Profil użytkownika
GoshC ♀
Zamieszcza historie od: | 18 maja 2012 - 17:04 |
Ostatnio: | 28 kwietnia 2024 - 12:27 |
- Historii na głównej: 52 z 60
- Punktów za historie: 7809
- Komentarzy: 526
- Punktów za komentarze: 4776
Zamieszcza historie od: | 18 maja 2012 - 17:04 |
Ostatnio: | 28 kwietnia 2024 - 12:27 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@eulaliapstryk: pewnie tak. Szef w pracy mi dokucza, że mówię, jak Dracula :-) więc wszystko możliwe...
@Samoyed: jeżeli ktoś wdaje się ze mną w śmieszną dyskusję - dla mnie bomba, mi wolno w granicach rozsądku zmienić scenariusz, jak ktoś celowo uszkadza rekwizyt (a wie, że ma niczego nie dotykać)- to kmiotek.
@Samoyed: w większości to są profesjonalni aktorzy, albo studenci aktorstwa. Zdarza się zawsze parę osób z przypadku, tak jak ja, ale jednak większość to profesjonaliści. Sporo, także w zakresie dykcji, się od nich nauczyłam. Nie sądziłam, że będę w stanie przestraszyć kogokolwiek zmieniając sposób mówienia w środku zdania, a jednak..
@Bryanka: już to pani masztalskiej pisałam. Niestety, ten typ człowieka: jak mi się coś nie podoba to jest ble i do kitu. W pracy (tej normalnej) ciągle spotykam ludzi, którym coś się nie podoba. Przyzwyczaiłam się.
@Michail: nie, nasze biuro to wielokondygnacyjny budynek modułowy blaszany wewnątrz magazynu. Miał być tymczasowy. Tymczasowość trwa cztery lata.
@singri: ja padłam trochę wcześniej, przy lasce, co chciała, żeby jej zawieźć i ona ewentualnie zdecyduje czy się jej podobają.
@Crannberry: a nie kłócili się o zwrot?
@Bryanka: i to sporo płacą. Bilety wcale tanie nie były :-)
@Zyrafka: szczęściara. W moim biurze nie ma okien :-(
@Attentat: gwoli prawdy mieliśmy jeden atak paniki (klaustrofobik w ciasnym pomieszczeniu i jeden napad padaczkowy (lampa strobo), ale a stroboskopach to chyba była nawet informacja, więc ta osoba poszła tam na własną odpowiedzialność. Szczerze mówiąc, to nasz park strachów był bardziej na wesoło niż strasznie, ale było sporo osób, które się bardzo bały.
@Doombringerpl: wiem, mojego partnera (straszył przy wejściu) ciągle jakieś ryczące czterdziestki (i nie tylko) próbowały łapać za ochraniacz w zbroi ;-) Ci nieznośni, o ile nie rozwalają całego spektaklu dla całej swojej grupy to potrafią nawet nadać fajną dynamikę. Problem polega na tym, że niektórzy przychodzili nastawieni tylko na rozróbę. Bo jak chcesz się pośmiać z bardziej strachliwych kolegów i koleżanek to dla mnie bomba :-)
@PaniMasztalska: nie mnie to oceniać. Ja zarobiłam całkiem fajną sumkę na tej rozrywce i przez większość czasu miałam ubaw po pachy :-)
@PaniMasztalska: ludzie lubią się bać. Od zawsze. Straszne historie pojawiały się w folklorze częściej niż jakiekolwiek inne. Nawet większość opowieści dla dzieci, zwłaszcza oryginalne baśnie braci Grimm były dość straszne i krwawe. Nic nie poradzisz. A parków strachów w Wielkiej Brytanii w okolicach Halloween wyrasta jak przysłowiowych mrówków. Złoty interes.
@PaniMasztalska: to był park strachów. Wchodzisz, wiedząc, że będziesz straszony. I jeszcze za to płacisz. Wcale nie tak mało, bo bilet kosztował £21. To tak jakbyś poszła do kina na horror, tyle, że na żywo...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2019 o 11:43
@bazienka: nie będę. Już tam na szczęście nie mieszkam. A z asertywnością to dawniej krucho u mnie bywało... Trochę się poprawiło, ale jak mówię - to już nie mój problem...
@pasjonatpl: to było dawno temu. Ojciec nie żyje od dwudziestu lat, ja wyjechałam z Polski, a co za tym idzie, wyprowadziłam się z mieszkania lat temu 15... Nawet nie wiem, czy sąsiadka jeszcze tam mieszka, albo czy też, jeszcze żyje.
@MyCha: tylko że to nic nie dawało. "My? Ależ my nic takiego nie robimy". Raz zobaczyłam sąsiada trzepiącego dywanik przez balkon jak wracałam ulicą, zwróciłam mu uwagę i usłyszałam "ja nic nie trzepię". Z dywanikiem w ręku.
Mieszkam w UK. Tu jest w miarę prosto: dom nieprzystrojony na Halloween - to nikt nie przychodzi i nie puka. Nie ma problemu. Chcę się bawić - wystawiam dynie, przyklejam nietoperze czy inne barachło z funciaka. Nie chcę - nie dekoruję. Proste. Taki kod, który wszyscy rozumieją i nikt się nie burzy.
@Dominik: ależ wiem, tylko że to był samochód szkoły cały oklejony reklamami, z kogutem na dachu itp... z pozoru pełen profesjonalizm ;-)
@Bryanka: instruktor, samochód cały oklejony z kogutem itp... po prostu instruktor do bani.
@Grav: albo spieszą się do pracy bo akurat za pięć minut zaczyna im się zmiana, a tu taka zawalidroga...
@Wrednababa: ja zakładam, że instruktor nie pomyślał, że ulice, które przez większość dnia świecą pustkami , zapełnią sie samochodami dwa razy dziennie. godzinę wcześniej albo póżniej i byłoby tam pusto.
Ty, jako pracodawca, powinnaś trafić na Wspaniali.pl, a byli pracodawcy Kasi to do najgłębszego kręgu piekła...
a piekielność gdzie? jeszcze jakby Ci jakiś wujek czy ciocia proponowali przerobienie gekona na portmonetkę, to bym zrozumiała, ale tak to nie... no chyba że Ci się strony pomyliły...
A po co po raz drugi po prawie czterech latach umieszczasz tą samą historię?