Profil użytkownika
lvlaras
Zamieszcza historie od: | 15 kwietnia 2015 - 0:17 |
Ostatnio: | 3 maja 2023 - 9:22 |
- Historii na głównej: 14 z 18
- Punktów za historie: 2331
- Komentarzy: 90
- Punktów za komentarze: 187
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »
@livanir albo może przez to, że facet miał z nimi na co dzień do czynienia, to chciał w ten sposób samobójstwo popełnić.
Ogólnie najprościej to byłoby po prostu podejść do robotników i zapytać (bez żadnej pretensji - z czystej ciekawości i miło zagadać jak wygląda cała procedura). Jeżeli okaże się, że nie ma sensownych przeciwwskazań do przesunięcia robót w czasie (W co wątpie) to kilka piw podarowanym robotnikom z reguły pozwala zaskarbić sobie ich przychylność.
Ogólnie najprościej to byłoby po prostu podejść do robotników i zapytać (bez żadnej pretensji - z czystej ciekawości i miło zagadać jak wygląda cała procedura). Jeżeli okaże się, że nie ma sensownych przeciwwskazań do przesunięcia robót w czasie (W co wątpie) to kilka piw podarowanym robotnikom z reguły pozwala zaskarbić sobie ich przychylność.
Swojego czasu z racji wykonywanej pracy musialem regularnie jezdzic busami po obszarach wyłączonych z ruchu (czasami na stałe, a czasami tylko na czas trwania danej miprezy) więc dobrze znam opisany problem. Przykładowa sytuacja - muszę zawrócić na drodze będącej tymczasowo pieszym ciągiem komunikacyjnym - pomarańczowa dyskoteka, okna otwarte, kolega pokazuje mi czy mogę cofać i próbuje zatrzymać ludzi. A ci mimo iż widzą busa ustawionego praktycznie w poprzek drogi, który toczy się do tyłu (lub probuje to zrobić) to zamiast przystanąć na 5-15 sekund, dosłownie przeciskaja sie za busem (czasami praktycznie się o niego ocierajac). W efekcie mój manewr zamiast trwać kilkanaście sekund potrafił trwać czasami nawet pojedyncze minuty, w trakcie których blokowałem myślących pieszych, którzy przystaneli aby ułatwić mi manewr.
Swojego czasu z racji wykonywanej pracy musialem regularnie jezdzic busami po obszarach wyłączonych z ruchu (czasami na stałe, a czasami tylko na czas trwania danej miprezy) więc dobrze znam opisany problem. Przykładowa sytuacja - muszę zawrócić na drodze będącej tymczasowo pieszym ciągiem komunikacyjnym - pomarańczowa dyskoteka, okna otwarte, kolega pokazuje mi czy mogę cofać i próbuje zatrzymać ludzi. A ci mimo iż widzą busa ustawionego praktycznie w poprzek drogi, który toczy się do tyłu (lub probuje to zrobić) to zamiast przystanąć na 5-15 sekund, dosłownie przeciskaja sie za busem (czasami praktycznie się o niego ocierajac). W efekcie mój manewr zamiast trwać kilkanaście sekund potrafił trwać czasami nawet pojedyncze minuty, w trakcie których blokowałem myślących pieszych, którzy przystaneli aby ułatwić mi manewr.
@JohnDoe co do łosia wychodzacego 20m przed maske to polecam spróbować wykonać ten sam manewr przy 90km/h - zapewniam, że będzie on równie niezmiernie trudny, a wręcz praktycznie niewykonalny. Jestem równierz przekonany, że nawet jadąc owe 110km/h mam mimo wszystko większe szanse bezpiecznego ominięcie przeszkody, niż kierowca, który co prawda jedzie 90nigdykm/h i nie przekroczył prędkości (chociaż wątpię, czy tak naprawde jakikolwiek kierowca może to osobie powiedzieć całkiem szczerze), ale jednoczesnie nigdy wczesniej nie mial okazji doświadczyć poślizgu w swoim aucie z ponad pięcio letnimi chińskimi oponami "z jeszcze dobrym bieżnikiem".
@JohnDoe co do łosia wychodzacego 20m przed maske to polecam spróbować wykonać ten sam manewr przy 90km/h - zapewniam, że będzie on równie niezmiernie trudny, a wręcz praktycznie niewykonalny. Jestem równierz przekonany, że nawet jadąc owe 110km/h mam mimo wszystko większe szanse bezpiecznego ominięcie przeszkody, niż kierowca, który co prawda jedzie 90nigdykm/h i nie przekroczył prędkości (chociaż wątpię, czy tak naprawde jakikolwiek kierowca może to osobie powiedzieć całkiem szczerze), ale jednoczesnie nigdy wczesniej nie mial okazji doświadczyć poślizgu w swoim aucie z ponad pięcio letnimi chińskimi oponami "z jeszcze dobrym bieżnikiem".
@JohnDoe co do braku różnicy kto Cię przejedzie to: - jeżeli będziesz szedł wzdłóż drogi w lesie przepisowo (przy krawędzi, lewa strona, z odblaskami) to zapewniam że nie miałbym najmniejszego problemu Cię ominąć. Poza tym idąc taka drogą spodziewasz się względnie szybko jadących samochodów (chociaż te 90km/h). No i dodatkowo masz prawny obowiązek zejść im z drogi. - w terenie zabudowanym tir miał spokojnie 80km/h, a nie wspomniane przez Ciebie 60km/h - dodatkowo wyprzedzał na łuku i skrzyżowaniu - jakie stwarza to zagrożenia, chyba nie muszę tłumaczyć - w terenie zabudowanym raczej mało kto (A szczególnie pieszy) nie spodziewa się pędzących na skrzyżowaniu lewym pasem 20-40t - podpowiem równierz, że pęd (a wiec potencjalna trudność w zmianie kierunku lub szybkości ruchu, a jednoczesnie miara tego jak duże kuku może zrobić dany obiekt) rośnie wprost proporcjonalnie do masy i kwadratu prędkości
@JohnDoe co do braku różnicy kto Cię przejedzie to: - jeżeli będziesz szedł wzdłóż drogi w lesie przepisowo (przy krawędzi, lewa strona, z odblaskami) to zapewniam że nie miałbym najmniejszego problemu Cię ominąć. Poza tym idąc taka drogą spodziewasz się względnie szybko jadących samochodów (chociaż te 90km/h). No i dodatkowo masz prawny obowiązek zejść im z drogi. - w terenie zabudowanym tir miał spokojnie 80km/h, a nie wspomniane przez Ciebie 60km/h - dodatkowo wyprzedzał na łuku i skrzyżowaniu - jakie stwarza to zagrożenia, chyba nie muszę tłumaczyć - w terenie zabudowanym raczej mało kto (A szczególnie pieszy) nie spodziewa się pędzących na skrzyżowaniu lewym pasem 20-40t - podpowiem równierz, że pęd (a wiec potencjalna trudność w zmianie kierunku lub szybkości ruchu, a jednoczesnie miara tego jak duże kuku może zrobić dany obiekt) rośnie wprost proporcjonalnie do masy i kwadratu prędkości
@JohnDoe przy 90km/h auto w ciągu sekundy pokonuje około 25m. Średnio przyjmuje się 1,3 sekundy od momentu wystąpienia zagrożenia do rozpoczęcia rzeczywistego hamowania (czas reakcji kierowcy, plus układu hamulcowegi). Więc niezależnie czy będę jechał 90, 100, czy 110km/h to przy zwierzaku wyskakujacy z 20m, mam w praktyce tak samo przechlapane.
@JohnDoe przy 90km/h auto w ciągu sekundy pokonuje około 25m. Średnio przyjmuje się 1,3 sekundy od momentu wystąpienia zagrożenia do rozpoczęcia rzeczywistego hamowania (czas reakcji kierowcy, plus układu hamulcowegi). Więc niezależnie czy będę jechał 90, 100, czy 110km/h to przy zwierzaku wyskakujacy z 20m, mam w praktyce tak samo przechlapane.
@miyu123 Jak najbardziej auta osobowe też zabijaja. Do tego bardzo czesto poprzez niedostosowanie predkosci do warunków i przedewszystkim umiejetnosci kierujacego. W zaden sposób, nie próbuje sie wybielać - przepisy łamałem swiadomie i nie ukrywam tego faktu. Mimo iż, uważam że przy prędkości jaką osiągałem przy wiekszosci zdarzeń drogowych dałbym rade skutecznie zareagować (A miałem w swojej karierze kilka "gorących" sytuacji), to w razie kontroli drogowej bez gadania mandat przyjałbym na klatę. Moje auto waży poniżej 1,5t. Posiada korzystny rozkład masy, względnie niski środek ciężkości i stały napęd na wszystkie koła. Tarcze i klocki hamulcowe mają poniżej roku, opony klasy premium niewiele ponad rok, zawieszenie gruntownie sprawdzone 3 miesiące temu (Z wymianą zużytych elementów). Do tego co jakiś czas na opuszczonym lotnisku przy różnych warunkach pogodowych sprawdzam zachowanie się auta przy naprawdę dziwnych manewrach. Jeżeli chociaż trochę uważałeś na fizyce, to nie powinieneś mieć problemu ze zrozumieniem, że niezależnie od umiejętności kierującego tirem, przy prędkości z jaką się poruszał (obstawiam conajmniej 80km/h) stwarzał niewspółmiernie większe zagrożenie niż ja.
@miyu123 Jak najbardziej auta osobowe też zabijaja. Do tego bardzo czesto poprzez niedostosowanie predkosci do warunków i przedewszystkim umiejetnosci kierujacego. W zaden sposób, nie próbuje sie wybielać - przepisy łamałem swiadomie i nie ukrywam tego faktu. Mimo iż, uważam że przy prędkości jaką osiągałem przy wiekszosci zdarzeń drogowych dałbym rade skutecznie zareagować (A miałem w swojej karierze kilka "gorących" sytuacji), to w razie kontroli drogowej bez gadania mandat przyjałbym na klatę. Moje auto waży poniżej 1,5t. Posiada korzystny rozkład masy, względnie niski środek ciężkości i stały napęd na wszystkie koła. Tarcze i klocki hamulcowe mają poniżej roku, opony klasy premium niewiele ponad rok, zawieszenie gruntownie sprawdzone 3 miesiące temu (Z wymianą zużytych elementów). Do tego co jakiś czas na opuszczonym lotnisku przy różnych warunkach pogodowych sprawdzam zachowanie się auta przy naprawdę dziwnych manewrach. Jeżeli chociaż trochę uważałeś na fizyce, to nie powinieneś mieć problemu ze zrozumieniem, że niezależnie od umiejętności kierującego tirem, przy prędkości z jaką się poruszał (obstawiam conajmniej 80km/h) stwarzał niewspółmiernie większe zagrożenie niż ja.
@miyu123 Michail moim zdaniem wyczerpał temat.
@miyu123 Michail moim zdaniem wyczerpał temat.
@Jaladreips: Ogólnie ceny za jachty (także te morskie) są naprawdę różne. Zależy od standardu jachtu, jego wieku, wielkości, okresu czarteru (długości jak i miesiąca) no i akwenu. Rzeczywiście wychodzą często "tysiące", ale dzielą się one na ilość osób biorących udział w zabawie. Rejsy komercyjne, na których nic Cię nie obchodzi rzeczywiście wychodzą drogo, jednak jeżeli wszystko organizujesz na własną rękę (lub się pod kogoś takiego podczepiasz) to wychodzi względnie tanio. Dla przykładu zeszłoroczny wakacyjny tygodniowy rejs po Bałtyku (kierunek Litwa) kosztował nas poniżej 800zł za osobę (jacht, ubezpieczenie, paliwo, jedzenie i nawet alkohol - czyli wszystko oprócz dojazdu do trójmiasta). Jacht stary, ale komfortowy (ponad 14m, dwa maszty, do 12 osób).
@Jaladreips: Ogólnie ceny za jachty (także te morskie) są naprawdę różne. Zależy od standardu jachtu, jego wieku, wielkości, okresu czarteru (długości jak i miesiąca) no i akwenu. Rzeczywiście wychodzą często "tysiące", ale dzielą się one na ilość osób biorących udział w zabawie. Rejsy komercyjne, na których nic Cię nie obchodzi rzeczywiście wychodzą drogo, jednak jeżeli wszystko organizujesz na własną rękę (lub się pod kogoś takiego podczepiasz) to wychodzi względnie tanio. Dla przykładu zeszłoroczny wakacyjny tygodniowy rejs po Bałtyku (kierunek Litwa) kosztował nas poniżej 800zł za osobę (jacht, ubezpieczenie, paliwo, jedzenie i nawet alkohol - czyli wszystko oprócz dojazdu do trójmiasta). Jacht stary, ale komfortowy (ponad 14m, dwa maszty, do 12 osób).
@leonkennedy: czy ja dobrze rozumiem, że pracowałeś u jednego wyzyskiwacza i przez to masz pewność, że 99% prywaciarzy nimi jest?
@leonkennedy: czy ja dobrze rozumiem, że pracowałeś u jednego wyzyskiwacza i przez to masz pewność, że 99% prywaciarzy nimi jest?
Wszystkie rozwiązania typu spuszczanie powietrza, czy samowolne przecinanie kłódek raczej tylko zaognią sytuację i sprawią, że w ogóle będzie strach zostawiać cokolwiek w spólnej rowerowni. Najbardziej "eleganckim" i bezkonfliktowym rozwiązaniem byłoby po prostu zająć ich miejsce. W sensie przyfilować jak wyprowadzą rowery i przypiąć swój lub jakiegoś grata kupionego dla picu swoim zapięciem w sposób uniemożliwiający dopięcie ich roweru. Ewentualnie regularnie przystawiać ich rowery swoim przypinając go długim zapięciem, które umożliwi wyciągnięcie ich rowerów, ale sprawi, że będzie to mega niewygodne.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2019 o 23:59
Wszystkie rozwiązania typu spuszczanie powietrza, czy samowolne przecinanie kłódek raczej tylko zaognią sytuację i sprawią, że w ogóle będzie strach zostawiać cokolwiek w spólnej rowerowni. Najbardziej "eleganckim" i bezkonfliktowym rozwiązaniem byłoby po prostu zająć ich miejsce. W sensie przyfilować jak wyprowadzą rowery i przypiąć swój lub jakiegoś grata kupionego dla picu swoim zapięciem w sposób uniemożliwiający dopięcie ich roweru. Ewentualnie regularnie przystawiać ich rowery swoim przypinając go długim zapięciem, które umożliwi wyciągnięcie ich rowerów, ale sprawi, że będzie to mega niewygodne.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2019 o 23:59
@sutsirhc: Obecnie cywilny GPS ma dokładność pojedynczych metrów (ok 3-12m), a rozwiązania geodezyjne rzędu pojedynczych centymetrów (teoretycznie nawet do 3-5cm). Dokładność rzędu 50m (30-200m) ma używany w komórkach AGPS - jest to jednak tylko systemem wspomagający wykorzystywany do szybkiego określenia pozycji poprzez analizę odległość do nadajników GSM. Tak wstępnie wyznaczona pozycja jest następnie używana do szybszego "znalezienia" satelitów systemu GPS.
@sutsirhc: Obecnie cywilny GPS ma dokładność pojedynczych metrów (ok 3-12m), a rozwiązania geodezyjne rzędu pojedynczych centymetrów (teoretycznie nawet do 3-5cm). Dokładność rzędu 50m (30-200m) ma używany w komórkach AGPS - jest to jednak tylko systemem wspomagający wykorzystywany do szybkiego określenia pozycji poprzez analizę odległość do nadajników GSM. Tak wstępnie wyznaczona pozycja jest następnie używana do szybszego "znalezienia" satelitów systemu GPS.
Po pierwsze - zegarek kierowcy i podróżnego może być minimalnie inaczej ustawiony. Po drugie - praktycznie w każdym mieście na rozkładzie jest napisana dokładność z jaką wyznaczony jest rozkład (z reguły +/- 3 do 5 minut). Po trzecie - skoro wiadomo, że autobus zawsze przyjeżdża za wcześnie to co za problem wyjść te głupie 2-3 minuty szybciej? Co do zamykania drzwi "przed nosem" i niekiedy do tego stania z zamkniętymi drzwiami na przystanku to kierowca sprawdza czy ostatni pasażer wsiadł i zamyka drzwi. Z racji, że próbuje się włączyć do ruchu to zbytnio nie nie zwraca uwagi na to co się dzieje na chodniku, o martwym polu za autobusem już nie wspominając.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2018 o 21:54
Po pierwsze - zegarek kierowcy i podróżnego może być minimalnie inaczej ustawiony. Po drugie - praktycznie w każdym mieście na rozkładzie jest napisana dokładność z jaką wyznaczony jest rozkład (z reguły +/- 3 do 5 minut). Po trzecie - skoro wiadomo, że autobus zawsze przyjeżdża za wcześnie to co za problem wyjść te głupie 2-3 minuty szybciej? Co do zamykania drzwi "przed nosem" i niekiedy do tego stania z zamkniętymi drzwiami na przystanku to kierowca sprawdza czy ostatni pasażer wsiadł i zamyka drzwi. Z racji, że próbuje się włączyć do ruchu to zbytnio nie nie zwraca uwagi na to co się dzieje na chodniku, o martwym polu za autobusem już nie wspominając.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2018 o 21:54