ;-)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
24 lipca 2012 o 16:32

Historia piekielna. Gościa trzeba zgłosić na policję bez wątpienia bo złamał prawo. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że nic nie wskazuje na to, że jest on pedofilem. Pedofile szukają kontaktów seksualnych z dziećmi przed pokwitaniem płciowym. 13-latka jest już po pokwitaniu. Facet jest hebefilem. Tak gwoli ścisłości. Do osób, które będą mnie minusować napiszę jeszcze, że wasze słuszne oburzenie spowodowane zachowaniem tego faceta nie uzasadnia używania słów, których znaczenia się nie rozumie. Słownik nie gryzie.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2012 o 16:54

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 28) | raportuj
23 lipca 2012 o 12:33

Bajkę zmyśliła lub podkoloryzowała w ramach planu: "jak obsmaruję Kościół i pingwiny to na pewno dostanę dużo plusów".

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 30) | raportuj
19 lipca 2012 o 13:05

Zawszonego brudasa nie da się zbadać. A jak nie zbadasz dokładnie i taki umrze po wyjściu z SOR to zaraz w mediach będzie wrzask, że lekarze nie dostrzegli człowieka w tym wykluczonym społecznie, biednym nieszczęśniku.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
19 lipca 2012 o 12:59

Kambodia, medycyna nie jest wszechmocna, lekarz nie jest Bogiem (wbrew częstym oczekiwaniom). Są choroby, których nie da się wyleczyć albo ich leczenie jest bardzo ryzykowne. Jeżeli tworzysz sobie wyobrażenie "o nas" na podstawie kilku złych doświadczeń lekceważąc wszystkie dobre doświadczenia z lekarzami to nie najlepiej to o tobie świadczy. Generalizowanie tylko pozornie dodaje mądrości.

[historia]
Ocena: 43 (Głosów: 45) | raportuj
19 lipca 2012 o 11:37

W USA pewnie jeszcze potem napisałby o tym książkę, którą Hollywood przerobiłoby na kolejną cześć Rambo. A u nas zapewnie poszedł się napić by ukoić nerwy.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 13) | raportuj
19 lipca 2012 o 11:18

A jakby się nie udało to co byś napisała? Że ci w pierwszych szpitali byli uczciwi wobec swoich możliwości i ryzyka a ten ostatni przeszarżował? Medycyna to nie matematyka. 2+2 nie zawsze daje 4. Każdy zabieg operacyjny niesie ryzyko i sztuką jest wyważyć by potencjalne korzyści przeważały nad potencjalnymi szkodami. Poza tym może się zdarzyć, że uda się nawet najbardziej nieprawdopodobny zabieg tylko pytanie czy warto zawsze brać na siebie ryzyko kiedy szansa jest np. 1/100. Medycznie nie oceniam tego. Zachęcam tylko do unikania pochopnego wyciągania wniosków i oceniania czyichś kompetencji bez posiadania osobiście rzetelnej wiedzy na dany temat.

[historia]
Ocena: 51 (Głosów: 51) | raportuj
16 lipca 2012 o 19:00

Wezwani policjanci też okazała się dalecy od bycia gentlemanami. Wlepili jej mandat.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2012 o 19:00

« poprzednia 1 233 34 35 36 37 38 39 40 41 42 następna »