Profil użytkownika
Bryanka ♀
Zamieszcza historie od: | 18 maja 2011 - 15:50 |
Ostatnio: | 22 kwietnia 2024 - 14:53 |
O sobie: |
Siedzę w UK. Trenuję konie i ludzi.. |
- Historii na głównej: 35 z 53
- Punktów za historie: 12643
- Komentarzy: 4882
- Punktów za komentarze: 42068
« poprzednia 1 2 … 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 … 192 193 następna »
Lepiej językiem polskim władasz niż Dżoana Krupa :D Nie martw się, po mieszkaniu w USA też jeszcze mam trochę braków w naszym jęz.
Dziecko urodziła?! Ale beka! xD hahaha you made my day :D
współczuję dzieciakom z takich rodzin. W ogóle jak można własnemu dziecku nie wierzyć zwłaszcza jeśli nie sprawia problemów?
Za każdym razem będziesz kupował droższy bilet i udawał, że chce Ci się rzygać? Tak bez sensu trochę.
Nie wszyscy robotnicy to zapijaczone głąby. U nas dom remontowali m.in. Ukraińcy i byli to najmilsi ludzie jakich spotkałam. Zawsze zostawiali po sobie porządek, przynosili własną kawę/jedzenie i zawsze pytali czy mogą skorzystać z czajnika. Można było z nimi porozmawiać. Poza tym zapałali sympatią do mojego kota, który potem towarzyszył im podczas całego remontu.
To jest autentycznie dowiedzione, że czasami jak się nie wrzaśnie to będzie lipa. Kiedyś miałam wątpliwą przyjemność nadzorować pracę starszych panów (starszych ode mnie). Musiałam dobyć z zanadrza wszystkie bluzgi jakie znałam i kilka nowych, żeby ich ogarnąć. Dopiero po moim wybuchu wszystko zaczęło normalnie funkcjonować.
Jak niebieskie oczy to husky, malamuty z niebieskimi oczami nie występują....mam huskiego i przy ludziach skracam smycz, a w ruchliwych miejscach zakładam kaganiec. Czemu? Bo zdaża jej się zjeżyć na karku i ostrzegawczo pokazać kiełki. A reakcja ludzi? "No co pani, przecież to łagodna rasa!", "jak pani może huskiego tak przy nodze trzymać, przecież toto musi biegać!". A nagimmne jest wyciąganie łap bez ostrzeżenia, bo "przecież to łagodna rasa, która lubi dzieci". Owszem lubi, ale żadne zwierze nie lubi być zaskakiwane. Już mnie TOZem straszyli, że "męczę łagodnego pieska w kagańcu".
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2011 o 12:46
Łaaaaaał, gratuluuuuuję....
ale się uśmiałam :D dodaję do ulubionych.
Ja mam dom z hektarowym ogrodem, a moje koty odmawiają wychodzenia na dwór, pomimo zostawianych otwartych drzwi. Tylko na taras lubią wychodzić i tam najczęściej siedzą. Mój pies też wyłazi na max. 30 minut i wraca do domu. Poza tym pomimo posiadania ogrodu i tak psa trzeba wyprowadzać na spacery.
haha, nas dyrka w gimnazjum na dyskotekach w pary łączyła według listy w dzienniku :D Poza tym na wycieczkach klasowych miała manię swatania swoich uczniów. Chociaż faktem jest, że do kilku autentycznych małżeństw doprowadziła.
Wy się nie śmiejcie. Mam 24 lata i dalej czekam na list z Hogwartu :D Za opóźnienia obwiniam Pocztę Polską.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2011 o 21:07
Hmm, to w sumie ja miałam lżej. Była mojego narzeczonego "tylko" udawała, że ma guza mózgu i został jej miesiąc życia :]
W szkole muzycznej kładli mi w głowę, że z elektrycznych pianinek, podczas grania klasycznych utworów,nie wydobędzie się takiego dźwięku jak z fortepianu czy pianina...
Wiecie co...tak się zastanawiam dlaczego najbardziej śmierdzący i odrażający faceci są najczęściej największymi erotomanami gawędziarzami? Im bardziej obrzydliwy, tym bardziej się chwali swoimi "podbojami".
Podobno Policja w Anglii nie ma prawa do noszenia broni przy sobie. Tak słyszałam. Nieliczne oddziały mają pozwolenie. Stąd ta ich bierność.
Haha dobre. Kiedyś będąc na wycieczce we Lwowie trafiliśmy na taką wycieczkę z piekielną wychowawczynią. My zgrana ekipa + super nauczyciele, oni musieli parami zapieprzać za swoją p. dyrektor (a wszyscy mieliśmy już po 18 lat). Zgrzyt był jeden, ale poważny - tamta dyrka zaczęła nas wyzywać od pijaków, ćpunów, etc. Nasi nauczyciele złapali agresora i ją zakrzyczeli.
Niestety będąc krótko na studiach pedagogicznych przekonałam się, że co druga osoba pretendująca do zawodu nauczyciela wcale nie ma ochoty tego robić...
Miałam podobnego w podstawówce...niestety nie dał się poskromić :/
I ona w tym syfie tak mieszkała? O.O
na wyróżnienie by zarobił :D
"Choć Maksiu, przecież dzisiaj już jadłeś!" - użyłeś zdania -klucza :D Idealnie działa na wszelkie paniusie z cziłałami i jorkami :P
powiem wam szczerze, że jak widzę obcego łysego faceta w skórzanej kurtce i ciężkich butach wzrostu 190 to mi się cosik w żołądku ze strachu przewraca. To silniejsze ode mnie.
No przecież u kobiety punkt "G" znajduje się w słowie shopping :D
Zdiagnozowanie ADHD, a tłumaczenie wszystkich wybryków dzieciaka "on to ma chyba ADHD" to co innego. Bicie dziecka i wpier...., a kontrolny lekki klaps w pupę to też co innego. Nie generalizujmy moi drodzy...