Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

raj

Zamieszcza historie od: 25 września 2014 - 12:25
Ostatnio: 21 listopada 2022 - 0:08
  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 218
  • Komentarzy: 191
  • Punktów za komentarze: 246
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
26 maja 2018 o 2:23

@xpert17: Ano tak, że terminal przy każdej wymianie informacji z bankiem - co co jakiś czas musi robić, żeby się rozliczyć, nawet jeśli działa w trybie offline - dostaje od banku listę zastrzeżonych numerów kart, i trzyma ją lokalnie w swojej pamięci. Jeżeli karta była zastrzeżona w lutym, a to był kwiecień, to terminal już dawno powinien dostać jej numer jako zastrzeżony, a co za tym idzie - odrzucić transakcję.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 maja 2018 o 2:13

@kitusiek: Ja cię proszę, nie mieszaj z tymi kartami, bo to kompletnie nie tak, jak napisałeś. Kartą PŁATNICZĄ jest KAŻDA karta, za pomocą której można płacić. Koniec, kropka :) Karty płatnicze dzielą się na trzy grupy: - debetowe - kredytowe - obciążeniowe Karta debetowa jest powiązana bezpośrednio z kontem i każda płatność taką kartą powoduje pobranie pieniędzy z konta. I teraz - jeżeli NA KONCIE zgodnie z regulaminem banku (albo twoją indywidualną umową, bo możesz mieć tzw. limit kredytowy - inaczej linię kredytową - na koncie) możesz mieć debet, to możesz wypłacać pieniądze poniżej stanu konta do ustalonego limitu. Nie tylko kartą - możesz np. także zrobić przelew nie mając nic na koncie. Jeżeli bank takiego debetu NA KONCIE nie dopuszcza - to nie możesz. Ale to zależy od KONTA a nie od KARTY! Karta w jednym i w drugim przypadku jest kartą debetową. Karta obciążeniowa też jest powiązana z kontem, ale jest kartą jakby z odroczoną płatnością. Płatności taką kartą dokonane w ciągu miesiąca są sumowane i na koniec miesiąca (co niekoniecznie może oznaczać koniec miesiąca kalendarzowego, lecz miesiąca rozliczeniowego zgodnie z umową twojej karty - może to być np. 5 albo 15 dzień miesiąca) ŁĄCZNA suma wszystkich transakcji jest pobierana z konta. Czyli mając kartę obciążeniową możesz przez cały miesiąc płacić nie mając pieniędzy na koncie, wystarczy żebyś na dzień rozliczenia karty miał pieniądze na pokrycie tych wszystkich transakcji (również uwzględniając ewentualny dopuszczalny debet na koncie). I wreszcie jest karta kredytowa. Karta kredytowa nie jest powiązana z kontem (aczkolwiek zwykle możesz sobie takie powiązanie sam zrobić poprzez dyspozycję automatycznej spłaty). Płacąc taką kartą zaciągasz kredyt, który musisz potem spłacić. Jeżeli spłacisz całość do końca miesiąca rozliczeniowego, zwykle od takiego kredytu nie ma odsetek. Możesz jednak nie spłacać całości, a tylko określoną w umowie kwotę minimalną, którą w każdym miesiącu musisz spłacić - a resztę spłacać jak i kiedy ci pasuje. Od niespłaconej kwoty wtedy oczywiście naliczane są odsetki. Zwykle możesz - tak jak pisałem - ustawić sobie dyspozycję automatycznej spłaty karty kredytowej z twojego konta i wtedy, o ile masz pieniądze na spłatę, będzie się ona zachowywała jak karta obciążeniowa - tzn. łączna kwota wszystkich transakcji będzie pobierana z konta na koniec miesiąca. Dlatego od kart obciążeniowych banki obecnie odchodzą, skoro ich funkcję może pełnić karta kredytowa.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
21 maja 2018 o 1:23

@szembor: Po co zadajesz pytania o coś, co jest nierealne? Tzn. kartę rowerową. To, że nie można wymagać żadnych uprawnień do kierowania rowerem od osoby pełnoletniej, wynika z Konwencji Wiedeńskiej o Ruchu Drogowym, której Polska jest stroną. Teoretycznie oczywiście Polska mogłaby tę konwencję wypowiedzieć, ale to oznacza m.in., że polskie prawa jazdy automatycznie przestałyby być honorowane poza granicami Polski (i odwrotnie - zagraniczne prawa jazdy w Polsce). I całą masę innych problemów, m.in. z rejestracjami i homologacjami pojazdów itp. Na pewno tego chcesz? :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 marca 2018 o 1:07

@Gabs: Akurat ten problem skutecznie rozwiązuje Google Docs :) Tworzysz arkusz w Google Docs a nie w Excelu, udostępniasz ludziom (działa nawet jak nie mają konta na Googlu), a co oni tam wpiszą Ty od razu widzisz u siebie :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
24 lutego 2018 o 15:36

Aczkolwiek kompletnie nie pojmuję, dlaczego niektórzy ludzie mają ochotę bawić się bronią (ale dopóki nie próbują przekonywać do tego innych i krzyczeć, że każdy powinien mieć broń jak w Hameryce, to niech się bawią, nic mi do tego, ludzie mają różne świry :)), to debilizm Straży Miejskiej opisany w tej historyjce - o ile jest ona prawdziwa - jest porażający ;)))

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 lutego 2018 o 14:47

Namu Amita Bul. Dobrego odrodzenia dla Twojej kotki :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 lutego 2018 o 23:37

@Rak77: W pewnym sensie istnieje. Nazywa się "mistrz ceremonii pogrzebowej" i jest to osoba, która zajmuje się odprawianiem świeckich pogrzebów (zamiast religijnych). Jego praca trochę przypomina pracę mówcy z książek Carda, ponieważ musi poznać rodzinę i dowiedzieć się trochę o zmarłym, aby ułożyć odpowiednią mowę na pogrzeb. Tak więc jeżeli ktoś chce zrezygnować z pogrzebu religijnego, to jak najbardziej może z usług takiego "mówcy" skorzystać. I jest jeszcze jeden element wspólny z książkami Carda - zazwyczaj trzeba go z daleka sprowadzać, bo jest ich niewielu... :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 stycznia 2018 o 2:07

@Iceman1973: Ale robiłeś kiedyś recovery fabrycznie zainstalowanego systemu czy tylko tak sobie gdybasz? Pierwsza rzecz, która jest wykonywana po uruchomieniu recovery, to skasowanie wszystkich partycji z dysku, ile by ich nie było, i utworzenie jednej partycji na cały dysk, na którą będzie odtworzony system. Procedura recovery ma przywrócić system do dokładnie takiego samego stanu, jak na świeżo kupionym sprzęcie - to jest taki "reset do ustawień fabrycznych" - i dlatego tak się dzieje.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 stycznia 2018 o 2:02

@Iceman1973: Ale robiłeś kiedyś recovery fabrycznie zainstalowanego systemu czy tylko tak sobie gdybasz? Pierwsza rzecz, która jest wykonywana po uruchomieniu recovery, to skasowanie wszystkich partycji z dysku, ile by ich nie było, i utworzenie jednej partycji na cały dysk, na którą będzie odtworzony system. Procedura recovery ma przywrócić system do dokładnie takiego samego stanu, jak na świeżo kupionym sprzęcie - to jest taki "reset do ustawień fabrycznych" - i dlatego tak się dzieje.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 stycznia 2018 o 1:47

@calledrogo: Na tym polega istota działania systemu bankowego, że z DOWOLNEGO banku można zrobić przelew do DOWOLNEGO innego. Wcale banki nie muszą do tego "ze sobą współpracować". Coś tu się nie klei w tej twojej opowieści.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 stycznia 2018 o 1:42

"na grzejnikach nie ma podzielników, więc grzeją cały czas na maksa i nie da się tego zmniejszyć". Ejże, ale co ma brak PODZIELNIKÓW (czyli urządzeń służących tylko i wyłącznie do POMIARU ilości ciepła emitowanego przez grzejnik) do braku możliwości regulacji grzejnika? Grzejniki musiałyby nie mieć ZAWORÓW regulacyjnych, a takich grzejników to już od wielu lat nie widziałem... nie wiem jak stare (i przez te wszystkie lata nie remontowane) musiałoby być mieszkanie...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
19 listopada 2017 o 21:38

Dlaczego uważasz, że ta Iga wzięła kredyt na nieważny dowód? Może po wyprowadzeniu się po prostu nie wymieniła dowodu i cały czas miała ten ze starym adresem?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 września 2017 o 21:03

@Xirdus: Za to realizacja takiego czeku w Polsce też do przyjemności nie należy. Przelewy międzynarodowe w USA owszem, są skomplikowane, ale nie jest to znowu aż taka katorga. Przede musisz wiedzieć, który amerykański bank jest tzw. korespondentem twojego banku (ma z nim podpisaną umowę o pośredniczeniu w przelewach) i podać tę informację komuś, kto będzie robił przelew. Mając tę informację da się już zrobić przelew bez większego kłopotu, sam przechodziłem przez to kilka razy dostając przelewy z USA. Rzecz jest głównie w tym, że Amerykanie są tak przyzwyczajeni do wysyłania czeków pocztą jako domyślnej metody rozliczeń, że trzeba im wyraźnie zaznaczyć, że chcesz kasę przez "wire transfer", bo dla nich to jest coś nietypowego.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
12 września 2017 o 21:30

@ZaglobaOnufry: ""Nowa forma oszustwa przez Twarzoksiążkę", sugeruje, że Facebook był tu oszustem". Oczywiście że nie. Jeśli napiszesz "oszustwo przez telefon" albo "oszustwo przez Internet" to czy to oznacza, ze telefon bądź Internet jest oszustem? "Przez" oznacza tutaj tyle co "za pośrednictwem" - ktoś oszukuje ciebie za pośrednictwem (czyli przez albo poprzez) telefonu, Internetu, Facebooka i tak dalej...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
10 września 2017 o 0:55

Rozdawanie ulotek na ulicy to syfiarstwo jakich mało. Popatrz, co robi zdecydowana większość ludzi, którzy wezmą tę ulotkę "żeby sobie student zarobił" - od razu, bez czytania wyrzucają ją do śmieci. Pół biedy, jak wrzucą do kosza, gorzej jak rzucają na ulicę zaśmiecając ją przy tej okazji. Drukowanie tych ulotek to najbardziej idiotyczne marnotrawstwo papieru, jakie widziałem. A ponieważ ludzie mimo wszystko te ulotki biorą (i zaraz wyrzucają), to firmy są przekonane, że taka forma reklamy jednak działa i dalej z niej korzystają. Dlatego nigdy nie należy brać ulotek od ulotkarzy, żeby do ich zleceniodawców wreszcie dotarło że ulotki NIE DZIAŁAJĄ i są tylko marnotrawstwem papieru, i żeby przestali marnować papier drukując je. Dlatego zdecydowanie wolę dać złotówkę żebrakowi niż wziąć ulotkę od ulotkarza. Żebrak przynajmniej nie marnuje bezmyślnie surowców.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 września 2017 o 12:56

@zet48: "ale też klient potrzebuje mojej zgody - jako autora zdjęcia - aby móc posługiwać się zdjęciami w szerszej publiczności". Ale przecież to jest oczywiste, bo wynika wprost z prawa autorskiego. Ty masz prawa autorskie, więc bez twojej zgody nie można zdjęcia opublikować. Tak samo jak z ochrony prawa do wizerunku - jak tu ktoś napisał powyżej - wynika to, że ty nie możesz opublikować zdjęcia bez zgody osoby fotografowanej. @Massai: "Jako klient kupuję majątkowe prawa autorskie do tych zdjęć na wyszczególnionych w umowie polach eksploatacji." Jeżeli nie jest to jawnie zapisane w twojej umowie z fotografem, że kupujesz jakieś prawa, to "domyślnie" kupujesz tylko konkretne fizyczne egzemplarze zdjęć i masz prawo korzystania z nich wyłącznie w ramach dozwolonego użytku osobistego, tak jak to stanowi ustawa o prawie autorskim. Nic więcej.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 września 2017 o 12:47

@hulakula: "no ale co to kogo obchodzi po co to kupujesz?" Nikogo nic nie obchodzi, ale czasami wyjaśnienie czegoś, co teoretycznie nie powinno nikogo obchodzić, pozwala załagodzić sytuację konfliktową zamiast ją eskalować.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 września 2017 o 12:44

@Nehelenia: "Zapewne też bym to powiedziała, gdybym na dzień dobry nie usłyszała, że jestem za gruba by w ogóle ją zobaczyć." Wtedy właściwą odpowiedzią byłoby "a przyszło pani do głowy, że mogę kupować dla kogoś innego?" :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 września 2017 o 12:40

@xpert17: Widziałeś w Polsce sklep, w którym przestrzega się kodeksu pracy? Może jest 1% takich...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
2 września 2017 o 12:22

A jak kotka pojedzie do rodziców, jak piszesz, że się nie daje zabrać?

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
2 września 2017 o 12:18

@Litterka: Jak dla mnie akurat to pierwsze zdanie właśnie sugeruje, że rzecz się dzieje w Szwecji i że cały opis następujący po tym zdaniu to jest właśnie opis tego "funkcjonowania zupełnie inaczej".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
31 sierpnia 2017 o 9:59

@InessaMaximova: No ale ten dom to chyba tam stał wcześniej niż ustalono przebieg granicy? Wątpię żeby ktoś budował dom na samej granicy, kiedy ta granica już tam była. Więc najpierw musiał być dom, a potem ktoś idiotycznie poprowadził granicę przez środek domu. To kto tu powinien coś zmienić? Ten, kto wcześniej miał tam dom czy ten, kto nie patrząc na to, że stoi tam dom, poprowadził granicę przez jego środek?

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
31 sierpnia 2017 o 9:47

@mijanou: NIE zareagowała prawidłowo. Prawidłowa reakcja to w takiej sytuacji przede wszystkim przeprowadzenie rozmowy z rodzicami w celu wyjaśnienia sprawy. Dopiero jeżeli z takiej rozmowy wynika coś podejrzanego lub rodzice się na taką rozmowę nie zgadzają albo jej unikają, eskalowanie sprawy gdzieś dalej. Zawsze, w KAŻDEJ sytuacji wątpliwej, pierwsze działanie to próba wyjaśnienia sytuacji bezpośrednio z osobą, której te wątpliwości dotyczą. Potem dopiero ew. dalsze działania, jeżeli to nie przynosi skutku. Ludzie naprawdę już nie potrafią ze sobą normalnie rozmawiać, tylko od razu wszystko chcą załatwiać przez urzędników i policjantów?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
17 sierpnia 2017 o 0:06

@MissFuneral: "a odpowiedzialny człowiek przed przygarnięciem zwierzęcia sprawdzi, czy nie ma alergii". To nie jest tak, że sobie sprawdzisz i wiesz, czy masz alergię, czy jej nie masz. Alergia może się ujawnić w różnych momentach życia i pod wpływem różnych czynników, to jest coś dynamicznie się zmieniającego, a nie ustalonego raz na zawsze. Może ci nawet wyjść w testach że nie masz alergii na kota, możesz z tym kotem przeżyć kilka lat i nagle zaczniesz reagować na niego alergicznie.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
17 sierpnia 2017 o 0:03

@recaptcha: "Ale wszystkie inne znane mi sytuacje "musiałam oddać kota/psa" bo urodzilam dziecko/ przeprowadziłem się/ mam alergię/ mam nową kanapę - to zwykły egoizm i brak odpowiedzialności". Zdaje się nie masz zielonego pojęcia, czym może być alergia. Otóż byłem właśnie w takiej sytuacji, że miałem kota i musiałem go oddać z powodu alergii mojej córki. Testy alergiczne wykazały uczulenie na kilka różnych czynników, ale zdecydowanie najsilniejsze, z kilkakrotnie mocniejszym odczynem niż na cokolwiek innego, właśnie na kota. A może nie wszyscy miłośnicy kotów o tym wiedzą, że wydzielina gruczołów znajdujących się na skórze kota, służąca zwierzęciu do "nabłyszczania" sierści i utrzymywania jej w dobrej kondycji (bo to nie na sierść kota maja alergię osoby uczulone na koty, tylko właśnie na tę wydzielinę) jest jednym z najsilniejszych alergenów, a w dodatku bardzo trwałym i trudnym do usunięcia z mieszkania, utrzymuje się nawet przez długi czas po tym, gdy kot już dane mieszkanie opuścił. Nie życzę ci wysłuchiwania każdej nocy, jak dziecko wręcz dusi się od kaszlu, trwa to dwie, trzy godziny, dziecko się męczy, ty się męczysz, zwłaszcza poczuciem bezradności, że zupełnie nic nie pomaga. Łatwo gadać o "egoizmie i braku odpowiedzialności" nie zaznawszy takiej sytuacji. Wbrew temu, co chyba się tu większości komentujących wydaje, życie NIE jest czarno-białe i nie da się w nim stosować prostych schematów postępowania, że coś jest ZAWSZE, w każdej sytuacji dobre, a coś innego ZAWSZE, w każdej sytuacji złe. Każda sytuacja jest inna, każda ma swoje, indywidualne, tylko jej właściwe rozwiązanie i nie ma sensu mędrkować co ktoś powinien czy nie powinien zrobić albo oceniać kogoś nie znając całości sytuacji, i to jeszcze najlepiej z bezpośredniego doświadczenia. O tym, czy autorka postu dobrze zrobiła oddając kota, czy nie, mógłby się ewentualnie wypowiedzieć jakiś jej dobry znajomy, znający całą sytuacje z bliska, członek rodziny albo ktoś taki, ale nie przypadkowy internetowy komentator.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »