Profil użytkownika
szczerbus9 ♂
Zamieszcza historie od: | 23 maja 2018 - 20:00 |
Ostatnio: | 5 marca 2024 - 19:09 |
- Historii na głównej: 23 z 73
- Punktów za historie: 2664
- Komentarzy: 217
- Punktów za komentarze: 735
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »
@Garrett: Według starej kowalskiej sztuki siekiera powinna w przekroju być klinem o niemal idealnie prostych ściankach do samego końca, ewentualnie lekko łukiem do wewnątrz i być szlifowane jak brzytwa... A te ze sklepu mają koniec szlifowany na 90 stopni... Przy rąbaniu drewna na szczapy to jeszcze ujdzie, ale idzie dość opornie... Ale jakbyś chciał tym robić coś innego (hebluj synu hebluj...) to g00wno zrobisz, a tylko wyklniesz cały Boży świat... P.S. Ja nie poprawiam, sam robię siekiery, maczety, noże... Mam Kowadło, kotlinę, kilka młotków, oraz wiedzę z czego i jak można robić...
@mati22252: euro to pewnie za granicą... Byłem jedynie w Niemczech, a tam ceny narzędzi są kosmiczne... Jeszcze markety jakoś ujdą, ale typowe sklepiki to szok... I od razu zaznaczę, że cena już żadko idzie w parze z jakością...
Uni Buli, starałem się ich nie zmienić... Ostrzyłem ręcznie, na krzywej tarczy... Szlifierka dostaje takich wibracji, że mi wszystko ze stołu spada... Więc, nie nie zmieniałem kątów... Poza tym 235 i 355 są jak ciasto... jedno drożdżowe, drugie na makaron... więc wiesz... a nie wierciłem w narzędziowej czy specjalistycznej...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2018 o 23:37
@Michail: bardziej mi chodziło o lokalnego producenta musztardy i ketchupu (reypol), którego produktów nie kupie już w supermarkecie, a jedynie w jednym sklepie, do którego mam nie po drodze. A mają bardzo konkurencyjne ceny i są smaczne... Widziałem takie półki, szybko znikały bo pod płaszczykiem lokalnego patriotyzmu kosmiczny utarg, bo ceny nie z tej ziemi...
@Zunrin, @singri: O tym właśnie piszę... Hala wielka jak hangar, półek nastawiane, a jak się wejdzie to całe połacie jednej marki... W tym opisanym jako mi najbliższym półkia z kawą ma co najmniej 16 metrów. Większość to X i Y, jest trochę własnej i jednej premium... X nie nadaje się do picia tak samo jak własna, Y jest droga, a równa się z nieporównywalnie tańszym pedrosem...
@SaraRajker: Wiem o tym, że marki własne są gigantów. Te co wymieniłeś traktuję jako gigantów. Tylko właśnie jakość ostatnio leci szalenie w dół. Kiedyś wydaje mi się wszystko było lepsze, a dziś... A dziś jak wspominałem trzeba wiedzieć co brać...
Ogólnie, nie wiem co się dzieje... Od ostatnich opadów śniegu jakieś dziwne cyrki się na ulicach dzieją... I ten pogląd podziela kilka osób z którymi rozmawiałem. Każda z nich po kilka razy miała sytuacje do dzwona nie z swojej winy... W przeciągu 2 tygodni?
Tak, tak, wiem... mam wypi3rdalać z waszej ach cud miód stronki...
Chyba każdy to zna... U mnie było dość łagodnie, bo tylko w niektórych przypadkach słyszałem "A po co, a na co, a co się będziesz męczył". Zwykle to dotyczyło rzeczy, które w sklepie można normalnie kupić, ale ich jakość mi nie odpowiadała. Pocieszające jest, że jednak jak się za udałem to potem moje praca była doceniana jako gotowy produkt (głównie przez używanie, ale słowa też się zdarzały). Pamiętam głównie początki kowalstwa (narzędzia, głównie ostrza), kiedy prognozowali mi problemy prawne (bo ktoś ukradnie z garażu i potem będą mnie ścigać), oraz amorki w kompocie. Tylny amortyzator w samochodzie mi się skończył, aż czuć było w zakrętach. Werdykt, to na pewno coś ci w bagażniku się tłucze...
@Iras: Coś w tym jest... Wspominałem o różnicy zdania między kierownikami, a dyrektorami. A z zmianą pracy... No cóż, łatwiej powiedzieć niż zrobić... Dlatego cały czas truje wam d00py...
@mietekforce: Żebyś się nie zdziwił... Z tymi częściami kiedyś tak było. Teraz części jest i to wszędzie, a rozkład cen nie jest aż taki straszny. Poza tym starsze auta są proste w budowie. Stara szkoła kazała by wszystko dało się naprawić podstawowymi narzędziami, oraz zostawiać tyle miejsca ile jest konieczne. Wiem bo sam wykonuję sporą część napraw. @Vitas odpuść... Bo coś widzę, że zazdrościsz. W życiu samochodu nie miałeś, albo miałeś coś co ci się rozpadało, a sam kompletnie nie łapałeś co i jak. A jeżeli Już jechałeś... niech zgadnę, najwięcej 90... nie chwila, 95, bo musiałeś poczuć w majtach tą adrenalinę przy wyprzedzaniu TIR-a gdzieś na dwupasmówce... Zgadłem? Przyznaj się przyjacielu, nigdy nie docisnąłeś do odciny, z ręcznego bałeś się nawet ruszyć na egzaminie, o ile w ogóle masz prawo jazdy. Bo jak tak na mnie siadłeś to pewnie nawet prawka nie masz... Wybacz kolego, ale za równo ty jak i ja mamy prawo żyć nie wadząc nikomu. Ja dotąd nikomu nie wadziłem. Przynajmniej się starałem swoją pasję do mechaniki i jazdy odciągnąć od innych, lub robić to na tyle dobrze, żeby było to bezpieczne. A ty co? Dopi3rdalasz się do mnie za chęci do życia. Napuszczasz i prowokujesz innych głupców, więc ja nie mam życia, bo ciąglesię do mnie ktoś dopi3rdala. I nie mów, że to moja wina, bo jak miałem inne auto jeździłem tak samo i każdy miał to daleko i głęboko. Denerwujesz mnie, przez co ja tracę ochotę uważać na innych. Nie życzę ci źle, ale niech ktoś spuści ci porządny wpi3rdol, najlepiej dres z BMW, do którego zachęcam cię, dopi3rdol się tak jak do mnie... Tego ci życzę...
@jeremyxfile: To jak się ma walizkę pieniędzy... Ja miałem 10-12k na kupno, przerejestrowanie (samego oc ponad 1000 mi wyszło) i ewentualne naprawy... To jest niebezpieczny budżet. @Saszka999: twojego komentarza też to dotyczy...
Przypominają mi się pierwsze upały gdy pracowałem. 40 w cieniu, zgrzewka wody i wesołe prądy (jestem spawaczem). Ona chciała zrobić dziecko w własnym sosie, a przy okazji siebie? Padł argument, że jeżeli matce zimno, ubiera też dziecko. Sam uważam, że jest to poniekąd zdrowy odruch. Zdrowy do czasu przegrzania organizmu matki. Jak się siedzi w takim piecu w końcu nawet w takich warunkach robi się człowiekowi dosłownie zimno... To chyba już udar, ale na prawdę się tak dzieje... Jeszcze do tych zarazków. Jedyne osoby zalecające sterylność do dziecka jakie spotkałem to takie madki, a kobiety z mojej rodziny zalecają nawet "wybrudzić" dziecko... By lepszej odporności nabrało...
@Vitas: Stawiam, że się nie znał na tyle, żeby określić czy 1,9 to dużo, czy mało, oraz jak to się ma do masy auta. Dodam, że poprzednie auto to mały popi3rdalacz segmentu B, a drugie to cupe z segmentu D, z rozpiętością silników od 1,9 do 3,3
@Iceman1973: oburzony... on nie bywa wzburzony, niczym mistrz zen... I jak mistrz zen bywa myślami w innej galaktyce...
@tvh: niejasno się wyraziłem, bo nawet kierownictwo tak mówi... Chodzi mnie więcej o to co mówisz. Zajmuje się tym specjalny dział i magazyn. Czyli wszystkie narzędzia muszą mieć wewnętrzną naklejke... Których nikt nie chce naklejać, a w szczególności na narzędzia robione przez nas (młotki i breszki też)
@sutsirhc: Czyli niewiele przekroczone... Cała konstrukcja ma 2 metry, a ja podciągałem trap wyżej, żeby na siedząco spawać...
@Zunrin: Czyli jak do tej pory... Czyli co najmniej kilkanaście lat, jak zaczynali wymagać certyfikatów.
@Armagedon: Też po cichy na to liczę...
@sutsirhc: Ogólnie BHP z tymi wysokościami na hali to zawsze na bakier... Tym razem jak dobrze pamiętam, na granicy prawa, bo rusztowanie przesuwne, takie malarskie, dwie drabinki, podest i usztywnienia... A do 2 metrów chyba nie trzeba szelek...
@LechU: No tak... zawsze mi się myli
@mooz: jak padnie czujnik ABS, nie działa też stabilizacja toru jazdy, oraz kontrola trakcji o która mniemam tu chodzi... Oraz o parking utwardzony żużlem lub tłuczniem
@Vitas: Wcześniej miałem inne auto... Rozpędzało się do 180... Jeździłem 160-180 po ekspresach i autostradach, bo miałem dobre i bezpieczne auto, które tyle pojedzie... Wtedy też byłem stereotypowym kierowcą... Powiem tak, czepiasz. Ważna jest kultura. Nie czepiam się jazdy grubo ponad przepisową prędkość, o ile są na to warunki. Czepiam się kultury, której resztki mam ochotę stracić przez stereotypowe myślenie. Wy mi docinacie, na ulicy potrafią się czepiać, że obok nich zaparkowałem, diagnosta wyśmiewał mnie prosto w twarz, Kamyczek poleci już jest wielki bul d00py bo komuś lakier obiję... Tak, k00rwa, bo nie mam co robić... Ale mam lepszy sposób, jestem też kowalem, wykuje coś, czym tak załatwię auto lepiej niż strażacy na pokazach... Podoba się wam ta opcja zamiast bawić się kamyczkami z nawierzchni... A wiecie co tak na prawdę mi się podoba w BMW. To na prawdę fajne autka. Mocne silniki, napęd na tył i niezły zawias (prosty, ale skuteczny) sprawiają, że się zarąbiście nim jeździ i dają dużo frajdy z jazdy. Dodatkowo są dobrze przemyślane, co podoba się mojemu Ojcu. Dobrze wyposażony warsztat i robisz wszystko. Wszędzie jest tyle dojścia ile trzeba, wszystko się fajnie rozkłada i składa. Części do starszych modeli są teraz w przystępnych cenach i utrzymanie ich w wzorowym stanie technicznym to tylko kwestia dobrych chęci.
@DziwnyCzlowiek: Poruszam się po drogach zarówno w BMW, co i na rowerze... Wiadomo, nikt nie jest święty, ale nie odpi3rdalam na siłę jak to było w stereotypie. Nawet nie chcesz wiedzieć ile razy zostałem sklęty, lub otrąbiony za niewinność...
@singri: I tu masz rację. BMW jest często wybierane jako marka prestiżowa, by podnieść samoocenę kierowcy. Ale też są przypadki, że wybierają je ludzie chcący mieć dobre, wytrzymałe auta z RWD. Idę o zakład, że twój znajomy zalicza się do tej drugiej opcji, a na jego auto ciężko nawet splunąć...