Profil użytkownika
InuKimi ♀
Zamieszcza historie od: | 18 lipca 2011 - 23:38 |
Ostatnio: | 3 lipca 2022 - 9:37 |
Gadu-gadu: | 8754834 |
O sobie: |
Młoda, trochę idealistka, nie znosi wulgaryzmów. Ćwiczy i pasjonuje się Aikido. Lubi anime i mangę, książki i filmy. |
- Historii na głównej: 14 z 20
- Punktów za historie: 4220
- Komentarzy: 1271
- Punktów za komentarze: 3967
@bazienka: Właśnie. Co ciekawe, nie spotkałam się z komunikacyjnym didżejem, który puszczałby coś innego niż jakiś durny hip-hop (tzw. "uliczny") lub techno/łupu cupu.
@bazienka: 1% jest świetny... Tylko szkoda, że jest tylko jeden! :)
@Trollitta: Każde naprawdę chore dziecko, które będzie potrzebowało kiedyś takiej zbiórki pieniędzy, a któremu zniechęceni przez oszustkę ludzie nie dadzą ani grosza.
Kilkulatek i własny smartfon to patologia sama w sobie.
@Bonia: Niepuszczanie sześciolatka w takim miejscu to nadopiekuńczość. Jak ja miałam pięć-sześć lat, to takie parki zabaw dopiero wchodziły na rynek. Pamiętam, jak się szalało. A rodzice? Na pewno nie musieli za nikim chodzić, to bzdura na kiju.
@bazienka: Ja też nie rozumiem, ale też jakoś specjalnie nie próbuję zrozumieć. Chyba nie ma sensu. :) Pewnie, że z obozu czy kolonii powinno się wynieść jak najwięcej wspomnień - wspomnienia ważniejsze niż zdjęcia... :)
@pasjonatpl: Pewnie, ludzie pracujący w pomocy społecznej słyszą o takich sposobach, że hoho...
Co by nie mówić, byłeś naprawdę w porządku. Za to należy ci się wielki szacunek. Nie czyń sobie wyrzutów, nie trać też czasu na rozpamiętywanie idiotycznego zachowania tamtych ludzi. Szkoda nerwów. Pozdrawiam.
@maktalena: Cóż, przy pisaniu czegokolwiek w Internecie zawsze jest problem, aby nie przesadzić z długością, bo mało kto to przeczyta - a potem okazuje się, że usuwając pewne wątki okraja się i zmienia wydźwięk całej historii. Chyba tak mi to właśnie wyszło. ;) Pozdrawiam i cieszę się, że nie jestem już na pozycji "tej złej, która łamie tajemnicę korespondencji małego chłopca". :)
@Fomalhaut: Nie jestem "prawacką antyfeminaziolką" (wręcz przeciwnie, jestem feministką), ale we wszystkich papierach niestety figuruję jako "instruktor" i tak też się utarło, kiedy mówię o swoich uprawnieniach. Dla mnie osobiście to absolutnie obojętne, każdy wie o co chodzi.
@Storytela: Nadopiekuńcza na pewno.
@Storytela: Też nie wiem, co ludzie mają z tym Aspergerem. Prawdopodobnie to jedyna nazwa, jaką kojarzą ze słowem "autyzm". Cieszę się, że dałaś radę. Też miałam dzieciaki z Aspergerem na treningach - pisałam więc że niektóre dadzą radę, ale nie wszystkie. Mój domowy przypadek ze spektrum też ćwiczył, choć lekko nie miał.
@Day_Becomes_Night: Aspergerowiec nie mógłby trenować sztuk walki ze względu na nadwrażliwość na bodźce. Większość dzieciaków ze spektrum również ją posiada (mam w domu taki okaz, znam temat, naprawdę); mimo wszystko mamy kilka przypadków zaburzeń tego rodzaju na treningach, ale ten chłopiec się do nich nie zalicza. Nie jeździmy z dziećmi których nie znamy, to nasi "stali bywalcy". Czasami po prostu na wyjazdach wychodzą różne rzeczy, głównie związane z brakiem samodzielności w jakiejś kwestii, np. higieny. ;) W każdym razie poza tym nadmiernym zapatrzeniem w matkę i wychuchaniem chłopak naprawdę jest zdrowy. Nie wykazuje żadnych cech charakterystycznych dla spektrum. Już nie mówiąc o tym, że nadopiekuńcza matka nie posłałaby jedynaka z zaburzeniem na obóz, nie informując wychowawców. A dzieciaki z zaburzeniami naprawdę mają się u nas dobrze, dbamy o to, aby im się dobrze ćwiczyło mimo trudności - więc to nie jest tak, że "odstają". :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 stycznia 2017 o 22:15
@bazienka: Niestety, są tacy rodzice. Problem w tym, że potem dzieciaki nie potrafią już "odciąć pępowiny". Chłopiec był całkiem zdrowy, nie ze spektrum.
@Fomalhaut: Oczywista i łatwa odpowiedź: dumnie nam je pokazywał i dawał do przeczytania. PS Jestem kobietą.
@MorogToKatolskaSzmata: Puknij się w łeb. Dzieciak dawał nam listy do czytania. A ty nie masz prawa wyzywać ludzi.
@zojka: Na naszych obozach nie ma obowiązku uczestniczenia w dyskotekach, za to obowiązuje zakaz posiadania urządzeń typu smartfon. Dzieciaki mają lepsze rzeczy do roboty. :) Chłopiec jest całkowicie zdrowy (poza tym że zbyt mocno przywiązany do matki). A korespondencję dumnie pokazywał. Jasiobe ma również trochę racji - jeśli dzieciak byłby odsunięty od grupy i wyalienowany (na szczęście nie był, przynajmniej nie w trakcie zajęć) to zadaniem wychowawcy jest pomóc mu się odnaleźć, rozwiązać problem, dotrzeć do niego.
@Candela: Chłopiec z dumą pokazywał swoje listy wychowawcom. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, żadnych prywatnych rzeczy bym mu nie czytała.
@maktalena: Nie, nie ma. Wiemy jakie dzieciaki bierzemy na obóz, a pouczać mnie o spektrum nie musisz, gdyż mam to na co dzień. ;) Chłopiec pokazywał listy wychowawcom. Nie trzymał ich w tajemnicy, był dumny że tak dobrze wykonuje zadanie.
@bazienka: Po zobaczeniu dzieciaka przyznalibyście mi rację. To określenie naprawdę dobrze pasuje, choć trudno mi zwięźle uzasadnić, dlaczego. ;)
@minus25: jedno z drugim się nie łączy. ;)
@Madziara37: Pewnie zajęcia dodatkowe, np. z języka angielskiego.
@ncc1701: Generalnie wszystko zależy od dziecka. U nas najmłodsza uczestniczka obozu miała 5 i pół roku. Jechała ze starszym bratem. Ostatnio wróciłam z obozu na którym był świeży sześciolatek... Złoty chłopiec, zero problemów. :)
Patologiczni wychowawcy. Jako instruktor również prowadzę depozyt, ale u mnie dzieci podpisują się pod każdą wypłatą, równocześnie ćwicząc matmę - ich zadaniem jest obliczyć ile zostanie po wypłacie. :) Z tym piciem kompletnie chora sytuacja, zwykle dzieci trzeba zachęcać, a nie jeszcze zabraniać. :o Pozostałe historie też niczego sobie. Kurcze, mam nadzieję że to się działo lata temu...
@Naa: Dziecinne "nie, bo nie" nie ma nic wspólnego z asertywnością. :)