Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

maktalena

Zamieszcza historie od: 2 maja 2012 - 15:15
Ostatnio: 12 września 2021 - 21:55
  • Historii na głównej: 3 z 5
  • Punktów za historie: 2172
  • Komentarzy: 190
  • Punktów za komentarze: 1944
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
3 października 2012 o 17:44

Powiedz jej, że Ty sobie pierwsza ten termin wymarzyłaś i zrób jej awanturę, że śmiała sobie wymarzyć termin, który Ty sobie wymarzyłaś wcześniej od niej. A tak na poważnie to olej ją i koniec. Laska ma nierówno pod deklem. Nie widzę powodu, żeby sobie komplikować przez nią życie i przekładać ślub, zwłaszcza, że o wolną salę wcale nie tak łatwo.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 21) | raportuj
2 października 2012 o 21:35

A autorka to czym się kierowała idąc do pracy, jeśli nie dobrem dziecka? Samym widokiem matki dziecko się nie naje ani nie odzieje. Można teraz rozkminiać do us***ej śmierci, czy powinna się decydować na drugie dziecko czy nie, ale co to da? Maluch już jest na świecie i potrzebuje jedzenia, ubranek i pieluch. I ktoś na to wszystko musi zarobić.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 października 2012 o 21:35

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
2 października 2012 o 21:27

Gdyby na dzieci decydowały się tylko te małżeństwa, w których kobieta może sobie pozwolić na siedzenie z dzieckiem w domu, to przyrost naturalny w Polsce byłby jeszcze bardziej dramatyczny, niż jest.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 października 2012 o 21:27

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 22) | raportuj
19 września 2012 o 12:17

Dobrze gadasz. Za coś takiego powinny być ciężkie roboty, a nie wygodna cela z TV,dostępem do internetu Bóg wie czym jeszcze. A więźniowie jeszcze protestują i dostają odszkodowania, jeśli cela okaże się za mała!! To ma być kara czy wczasy all inclusive? Powinno się takich gnojków wysyłać do Ameryki Południowej, tam są prawdziwe więzienia.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
18 września 2012 o 23:37

Kurde, przecież kasjerka mogła to załatwić inaczej. Kiedy pracowałam w Mc zdarzyło mi się, że przyszły dwie dziewczyny, jedna mówi, że chce cheeseburgera i colę, druga, że lody i frytki. Nabiłam to razem i mówię im kwotę do zapłaty, na to one, że przecież chcą płacić osobno(szkoda, że od razu nie powiedziały). No to policzyłam ile która ma zapłacić i odpowiednio do tego każdej wydałam resztę. Nie musiałam w tym celu ani wycofywać żadnego produktu, ani wołać kierownika. Wystarczy umiejętność myślenia i liczenia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 września 2012 o 22:22

Bzdura. Nigdy w Maku nie usłyszysz, że czegoś nie ma. Zwłaszcza w Warszawie, czy innym mieście, gdzie jest więcej niż jeden McDonald. Jak czegoś zabraknie, to trzeba pożyczyć z innego maka. Nie ma takiej możliwości, żeby czegoś zabrakło. Nawet głupiego sosu. Jeśli coś się kończy i istnieje ryzyko, że nie wystarczy tego do najbliższej dostawy, to kierownik zmiany ma stanąć na głowie, żeby skombinować to z jakiegoś innego maka. Nawet z innego miasta.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
13 września 2012 o 22:15

No dokładnie. Ja zawsze mówiłam ludziom, że muszą poczekać 7 minut, bo trzeba jeszcze dodać czas na spakowanie itd. Ale żeby się ciastka 15 minut smażyły to pierwsze słyszę.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 września 2012 o 22:11

Zaczęłam pracować w Mc 7 lat temu, a wcześniej czasem tam jadałam. Widelce zawsze były w zapakowane. Zawsze.

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 26) | raportuj
17 lipca 2012 o 10:36

Nie wiem o co się ta dziewczyna obraziła, przecież ewidentnie widać było, że facet został złośliwie wprowadzony w błąd. Swoją drogą ja bym się bała wykręcić taki numer własnemu szefowi.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
17 lipca 2012 o 9:36

Pewna starsza kobieta ze wsi opowiadała mi, że mąż uderzył ją tylko raz, kilka dni po ślubie. Kobiecina chwyciła pogrzebacz i powiedziała mu, że jeszcze raz ją tknie, to mu wszystkie kości połamie. Poza tym zagroziła, że go otruje albo zadźga nożem jak będzie spał. Chłop ponoć mruknął tylko: "k***a mać, wariatka mi się trafiła." Ale przez 30 lat żony nigdy więcej nie uderzył.

Zmodyfikowano 4 razy Ostatnia modyfikacja: 18 września 2012 o 23:54

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 36) | raportuj
17 lipca 2012 o 9:04

Czy to jest strona piekielni.pl czy kółko polonistyczne? Zawsze myślałam, że ocenia się tu całą historię, a nie kropki, przecinki, literówki czy pojedyncze zwroty. Skoro historia piekielna, to za co minus? Za ten jeden zwrot? Poza tym autor użył go z pełną świadomością, jako celowy zabieg, o czym świadczy cudzysłów. Na piekielnych najbardziej piekielni są nawiedzeni poloniści czepiający się każdej kropki.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 31) | raportuj
11 lipca 2012 o 6:39

Takie osoby to nie kobiety, tylko głupie suki.Podobnie gościa, który bije swoją partnerkę nie można nazwać mężczyzną, ale zwykłym śmieciem.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
11 lipca 2012 o 0:40

Z historii wynika, że ta laska to nie całkiem dobrze miała pod deklem, więc mogla sama dobrze nie wiedzieć, jaką ma wadę wzroku. Wcale nie musiało to być -12.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
10 lipca 2012 o 22:21

Oprócz tego nie wolno sugerować osobom starszym oraz tym, którzy powiedzieli "to wszystko". Czyli jeśli pójdziesz do Mc i powiesz "poproszę tylko hamburgera" albo po złożeniu zamówienia dodasz "to wszystko" to wówczas kasjer zgodnie z obowiązującymi w firmie standardami nie powinien już niczego proponować.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
10 lipca 2012 o 22:16

Już to widzę, jak sterroryzowany pracownik nie pozwala Ci odejść od kasy, dopóki nie zakupisz tego, co Ci proponuje. Wystarczy powiedzieć grzecznie "nie, dziękuję" i po sprawie. No ale przecież jak kasjer w Mc zaproponuje Ci frytki, to trzeba sobie ideologię do tego dorobić, no nie?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
10 lipca 2012 o 16:55

U mnie w Mc było tak, że jak miałam się spóźnić, bo się autobus zepsuł, albo zaspałam, to dzwoniłam i uprzedzałam, że się spóźnię i wyjaśniałam dlaczego. Nikt nie robił problemów. Trzeba szanować czas innych osób. Być może przez to, że jeden pracownik się spóźni, drugi będzie musiał zostać dłużej w pracy. Często tak się przecież zdarza w systemie pracy zmianowej, a każdy ma swoje życie i nie każdemu uśmiecha się pracować za spóźnialskich. Czasem też ściągali mnie z przerwy, jeśli np. przyjechała wycieczka, ale mogłam sobie za to wyjść wcześniej innego dnia, albo pójść dokończyć przerwę jak się zmniejszył ruch. Co do inwentaryzacji, jest to obowiązek managera ze zmiany nocnej i nie może on kazać pracownikom zostać dłużej, żeby mu cokolwiek policzyli. Obstawiam, że knajpa w której pracujesz jest na licencji, bo w korporacyjnej nie ma szans na takie przypały, jak opisujesz.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 lipca 2012 o 16:15

A teraz z innej perspektywy:kasjer pyta: " Kawę białą czy czarną?" Klient odpowiada: "tak". Kasjer pyta: "ile podać cukru?" Klient odpowiada: "tak." Sprawdzone w przypadku 90% kupujących w McDonald's.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
29 czerwca 2012 o 18:42

Biedny Hiszpan. Szkoda chłopaka, tak bardzo się starał. Swoją drogą ja też bym się przestraszyła, że trafiłam do mieszkania psychopaty.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
25 czerwca 2012 o 23:33

Dlatego właśnie sprzedawcy są szkoleni, aby nie pytali "w czym mogę pomóc?", ale zadawali konkretne pytania typu "jakiego rozmiaru pan potrzebuje?" albo "czy interesuje pana jakiś konkretny fason?" itp.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
25 czerwca 2012 o 22:16

Znam wiele dziewczyn, które w szkole uchodziły za okropne brzydule, a po latach stały się całkiem atrakcyjnymi kobietami. Może bajka o brzydkim kaczątku to przesada, ale czasy gimnazjum-liceum to niestety okropny przejściowy wiek. Ciało nadal się zmienia, hormony szaleją i w rezultacie nie zawsze wygląda to dobrze. Zapewne Aldona nie przemieni się w oszałamiającą piękność, ale najprawdopodobniej zmieni się na korzyść. Mnie w szkole wszyscy nazywali pasztetem. Nie było dnia, żebym nie słyszała jaka to jestem brzydka i że nikt mnie nie będzie chciał. Może nie jestem teraz jakaś super piękna, ale uważam, że nic mi nie brakuje. No i znalazł się ktoś, kto na mnie "poleciał"(wbrew opiniom kolegów, że nawet ślepy by mnie nie chciał). Może i ta szkolna piękność znajdzie bogatego męża, ale kiedy jej uroda przeminie ten bogaty mąż wymieni ją na młodszy i ładniejszy model, a ona nie będzie miała się za co utrzymać,bo nie będzie nic umiała oprócz dawania d**y, a do tego będzie już za stara.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
25 czerwca 2012 o 15:12

Sama jestem kobietą, ale tysiące razy zastanawiałam się, co inne kobiety robią w toalecie, że zajmuje im to tyle czasu. Do dziś nie udało mi się tej zagadki rozwiązać.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
25 czerwca 2012 o 14:33

A nie wystarczy powiedzieć szefowej, że sami pokryjecie koszt płyty i koniec? Przecież w tym przypadku powinno ją interesować wyłącznie odzyskanie pieniędzy. Gdybyście zadeklarowali, że chcecie sami zapłacić, to raczej nic by nie mogła zrobić. No chyba że jest na tyle piekielna, żeby uprzykrzać potem tej dziewczynie życie z tego powodu.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
24 czerwca 2012 o 23:31

Kobiety! Bądźmy naturalne! Przestańmy nie tylko się malować, ale również golić nogi i depilować się pod pachami! Nie usuwajmy wąsików, przestańmy regulować brwi! Zobaczymy czy wtedy faceci nadal będą twierdzić, że wolą naturalne dziewczyny. Szczerze wątpię. Nie chodzi o to, żeby nakładać na siebie dwa kilo tynku, ale przecież nie każda z nas może się pochwalić nieskazitelną urodą. Skoro kosmetyki pozwalają nam zamaskować nasze drobne niedoskonałości i podkreślić atuty, to dlaczego u diabła miałybyśmy z tej możliwości nie korzystać?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
24 czerwca 2012 o 12:16

Toż to nie piekielność tylko zwykła głupota i niezaradność. Ale historia na plus.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
23 czerwca 2012 o 23:27

A nie słyszeliście o kompleksie wf-isty? Nauczyciele wf nie mogą się pogodzić z faktem, że ich przedmiot nie należy do najważniejszych w szkole. Kiedy jeszcze chodziłam do liceum nauczycielka wf-u powiedziała, że wf jest tak samo ważnym przedmiotem jak polski czy matematyka. Koleżanka ośmieliła się odezwać, że dopóki wf nie jest obowiązkowy na maturze, to nie można się z tym zgodzić. Oczywiście miała przechlapane do końca roku.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »