Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

marjoanna

Zamieszcza historie od: 28 września 2011 - 12:08
Ostatnio: 22 sierpnia 2012 - 15:43
  • Historii na głównej: 11 z 40
  • Punktów za historie: 9592
  • Komentarzy: 191
  • Punktów za komentarze: 974
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 września 2011 o 22:46

eee, no naprawdę nie było źle, poza jednym istotnym elementem - szefową ]:->

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 września 2011 o 22:40

Prawdopodobnie zadanie przypadło mnie, bo ja mogłam to zrobić w czasie pracy, a więc bez dodatkowych kosztów. A informatyk miał pewnie liczone od zmian, więc po co tracić pieniądze dodatkowo, lepiej dać zadanie moderatorowi, który ma dostęp ograniczony do kilku funkcji serwisu, niech zap... tymi dróżkami co może.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
29 września 2011 o 22:26

masz przykład nieszanowania ateisty w tej historii - człowiek jest szykanowany, nazywany satanistą - czy to nie jest brak szacunku? a stawianie krzyża w miejscu publicznym? czy to nie jest brak szacunku dla innowierców? długo można by o tym mówić...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
29 września 2011 o 20:45

czyli moja teoria się sprawdza:) może zacznę to badać i napiszę o tym jakąś pracę?:)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
29 września 2011 o 20:20

nie wiem co się dzieje z ludźmi na stanowiskach, ale tracą oni w trybie natychmiastowym zdolności logicznego myślenia i rozsądnego rozdzielania pracy wśród pracowników. i nie dzieje się to wyłącznie w przypadkach osób podlegających jeszcze komuś wyżej (dla podwyżki za trudne warunki) ale też wśród tych, którzy są właścicielami firm i portali. po pracy u jednej takiej osoby, do tej pory dziwię się, że jej portal jakoś jeszcze prosperuje, przy takim zarządzaniu...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
29 września 2011 o 20:10

co tu się działo, jak napisałam i sobie poszłam...:) w sprawie leksyki - użyłam oczywiście łagodnych określeń, bo to nie było tak, że ksiądz wypuszczał ludzi z kościoła dopiero po podpisaniu. ale wyobraźcie sobie wszyscy, że rzecz dzieje się w małych miejscowościach, gdzie każdy zna każdego, a proboszcz zna wszystkich. w tej sytuacji jest to swego rodzaju przymuszanie - nie podpiszesz, to co z Ciebie za katolik? na kolędzie może jeszcze wytknie, albo dziecka do chrztu nie przyjmie... a Kościół katolicki winien przecież głosić umiłowanie bliźniego i nawracanie, zamiast urządzać współczesne krucjaty pod postacią petycji przeciw wybranym ateistom.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
29 września 2011 o 19:55

proszę wybaczyć, ale nie jestem tak obeznana w wyszukiwaniu historyjek w necie jak bloodcarver:) opisałam tylko to, co widziałam:)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
29 września 2011 o 19:53

właśnie napisałam, że nie wiem, co z tym dalej... nie pamiętam, czy wyjeżdżałam wtedy gdzieś, czy coś innego mnie zatrzymało, i nie byłam przez parę dni w moim "ulubionym"... bynajmniej od tamtej pory promocje na sery pleśniowe omijam szerokim łukiem:)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 września 2011 o 19:51

dlatego pomysł zostawienia auta na 3 dni mnie zabił i publikuję tę historię:)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
29 września 2011 o 14:54

zgadza się:)

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
29 września 2011 o 13:03

bywa tak, że w danym preparacie składniki pomocnicze są lepiej dobrane, co przekłada się na wyższe wchłanianie przez organizm danych witamin czy leku, ale wmawianie klientowi, że jeden preparat coś ma, a inny nie, mimo, że opakowanie temu przeczy, jest zagraniem co najmniej nieczystym. pomyślcie o osobach starszych, które poradę farmaceuty traktują jak wyrocznię, bo same nie przeczytają tych mróweczek, którymi zapisany jest skład...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 września 2011 o 13:04

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 września 2011 o 15:57

racja, źle wpisałam - wojtas1980x

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 września 2011 o 16:06

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
28 września 2011 o 14:38

na prośbę chłopaka kupowałam strzykawkę, żeby mógł do baku dolewać jakiś płyn zimą, bo producent nie postarał się o dobry aplikator. aptekarka pokazała mi kilka rozmiarów strzykawek bez zbędnych emocji, ale po pytaniu - "a jeszcze większej nie ma?" jej mina była bezcenna:)

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
28 września 2011 o 13:40

podałam nazwę sklepu, tam jest link do ich allegro. jakby komuś nie chciało się szukać: wojtas 1980x zgłosiłam też sprawę do allegro, bo on tam również oferuje te klatki - że sprzedaje przedmiot, którego nie posiada ani on, ani dystrybutor na Polskę. ale czy to przyjmą do wiadomości, trudno orzec, pewnie nie. więcej pomysłów na utrucie mu życia nie mam na razie:)

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »