Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

tatapsychopata

Zamieszcza historie od: 27 marca 2011 - 12:56
Ostatnio: 16 maja 2024 - 17:11
O sobie:

Dla wszystkich bezmózgich pedalarzy, żeby nie musieli szukać daleko:

Art. 33. Obowiązki i zakazy dotyczące kierującego rowerem lub motorowerem:

3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:

1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu, z zastrzeżeniem ust. 3a;

2) jazdy bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach lub podnóżkach;

3) czepiania się pojazdów.

3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.

  • Historii na głównej: 18 z 48
  • Punktów za historie: 9072
  • Komentarzy: 1790
  • Punktów za komentarze: 16101
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
30 października 2011 o 22:49

Rozglądanie nic nie da. Ten cholerny żywopłot jest wysoki, gęsty i kończy się tuż przed przejściem. Jadący wolno ma szansę uniknąć kolizji, pędzący jak wariat nie.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
30 października 2011 o 9:18

Pytanie zasadnicze: jaki to sklep! Podaj by inni się nie narazili na kontakt z tymi palantami.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
30 października 2011 o 8:19

Znając mentalność oraz "cięty dofffcip" rozmaitych monterów, konserwatorów itp. mógł tak powiedzieć dla jaj. Bo się mu tu będzie jakiś tam czepiał o światło... Latarkie se kup... Awaria pewnie była jakaś, mogła nawet przepalić się instalacja gdzieś w ścianie, dlatego naprawa trwała długo bo się rozkuć ściany (czy poszukać innej przyczyny) nie chciało.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
29 października 2011 o 17:55

Przepraszam bardzo ale co się komu nie podoba w mojej wypowiedzi wcześniejszej? Bo nie rozumiem tych minusów... Specjaliści od przetargów z działów zaopatrzenia tu sami? Służba zdrowia jest pokręcona, wiem bo pracuję, ale nie AŻ tak! W każdej placówce jest mniejszy lub większy dział zaopatrzenia, czasem jest to dział (kilka osób) czasem jedna osoba, ale JEST. I takie dobro jak żarówka, długopis, papier do ksero itp. kupuje się normalnie na fakturę. Przetargi są na zakup drogiego sprzętu typu RTG, tomograf itp. Więc co się komu nie podoba? Gość bzdury pisze...

[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 40) | raportuj
27 października 2011 o 16:25

Na pogrzebie mojego dziadka organista stwierdził że za mało dostał i tuż przed rozpoczęciem mszy zszedł do mojego ojca i stryja domagać się kasy. Z refleksem powiedziałem że się tym zajmę, pójdziemy na górę tam gdzie organy i mu zapłacę. Na górze dostał konkretny łomot po durnym ryju. Naprawdę konkretny. Służyłem wtedy w wojsku, byłem w szczytowej kondycji... Tak pięknie grającego organisty dawno ksiądz nie słyszał, dziwił się potem co mu się stało...

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
26 października 2011 o 14:07

To trzeba bratankowi zaaplikować kurs samoobrony! Niech spuści łomot gnojowi.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 11) | raportuj
25 października 2011 o 15:32

Taa zaraz przetarg... To ile ta żarówka kosztuje 5000zł? Bzdury jakieś piszesz, albo chcieliście od razu wagon żarówek kupować. Przetargi ogłasza się na zakup środków trwałych kosztujących bodajże powyżej 5000 zł.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 19) | raportuj
24 października 2011 o 13:17

Tak się kończy cywilizowanie naszej polskiej wiochy... Coś o tym wiem, na szczęście nie miałem takich drastycznych jazd, ale...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
23 października 2011 o 15:00

Nikt nie generalizuje, nikt nie twierdzi że _wszyscy_ kurierzy to samo zło. ALE, Skoro na 100 historii 70 jest o kurierach wrednych, złośliwych, myślących "inaczej" to coś w tym jest. Mnie też zdarzyło się odbierać przesyłkę pod sklepem w sąsiedniej miejscowości, bo kurier sympatycznie zadzwonił, ładnie poprosił itd. Jemu pasowało bo moja paczka była jedyna w tym kierunku, resztę miał w zupełnie innym rejonie. Można? A z drugiej strony debil z DHL-a którego już opisywałem. Tylko zastanowić się trzeba by czy to praca kuriera zmienia człowieka, czy przyciąga taki specyficzny typ.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
23 października 2011 o 14:31

No ja nie wiem, pan mąż kontroluje agresję na poziomie dla mnie niedostępnym. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie czym skończyłoby się to wszystko gdybym to ja był na jego miejscu. Myślę że studencina już nie miałby okazji niczego studiować, ani jeździć autobusami... przez następne kilka lat.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
22 października 2011 o 12:37

Cudo... że też ja na taki szatański pomysł nie wpadłem... DHL będzie miał przerąbane. A na marginesie, niektóre merkaptany śmierdzą bardziej niż kwas masłowy... Mam znajomego farmaceutę, spytam go czy mi trochę zsyntetyzuje... Kto chętny? Tanio będzie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 18) | raportuj
20 października 2011 o 17:46

To ja chyba nie rozumiem idei kuriera... Po to jest firma kurierska, po to się niemało płaci za dostawę żeby była dostarczona wtedy kiedy ja chcę, a nie wtedy kiedy jaśnie pan kurier ma fanaberię. Wszystkie opisywane tu pierepały z kurierami to jakaś patologia...

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 29) | raportuj
20 października 2011 o 17:39

Ja to wszystko rozumiem, praca jest ciężka, niewdzięczna itd. ALE... dlaczego kurier (firma DHL) obsługuje rejon gdzie nie ma firm, zakładów itp. tylko w godzinach 9 - 15? I nie da się na ten teren wykupić płatnej 22 zł opcji dostawy po 18? Bo nie! I dlaczego durny kurier zostawia przesyłkę wartościową 1500 zł u obcych ludzi gdzieś na drugim końcu wsi, fałszuje podpis i ma pretensje że się pieklę z reklamacją? No wybacz stary...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
20 października 2011 o 13:48

Jeśli by mi zależało, to zapłaciłbym 100zł za to parkowanie. Lub było mnie stać na gest taki. Jeśli nie stać mnie to parkuję gdzieś dalej, w innym miejscu lub przyjeżdżam autobusem. Za taką kasę warunki parkowania muszą być szczególne, nie wiem, mycie samochodu, kierowcy, lub obu? ;-D Inaczej prywaciarz bankrutuje z braku klientów. Lub obniża cenę to rozsądnego poziomu. To jest wolność wyboru. A w większości przypadków w Warszawie (nie wiem jak w innych miastach) wyboru nie ma. Mieszkam pod Grójcem, mam do załatwienia coś w centrum. Mogę dojechać do P&R przy Wilanowskiej. Tylko że tam bywa brak miejsc, a mnie się spieszy przykładowo. I co wtedy? Kolega Ponczor trafnie zauważył: PUBLICZNE! Więc skąd opłaty? Jednak prywatne?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 października 2011 o 8:49

Wychodzę przed blok, jest trawnik, a na nim pierdylion psich srak... Bo blok należy do spółdzielni, jest cieć (gospodarz domu), który czasem sprząta, a czasem nie. Cieć jest zatrudniony na etacie, to nie jest jego własność tylko praca, a wiadomo, jeden do pracy się przykłada, a inny przykłada inaczej. A gdyby był właściciel bloku, trawnika przed blokiem i tego kawałka chodnika do ulicy to pilnowałby SWOJEGO. I zatrudniłby ciecia takiego który nie pozwoliłby hołocie srać pieskami gdzie popadnie. Tak w skrócie i uproszczeniu wygląda różnica między wspólnym a prywatnym. Tak samo, tylko w większej skali jest z urzędami gmin, powiatów itd. Jedni do pracy się przykładają, większość nie. A forsa leci i każdy z nas tę bandę darmozjadów utrzymuje i ma jeszcze z tego poczucie dumy... Zgroza.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
19 października 2011 o 8:31

No właśnie, ja tu się zastanawiam jaka dyskietka... ludzie... A co do rejestracji telefonicznej to jakaś bzdura! Jest OBOWIĄZEK rejestracji telefonicznej. Trzeba zapytać w funduszu dlaczego w przychodni takie a takiej odmawia się rejestracji telefonicznej. Efekt powinien być.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
18 października 2011 o 14:00

Samorządy muszą mieć pieniądze, tak. Ale dlaczego zabierają je mnie? Bo co? Niech rządzą się tym co mają tak aby na swoje utrzymanie mieć. Ale tak się nie da, bo w tych "samonierządach" opierdziela się tyle ludzi, że trzeba wprowadzać ustawowo uzasadnione złodziejstwo (parkometry, zezwolenia, koncesje, itp.). Policzcie sobie ile ludu pracuje w waszym urzędzie gminy, a potem zastanówcie się ile razy w ciągu życia każdy z was musiał korzystać z usług tych "pracowników". I czy tak naprawdę było to konieczne. Proszę z przykładami. A myślenie że urząd "opiekuje" się mną, remontuje mi ulice i je oświetla, czy co tam sobie @geez wymyśli, to jest niestety myślenie w stylu epoki błędów i wypaczeń... A na wyborach byłem, chociaż nie sądzę (nigdy nie sądziłem) że mój głos faktycznie coś zmieni.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
18 października 2011 o 13:52

Taaa jasne zredukować, mózgi chyba. Czy w Warszawie zredukowało się cokolwiek? Raczej nie widać. Parkometry stoją, samochodów coraz więcej, zaparkować jak nie było tak nie ma gdzie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
18 października 2011 o 9:28

Lokalne "władze" nie są moimi przedstawicielami. Są pijawkami. Przeanalizuj tak na spokojnie po co ci ta waaaadza jest potrzebna? Żeby dać zezwolenie na handel pietruszką? Twoją własną pietruszką? Co do dróg. Jeśli byłby możliwy taki scenariusz gdzie ktoś prywatny ma ziemię w centrum miasta i na tej ziemi wytycza ulicę po której chcę jechać lub zaparkować to nie widzę powodu żeby mu nie zapłacić w rozsądnych granicach. Jego to ma! Mogę nie chcieć i ulicę ominąć. Wszelkie przejawy "państwowości" są z definicji korupcjogenne, bo urzędas za wydanie pozwolenia na pietruszkę może chcieć coś dla siebie. Taki mechanizm funkcjonuje od dołu do góry. I nie jest doskonały, szczególnie że do jego pilnowania służą debile SM.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
18 października 2011 o 9:18

Pamiętaj: każdy dobry uczynek musi zostać przykładnie ukarany! Naucz się asertywności (modne słowo), a takie stare baby olewaj i już.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
18 października 2011 o 8:49

Jak dla mnie wszystkie żądania opłat parkingowych za miejsca nie należące do żądających są zwykłym bezprawiem, które w normalnym kraju znalazłyby szybki finał w sądzie. W większości naszych miast ulice i place NIE są prywatną własnością. Należą do wszystkich. Szczególnie dotyczy to Warszawy. Tu ludzie po wojnie ręcznie usuwali gruz, odbudowywali wszystko wokół. Potem państwo (czyli my wszyscy) łożyło na nowe chodniki, ulice itd. Więc to jest też po części moje! I z jakiej racji ja mam tym złodziejom za to płacić? A straszników miejskich rozgoniłbym, ich średnie IQ to jakieś 60...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
17 października 2011 o 14:52

Umiejętność wkłucia się w żyłę nie jest oczywista dla każdej pielęgniarki. Mam tę nieprzyjemność mieś takie trudne żyły, więc coś o tym wiem. Podczas mojego niedawnego pobytu w szpitalu byłem kłuty codziennie przynajmniej dwa razy, a bywało że więcej. Ile ja się nasłuchałem "ciepłych" słów o sobie... A przecież wszystkie pigułki wiedziały że ja swój. Po trzech dniach wyglądałem jak stary narkoman, albo gorzej. Na szczęście były dwie takie które mają jakiś specjalny zmysł do takich "przyjemności" i tylko im dawałem robić sobie krzywdę. To naprawdę nie jest łatwe, tylko może tak wygląda.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
17 października 2011 o 9:24

A może ten pan kontroler powinien uderzać tę panią kontrolerkę w czółko? Może wtedy trybiki by zaskoczyły?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
16 października 2011 o 13:43

Do najbliższego szpitala jest kilka minut drogi, nie przesadzaj. Nie mniej jednak zachowanie pielęgniarki jest poniżej krytyki. Musiało to być naprawdę dawno, od jakiegoś czasu "standard" się podniósł, teraz na pewno nikt nie odsyłałby z kwitkiem kogoś z krwotokiem tętniczym, najwyżej udzielono by pomocy doraźnej i wezwano karetkę. Na marginesie, namawiam wszystkich do notowania nazwisk lekarzy i pielęgniarek co do których mamy mniej lub więcej uzasadnione wątpliwości. Wyjaśnianie takich historii daje skutek taki że nie powtarzają się w przyszłości, każdy lepiej się pilnuje.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
15 października 2011 o 19:08

A możesz podać dokładnie kiedy to było i do której przychodni w Piasecznie się próbowałaś doprosić pomocy? Pytam śmiertelnie poważnie, jeśli to była przychodnia na Fabrycznej to mogę zbadać kto i dlaczego tak was potraktował. Niekoniecznie publicznie podawaj, możesz na priv.

« poprzednia 1 262 63 64 65 66 67 68 69 70 71 następna »