Profil użytkownika
kasiunda
Zamieszcza historie od: | 30 września 2012 - 12:10 |
Ostatnio: | 31 grudnia 2020 - 16:50 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 1065
- Komentarzy: 719
- Punktów za komentarze: 7151
Zamieszcza historie od: | 30 września 2012 - 12:10 |
Ostatnio: | 31 grudnia 2020 - 16:50 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
No i brawo :-) Dostała paluszki rybne gratis ;-) A tak serio, ich bezczelność jest niewiarygodna. Złapałeś ją za rękę przy kradzieży, a ona się oburza, że rękaw jej pobrudziłeś.
@Vilio: oj tam, przyszłabym się trochę popieklić ;-)
@Wuwu: ale co miał na celu zamawiając te zupy skoro ich nie wydałaś? Nic nie zyskał, Ty nic nie straciłaś.
Nie zadręczaj się, zrobiłaś co mogłaś. Niestety nie da się uratować wszystkich ale na pewno pomożesz jeszcze niejednemu zwierzakowi.
Nowa Huta! Który bank? :-)
A te zupy to mu wydałaś? Jeśli tak, to mega naiwne! Facet też był Cyganem?
A najprościej ze wszystkiego - powiedzieć, że zwrotu nie uwzględnia się.
@pola20: Z całą pewnością nie podaje się takiego leku każdemu. Nie brało go żadne z chorujących na ospę znanych mi dzieci w wieku 6 miesięcy - 5 lat.
Generalnie w czasie ospy lek przeciwwirusowy podaje się tylko ludziom z zaburzeniami odporności. Na ogół tylko leki przeciwgorączkowe + smarowanie. Jeśli dziecko ogólnie było zdrowe, nie wydaje mi się wielkim błędem lekarki, że nie zleciła innych leków, tym bardziej, że żadne leki przeciwwirusowe nie są dozwolone w wieku 4 miesięcy! Raczej kwestia dyskusyjna czy lekarka postąpiła słusznie, myślę, że w swojej opinii wybrała mniejsze ryzyko. A czy wiesz gdzie dziecko zaraziło się ospą?
@Bydle: Serio: wątpię. Myślę, że dziadek chciał przekazać: MOJE!
Ta historia z 11 umowami jakaś mało wiarygodna. Po pierwsze, skoro gość wyjeżdżał za granicę, to najprawdopodobniej nie był już zatrudniony w Polsce, a w Anglii - jeszcze nie. Jaki operator podpisałby z nim 11 umów na łączną kwotę ponad 1500 zł miesięcznie? No i on sam - chciał ładnie pożegnać kumpli, "dając" im telefon na abonament, który sami mieli spłacać? Jakoś się to kupy nie trzyma.
Coś słabo szukali, że przez 20 lat nie wpadli na to, że meble mogą mieć podwójne dno.
@namiocik: a liczenie uciśnięć już nie jest potrzebne, jak najwyraźniej nie wiesz
@namiocik: a skąd wniosek, że nie wiem? Słyszałam o tym, ponadto kilka razy odbyłam kurs pomocy przedmedycznej. Ale to jest raczej do śpiewania "w głowie". Spróbuj prowadzić efektywny masaż serca przez 10 minut i śpiewać przy tym tak, aby osoba postronna zrozumiała, co śpiewasz.
Nie ma co, niezłe sobie kobieta piekło szykuje. Starszy syn gardzący i znęcający się nad młodszym, młodszy nienawidzący starszego i szukający okazji do zemsty. Obaj będą mieć pretensje do matki. Super rodzina.
@Jenota: No tak, komentujący powinni być zachwyceni, w końcu wchodzą tu, żeby poczytać właśnie takie umoralniające przypowiastki.
Jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca.
Po pierwsze - ładna historyjka, ale to nie jest strona z ładnymi historyjkami. Po drugie - ciężko mi sobie to wyobrazić - gość zauważył, że ktoś nie oddycha i przed przystąpieniem do masażu serca wszedł sobie na youtube, znalazł potrzebny kawałek, zapuścił i dopiero zabrał się do rzeczy? Czy może uciskając energicznie klatkę piersiową w tempie 100 na minutę (kto ćwiczył, ten wie jakie to męczące) przez x minut potrzebnych na przyjazd pogotowia, miał jeszcze siłę i oddech, żeby sobie podśpiewywać?
Była tu kiedyś baaardzo podobna historia, tylko z perspektywy klienta. Facet był wściekły za wysłanie do niego policji i twierdził, że on nie ma obowiązku podliczać ile ma do zapłaty. Pracownik stacji podliczył, on bez zastanowienia zapłacił. O ile pamiętam, został za to dość zjechany, bo różnicę "w górę" z pewnością by zauważył. Według mnie taka pomyłka może się zdarzyć, gdy człowiek jest zmęczony czy zaaferowany. Tylko to grożenie sądem kuriozalne.
@Drill_Sergeant: Tęskniłam! :-)
@ijabuba: Niestety zgadzam się. Nie tylko prostactwa, a jeszcze przeświadczenia o swojej wyższości nad innymi matkami. No bo przecież jeśli Pawełka wystarczyło przytulić i nie chciał smoczka, to znaczy, że wszystkie dzieci smoczkowe były niewystarczająco przytulane, a zapewne i mało kochane. O dzieciach, które bez smoczka wiszą całą dobę na piersi mamy, nie dlatego, że są głodne, tylko dlatego, że chcą ssać, ssać, ssać, Amanda zapewne nie słyszała. A jeśli słyszała, to pewnie pomyślała, że po prostu matka nie umiała lub nie miała chęci odpowiednio się takim dzieckiem zająć. Ciekawe, czy też tak chętnie zwracasz uwagę, gdy widzisz, że ktoś agresywnie szarpie swoje dziecko? Czy tylko smoczki spędzają ci sen z powiek? Negatywne konsekwencje stosowania smoczka są niewielkie, z pewnością jest wiele rzeczy bardziej dla dzieci szkodliwych fizycznie lub psychicznie. I zapewne niejedną z tych rzeczy spotkać można i w twoim modelu wychowania, bo nikt nie jest idealny, nieprawdaż?
@bloodcarver: Takie objawy jak wymienione toksoplazmoza daje bardzo rzadko. Prawie zawsze przechodzi bezobjawowo. Przechorowywana w ciąży może stanowić zagrożenie dla dziecka, ale wtedy chyba jedyne co da się zrobić, to łykać leki.
@Amanda: następna ciocia dobra rada "bo u mnie nie było smoczka czyli tak jest dobrze". Niektóre dzieci da się uspokoić wzięciem na ręce, a innych nie! Jeśli twoje się uspokajało łatwo, to się ciesz. Jak dziecko ma wielką i ciągłą potrzebę ssania, to niczym innym go nie uspokoisz. A smoczek żadnej krzywdy nie robi. Nie lubię takich Wszystko-Wiedzących-Mamuś, które po podchowaniu jednego dziecka do wieku przedszkolnego są całkowicie pewne, że o wychowaniu dzieci wiedzą już wszystko. Nie wiedzą. I żebyś się nie zdziwiła przy drugim dziecku,bo może się okazać, że zwoje wspaniałe teorie okażą się bezużyteczne.
@terasowekonflikty: oczywiście, że mogę tak powiedzieć, ale nerwa i tak mam! Leczeniu, a raczej zaleczaniu tej choroby poświęcam masę starań, uwagi, czasu i pieniędzy, a taki geniusz odnosi się do mnie jak do głupiej siksy, co nie wie jak się z własnym dzieckiem obchodzić. A wystarczy posłuchać jego złotej rady, on wie, bo przecież szwagra siostry córka miała coś podobnego.
Eh, znam to. Mój synek ma atopowe zapalenie skóry. Wiosną ma straszny wysyp i trudno tego nie zauważyć. Jeszcze rozumiem, kiedy ktoś pyta co to, chociaż to niezbyt uprzejme. Ale do szału doprowadzają mnie ludzie, którzy wiedzą: co go na pewno uczuliło, czego mu nie podawać, w czym prać ubrania, czym go posmarować. Po kilku latach chodzenia od alergologa do dermatologa, wiecznego kombinowania z eliminowaniem i włączaniem potencjalnych alergenów, testowania już chyba setek emolientów, balsamów, maści, sterydów, immunosupresantów, wszystkich możliwych panelach testów alergicznych - jak jeszcze raz wiosną usłyszę "co, truskawek pewnie się najadł? Nie może mu pani dawać truskawek!" - to chyba zabiję.