Profil użytkownika
InuKimi ♀
Zamieszcza historie od: | 18 lipca 2011 - 23:38 |
Ostatnio: | 3 lipca 2022 - 9:37 |
Gadu-gadu: | 8754834 |
O sobie: |
Młoda, trochę idealistka, nie znosi wulgaryzmów. Ćwiczy i pasjonuje się Aikido. Lubi anime i mangę, książki i filmy. |
- Historii na głównej: 14 z 20
- Punktów za historie: 4220
- Komentarzy: 1271
- Punktów za komentarze: 3967
Pewnie kłamał z tymi 190 złotymi... Zresztą jakby miał tak ciężko, to by sobie papierosów i alkoholu nie kupował.
Ale w Japonii kąpią się w tej samej wodzie tylko w specjalnych, tych dużych wannach... W takich zwyczajnych nie xd Relikty przeszłości.
Może by tak coś więcej, albo linka? ;D
Przerażające. Sama kiedyś miałam dwie szczurzyczki i nie wyobrażam sobie takiego traktowania... Pamiętam, jak je kochałam - to takie mądre i miłe zwierzątka, a ludzie niepotrzebnie się ich boją czy brzydzą... Pamiętam, dobrze je traktowaliśmy - miały sporą klatkę, odpowiednią ściółkę, karmę, poidełko, zabawki - i tak sobie pożyły dość długo :) Ach, lubię je wspominać. A historia sprawiła, że przeszedł mnie dreszcz. Biedne zwierzaki!
Ja tam się cieszę, że w Wesołym znowu masz tak, że płacisz raz i wchodzisz na wszystko :D Kiedyś się płaciło, potem były te punkty... A wszystko to okropnbe :/ I się nie przychodziło, bo nie było na to kasy - a tak, super sprawa. Uzbierasz 40 lub 50 zł i masz zabawy że ho-ho. Ja wkrótce pojawię się w Wesołym, od dłuższego czasu siostrze obiecane... :)
@RedThief Nie chodziło o polszczyznę, która jest bardzo dobra, ale raczej o słownictwo, hm... Specjalistyczne? Kantar, chrapa, wałach... Wierz mi, tych słów wiele osób może zwyczajnie nie znać i nie rozumieć - o ile ktoś nie siedzi w jeździectwie lub przynajmniej trochę się końmi nie interesował :) Myślę, że gdybyś napisała to w sposób bardziej zrozumiały dla każdego, może wytłumaczyła lub zamieniła na bardziej powszechne, oraz najlepiej przybliżyła sytuację (nie znam Twojej sytuacji ani Twoich koni, stąd dziwnie się czyta :)) historia miałaby duże szanse na główną, bo jest dobra, bardzo dobra ;)
Rany Julek... Taka fajna postać na avku (Soul), a takie głupoty pisze... :(
@ Kongoo Potter i gruby? xD Dziewczyna chyba sobie jaja robiła... No dobra, czwarta, piąta część to tak, ale pierwsza? Ani trochę nie jest gruba... Zresztą, jak wypożyczyła Musierowicz (pewnie Kwiat Kalafiora, polecam :)), to mniej więcej na to samo wyszło, bo jej książki są mniejszym drukiem...
Przynajmniej autorka historii ma pewność, że rzeczona gimnazjalistka jej nie przeczyta :S
Dla ciekawskich, jakby ktoś szukał --> http://www.snopes.com/cokelore/graphics/poster2.jpg Ha ha :D Btw. Kmicic, kujesz groty do strzał? Oo Ciekawe. A z tymi specjalistami to prawda, mój ojciec najlepszym przykładem... Świetny z niego fizyk, chemik, matematyk, a wytłumaczyć mi tematu (skończona pierwsza liceum) to ojoj... Problem jest, bo ja przecież nie znam "najbardziej podstawowych" pojęć przedmiotu :D
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2011 o 22:59
Wiesz co, ale jakby znajomy kiedyś znowu potrzebował mycia samochodzików, i to w okolicach Katowic, to ja wiesz, bardzo chętnie... :)
Haha :) Przynajmniej przeprosiła i nie usiłowała Ci jej zabrać w jakiś dziwny sposób...
Ja bym była bardzo podbudowana taką akcją :)
Moja pięcioletnia siostra ostatnio pierwszy raz poszła na samodzielne zakupy w Biedronce (mamy pod blokiem). Jednak jako "troskliwa siostra" ruszyłam za nią, przemykając niczym ninja. Szło jej świetnie... Musiałam zainterweniować dopiero w momencie, gdy chciała wyjść z zakupami wejściem... :P
Heheh, kawa w sklepie, czemu nie? Jakby była kolejka i zrobiło się sennie... A z takich wypadków, jak chodzi o łykanie... Kiedyś podczas rysowania po tablicy (przerwa w podstawówce ;p) zamiast kanapki ugryzłam kredę, a także kiedyś przypadkowo... napiłam się perfum.
Wbrew pozorom, nawet na zajęciach ze sztuk walki uczy się tego, że należy uciekać - zaskoczyć, obezwładnić choćby na chwilę przeciwnika i uciekać. Nie ma co się bić na dłuższy dystans - chuligani zwykle są zaprawieni, a nawet dla człowieka regularnie ćwiczącego bójka na ulicy to kompletnie nowa sytuacja.
Tak należy zrobić, ale Saxet na pewno nie myślał wtedy racjonalnie - adrenalina, ból, może strach. No i na pewno szok. Pewnie też wolał odciągnąć stamtąd koleżankę, zanim facet wstanie. Nie ma o co go tu oskarżać :/
Jakiś czas temu dowiadywałam się co nieco o tej obronie koniecznej. Generalnie zrobić większą krzywdę, np. złamać przeciwnikowi rękę, można jedynie w momencie, gdy napastnik usiłuje Cię zabić, np. leci z nożem. Masakra -_-
Kurcze... No ładnie. Śmieszne mamy to sądownictwo -_-
Sama mam mieszankę psa z wilkiem, jednak mój wygląda bardziej psio, niż ten z opisu :) A historia naprawdę niezła - ciekawa jestem, czy rowerzysta bardziej się śmiał, czy bardziej chciał ci walnąć za ten "żarcik" xD
Ciemnogród, kompletny ciemnogród... : |
A ja uważam, ze jak się wzięło, to należałoby i odłożyć na miejsce. Po coś mamy te rączki i nóżki, nie muszą inni za nas wszystkiego robić. Chociaż na taki wieszak na kółkach - już lepiej, niż zostawić w przymierzalni.
O ile samemu Murzynowi to nie przeszkadza, to nie widzę problemu :)
Jakby ktoś na moją młodszą siostrzyczkę naskoczył, też by się kurzyło... Dobrze, że ją obroniłeś. A dziad chociaż trochę został przytemperowany.
Haha, świetna wymiana zdań :D Mi kiedyś (miałam z dziesięć lat?) mam naprawdę najechała tylnym kołem od samochodu na nogę... Która w jakiś magiczny sposób wygięła się, ale nie pękła ani się nie złamała (choć powinna, patrząc logicznie :S) - cóż... Dzieci często wychodzą z dziwnych wypadków bez śladu.